29 kwietnia 2017

Podsumowanie miesiąca w Impact Wrestling - kwiecień 2017.

Witam. Czas na kolejne podsumowanie miesiąca. Weźmiemy sobie pod uwagę kwiecień, w którym działo się naprawdę sporo. Do dzieła.



KOWBOJ WRACA DO ŁASK



Zaczniemy od przedstawienia tego co stało się z Jamesem Stormem. Na początku kwietnia było już pewne, że DCC to twór na miękkich nogach – jedyne co zostało to tylko czekać aż jeden z członków się wyłamie. I był to James Storm. Zaczęło się od wytykania błędów przez resztę ekipy czyli Brama i Kingstona. Storm uważał, że to co robił było słuszne i starał się, żeby Kingston oraz Bram zostali mistrzami drużynowymi. On chciał natomiast walki o pas mistrza świata. Eddie nie był zadowolony i zaatakował swojego byłego partnera, ale jedyne co go spotkało go Superkick. James następnie został wybrany pretendentem do pasa mistrza świata pokonując w głosowaniu Ethana Cartera III oraz Matta Morgana. Do tej pory nie wiem co ten ostatni tam robił. Czas na walkę przypadł na ostatni tydzień kwietnia i było to starcie naprawdę dobre. Kowboj jednak został oszukany przez EC3, który rozbił na jego głowie butelkę pozwalając Lashleyowi obronić pas.

HEEL TURN ETHANA CARTERA III



Właściwie oprócz szansy Storma to właśnie ten heel turn był ikonicznym wydarzeniem. Spodziewaliśmy się tego od paru miesięcy i tylko było czekać na heel turn. EC3 przegrał głosowanie, które miało wyłonić nowego pretendenta do głównego pasa. Bruce Prichard kazał mu odnależć prawdziwego siebie i Ethan zobaczył w lustrze upadłego boga, bez którego Impact Wrestling nie istniałby. EC3 usprawiedliwił swój heel turn tym, że wziął sprawy w swoje ręce. Federacja nie chciała mu pozwolić na bycie głównym mistrzem – nikt nie zajmie jego miejsca a James Storm, który przejął jego miejsce jest po prostu starociem, którego trzeba się pozbyć. Panowie rozpoczęli feud od brawlu, który wygrał Ethan dzięki nieczystemu uderzeniu.

JEREMY BORASH VS JOSH MATTHEWS



Feud komentatorów dalej trwa. Panowie musieli rozwiązać swój spór przy pomocy walki drużynowej. Sami musieli dobrać sobie ekipy, które wyglądały tak: Team JB (Magnus, Matt Morgan, Chris Adonis, Alberto El Patron), Team GOAT (Lashley, Bram, Eli Drake, Tyrus). Walka zakończyła się zwycięstwem drużyny Borasha co pierwotnie miało oznaczać odejście Josha. Ten jednak szybko wrócił – jako menadżer Lashleya. Towarzyszył mu w walce ze Stormem oraz ją komentował. Następnie on jak i Jeremy wrócili do kłótni, która zakończyła się atakiem Jeremy'ego na Josha. Spowodowało to zawieszenie Borasha, który musiał odejść na czas nieokreślony.

RENESANS DYWIZJI X



Początek kwietnia wcale nie zapowiadał, że X-Division wróci do łask. Cały czas oglądaliśmy solidne pojedynki z których nic nie wynikało. Coś jednak się zmieniło w połowie miesiąca. Zawodnicy tej dywizji dostali możliwość walki w main evencie. To jednak nie koniec. Trevor Lee musiał postawić swój pas na szali w walce z aż pięcioma przeciwnikami, a byli to: Andrew Everett, Suicide, debiutujący Dezmond Xavier oraz powracający Sonjay Dutt oraz Low Ki. Zwyciężył ten ostatni wrestler, który przyjął gimmick Hitmana. Panowie dali świetne widowisko, ale już po tygodniu do dywizji dołączył kolejny wrestler, który już występował w Impact Wrestling. Był to Matt Sydal, któremu udało się załatwić w pierwszej walce Trevora Lee. Zapowiada się ciekawie, bo od dawna nie było tak dobrze w X-Division.

THE WOLVES PART 5



Feud Wilków dalej trwa – kwiecień zaczął się od świetnego walki Last Man Standing, w której już klasycznie zwyciężył Davey Richards. W końcówce nie był on przekonany i nie chciał wykończyć przeciwnika potężnym kopnięciem z nogą obwiniętą łańcuchem. Angelina Love jednak chciała aby jej mąż zniszczył przeciwnika i samotny wilk posłusznie wypełnił jej wolę. Eddie próbował zemścić się na oponencie i pozbawił go szansy na pas Impact Grand atakując byłego partnera podczas walki z Moose'm.

FUZJA GFW/IMPACT WRESTLING, PARĘ DEBIUTÓW/POWROTÓW



Karen Jarrett ogłosiła, że te dwie federacje zostaną połączone. Oznacza to, że wrestlerzy tej pierwszej organizacji dołączą do rosteru IW. I nie było to kłamstwo, bo bardzo szybko mogliśmy oglądać w ringu Magnusa, Chrisa Adonisa, Kongo Konga czy Christinę von Eerie. Do IW powrócił jeszcze Matt Morgan, a debiut zaliczyli Veterans of War – tag team złożony z Mayweathera (Crimsona) oraz Wilcoxa (Jaxa Dane'a). Wszyscy próbowali zrobić dobre wrażenie i niektórym się udało, a niektórym jak można się domyślić – nie.

INNE FEUDY



Rosemary załatwiła ODB, która została pretendentką do pasa Knockouts. Braxton Sutter oraz Allie zaczęli być prześladowani przez ekipę złożoną z KM'a, Sienny, Laurel Van Ness oraz Kongo Konga. LAX nie przestawało dominować i najpierw załatwili jobberów aby w ostatnim tygodniu zmierzyć się w świetnym Street Fight Matchu z Decay. To jednak było pożegnanie drugiej ekipy z IW. Crazzy Steve postanowił odejść z federacji co oznacza, że Rosemary oraz Abyss rozejdą się w swoje strony.




Kwiecień był dobrym miesiącem dla federacji. Cały czas coś się działo, feudy się rozwijały, a fuzja GFW i IW to świetny pomysł, bo z tej pierwszej organizacji i tak nic by nie było. Trafiamy powoli na właściwą drogę do Slammiversary, które może być naprawdę dobrym PPV. X-Division wraca do łask i to na pełnej prędkości dzięki dobrym powrotom oraz debiutom. Jeff Jarrett chyba wie co robi – nie przepadam za nim, ale ma on jakiś pomysł na to wszystko i mocno mu kibicuję, bo wierzę, że Impact naprawdę będzie świetny.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz