Witam. Czas na kolejne podsumowanie
miesiąca. Weźmiemy sobie pod uwagę kwiecień, w którym działo
się naprawdę sporo. Do dzieła.
KOWBOJ WRACA DO ŁASK
Zaczniemy od przedstawienia tego co
stało się z Jamesem Stormem. Na początku kwietnia było już
pewne, że DCC to twór na miękkich nogach – jedyne co zostało to
tylko czekać aż jeden z członków się wyłamie. I był to James
Storm. Zaczęło się od wytykania błędów przez resztę ekipy
czyli Brama i Kingstona. Storm uważał, że to co robił było
słuszne i starał się, żeby Kingston oraz Bram zostali mistrzami
drużynowymi. On chciał natomiast walki o pas mistrza świata. Eddie
nie był zadowolony i zaatakował swojego byłego partnera, ale
jedyne co go spotkało go Superkick. James następnie został wybrany
pretendentem do pasa mistrza świata pokonując w głosowaniu Ethana
Cartera III oraz Matta Morgana. Do tej pory nie wiem co ten ostatni
tam robił. Czas na walkę przypadł na ostatni tydzień kwietnia i
było to starcie naprawdę dobre. Kowboj jednak został oszukany
przez EC3, który rozbił na jego głowie butelkę pozwalając
Lashleyowi obronić pas.
HEEL TURN ETHANA CARTERA III
Właściwie oprócz szansy Storma to
właśnie ten heel turn był ikonicznym wydarzeniem. Spodziewaliśmy
się tego od paru miesięcy i tylko było czekać na heel turn. EC3
przegrał głosowanie, które miało wyłonić nowego pretendenta do
głównego pasa. Bruce Prichard kazał mu odnależć prawdziwego
siebie i Ethan zobaczył w lustrze upadłego boga, bez którego
Impact Wrestling nie istniałby. EC3 usprawiedliwił swój heel turn
tym, że wziął sprawy w swoje ręce. Federacja nie chciała mu
pozwolić na bycie głównym mistrzem – nikt nie zajmie jego
miejsca a James Storm, który przejął jego miejsce jest po prostu
starociem, którego trzeba się pozbyć. Panowie rozpoczęli feud od
brawlu, który wygrał Ethan dzięki nieczystemu uderzeniu.
JEREMY BORASH VS JOSH MATTHEWS
Feud komentatorów dalej trwa. Panowie
musieli rozwiązać swój spór przy pomocy walki drużynowej. Sami
musieli dobrać sobie ekipy, które wyglądały tak: Team JB (Magnus,
Matt Morgan, Chris Adonis, Alberto El Patron), Team GOAT (Lashley,
Bram, Eli Drake, Tyrus). Walka zakończyła się zwycięstwem drużyny
Borasha co pierwotnie miało oznaczać odejście Josha. Ten jednak
szybko wrócił – jako menadżer Lashleya. Towarzyszył mu w walce
ze Stormem oraz ją komentował. Następnie on jak i Jeremy wrócili
do kłótni, która zakończyła się atakiem Jeremy'ego na Josha.
Spowodowało to zawieszenie Borasha, który musiał odejść na czas
nieokreślony.
RENESANS DYWIZJI X
Początek kwietnia wcale nie
zapowiadał, że X-Division wróci do łask. Cały czas oglądaliśmy
solidne pojedynki z których nic nie wynikało. Coś jednak się
zmieniło w połowie miesiąca. Zawodnicy tej dywizji dostali
możliwość walki w main evencie. To jednak nie koniec. Trevor Lee
musiał postawić swój pas na szali w walce z aż pięcioma
przeciwnikami, a byli to: Andrew Everett, Suicide, debiutujący
Dezmond Xavier oraz powracający Sonjay Dutt oraz Low Ki. Zwyciężył
ten ostatni wrestler, który przyjął gimmick Hitmana. Panowie dali
świetne widowisko, ale już po tygodniu do dywizji dołączył
kolejny wrestler, który już występował w Impact Wrestling. Był
to Matt Sydal, któremu udało się załatwić w pierwszej walce
Trevora Lee. Zapowiada się ciekawie, bo od dawna nie było tak
dobrze w X-Division.
THE WOLVES PART 5
Feud Wilków dalej trwa – kwiecień
zaczął się od świetnego walki Last Man Standing, w której już
klasycznie zwyciężył Davey Richards. W końcówce nie był on
przekonany i nie chciał wykończyć przeciwnika potężnym
kopnięciem z nogą obwiniętą łańcuchem. Angelina Love jednak
chciała aby jej mąż zniszczył przeciwnika i samotny wilk
posłusznie wypełnił jej wolę. Eddie próbował zemścić się na
oponencie i pozbawił go szansy na pas Impact Grand atakując byłego
partnera podczas walki z Moose'm.
FUZJA GFW/IMPACT WRESTLING, PARĘ
DEBIUTÓW/POWROTÓW
Karen Jarrett ogłosiła, że te dwie
federacje zostaną połączone. Oznacza to, że wrestlerzy tej
pierwszej organizacji dołączą do rosteru IW. I nie było to
kłamstwo, bo bardzo szybko mogliśmy oglądać w ringu Magnusa,
Chrisa Adonisa, Kongo Konga czy Christinę von Eerie. Do IW powrócił
jeszcze Matt Morgan, a debiut zaliczyli Veterans of War – tag team
złożony z Mayweathera (Crimsona) oraz Wilcoxa (Jaxa Dane'a).
Wszyscy próbowali zrobić dobre wrażenie i niektórym się udało,
a niektórym jak można się domyślić – nie.
INNE FEUDY
Rosemary załatwiła ODB, która została pretendentką do pasa Knockouts. Braxton Sutter oraz Allie zaczęli być prześladowani przez ekipę złożoną z KM'a, Sienny, Laurel Van Ness oraz Kongo Konga. LAX nie przestawało dominować i najpierw załatwili jobberów aby w ostatnim tygodniu zmierzyć się w świetnym Street Fight Matchu z Decay. To jednak było pożegnanie drugiej ekipy z IW. Crazzy Steve postanowił odejść z federacji co oznacza, że Rosemary oraz Abyss rozejdą się w swoje strony.
Kwiecień był dobrym miesiącem dla
federacji. Cały czas coś się działo, feudy się rozwijały, a
fuzja GFW i IW to świetny pomysł, bo z tej pierwszej organizacji i
tak nic by nie było. Trafiamy powoli na właściwą drogę do
Slammiversary, które może być naprawdę dobrym PPV. X-Division
wraca do łask i to na pełnej prędkości dzięki dobrym powrotom
oraz debiutom. Jeff Jarrett chyba wie co robi – nie przepadam za
nim, ale ma on jakiś pomysł na to wszystko i mocno mu kibicuję, bo
wierzę, że Impact naprawdę będzie świetny.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz