24 sierpnia 2018

Impact Wrestling - 23.08.2018 - raport


Witam. Na tapet bierzemy sobie najnowszy odcinek Impact Wrestling, a w nim Sami Callihan i Pentagon zmierza się w Mexican Death Matchu. Brzmi groźnie? Musi i w związku z tym nie przedłużam tym wstępem.


Aktualnie testuję nową przeglądarkę – Operę. Nie jest to reklama, po prostu Chrome mi nawalił i nie wiem co się dzieje, a mianowicie nie odtwarza mi filmów ze stron związanych z wrestlingiem. Filmy na YT odtwarza bez problemu, nie wiem o co biega i nic nie pomaga. Może ktoś miał to samo? Chociaż chyba zostawię sobie Operę, pozwala mi ona rozciągnąć wideo z DM jak mi się podoba.


Zaczynamy show od pojawienia się Eddie'go Edwardsa. Eddie powiedział, że jest człowiekiem honoru i potrafi przyjąć wpiernicz. Tydzień temu tego dostąpił, ale będąc osobą taką, jaką jest uznał, że trzeba wstać do góry i się nie poddawać. No coś w tym stylu. I po raz kolejny czeka na walkę. Mówią o nim, że jest szalony, czy głupi. Może i rzeczywiście taki jest, może nie. Jest jednak tylko człowiekiem i nie ma osoby, która mogłaby go zatrzymać. Nie powstrzymała go kłótnia z Alishą, czy uderzenie kijem w twarz. Przyznaje się, że kocha swoje aktualne wcielenie. I okazuje się, że nie ma nic do stracenia, co czyni z niego osobę niebezpieczną. Tydzień temu chciał załatwić tym kijem (Edwards pocałował swoją broń) Austina i Krossa. Nie wyszło, ale to nie przeszkodzi mu w drugiej próbie. Może teraz Aries i jego pomagier się tutaj pojawią, bo on ma ochotę na drugą rundę. EE długo nie czekał i na rampie zjawili się Austin Aries z Killer Krossem. Mistrz powiedział, że to żaden problem. Może w każdym momencie skopać tyłek Eddie'go, który zaprzepaścił swoją szansę. Edwards jest niebezpieczny, głupi i szalony. Problem jednak jest taki, że nie on jeden taki jest i zaraz przekonamy się, który z nich jest bardziej szalony. Eddie chce walki? On mu to ułatwi. Eddie'mu może się wydawać, że ma z nimi szanse... Aries przekrzykiwał się z rywalem, który podrzucił kij w stronę Krossa i po chwili poczęstował mistrza mocnym ciosem. Potem Edwards zajął się Killerem, ale Austin powalił przeciwnika Chop Blockiem. Eddie miał kłopoty, gdyż KK przeszedł do duszenia, a AA dorzucił do tego Figure Four. Sędziowie nie poradzili sobie z przerwaniem tej masakry i wydawało się, że Eddie pożałuje tego, co zrobił. Krzesło zostało założone na jego głowie i Aries planował wykończyć oponenta potężnym atakiem. Niestety to byłoby na tyle, gdyż przeszkodził im powracający Moose! Udało mu się wystraszyć mistrza i jego ziomeczka.


OVE nagrali wcześniej promo na temat Pentagona. Sami stwierdził, że to wszystko jego wina. Przegrał z Fenixem oraz stracił włosy. Teraz ma problemy z karierą, a włosy Dave'a zostały zgolone z powodu Pentagona. Dzisiaj wszystko się zakończy i tylko jeden z nich odejdzie jako zwycięzca.


Alisha Edwards była zadowolona z tego, że Moose pomógł Eddie'mu, który cieszył się z tego, że wszystko się układa. Alisha nie była tego samego zdania i dodała, że stoczy dzisiaj pojedynek.


Walka Nr.1: Zachary Wentz vs Matt Sydal

Matt stwierdził w trakcie walki, że pokaże rywalowi jak otworzyć trzecie oko. Po tych słowach, przeszedł on do Headlocka, jednak Zachary powstrzymał jego próbę i zaskoczył go ciekawym Springboard Corkscrew Crossbody. To nie koniec, gdyż Wentz dorzucił Vaulting Planchę poza ring. Sydal miał kłopoty i postanowił ukryć się pod ringiem. Gdy wrócił, to poczęstował przeciwnika mocnym atakiem z rozbiegu i panowie powrócili do kwadratowego pierścienia. Zachary otrzymywał kopnięcia, a jego próby kontrofensywy były dość żałosne. Udało mu się co prawda uwolnić z dźwigni, ale to byłoby na tyle, ponieważ Matt skontrował po tym jego Hurricanranę na Powerbomb. 1...2...Kick-out. Walka przeniosła się do narożnika i Wentz wziął się do roboty. Trafił on kolanem oponenta, potem wykonał Parallel Snapmare i do tego dorzucił jeszcze Standing Moonsault. Debiutant wszedł także na narożnik i jakimś cudem ogarnął sytuację, trafiając Matta Slingshot Codebreakerem. To jednak koniec ataków z jego strony, ponieważ Standing Shooting Star Press trafiło na kolana Sydala. Niedawny mistrz X-Division ogłuszył następnie oponenta kolanem i wykończył go przy pomocy Modified Russian Leg Sweepa.

Zwycięzca: Matt Sydal – 4.05 via Pinfall
Ocena: **1/2 (Nawet fajne widowisko. Sydal w końcu zwyciężył i będzie powoli wracał do wygrywania. Jego rywal nie był najłatwiejszą przeszkodą i nawet Zachary mógł liczyć na pokazanie swoich niezłych umiejętności.)


Trevor Lee i Caleb Konley spotkali Eli'ego Drake'a i byli bardzo podekscytowani występem z poprzedniego tygodnia. Eli jednak stwierdził, że nie są przyjaciółmi, a członkowie Cult of Lee stali poza ringiem jak idioci, kiedy on pokonał Hendry'ego. Drake potem stwierdził, że Trevor i Caleb nie są w stanie pokonać nikogo, nawet tych losowych typiarzy przechodzących akurat w momencie prowadzenia tego segmentu. Konley i Lee uznali, że powinno dojść do walki i to chyba tyle.


Brian Cage wygłosi teraz swoje pierwsze promo. Pojawił się w tej federacji, gdyż zauważył jej progres. Dobrze wie, że jest lepszy od innych zawodników. Pokonał między innymi Lashleya, który jest przeszłością. Cage natomiast jest przyszłością i robi w ringu takie rzeczy, których nie potrafią inni. Wybrał sobie X-Division, ponieważ ma zamiar napisać jej historię na nowo. Robi niesamowite rzeczy w ringu i za tydzień Fenix się o tym przekona, bo to on jest ewolucją wrestlingu.


Walka Nr.2: Desi Hit Squad vs Fallah Bahh & KM

KM dostał od swojego partnera jakiś prezent i okazało się, że to spodnie w stylu Bahha. Co ciekawe, KM je założył i panowie wyglądali teraz niesamowicie groteskowo. To jednak nie koniec, bo FB kazał swojemu koledze zdjąć buty.

Zaczynają Rohit i Fallah. Ten pierwszy był bardzo pewny siebie, jednak to byłoby na tyle z jego strony. Rywal potraktował go Shoulder Blockiem i mocnym Leg Dropem na kark. Raju uratował się z kolejnych prób oponenta i wpuścił Gursindera, który nadział się na Running Crossbody. Doszło do zmiany. KM nie czuł się najlepiej bez butów i utracił kontrolę nad starciem. Desi Hit Squad zaskoczyli go kombinacją ciosów i Assisted Gourdbusterem. KM co prawda przez chwilę próbował, ale tylko chwilę, gdyż Singh obalił go przy pomocy Backstabbera. I dochodzi po tym do kolejnej zmiany w ekipie Hindusów. Panowie wykonali przeciwnikowi kilka akcji w narożniku, a to tylko rozjuszyło KM'a. Jego ataki nie zawiodły, Double Jumping Clothesline zrobił robotę. Fallah w końcu mógł wejść do ringu i udało mu się szybko objąć przewagę dzięki serii Shoulder Blocków. Singh otrzymał Sitting Banzai Drop, a Rohit skoczył na rywala, ale Bahh się nie przejął i załatwił Gursindera Running Splashem z drugim Hindusem na barkach. FB i KM postawili na Steamroller Senton, a po chwili musieli się bronić. Poszło im naprawdę dobrze i Raju otrzymał Ego Driver od KM'a. Fallah miał już gotowego oponenta i wykończył go Banzai Dropem.

Zwycięzcy: Fallah Bahh & KM – 5.25 via Pinfall
Ocena: **1/4 (Cieszy mnie zwycięstwo tej drużyny, ponieważ panowie są fajnym dodatkiem do rosteru i to ciekawy tag-team komediowy. No i jeszcze bardziej cieszy mnie to, że Desi Hit Squad umoczyli, bo ile można oglądać jak wygrywają. Niestety teraz zdałem sobie sprawę z tego, że dywizja drużynowa wygląda bardzo biednie w IW i trzeba byłoby się tym zająć.)



Katarina darła japę na Grado i uważała, że cały czas przegrywa, a na to się nie umawiali. Hendry zdecydował, że to on porozmawia ze Szkotem i stwierdził, że następnym razem uda im się wygrać. Joe i Katarina odeszli, ale Grado został, bo usłyszał znajomą muzykę i na kanapie siedziała Scarlett Bordeaux, która chciała wiedzieć o co chodzi. Szkot zaczął płakać z powodu swojej dziewczyny, a Scarlett obiecała mu, że zajmie się jego problemami, ale pod jednym warunkiem. Musi coś dla niej zrobić. Po chwili przeszliśmy do jakiegoś klubu i Grado tańczył tam na rurze w negliżu dla Bordeaux i Bobo. Ok, tego nie da się odzobaczyć.


Walka Nr.3: Kiera Hogan vs Alisha

To będzie przyjacielskie starcie. Tak mi się przynajmniej wydaje. Kiera zatrzymała chwyt przeciwniczki i panie zaczęły zajmować się technicznymi aspektami tego starcia. Doszło też do wymiany Roll-upów, której nie wygrała żadna z zawodniczek. Panie podały sobie dłonie i wróciły do ataku. Edwards wymierzyła Low Big Boot oraz Clothesline. Potem dorzuciła serię Chopów, Irish Whip i Running Forearm. Neckbreakerem też nie pogardziła, jednak ten atak przyniósł jej jedynie 2-count. Alisha chciała już wykończyć przeciwniczkę, ale na to za wcześnie. Kiera zaskoczyła ją średnio wykonanym Shotgun Dropkickiem, Corner Clothesline'm, Corner Hip Pressem i Hesitation Dropkickiem. 1...2...Kick-out. Edwards po długiej chwili otrzymała także Spinning Sole Kick, Snapmare oraz Low Superkick. Fisherman Neckbreaker zostaje skontrowany, a to pozwoliło Edwards na Flatliner. 1...2...Kick-out. Alisha wspięła się na górną linę i nie trafiła ze swoim skokiem. To zmusiło ją do przyjęcia Running Bulldoga. Taka akcja nie mogła być kończąca, więc panie przeszły do narożnika. Edwards zatrzymała szarżę oponentki i zaskoczyła ją Backpack Stunnerem. 1...2...Kick-out. Teraz mieliśmy zobaczyć Tornado DDT, jednak Hogan na to nie pozwoliła. Alisha jakimś cudem ją złapała, ale została rzucona w narożnik i Kiera wykończyła ją Fisherman Neckbreakerem.

Zwyciężczyni: Kiera Hogan – 6.20 via Pinfall
Ocena: ** (Ok, nawet ok. Panie starały się, jednak nie uniknęły kilku błędów. Brakowało jednak trochę tempa i stąd taka ocena.)


