11 maja 2018

Impact Wrestling - 10.05.2018 - raport


Kolejny piątek, kolejny Impact Wrestling. Tym razem czeka nas starcie o pas mistrza świata Impact Wrestling, ponieważ Eli Drake zdecydował, że wykorzysta swój kontrakt. Czy to koniec atrakcji na dzisiaj? Zaraz się przekonamy.



Josh Matthews pokrótce przypomniał nam o co chodzi w rywalizacji Callihana z Edwardsem. Wzięto pod uwagę to, co zrobił Don Callis podczas gali IW vs LU. Sami obiecał, że zemści się za to wszystko i nie kłamał, ponieważ w Toronto zabrał się do roboty. Podczas eventu Destiny Wrestling, Don wyszedł do ringu i lizał tyłki publice. Przerwał mu wspomniany wcześniej Callihan i zrobił to przy pomocy swojego kija baseballowego. Atak był bardzo brutalny, gdyż Dona wynieśli sędziowie i lekarze, a z jego czoła leciała krew. Lider OVE następnie wyjaśnił swoje zachowanie, ale nie czuł się z tym źle. 


Walka Nr.1: Z&E vs LAX

Zaczynają Santana i DJZ. Panowie zaczęli nieźle, ponieważ chwalili się swoją zwinnością. Członek LAX musiał wykonać Enzuigiri, gdyż oponent cały czas mu dorównywał. Byli mistrzowie dokonali zmiany ze sobą i postawili na akcję zespołową. Był to Assisted Moonsault, ale Ortiz nie chciał zakończyć ofensywy i pozwolił sobie jeszcze na Headbutt. Doszło po chwili do zmiany z Andrew i zaskoczył on przeciwnika Springboard Dropkickiem. To nie koniec, bo powalił on jeszcze Ortiza Hurricanraną i po chwili poleciał na matę, gdyż rywal posunął się do wykonania Arm Draga. Everett miał kłopoty, jednak dobra postawa przyniosła mu sukces. Running Hurricanrana zatrzymała członka LAX. Ortiz jakimś cudem zmienił się z Santaną i panowie załatwili Andrew kombinacją Wheelbarrow Facebuster/Jumping Cutter. 1...2...Kick-out. Wykonany został po tym Suplex, ale on oczywiście nie przyniósł byłym mistrzom zwycięstwa. Everett został sprowadzony do głębokiej defensywy i miał poważne kłopoty. Ortiz wszedł do ringu i zdecydował się na Northern Lights Suplex. 1...2...Kick-out. Co będzie jego kolejnym ruchem? Nie wiadomo, ponieważ każda szarża spotkała się z kontrą. Andrew wrócił na właściwe tory po Enzuigiri i ruszył do swojego partnera. Mamy zmiany i DJZ atakuje przeciwników przy pomocy Diving Crossbody. LAX nie byli z tego powodu szczęśliwi, ale oponent załatwił ich akcją podwójną. Na ZDT za wcześnie i byli mistrzowie powalili go dwoma kopnięciami. Everett postanowił się wmieszać z podwójnym Pele Kickiem oraz ładnym Moonsaultem poza ring dla Ortiza. Santana otrzymał Springboard Spinning Heel Kick, ale powrócił już Ortiz i wykonał on Powerbomb oraz DDT. DJZ miał zostać zaatakowany, ale uratował się ładnym DDT. Gdy się odwrócił, to czekał na niego Santana z Superkickiem. LAX planowali to zakończyć, ale ich Assisted Moonsault trafił na kolana DJ'a. Andrew się ucieszył, bo mógł załatwić jednego z przeciwników Corkscrew Moonsaultem. DJ i Everett pochwalili się umiejętnościami, bo dorzucili do tego po Planchy dla każdego rywala. Wróćmy jednak do ringu, bo tam dzieje się najwięcej. LAX złapali Andrew i mieli dla niego Assisted Pop-Up Knee Strike. Ortiz na tym nie zakończył i postawił na Suicide Dive. Santana też próbował, jednak DJZ go uderzył. Byli mistrzowie pokazali, że nie bez powodu byli czempionami, bo wykonali kolejną akcję podwójną. Pora na Street Sweeper, jednak ten atak po raz kolejny był dla nich problemem. DJZ uniknął lecącego w jego stronę Santany i przypiął Ortiza po Roll-upie!

Zwycięzcy: Z&E – 8.40 via Pinfall
Ocena: ***1/4 (Bardzo przyjemne starcie. Dobrze oglądało się obie ekipy w ringu i wiem dobrze, że stać ich na o wiele więcej. Niesamowicie cieszy mnie to, że w końcu zacznie coś się dziać z DJ'em oraz Andrew. Obaj panowie są bardzo utalentowani i szkoda byłoby ich wrzucić do jobberki. Ciekawe jednak co z LAX, którzy ostatnio mają poważne problemy i nie wygrywają.)


Joseph Park
 rozmawiał z Grado, który stoczy dzisiaj pojedynek. Park nie był przekonany, gdy usłyszał, że Brytyjczyk ma dziewczynę. Okazało się, że to prawda i zjawiła się jakaś pani. Była to Katarina Waters, wcześniej Winter. Joseph był zaskoczony, a para odeszła szczęśliwa. 


Austin Aries powiedział, że dla niego lepiej byłoby gdyby zwyciężył Eli Drake, bo może go łatwo w przyszłości pokonać.


Walka Nr.2: Rohit Raju vs Grado

Raju zaatakował rywala, gdy ten żegnał się ze swoją kobietą i oddawał jej swoje fanty. Problem jednak był taki, że Grado szybko przeszedł do ofensywy. Jego Shoulder Block miał być przygotowaniem do Bionic Elbow, jednak Rohit mu na to nie pozwolił. Chciał on wykonać German Suplex, ale nie poszło mu najlepiej. Przeciwnik był za ciężki. Szkot raz na jakiś czas coś zrobił, potem miał kłopoty, ogólnie to nie jest to najciekawszy pojedynek. Raju załatwił prawie oponenta po Sliding Knee i dorzucił jeszcze Corner Forearm. Nie pogardził Player's Bootem i jeszcze jednym kolanem, tym razem w narożniku. Przejście do Headlocka było mocno średnim pomysłem, bo wiadomo, że taka akcja nie przyniesie mu wygranej. Grado uwolnił się i zaskoczył biegnącego na niego oponenta serią Chopów. Potem wykonał Corner Splash i Sidewalk Slam. Przedziwny Splash nie dał mu wygranej, a wracający do ataku Rohit tylko denerwował Szkota. Raju znowu zablokował Bionic Elbow i posunął się do wykonania Jumping Knee i Swinging Neckbreakera. 1...2...Kick-out. Hindus się wkurzył i ruszył z szarżą, jednak trafił na Bionic Elbow oraz został wykończony po Cannonballu.

Zwycięzca: Grado – 5.35 via Pinfall
Ocena: *1/2 (Nic ciekawego, właściwie to starcie było nudnawe. Grado powraca do telewizji, ale głupim trzeba być, żeby nie pomyśleć, że nowa laska Szkota go w pewnym momencie zdradzi. Raju raz wygląda nieźle w ringu, potem trochę ssie i tym razem zdecydował się na drugą postawę ringową.)



Na zapleczu panowało poruszenie, bo Joseph Park był kolejną ofiarą tajemniczej osoby zostawiającej czerwone kartki z czarnym znakiem.


Na całkiem ciekawy materiał mogła liczyć Tessa Blanchard. Wygląda na to, że federacja rzeczywiście widzi w niej twarz dywizji, bo nie przypominam sobie, żeby Impact tak promował jakąś wcześniejszą debiutantkę. 


Eli Drake został zapytany przez MacKenzie Mitchel o swoją dzisiejszą walkę. Stoi tutaj z walizką oraz pasem mistrza drużynowego. Razem z nim stoi Big Poppa Pump i czuje się bezpieczny. Dzisiaj wykorzysta jednak swój kontrakt z numerem cztery i prawda jest taka, że wróci do panowania jako czempion. Będzie nowym kolekcjonerem tytułów i Austin będzie mógł pożegnać się z tym mianem. Scottmiał coś do powiedzenia i obiecał koledze, że będzie go dzisiaj wspierał. Eli chciał to zrobić samemu, ale Steiner dodał, że nie jest źle mieć wielu przyjaciół. Drake cały czas nie był przekonany oraz odszedł.


Walka Nr.3: #1 Contender's Match – Drago vs Aerostar vs El Hijo del Fantasma vs Taiji Ishimori

El Hijo miał problem, bo nadział się na Hurricanranę. Taiji też został wyrzucony z ringu i w kwadratowym pierścieniu pozostali przeciwnicy z Redemption. Pozwolili oni sobie na pokaz zwinności, ale żaden z nich nie objął przewagi. Przerwali im Ishimori oraz Fantasma i teraz to oni mogli chwilę powalczyć ze sobą. Japończyk otrzymał Running Hurricanranę, Corner Knee i Enzuigiri. Diving Crossbody zostało zablokowane, jednak były czempion został załatwiony Backbreakerem. Ishimori po czasie wrócił na właściwe tory dzięki kilku unikom i po wykonaniu Springboard Sentona. El Hijo wycofał się poza ring, gdzie czekał na niego Japończyk z Golden Moonsaultem. Pora na atak Drago, który poleciał z ringu i skoczyć na niego postanowił Aerostar, który jednak wylądował bardzo nieprzyjemnie na twarzy. To było straszne.

