21 grudnia 2017

Bound for Glory 2017 - raport


No cóż, myślę, że przyszła już pora na nadrobienie tego od czego po prostu nie mogłem uciec. Wracamy do Bound for Glory – najważniejszej gali roku w Impact Wrestling. Nawet nie wiem jak zacząć ten raport, zwykle miałem przygotowany wstęp, ale teraz go nie mam, ponieważ BFG odbyło się prawie dwa miesiące temu. Powiedzmy w takim razie, że nie oglądałem gali i opisuję na świeżo. Czy poznamy nowych mistrzów drużynowych? Czy Johnny Impact zemści się na Eli'm Drake'u? Jak potoczą się losy Moose'a oraz Lashleya? Tego wszystkiego dowiemy się za chwilę. 


Tym razem przesiadujemy w Toronto, a nie tak jak zwykle w Orlando. Jakiś czas temu wstawiłem ankietę dotyczącą BFG, ale szczerze powiedziawszy to nie chce mi się sprawdzać wyników, najpewniej jakieś 18 osób było za tym żeby jednak raport zrobić, kolejne 60 pewnie to olało. Trudno.


Walka Nr.1: X-Division Championship Match – Trevor Lee vs Garza Jr vs Matt Sydal vs Dezmond Xavier vs Petey Williams vs Sonjay Dutt

Zasady walki są dość kontrowersyjne, gdyż będą to zasady lucha, a to oznacza, że dwóch zawodników walczy, a reszta musi dokonywać zmian. Wcale nie mówię, że może to zabić tempo starcia. Rozpoczynają Sonjay oraz Lee, który czuł się bardzo pewnie. Zmienił on się jednak z Sydalem i doszło do pierwszego zwarcia. Lepiej poradził sobie Matt, ale Dutt nie pozostawał mu dłużny. Zobaczyliśmy parę kontr i zakończyła to zmiana z Dezmondem. Zwycięzca Super X Cup powalił oponenta na matę oraz pokazał, że jest bardzo zwinny. Szybko jednak spotkała go kara w postaci Standing Moonsaulta. Parę chwil później przeszliśmy do narożnika, a tam Xavier pozbył się Sydala z ringu. Oznacza to, że panowie nie są już legalnymi zawodnikami i teraz doszło do zwarcia pomiędzy Williamsem a Garzą z opatrunkiem na ramieniu. Meksykanin wyśmiał wzrost kolegi oraz potraktował go Springboard Arm Dragiem. Trevor miał już dość oglądania oraz rzucił się na wszystkich przeciwników. Garza go zatrzymał i zrzucił spodnie, które założył na głowę mistrza, a ten został ogłuszony kilkoma Superkickami od przeciwników. Po tym czekał na niego Double Dropkick od Sydala oraz Garzy – Petey stanął nad rywalem, ale ten po prostu uciekł. Wracamy do akcji i doszło do tego, że piątka wrestlerów wykonała spot z Double Suplexem. Pora na jakieś skoki i Dezmond, Matt oraz Petey trafili pozostałych gości Suicide Dive'm. Kto jest legalnym zawodnikiem? Wygląda na to, że Trevor i Sonjay. Hindus skoczył z narożnika, nie trafił, ale dorzucił Big Boot. Jego Standing Shiranui zawiodło i to pozwoliło mistrzowi na Vertical Suplex Powerbomb! 1...2...Kick-out! Lee wyśmiał Kanadyjczyków oraz wrócił do ofensywy. Była ona na tyle nieciekawa, że zdążyłem wypić białą herbatę. Do końca. I muszę zrobić nową. Do tego jednak za szybko nie dojdzie, gdyż Sonjay zaczął się stawiać – pozwolił on sobie na Enzuigiri, ale Tornado DDT nie było skuteczne. Garza palił się do walki – co z tego skoro nadział się na Jumping Forearm. Lee postanowił osłabić ramię przeciwnika. Jak pomyślał – tak zrobił. Fani domagali się Williamsa, ale Trevor wiedział, że lepiej tego nie robić. Jego oponent poleciał do narożnika, ale zrobił unik przez co mistrz spotkał się z tym narożnikiem w bolesny sposób. Lee zdecydował, że zaatakuje wszystkich oponentów – z Williamsem mu nie poszło i Petey miał dla niego Diving Codebreaker, Russian Leg Sweep oraz Flatliner. Canadian Destroyer został zablokowany i doszło do zmiany z Sydalem. Ten skoczył na Trevora, potem poczęstował Williamsa Savate Kickiem, a Petey zdecydował, że zaskoczy mistrza Diving Hurricanraną poza ring. Matt chciał skoczyć, ale złapał go Garza. Dezmond też miał coś do powiedzenia – trafił on tę dwójkę przy pomocy 619, a następnie zgniótł masę oponentów doskonałą Planchą! W ringu pozostało wykonać Final Flash na Trevorze i tak się stało, ale pin został przerwany! Sonjay miał dla Xaviera Tornado DDT, ale nie wystarczyło ono aby wygrać. Do ekipy dołączył Sydal, który wysłał Dezmonda Frankensteinerem na Hindusa. Garza już wrócił tylko po to żeby wymierzyć Headbutt oraz jakąś dziwaczną dźwignię, która właściwie mogła spowodować porażkę Matta – jego barki były na ringu. Tak czy siak akcja została przerwana przez Williamsa, który pozwolił sobie na Sharpshooter. Za długo to on jednak nie trzymał tej akcji, ponieważ przerwał ją Dutt Superkickiem. Wraca też Lee z Forearmem dla Sonjaya oraz próbą Superplexu dla Matta. Ten poradził sobie z próbą mistrza i spróbował wykonać Air Sydal. Akcja została zablokowana, Petey próbował Canadian Destroyera. To się nie udało, Sydal częstuje go kolanem i przyjmuje Handspring Pele Kick od Xaviera. Williams uznał, że Dezmond jest osłabiony i to jego załatwił Canadian Destroyerem. Nie wszystko poszło po jego myśli, gdyż Trevor wyrzucił go z ringu oraz przypiął Xaviera.

Zwycięzca: Trevor Lee – 12.40 via Pinfall
Ocena: ***1/4 (Dobry opener, ale zawsze mógł być o wiele lepszy. Szkoda, że federacja nie pomyślała o jakimś Ultimate X Matchu albo chociażby zwykłej walce bez jakichś dziwacznych pomysłów. Zwycięstwo Trevora jest zaskakujące, ale tylko dlatego, że każdy spodziewał się zmiany mistrza. Jego skuteczna obrona nie jest jednak zła, bo Lee dobrze spisuje się jako mistrz, a tempo zdobywania pasa ma naprawdę szybkie więc chyba lepiej przetrzymać jego run i wypromować kogoś w przyszłości.)


Walka Nr.2: Tyson Dux vs Taiji Ishimori

Dux wykazał się siłą oraz doświadczeniem w pierwszym zwarciu. Taiji poleciał na matę po Shoulder Blocku, ale odpowiedział Running Hurricanraną oraz Dropkickiem. Pora na jakiś skok – Tyson zdecydował, że się wycofa więc Ishimori zatrzymał się spokojnie na linach. Komentatorzy zauważyli, że Dux wystąpił w CWC, słusznie, ale wracajmy do pojedynku. Kanadyjczyk złapał Japończyka i wysłał go na matę fajnym Back Suplexem. Niestety miny wszystkim zrzedły, bo wśród publiki pojawiła się Laurel Van Ness. Tyson radził sobie bardzo dobrze – jego kolejnym ruchem był Scoop Slam. LVN pajacowała, Dux dominował, ale postanowił zapiąć nudnawy Chinlock. Taiji postanowił przejść do kilku kontr, a po chwili postawił na Springboard Senton. To nie koniec, gdyż dorzucił on Corner Knee Strike oraz Rope Assisted Double Foot Stomp. Szopka z Laurel dalej trwa, Dux blokuje Tornado DDT na Suplex, ale nie, akcja zawiodła i Ishimori częstuje go Sleeper Slamem. To wystarczyło żeby dorzucić 450 Splash – 1...2...3.

