26 lipca 2013

Impact Wrestling 25.07.2013

Dwie walki o mistrzowskie pasy, trzy pojedynki Bound for Glory Series, a na koniec zapowiedź rewanżowej walki o pas Wagi Ciężkiej. To wszystko na Impact Wrestling!





A na początek na ring wyszła Main Event Mafia! Sting stwierdził, że tydzień temu przeżyli jedną z najlepszych nocy, a dla niego była to chyba najlepsza noc odkąd zaczął przygodę z pro wrestlingiem, a to wszystko dlatego, że dane im było zobaczyć jak Chris Sabin odbiera pas Wagi Ciężkiej Bully'emu Ray'owi. MEM wygrało pierwszą bitwę z Aces & Eights.
Angle dodał, że wszystko to co zrobili Aces & Eights wróci do nich 10 razy mocniej i jest to tylko kwestia czasu. Nie są tu jednak dzisiaj by walczyć, ale żeby świętować. Main Event Mafia została sformowana w dwóch celach: zniszczenie Aces & Eights i odebranie pasa Ray'owi. Ten drugi cel udało się zrealizować, a człowiek który tego dokonał stoczył bez cienia wątpliwości najlepszą walkę w swojej karierze. Powitajmy nowego TNA Heavyweight Championa...
Chrisa Sabina! Sabin przyszedł na ring dziękując za owację, ale dodał, że przede wszystkim musi podziękować Main Event Mafii, bo bez ich pomocy z Aces & Eights zapewne nie stał by tu teraz jako mistrz. Czuje jakby żył we śnie, ale teraz ten sen to rzeczywistość, a rzeczywistość jest taka, że ma teraz potężny cel na plecach, jako że posiada coś czego chcą wszyscy. Wie że chcą tego Joe i Magnus oraz wszyscy inni w Bound for Glory Series. Tydzień temu stworzył historię, ale nie zamierza na tym poprzestać, zatem wyzywa dzisiaj wyłonionego mistrza X-Division na pojedynek Champion vs Champion w przyszłym tygodniu.
Przerwało mu nadejście Bully'ego Ray'a, który pojawił się na arenie w towarzystwie swojego prawnika (wyglądającego jak mini Kevin Nash, a tak naprawdę jest to Dean Hill z OVW). Prawnik stwierdził, że jego klienta spotkała jawna niesprawiedliwość, która doprowadzi do tego że pozwą Impact Wrestling. Mają jedno wyjście - oddać pas jego prawdziwemu właścicielowi, bo jeśli tego nie zrobią to on zniszczy Impact Wrestling. Walczy dla swojego klienta i dla niego wygrywa i to mocno wygrywa. Zegar tyka, mają zatem czas do końca dzisiejszego show, żeby oddać Ray'owi pas.




Przy stoliku komentatorskim Mike Tenay i Jeremy Borash, jako że znów nie zjawił się Taz.




Wyświetlono krótkie promo Grega Marasciulo.




Na zapleczu Hulk Hogan rozmawiał przez telefon i nie chciał odpowiedzieć na pytanie o sytuację z Ray'em.




Promo TJ Perkinsa, który odpowiedział historię swojej kariery i stwierdził, że Manik to jego alter-ego.




Walka Nr.1: Manik vs Sonjay Dutt vs Greg Marasciulo - Ultimate X Match for X-Division Championship 

Greg od razu rzucił się na Dutta z ciosami i wyrzucił go z ringu, po czym ruszył na Manika, ale ten Back Body Dropem przerzucił go na rampę i wykonał Springboard Crossbody. Wracamy na ring gdzie wywiązała się walka Manika z Duttem, w której w końcu Sonjay wyrzucił rywala z ringu i wykonał mu Baseball Slide. Sonjay dorzucił mu jeszcze Moonsault z pierwsze stopnia metalowej konstrukcji, ale sam padł po Clotheslinie od Marasciulo. Greg zaciągnął Manika na rampę, gdzie wykonał mu Body Slam, ale po chwili musiał wracać na ring by zatrzymać Dutta. Panowie popisali się serią ładnych uników, po której Sonjay powalił rywala Hurricanraną. Sonjay złapał Grega pod Suplex, ale wtedy na ring wrócił Manik, więc Sonjay zmienił plany i złapał obu przeciwników wykonując jednemu Reverse STO, a drugiemu DDT. Dutt przymierzał się do wejścia na konstrukcję, ale zeskoczył widząc że musi się uporać z Manikiem, który z kolei uniknął szarży rywala w narożniku i wymierzył mu Jumping Neckbreaker. Dla Grega miał być Shoulder Tackle, ale Marasciulo zrobił unik i zaskoczył przeciwnika Leg Dropem na linach. Manik powstrzymał Grega przed ruszeniem po pas, a po chwili popisał się ładną akcją, gdy wykonał Gregowi Springboard Arm Drag, ale przy tym jednocześnie dorzucając Hurricanranę dla Dutta. Greg i Dutt byli przy linach, zatem Manik wykonał im podwójny Slingshot Low Dropkick, a tymczasem czas na reklamy.