Po walce Allie zabrała mikrofon i weszła do ringu. Pogratulowała swojej koleżance wygranej i dodała, że nie chce zabierać jej momentu, ale musi coś powiedzieć. Kiera nie miała nic przeciwko i nawet ją do tego podjudzała. Allie w końcu się zdecydowała i skierowała swoje słowa do Su Yung. Mistrzyni zabrała Madison oraz jej najlepszą przyjaciółkę – Rosemary. Zmusiła ją do wykorzystania ciemności, ale to ją tylko umocniło. Chce pozbyć się Su na zawsze, ale kiedy próbuje to zrobić, to musi patrzeć się do tyłu, bo czeka już tam Tessa Blanchard. Wychodzi na to, że musi pokonać obie rywalki i może powinny wyjaśnić tę rywalizację w walce trzech pań.


W Toronto odbyła się jakaś impreza na basenie, a jej gościem był Johnny Impact, który był bardzo podekscytowany. Jakiś ziomek w dresie zapytał go o problem z Kongo Kongiem. Impact uznał, że uda mu się ich pokonać. Następnie zdecydował, że skupi się na tytule mistrza świata, ale zupełnie znikąd zaatakował go Kongo Kong. Ludzie oglądali ten brawl, ale nie próbowali pomóc Johnny'emu, fajne ziomki. Impact poradził sobie z Kongiem i uniknął jego ataku, przez co potwór wylądował w basenie.


Alicia Atout postanowiła zapytać Richa Swanna o to, dlaczego wybrał Impact Wrestling. Rich stwierdził, że chciał tu być i jego celem będzie zdobycie pasa X-Division. Widział wielu wspaniałych gości, którzy posiadali ten tytuł i chce być częścią historii. Wszyscy mistrzowie są dla niego inspiracją i jest podekscytowany tym, że za tydzień zmierzy się z Williamsem. Chce odcisnąć piętno w federacji dzięki dobrym walkom. Alicia życzyła mu powodzenia i to tyle.


Walka Nr.4: Cult of Lee vs Mr. Atlantis & Brandon Tidwell

Eli Drake komentował tę walkę razem z Matthewsem i Callisem. Trevor i Caleb radzili sobie naprawdę dobrze z łysym przeciwnikiem. Drugi rywal próbował, ale to byłoby na tyle, gdyż otrzymał on kombinację ataków. Konley i Lee wrócili do okładania pierwszego rywala i zaskoczyli go kombinacją Superman Punch/Saito Suplex. Trevor skorzystał z chwytu Drake'a i załatwił oponenta Big Elbow Dropem. Caleb natomiast chciał wykonać Gravy Train, ale łysy przeszedł do Roll-upa i wygrał.

Zwycięzcy: Mr. Atlantis & Brandon Tidwell – 1.55 via Pinfall
Ocena: brak (Wow, tego to się nie spodziewałem.)


LAX świętowali swój sukces wśród wielu ziomeczków. Okazało się, że OGZ dalej żyją, gdyż jechali gdzieś samochodem. Konnan rozmawiał w tym czasie z Ortizem i Santaną. Panowie byli podekscytowani swoją wygraną i okazało się, że lider LAX ma dla nich jakąś niespodziankę. Zaprosili oni ze sobą jakiegoś dzieciaczka, który trzymał pasy drużynowe. Niestety imprezę przerwali OGZ, którzy postanowili potrącić LAX, ale wszyscy zrobili unik. A nie, jedna osoba nie uniknęła potrącenia i był to ten dzieciaczek, który nie przeżył wypadku. Wow, tego to się nie spodziewałem.


Walka Nr.5: Mexican Death Match – Sami Callihan vs Pentagon Jr

Panowie od razu ruszyli po krzesła i spoglądali na siebie z daleka. Doszło do walki na krzesła, która się szybko zakończyła. Sami wymierzył Bicycle Kick, ale otrzymał Superkick oraz Sling Blade. Meksykanin dorzucił także mocny Chop i rozpiął kamizelkę oponenta, żeby go zdzielić kolejnym Chopem. Callihan kazał mu go uderzyć po raz trzeci i rywal skorzystał z zaproszenia. Luchador odrzucił jedno z krzeseł, gdyż było ono rozwalone. Potem ułożył konstrukcję z krzesełek oraz ustawił oponenta na górnej linie. Sami szybko prześlizgnął się pod jego nogami i wykonał przeciwnikowi Powerbomb prosto na krzesła! Lider OVE zabrał jeden ze stołów i oparł go o barierki. Zaplanował Suplex na stół, jednak rywal na to nie pozwolił. Pentagon wziął się do roboty i próbował załatwić Callihana typowym dla siebie Tope Con Hilo, ale sam wylądował po tym na stole!

Po przerwie Meksykanin podniósł piniatę i postanowił ją rozbić. Potem rzucił ją Callihanowi, poczęstował go Superkickiem i w końcu dowiedział się co jest nagrodą. Był to pistolet na zszywki. Sami był przerażony, ale opluł luchadora, który się zdenerwował i strzelił pistoletem w ramiona, poniżej pasa, a następnie ubrał czapkę liderowi OVE, żeby przypiąć ją do głowy przeciwnika! I to nie koniec, gdyż zerwał siłą nakrycie głowy! Sami wziął się szybko do roboty, jednak Backstabber go powstrzymał. Pentagon znalazł kolejną broń i była to maszynka go golenia. Lider OVE błagał o litość i musiał posłużyć się ciosem poniżej pasa. Luchador miał poważne problemy, a jego oponent oparł drugi stół o barierkę. Najpewniej zobaczymy Powerbomb i... Tak się nie stało. Panowie zaczęli się wymieniać kopnięciami, co zmusiło Callihana do rzucenia w przeciwnika koszem. Sami po chwili zabrał drugą piniatę i znalazł w niej kij baseballowy. Założył on kosz na głowie luchadora i wymierzył cios kijem! Zrobił to też drugi raz, ale Meksykanin na trzeci nie pozwolił i ogłuszył Sami'ego serią uderzeń koszem. Potem go podniósł i wykonał DVD na stół! 1...2...Kick-out! Panowie wrócili do ringu i były mistrz IW otworzył ostatnią piniatę i wysypał z niej klocki LEGO! Fear Factor został skontrowany, Sami rzucił klockami w głowę oponenta i sam wykonał Package Piledriver na klocki! 1...2...Kick-out! Pentagon od razu wstał, kopnął Callihana poniżej pasa i dorzucił Fear Factor, też na klocki! 1...2...Kick-out! Luchador myślał nad kolejnym ruchem i zdecydował, że ustawi stół w ringu. Planował skoczyć, jednak Sami go uderzył i zaczął rzucać częściami piniaty w głowę Meksykanina. Mieliśmy zobaczyć Superplex, jednak do tego nie doszło. Co więcej, Pentagon chciał wykonać Powerbomb, ale lider OVE włożył mu palce do oczu i zaskoczył luchadora Super Piledriverem na stół! 1...2...3!

Zwycięzca: Sami Callihan – 15.50 via Pinfall
Ocena: **** (To była świetna walka wieczoru, choć nie tak brutalna jak ta ze Slammiversary. Panowie jednak wykorzystali gimmick match w stu procentach, postawili na fajne spoty i kilka interesujących patentów jak chociażby klocki LEGO. Dobrze, że Callihan zwyciężył z Pentagonem, bo tego potrzebował i wydaje mi się, że to wciąż nie jest koniec feudu.)


1 komentarz:

  1. Niezły odcinek, ale to głównie dzięki main eventowi. Chociaż Sydal i Wentz też pokazali się z dobrej strony, ale nie dostali za dużo czasu. Zrozumiałe. Rascalz mogliby być ciekawym dodatkiem do dywizji TT, mam nadzieję, że nimi ją uzupełnią. Nie podoba mi się robienie z Cult of Lee komediowych fanów Drake'a. Oprócz tego Kingston mordujący dziecko był co najmniej dziwny. Cóż - na Redefined powinno być więcej dobrego wrestlingu, a mniej akcji tego typu. Czekam.

    OdpowiedzUsuń