Zwycięzca: Taiji Ishimori – 4.50 via Pinfall
Ocena: ** (Solidny dodatek, nic poza tym. Impact koniecznie chciał występu Ishimoriego, ale został on przyćmiony przez wygłupy Van Ness. Dux natomiast nie miał okazji pokazać się z lepszej strony, ale dobrze wiemy, że zadzwonili do niego godzinę przed galą.)


Grado Foley próbował namówić Abyssa na pokojowe rozwiązanie ich konfliktu, ale Monster nie zgodził się na to i powiedział, że Brytyjczyk pozna co to cierpienie oraz ból. Jeszcze dzisiaj będzie on deportowany z tego kraju. Grado po tych słowach nagle się obudził i stwierdził, że jest dumnym człowiekiem oraz załatwi Josepha na wieki wieków.


Bawmy się dalej – pora na powrót Alberto El Patrona. Poprosił on o zatrzymanie swojej muzyki, bo chce coś powiedzieć. Słyszy on swoje chanty, ale fani muszą wiedzieć, że pora się cieszyć, bo El Patron powrócił do Impact Wrestling. Stało się jednak coś złego i musi się wyżalić. Czas na małą lekcję historii. Jakiś czas temu słyszał od oficjeli, że jest niesamowity oraz najlepszy. I po tym jak się wykrwawiał dla tej federacji – jego dusza oraz serce zostały tak po prostu skrzywdzone. Czy chcemy wiedzieć co zrobili ci wszyscy ludzie chowający się na zapleczu? Oszukali go. Zdradzili, bo nie mają jaj aby powiedzieć mu to wprost. I zdecydowali tak jak zdecydowali, bo uwierzyli nieprawdziwym plotkom. On nic nie zrobił, ale federacja jednak go zawiesiła. Przestali mu też płacić oraz zabrali jego pas. Był prawdziwym mistrzem, wielką gwiazdą, a Eli Drake musi pokonać jego, bo to on jest prawdziwym czempionem. Nie mówi o słowach fanów czy internetu tylko o tym co uznali oficjele. Nie obchodziło ich zdrowie jego dzieci. Skoro chcą usłyszeć słowa jego rodziny to on im je powtórzy. Jego syn i córki też uważają, że IW postąpiło źle. Po tym jak udowodnił, że nie zrobił nic złego – nikt do niego nie zadzwonił. Nikt nie wysłał nawet głupiej wiadomości czy chociaż sprawdził czy wszystko gra. Nikt nie zadzwonił żeby powiedzieć, że zrobił źle. I tak szczerze powiedziawszy – jest źle, ale nie z nim tylko z Impact Wrestling. Ta noc jest fatalna, a on musi po prostu coś z tym zrobić. To miejsce jest wypełnione tchórzami, przegrańcami oraz zdrajcami. A skoro mówi o zdrajcach – co tam JB? Co tam u pana, który nie opuścił żadnego dnia? Myślał, że obaj są kumplami. Borash nie wiedział co powiedzieć, ale Alberto dalej pytał gdzie Jeremy był trzy miesiące temu. Nie pamięta jak dzwonił. Nie pamięta nawet jego wiadomości. Czy JB kiedykolwiek do niego zadzwonił? Borash przyznał się i za to przeprosił. El Patron myślał co teraz z tym zrobić i wydawało się, że chce zgody, ponieważ podał on rękę komentatorowi. Po tym jednak stwierdził, że Jeremy po tym wszystkim dalej ściska jego dłoń. Jest w Kanadzie, bo chce wygłosić coś specjalnego. I może powinien zacząć wykonywać to co zaplanował od Borasha. Wydawało się, że tak właśnie zrobi, ale ostatecznie uznał, że taki nie będzie. To jest Bound for Glory i ta noc będzie niesamowita. Tyle. Ten segment niczym się nie wyróżnił – Alberto wrócił, gadał o tym jak został zdradzony, chyba przeszedł pewnego rodzaju heel turn i wyszedł z groźbą. Oczywiście wiadomo, że jedynym rozwiązaniem dla El Patrona będzie rozpieprzenie main eventu i bardzo mnie to boli. Wszystko jednak przypominało WCW, aż za bardzo przypominało tę federację.


Walka Nr.3: Monster's Ball Match – Abyss vs Grado

Ring był już przystrojony różnego rodzaju bronią, ale Abyss najpierw chciał coś powiedzieć. Kazał on rywalowi nie słuchać Kanadyjczyków, bo oni nie mogą mu pomóc. Bardzo bawi go ta sytuacja, bo czuje strach. Kto kryje się za tą śmieszną torbą? Nie widzi tańczącego jak zwykle Grado. Chce żeby ten zatańczył – tak się właśnie stało, ale to był plan Brytyjczyka, który wykonał Low Blow oraz rzucił się na przeciwnika. Pora wyciągnąć kilka broni i do ringu wleciały kije do kendo, krzesło, śmietnik, spinacz oraz tarka. Abyss zablokował cios ostatnim przedmiotem i zabrał spinacz, który jednak nie został użyty. Grado próbował trafić oponenta Sunset Flip Powerbombem – akcja zawiodła i Monster strzelił spinaczem prosto w głowę rywala. Do ringu wleciały teraz deski z drutem kolczastym, a Brytyjczyk poleciał na barykadę. Abyss próbował ustawić pomiędzy krawędzią ringu a barykadą deskę z drutem – tak się oczywiście stało. Monster chciał wykonać Chokeslam, ale akcja została zablokowana. Nie zatrzymało to jednak Abyssa, który cisnął przeciwnikiem w barierkę. Co teraz się stanie? W ringu wysypane zostały pinezki. Chokeslam znów został zablokowany – Grado próbował uderzać oponenta tarką, która wylądowała w jego czułym punkcie. Szkot postanowił też skorzystać ze śmietnika oraz skoczyć z narożnika – Monster wiedział co się święci i rzucił śmietnikiem w oponenta, który zleciał na deskę z drutem. Po dłuższej chwili Grado wrócił do ringu, ale Abyss miał kolejny plan i było to skorzystanie z usług Janice. Jego oponent słaniał się na nogach, ale uniknął ciosu deską i postawił na Bionic Elbow. Czas na cios kijem – trafił on oczywiście w cel. Szkot próbował kolejnych łokci, zablokował Chokeslam i uderzył rywala tak mocno, że ten zleciał na deskę z drutem. Grado zdecydował, że ustawi drugą deskę na oponencie oraz wykonał Diving Splash. Monster nie dał się wyliczyć po tym ciosie, który jednak na pewno bardzo go osłabił. Nagle poza ringiem stanęła Laurel Van Ness, która nie pozwoliła na cios przy użyciu Janice i poczęstowała ona swojego byłego faceta Low Blowem, ale też Unprettierem. Zabrała ona również deskę – zgasło jednak światło i w ringu stała już Rosemary. Opluła ona przeciwniczkę mgłą, a następnie spojrzała na Abyssa. Ten złapał ją pod Chokeslam, ale odpuścił sobie, bo Rosemary go uspokoiła. Monster kazał jej opluć Grado, ale liderka Decay trafiła w Monstera i ten zemścił się Chokeslamem na pinezki. Szkot próbował z tego skorzystać przy pomocy Roll-upa. Sędzia wyliczał, usłyszeliśmy gong, ale walka się nie zakończyła, gdyż Abyss odkopał. Chwila zamieszania nie była najlepsza, wracamy jednak do starcia, które trwało już tylko chwilę. Grado ruszył na przeciwnika i ten wykonał mu mocno średni Black Hole Slam.