Po przerwie Aerostar dalej skakał, więc oznacza to, że dalej żyje. Zatrzymał Taiji'ego Springboard Back Elbowem. Pin przerwał Fantasma i El Hijo zdecydował się na ładny Dropkick. Podniósł on rywala, żeby go osłabić dwoma kolanami i wykonać Fireman's Carry Leg Lariat. Zapięta miała zostać dźwignia, jednak Drago ją przerwał Superkickiem. Potem wysłał rywala w narożnik i dorzucił ładną Hurricanranę. Postawił jeszcze na Spinebuster oraz próbował dźwigni na nogę. Problem był taki, że Ishimori przeszkodził mu jak on to zrobił wcześniej. Japończyk wykonał też Springboard Handspring Enzuigiri, Rolling DVD i Running Knee. Aerostar przerwał pin i ustawił rywala w narożniku, żeby osłabić jego plecy ciekawym Backstabberem. Drago nie pozwolił na pin i wykonał interesujący Spinning Side Slam. El Hijo nie czekał, bo kopnął oponenta, ale rzucił go na matę dość lekko wykonanym Samoan Driverem. Ishimori wrócił do ringu z Wheelbarrow Facebusterem – Drago i Aerostar musieli mu przeszkodzić, bo przeszedł do przypięcia. Wszyscy zawodnicy stali w ringu oraz częstowali się uderzeniami. Fantasma zaczął dominować, bo powstrzymał dwóch wrestlerów. Z trzecim mu nie poszło, a Drago nagle posłał Aerostara Hurricanraną w narożnik. El Hijo wstał i osłabił smoczego luchadora Leg Lariatem. Nie wiem dlaczego sędzia ich wylicza, przecież w takiej walce nie powinien tego robić. W każdym razie – Drago skoczył na Ishimori'ego, gdy ten stał poza ringiem. Fantasma do nich dołączył, a jego pomysłem był Suicide Dive. Aerostar nie miał dość po wcześniejszym skoku i wykonał ładne Tope Con Hilo. To nie koniec, bo prawie załatwił Japończyka Springboard Splashem. Taiji nagle wziął się w garść i postawił na Dodon. Drago przerwał pin i wykonał Wasteland na oponencie, który zrzucił go z narożnika. Aerostar doskoczył do Taiji'ego, żeby go przypiąć po Sunset Flip Powerbombie z narożnika. Fantasma też dołączył do walki, jednak zaatakował Aerostara – jego Jumping Knee przygotowało luchadora do otrzymania Thrill of the Kill. 1...2...3.

Zwycięzca: El Hijo del Fantasma – 16.43 via Pinfall
Ocena: ***1/4 (Naprawdę fajna walka, która sporo straciła na bardzo nieciekawym skoku Aerostara. Wydawało mi się, że zawodnik zwolnił trochę tempo, ale wcale mu się nie dziwię. Ogólnie oglądało się to nieźle, były ciekawe skoki i wygrał chyba ten właściwy. El Hijo to fajny zawodnik, który może stoczyć z Sydalem dobry pojedynek.)


Eddie Edwards
 wdarł się do biura zarządu i domagał się zatrzymania Callihana w Impact Wrestling, gdyż dyrekcja chciała się go pozbyć. Oficjele uznali, że w takim razie nie pozbędą się lidera OVE i Eddie może się nim zająć, ale musi to zrobić poza Impact Zone.


Pokazano nam materiał z walki Moose'a z Kongo Kongiem, która odbyła się podczas jakiegoś niszowego eventu. A nie, to był event House of Hardcore. W sumie to niczego nie zmienia. Walka była raczej nieciekawa i nie ukrywam, że te pięć minut mogłem spędzić o wiele lepiej. Jimmy Jacobs przeszkodził Moose'owi i uderzył go krzesłem, co spowodowało dyskwalifikację. Oczywiście można przewidzieć, że Mr. Impact Wrestling pozbył się oponentów z ringu i świętował, bo tę walkę wygrał, ale wojna jeszcze się nie skończyła. 