Po przerwie Marasciulo miał Manika na rampie, na której wykonał mu Jig'n Tonic! Manik leżał kompletnie bez życia, podczas gdy Greg na jednej nodze ruszył po pas, jednak Dutt sprowadził go na matę. Tam panowie wymienili się mocnymi Running High Knee, ale Marasciulo chciał dorzucić coś jeszcze, to Sonjay znokautował go potężnym Superkickiem. Na rampie sędzia sprawdzał co się dzieje z niemogącym się podnieść Manikiem, a tymczasem Dutt i Marasciulo doszli do siebie, po czym weszli aż na sam szczyt, naprawdę wysokiej metalowej konstrukcji. Na samym szczycie panowie wymieniali ciosy, po czym Greg postraszył rywala Suplexem i konstrukcja aż nam się zatrzęsła. Sonjay zepchnął rywala przez środek konstrukcji, ale ten utrzymał się stopami na linach i kontynuował walkę, podczas gdy Manik doszedł do siebie i ruszył po linach po pas! Greg mocno uderzył Sonjay'a i ten zablokował się na konstrukcji, a wtedy Marasciulo spuścił się na liny, ale z nich zrzucił go Manik, który następnie zgarnął pas!

Zwycięzca i nowy X-Division Champion: Manik - 10.01 (Pokazane)                        (Walka sama w sobie była bardzo ciekawa i dobrze pokazali się Marasciulo z Duttem, zatem szkoda że pokazali się oni raczej tylko jednorazowo na Impact Wrestling. Podobać się mogła również końcówka z wymianą ciosów na konstrukcji, co wyglądało bardzo widowiskowo. Zwycięzca do przewidzenia, jako że Manik jedyny z tej stawki ma pełny kontrakt z TNA.) 




Na zapleczu Bully Ray tłumaczył Mr.Andersonowi, że mają Hogana i TNA tam gdzie chcą. Ray powiedział mu, że gdyby głosował to oddałby głos w ostatnim głosowaniu właśnie  na Andersona, bo pozycja VP ich klubu jest bardzo ważna, ale teraz ważniejsze jest wygranie BFG Series, więc niech Ken zrobi to co robi najlepiej - niech wykona swoją robotę.





Walka Nr.2: Mr.Anderson vs Hernandez - Bound for Glory Series Match 

Po początkowym zwarciu Anderson nie zdołał powalić rywala Shoulderblockiem, więc Hernandez dał mu szansę na poprawkę, ale Asshole sprytnie zaskoczył go wtedy ciosem. Zdenerwowany Hernandez powalił go ciosem, a do tego dorzucił Shoulderblock, po którym Anderson wycofał się na liny. Hernandez ruszył po niego, ale Anderson zaskoczył go Shoulder Tackle i chciał Suplexem posłać rywala poza ring, ale zamiast tego sam Suplexem został wrzucony na matę. Reprezentantowi Aces & Eights udało się pchnąć rywala do narożnika, a po Irish Whipie wykonał nawet Corner Clothesline. Hernandez dość desperacko wspiął się na narożnik by wykonał swój Flying Shoulderblock, ale zamiast tego to Anderson zrzucił go z narożnika i zgarnął 2 count. Asshole po paru ciosach popracował nad ręką rywala Key Lockiem, a po chwili powalił go Back Elbow - 2 count. Hernandez odwrócił Irish Whip, a po chwili na linach zdołał zaskoczyć przeciwnika Slingshot Shoulderblockiem. Super-Mex ruszył z Clotheslinem, Double Ax Handle, Corner Splashem i Over The Shoulder Backbreakerem, który dał 2 count. Anderson próbował odpowiedzieć Kamikaze Roll, ale nic z mu z tego nie wyszło, a Hernandez odepchnął rywala mocnym Shoulderblockiem i udając się na rampę ruszył z Air Mexico, które wykonał, ale nie trafił! Anderson bez problemów wykonał za to Mic Check i zgarnął zwycięstwo.

Zwycięzca: Mr.Anderson - 5.03 via Pinfall                  (Pojedynki Andersona od pewnego czasu rozczarowywały, a choć tutaj szału nie było to rozczarowania też nie, bo dostaliśmy przyzwoitą walkę.) 




Na zapleczu Dixie Carter odmówiła odpowiedzi odnośnie potencjalnego pozwu ze strony Ray'a.




Również na zapleczu Eric Young pokazał Josephowi Parkowi wideo z tego co ten zrobił w walce z Hardy'm, gdy zobaczył u siebie krew. Park stwierdził, że to nie był on i niczego nie pamięta. EY stwierdził, że martwi się o przyjaciela i pomoże mu rozwikłać tą zagadkę.




Na ring przyszła Velvet Sky! Jest tu by przyznać się do błędu, który bynajmniej nie była walka z kontuzją, ale to że dała Mickie James znać o tej kontuzji. Zaufała jej i powierzyła jej tą informację, a Mickie skrzętnie z niej skorzystała, by otrzymać to co chciała. Chciała tylko znać, że nigdy już nie popełni takiego błędu, a co więcej będzie teraz bardziej uważna niż kiedykolwiek, zatem zamierza obejrzeć dzisiejszą walkę o pas z najlepszego miejsca pod ringiem.




Walka Nr.3: Mickie James (Champion) vs Gail Kim - Knockouts Championship Match 

Zaczęło się od mocnego zwarcia, które musiała przerwać ODB. Po chwili Mickie zepchnęła rywalkę do narożnika, ale ta odpowiedziała atakiem na oczy rywalki i odwróciła sytuację. James też odpowiedziała brudnym atakiem, ale Gail wykręciła jej rękę i sprowadziła za włosy na matę. Po chwili Mickie również sprowadziła rywalkę na matę i uzyskała 2 count po Basement Dropkicku. Mickie powaliła rywalkę Shoulderblockiem i posłała jej całusa, ale Gail uniknęła dalszego ataku i sama wykonała Dropkick oraz Clothesline - 2 count. Kim przy Roll Upie przytrzymała się lin, co zauważyła ODB i między paniami doszło do małej sprzeczki. James doszła do siebie na tyle by wymierzyć parę ciosów, ale Gail odwróciła Irish Whip i wykonała Corner Forearm oraz Running Shoulder Tackle. Mickie ładnym kopniakiem posłała rywalkę poza ring, jednak na Count-Out to nie wystarczyło. Gail nadziała rywalkę na liny i chciała zapiąć swój firmowy Figure Four na stalowym narożniku, ale James uchroniła się przed tym odpychając rywalkę i wykonała jej Thesz Press poza ring, który okrasiła serią ciosów. Już w ringu James uniknęła Clotheslinu i wykonała Neckbreaker - 2 count. Obie panie skontrowały próby swoich finisherów, aż w końcu Mickie zaskoczyła rywalkę Flapjackiem, jednak zbyt długo zwlekała z dalszym atakiem i nie trafiła z Crossbody z narożnika. James dzięki linom uchroniła się przed Octopus Holdem, ale przez owe liny z kolei nie mogła zapiąć Death Locku. Mickie szykowała coś jeszcze, ale Gail zaskoczyła ją kopniakiem i pchnęła do narożnika, gdzie Mickie spróbowała Hurricanrany, ale Kim skontrował to na Powerbomb, jednak przy przypięciu położyła nogi na linach, co zauważyła ODB. Kim miała pretensje do ODB, przez co Mickie ruszyła na nią z ciosami, ale Gail wyrzuciła ją z ringu i znów zaczęła mówić coś do ODB, którą na dodatek spoliczkowała, ale w tym wszystkim zapomniała, że to nie ODB jest jej rywalką, a Mickie James, która wróciła na ring wykonując Roll Up! 1...2...3!

Zwyciężczyni: Mickie James - 7.05 via Pinfall                     (Naprawdę dobra walka pań, ale należało się tego spodziewać w takim zestawieniu, bo obie panie sporo potrafią w ringu, a do tego doskonale się znają. Mam mieszane uczucia co do końcówki, bo to trochę powlekanie tego co już było. Jak pamiętamy feud Kim z Terrell rozpoczynał się w podobnym stylu, więc bliźniaczy program z ODB byłby chyba bez sensu.) 