Zwycięzca: Abyss – 10.55 via Pinfall
Ocena: *1/2 (Za drugim razem wyglądało to trochę lepiej, ale co z tego skoro starcie i tak absolutnie nie porwało, a nawet mogę napisać, że zawiodło wszelkie pokładane w nim nadzieje. Panowie nie wiedzieli jak współpracować, co chwilę popełniali błędy, a w odbiorze starcia na pewno nie pomogło włączenie do niego Laurel oraz Rosemary. Występ jej pierwszej to od biedy rozumiem, ale Rosemary tylko została tutaj upokorzona. Grado żegna się z IW, to mnie akurat zaskoczyło, bo spodziewałem się, że on bez problemu zwycięży.)


Walka Nr.4: Team AAA (Pagano, Texano & El Hijo de Fantasma) vs Team Impact (James Storm, Eddie Edwards & Ethan Carter III)

Zaczynają Eddie oraz Fantasma. Panowie oczywiście zwarli się ze sobą, ale to Edwardsowi poszło lepiej. Spotkał on się jednak z łokciem, a po tym przedstawiciel AAA zablokował jego szarżę i skoczył. Mistrz GHC odpowiedział kilkoma atakami oraz wpuścił Storma, który skupił swoją uwagę na ramieniu oponenta. Doszło do zmiany z Texano i został on po prostu wrzucony do ringu przez kowboja. James dorzucił również parę ciosów oraz DDT. Nie zatrzymało to Meksykanina, który zaskoczył rywala kopnięciem. Mamy jednak zmianę z Edwardsem, który uratował swojego kumpla. Texano cisnął nim w narożnik – Eddie radził sobie solidnie, ale przewaga liczebna dała o sobie znać. Sędzia zajął się Carterem, któremu nie podobało się co robią przeciwnicy. A co oni robili? A no kopali Eddie'go i nie chcieli przestać. Czas na Pagano, który wymierzył Short Arm Clothesline. Zobaczyliśmy parę zmian, które istotne raczej nie były. Były członek Wilków zablokował Back Suplex od dwóch oponentów oraz poczęstował ich Double Hurricanraną. Zmiany z Ethanem jednak nie mamy, bo ten się odsunął i obserwował jak Storm jej dokonuje oraz jak James częstuje rywali Atomic Dropem oraz kombinacją DDT/Neckbreaker. 1...2...Kick-out. Texano zajął się sędzią, który nie widział jak Pagano zrzuca kowboja na matę. Panowie z AAA znowu powtórzyli manewr trzech na jednego, a to nie było tak ciekawe jak myślałem, że będzie. Storm nagle robi unik, ale spotyka się ze Springboard Bulldogiem od przeciwnika. Meksykanie zabrali Jamesa poza ring i tam Texano użył swojej liny do ataku. Sędzia oczywiście niczego nie widział. Dłuższa ofensywa gości z AAA zakończyła się po tym, jak JS skontrował szarżę Texano na Alabama Slam. EC3 chciał zmiany i taką otrzymał. Carter trafił rywali serią Clothesline'ów, potem Jawbreakerów oraz dorzucił dwa Corner Splashe. Fantasma załapał się na Flapjack, Texano w sumie też. Co teraz, co teraz? Ethan zaplanował One Percenter, ale ostatecznie zdecydował się na Jumping Complete Shot dla Pagano. Fantasma trafił Cartera Dropkickiem, a po tym wyleciał po ataku Edwardsa. Eddie dorzucił też Suicide Dive dla luchadora i panowie zatrzymali się poza ringiem. Zgniótł ich Texano niezłą Planchą, ale pora wrócić do ringu. Pagano miał dla Jamesa kilka łokci oraz jeszcze jedną Planchę. Storm wiedział co zrobił i zdecydował, że skoczy z narożnika co oczywiście się powiodło. Po dłuższej chwili powracamy między liny, a tam wrestlerzy przygotowali spot z Tower of Doom. James już jednak wrócił aby ogłuszyć Texano Diving Elbow Dropem. To nie koniec jego ataków, gdyż trafił on resztę gości z AAA Clothesline'm. Texano wstaje jako pierwszy i wykonuje Spinebuster na Ethanie. Spotyka go za to Backstabber od Storma i James otrzymuje Flipping Neckbreaker od Pagano. Eddie atakuje rywala przy pomocy Enzuigiri, a po tym przyjmuje on uderzenie od Fantasmy. El Hijo nie dał sobie rady ze skokiem i panowie zaczęli walczyć na krawędzi ringu. Tam luchador wykonał Tombstone Piledriver, a JS został trafiony Rough Ryderem od Texano. Czas na zmianę z Pagano, który dorzucił Diving Leg Drop dla Ethana. Panowie zaczęli dominować, ale ich Double Suplex zawiódł i EC3 poczęstował ich Double Low Blowem. Sędzia tego nie widział, ale zauważył jak Carter niszczy oponentów Double One Percenterem. Czy zobaczymy zmianę ze Stormem? Jak najbardziej i kowboj trafia Pagano Last Call Superkickiem, który wystarczył aby wygrać.