KM rozmawiał z Fallah Bahhem i pytał go, czy jest gotowy na zmiany. Panowie krzyczeli sobie w twarz i pokazano nam film, na którym Bahh biegał, a jego partner jechał wózkiem i się opychał. Fallah cały czas ćwiczył, a KM cieszył się z tego, że jadł takie dobre rzeczy. Wszystko zakończyło się prawdopodobnym zawałem Bahha.


To nie koniec materiałów z walk, bo pokazano nam starcie Briana Cage'a z Takashim Sugiurą. Pojedynek jednak odbył się prawie rok temu, no pozdro. Cage oczywiście zwyciężył i oznacza to, że kolejne państwo zostaje odhaczone. Światowy tour Briana musi przenieść go do innego kraju i liczę na to, że wystąpi podczas eventu KPW.


Allie była dręczona przez koszmary związane z Su Yung. Patrzyła ona w lustro i pewnie nie mogła zapomnieć, jak jej koleżanka lądowała w trumnie. Ktoś zapukał do jej drzwi, ale gdy je otworzyła – nikogo tam nie było. No, prawie, bo pod drzwiami leżała laleczka, którą mistrzyni podniosła. Miała ona wbity szpikulec i wygląda na to, że to lalka voodoo. Allie wyciągnęła go i zaczęła zachowywać się podejrzanie.


Walka Nr.4: Impact Wrestling World Championship Match – Pentagon Jr vs Eli Drake

Luchador dostał niby generic rock theme song, ale w sumie słucha się tego nieźle. Na muzyczkę Drake'a również narzekałem, a w sumie nie jest taka zła. Wystarczyło zaufać. Po rozpoczęciu walki panowie zaczęli od wygłoszenia paru słów – były to ich powiedzonka. Eli szybko przeszedł do ofensywy i zasypał przeciwnika serią Stompów. Pentagon wrócił do ofensywy dzięki dwóm Sling Blade'om. Chyba pora na Hammerlock Armbreaker, jednak mistrz drużynowy na to jeszcze nie pozwolił i rzucił oponenta na liny. Eli jednak nie zakończył, gdyż dorzucił do tego Jumping Neckbreaker. Przeszedł on do dość przeciętnej ofensywy i zablokował starania luchadora. Jego Skylord Slam był wykonany naprawdę dobrze, ale wygranej mu nie przyniósł. Drake musiał przejść do Chinlocka. Pentagon wstał oraz ruszył z szarżą – Crucifix Head Scissors wystarczyło, żeby pozbyć się pretendenta z ringu. Eli ogarnął się i liczył na Springboard Clothesline, ale niestety otrzymał w locie Superkick w brzuch. Mistrz IW przeszedł do narożnika i postawił na mocarny Chop. To oczywiście nie koniec i wykonał on ciekawy Backstabber. Wszedł jeszcze na górną linę, jednak Drake typowo dla siebie powstał i w biegu załatwił rywala Superplexem. 1...2...Kick-out. Eli nie pozwalał luchadorowi na jakąkolwiek odpowiedź. To nie trwało długo, ponieważ Pentagon uratował się Superkickiem, potem zablokował Gravy Train na Enzuigiri i nadział się na Back Elbow. Pretendent czuł, że to szansa na Springboard Moonsault, jednak nie trafił i otrzymał Pentagon Driver. 1...2...3. Aha.

Zwycięzca: Pentagon Jr – 6.52 via Pinfall
Ocena: **1/2 (Dramat, ale nie chodzi tutaj o poziom ringowy, który był naprawdę ok, ale raczej o długość tego pojedynku. Serio, ledwo siedem minut? Tak szczerze to już trzeba było zostawić kontrakt Moose'owi. Pentagon i Drake próbowali coś wycisnąć z tego limitu i nie można ich za to winić.)


2 komentarze:

  1. W porównaniu z zeszłym tygodniem Impact wypadł średnio. Na plus można ocenić segment wprowadzający dla Tashy Blanchard, opener i walkę o title shota X Division oraz feudy Edwardsa z Callihanem i Allie z Yung. Cieszę się również z powrotu Winter. In minus powrót Grado, zbyt krótki main event. Przegrana Drake'a jest niewykorzystaniem szansy jaka drzemała w posiadaniu przez niego walizki. Dodatkowo strach się bać, co wyrabia w ringu Aerostar. Popełnia za dużo botchy, które mogą mieć przykre konsekwencje dla jego zdrowia.

    OdpowiedzUsuń
  2. Słaby odcinek w ten sposób się publiki nie przyciągnie.

    OdpowiedzUsuń