Po walce Kim pogadała coś jeszcze do ODB i chciała odejść, ale ta zdenerwowała się i ściągnęła ją na środek ringu, stając z nią twarzą w twarz.
Na rampie zjawiła się Brooke Hogan, mówiąc że nie może uwierzyć, że Gail spoliczkowała kolejną sędzinę, bo sądziła że poprzednia sytuacja czegoś ją już nauczyła. Może jednak czas na kolejną nauczkę, bo chce jej przypomnieć, że ODB wciąż jest także aktywną zawodniczką, także teraz ma z nią do czynienia.
ODB szykowała się do walki, ale Gail nie miała zamiaru walczyć i opuściła ring.




Na zapleczu Hulk Hogan i Dixie Carter dyskutowali o całej sytuacji. Hogan zaproponował że może nadszedł czas by zacząć działać jak Aces & Eights, ale Dixie stwierdziła, że odpowiedzialność leży na niej i ona nie może sobie na coś takiego pozwolić, jako że muszą trzymać się wszystkich wytycznych i polityki federacji. Hulk przeprosił za propozycję, ale dodał czy to Dixie chce mu o tym powiedzieć. Carter podłamanym głosem powiedziała, że nie chce, a Hogan stwierdził, że on też nie.




Walka Nr.4: Samoa Joe vs Christopher Daniels - Bound for Glory Series Match 

Zaczęło się od dość wyrównanej wymiany, po której Joe powalił rywala mocnym Back Elbow. Samoa idąc za ciosem wykonał Back Splash w narożniku i Enzuigiri, by po chwili dorzucić jeszcze Facewash. Daniels zdołał się podnieść i nadziać rywala Drop Tue Holdem na liny, za czym poszedł jeszcze Jumping Clothesline. Daniels dusił rywala w narożniku i na linach, po czym wykonał mu Slingshot Elbow Drop - 2 count. Chris wykonał parę ciosów i Snapmare, po czym dusił rywala jego własną ręką, ale Joe wydostał się i wymierzył mu Overhead Suplex. Samoan Machine ruszył z Clotheslinami, Atomic Dropem, Big Bootem i Running Sentonem - 2 count. Daniels chciał odpowiedzieć, ale wpadł na Snap Powerslam - 2 count. Daniels ruszył z kilkoma krótkimi ciosami, ale padł po jednym mocnym od Joe - 2 count. Joe nie trafił z szarżą w narożniku, ale za to zdołał powalić rywala Uranage. Po tym szykował się Muscle Buster, ale na rampie pojawił się Mr.Anderson, odwracając uwagę Joe. Daniels wtedy powalił rywala atakiem na tył nogi i wymierzył Best Moonsault Ever! Ten dał tylko 2 count, ale Chris nie zraził się tylko sięgnął od razu po drugi Best Moonsault Ever, ale ten już dał mu zwycięstwo!

Zwycięzca: Christopher Daniels - 6.25 via Pinfall                       (Niestety muszę powiedzieć, że sporo się zawiodłem na tej walce. Jakoś panowie nie mogli dzisiaj złapać tempa i "wkręcić" się w tą walkę, przez co nie wypadła ona zbyt dobrze. Plusik za to za niespodziewane zwycięstwo Danielsa, dobrze że trochę punktów Chris tutaj zbiera i nie podziela losu jobującego na prawo i lewo Kazariana.) 




Na zapleczu Sting stwierdził w rozmowie z Kurtem Angle, że tak naprawdę Bully Ray nie ma nic co pozwalało by mu wstąpić na drogę prawną. Angle spytał o to co z ich ostatecznym celem, czyli zniszczeniem Aces & Eights. Sting stwierdził, że są na dobrej drodze by zniszczyć Ósemki i Ray'a, aczkolwiek Angle nie wiedzieć czemu nie był jakoś do końca przekonany.




Main Event: AJ Styles vs Jeff Hardy - Bound for Glory Series Match

Początek był raczej spokojny, aż Styles nie zdołał powalić rywala Shoulderblockiem, a Jeff sprowadził go na matę Back Elbow. AJ po ładnym uniku w narożniku zaliczył nie udaną próbę Back Suplexu, a Hardy Mule Kickiem posłał go do narożnika, gdzie wymierzył Low Dropkick.

Po przerwie Styles ostrym Baseball Slidem wbił rywala w stół komentatorski, a już w ringu wykonał Snapmare i kopniaka w plecy, po którym przeszedł do Chin Locku. Hardy wydostał się, ale Styles wyrzucił go z ringu. Z dalszym atakiem się jednak nie kwapił i Jeff nadział go na liny, ale gdy ruszył z szarżą to wpadł na Spinebuster od AJa, który przeszedł do Camel Clutchu, ale Jeff wydostał się, a na dodatek uniknął Tornado DDT i wymierzył piękny odwrócony Powerbomb. Ten dał Hardy'emu dobrą chwilę na dojście do siebie i ruszenie z Clotheslinem, Back Elbow, Flying Forearmem, Atomic Dropem, Leg Dropem i Basement Dropkickiem. Jeff zdjął koszulkę, ale Styles nie powiedział jeszcze ostatniego słowa, bo po Leapfrogu zdołał zaskoczyć rywala Dropkickiem. Styles zbyt długo zwlekał i nie trafił z Superman's Punchem, a Hardy wykonał mu Front Slam i Splash z drugiej liny - 2 count. AJ opanował nieco sytuację wbijając rywala Suplexem w narożnik. Styles dorzucił Irish Whip, ale przy szarży nadział się na Back Elbow i Whisper In The Wind - 2 count! Szykowało się Twist of Fate, ale zamiast tego mamy kontrę i Pele Kick od Stylesa! Jeff jeszcze desperacko próbował zaatakować, ale wylądował w Calf Killerze, którym Styles zmusił go do poddania!

Zwycięzca: AJ Styles - 8.55 (Pokazane) via Submission                       (Druga po pojedynku X-Division walka dzisiejszego wieczoru. Dobrze widzieć, że Styles do swojego nowego stylu dorzuca też jakieś elementy starego Movesetu, bo bez tego byłoby to bardzo monotonne, a tak ogląda się to z przyjemnością. Plusik też za czyste i dominujące zwycięstwo Stylesa, bo jeśli TNA chce mu dać title shota na BFG to musi podbudować jego osobę, która od czasu powrotu kompletnie straciła cały momentum.) 


Po walce Jeff Hardy docenił rywala i podał mu rękę, ale Styles odrzucił propozycję uścisku dłoni i odszedł bez słowa.




Na zapleczu reporter spytał czy Hulk Hogan podjął już decyzję. Ten odparł, że na szczęście jest z Dixie po tej samej stronie i choć nie chce tego robić to musi.




W końcu na ring przyszedł Bully Ray! Został okradziony i spotkała go wielka niesprawiedliwość. Jest urażony tym, że cały wrestlingowy świat siedzi sobie po prostu i jeszcze chwali Sabina za to co ten mu zrobił. Ten gość uderzył go w głowę młotkiem! Jaki człowiek, atleta i wrestler zniżyłby się do takiego poziomu by uderzyć innego zawodnika w głowę tak niebezpiecznym przedmiotem jak młotek? Pozwie Sabina i każdego w tej federacji, by naprawić całe zło, które się tu wydarzyło. Teraz chce by Sabin zrobił co należy - niech przyjdzie tu i odda mu jego tytuł.
Po chwili oczekiwania nadszedł TNA Heavyweight Champion, Chris Sabin! Ray stwierdził, że nie powie złego słowa o Sabinie, bo ten najwyraźniej przyszedł tu by zrobić to co należy. Przyszedł tu bo robi to co karze mu Bully, gdyż jest przez niego zastraszony. Najwyraźniej zrobi to co trzeba i odda mu jego pas.
Sabin odparł, że zjawił się tu tak naprawdę po to, żeby zobaczyć z bliska jak wielkim płaczącym grubasem stał się Bully. Ray stracił tytuł, podczas gdy on stracił niemal dwa lata kariery, ale czy płakał tak nad tym? Nie, zmotywowało go to i zainspirowało do 10-krotnie większego wysiłku i zaowocowało to tym, że teraz on jest mistrzem. Niech nie myśli że odda mu ten tytuł, bo jedyna szansa by Bully go odzyskał to wyciągnięcie go z jego martwej dłoni.
Bully odparł, że zrobi to pozywając go. Niech zobaczy co mu zrobił. Jak mógł go uderzyć młotkiem? Jak może spojrzeć sobie w lustro? Jak może nazywać się mężczyzną? Wie, że Hogan przez cały dzień rozmawiał z prawnikami, więc skoro Sabin nie zrobi tego co należy to domaga się by Hulk Hogan to zrobił.
Nie trzeba było czekać i na rampie zjawił się Hulk Hogan! Hulk z kontraktem w ręku stwierdził, że cały dzień wraz z prawnikami wertował ten kontrakt od góry do dołu i ma dla niego odpowiedzieć, ale nie ma ona nic wspólnego z tym kontraktem.
Po tych słowach Hogan podarł ów papierek, mówiąc że to on jest GMem i to on jest tu prawem, a Sabin jest mistrzem i pozostanie z tym tytułem. Prawo jest jednak prawem i zgodnie z kontraktem Ray'a ten ma prawo do rewanżu. Rozumie, że Bully nie chce żadnej interwencji Main Event Mafii, zatem jego rewanż przypadnie na 15 sierpnia, gdy nadejdzie sprawiedliwość, bo będzie to Hardcore Justice. Aces & Eights ani MEM nie wtrącą się, gdy Bully dostanie swój rewanż w stalowej klatce!
Tym ważnym ogłoszeniem kończymy ten dobry, oparty na walkach epizod Impact Wrestling.

1 komentarz:

  1. Dzięki za raport :D

    Impact ogólnie mi się podobał.
    Na początku o dziwo nie dostaliśmy Hulkstera ! Zamiast tego dostaliśmy fajny segment Main Event Mafii wraz z Sabinem. Dziwnie się słuchało jak Sting mówił, że tydzień temu przeżył najszczęśliwszy dzień w swoim życiu ( ja bym się bardziej cieszył ze zdobycia pasa, a nie, że ktoś inny go stracił :D ). Tak samo można się przyczepić do tego, że to była najlepsza walka Sabina w karierze. Pojawienie się Bully'ego to była kwestia czasu, ale o dziwo przyszedł z prawnikiem, który stawia ostre warunki.

    Ultimate X Match wypadł raczej średnio. Szkoda, że dali promo tylko dwóch zawodników, a ominęli tego najlepszego. Panowie dostali troche czasu na walkę co dobrze wykorzystali do czasu aż Manik ( tak mi się wydaje ) doznał lekkiego urazu i Dutt wraz z Marasciulo dla zabicia czasu poszli na rusztowanie. Podobało mi się, że ta konstrukcja została użyta przez co sama końcówka walki wyglądała znacznie lepiej, ale brakowało mi troche więcej walk na linach.

    Walka Andersona z Hernandezem była średnia. Ale w 5 minut nie można zrobić dobrej walki.

    Dobrze było znów widzieć Velvet Sky ( ależ ona pięknie wyglądała :D ), ale jej wejście troszke mnie zdziwiło. Nie wiem czy, gdyby nie powiedziała o swojej kontuzji to Mickie James nie zobaczyła by tego zwłaszcza, że miała bandaż na nodze. :D Jeśli chodzi o walkę KO to była to kolejna dobra walka w wykonaniu kobiet. Cieszy to, że TNA daje się wykazać w ringu paniom. To starcie nie było tak dobre jak ostatnia walka Gail Kim, ale jestem pewny, że jeśli Kim i James dostaną walkę w jakimś gimmick matchu to dostaniemy walkę roku kobiet. Powtórka z uderzaniem sędziny troche bez sensu.

    Joe vs Daniels. Widziałem lepsze walki tej dwójki. Tutaj miałem wrażenie jakby nie mogli się całkiem wkręcić w walkę. Miłym zaskoczeniem jest zwycięstwo Danielsa.

    Main Event na dobrym poziomie. Cieszy to, że AJ Styles był dobrze rozpisany w tej walce i co ważniejsze zmusił do odklepania Jeffa hardy'ego. Zmieniony Styles dorzucił nam troche akcji ze starego movesetu przez co ogląda się go z jeszcze większą przyjemnością. W dodatku nadal jest ignorantem co pokazał po zakończeniu walki.

    Ostatni segment również mi się podobał. Bully Ray przy mikrofonie jak zawsze spisuje się świetnie. "Jaki człowiek, atleta i wrestler zniżyłby się do takiego poziomu by uderzyć innego zawodnika w głowę tak niebezpiecznym przedmiotem jak młotek?" Sabin miał dobre wejście z tym, że chciał zobaczyć płaczącego grubasa z bliska, ale cały efekt zepsuło kolejne mówienie o kontuzji. Walka rewanżowa na Hardcore Justice zapowiada się naprawde fajnie.

    OdpowiedzUsuń