Zwycięzcy: Team Impact – 15.25 via Pinfall
Ocena: **1/2 (Bardzo solidna walka drużynowa, ale myślę, że mogło to wyglądać o wiele lepiej. Panowie czasami przymulali, tempo zwalniało, dopiero końcówka była bardzo dynamiczna. Zawiodła publika, która nie kibicowała drużynie IW, a budziła się tylko w momencie jakiegoś większego spota. Wynik przewidywalny, nie było innej możliwości i drużyna Impacta musiała zwyciężyć.)


Eli Drake oraz Chris Adonis wychwalali swój sojusz i panowanie mistrza. Po tym pokazano skrót rywalizacji OVE z LAX. Co ciekawe, jeszcze przed starciem Homicide został zaatakowany przez jakiegoś nieznanego jegomościa.


Walka Nr.5: 5150 Street Fight Impact Wrestling Tag Team Championship Match – LAX vs OVE

Zasady obróciły się przeciwko LAX, gdyż Diamante tutaj nie ma, a Homicide został zgnojony parę minut temu. Konnan to dziad i nic nie zrobi, dobry gimmick match. Ortiz oraz Santana skoczyli na przeciwników podczas ich wejścia. Niestety nie poradzili oni sobie z ofensywą, gdyż Jake i Dave przejęli inicjatywę. Ten pierwszy poczęstował Ortiza Big Bootem, ale akcja ta była wzmocniona, bo na głowie członka LAX był śmietnik. Santana oraz Dave walczyli wśród publiczności i korzystali z krzesełka. Konnan zdecydował, że weźmie udział i skorzystał ze śmietnika. Wracamy do drugiego starcia i doszło do tego, że Ortiz posłał Jake'a Powerbombem na stoły ustawione na dole rampy! Santana natomiast planował jakiś spory spot, gdyż ustawił on swojego przeciwnika na innym stole i zaczął wspinać się na jakąś konstrukcję z której wykonał Diving Splash! Stół się rozwalił, Dave prawie umarł, ale tylko prawie. Członkowie LAX odczuli ataki również na sobie – wracamy do Ortiza, który ustawił drabinę pomiędzy krawędzią ringu a barierką. Jake został ustawiony na tej interesującej konstrukcji – Crist miał też położone na brzuchu krzesło z którego skorzystał, żeby uderzyć rywala prosto w głowę. Jake stworzył coś z kilku krzeseł w ringu i postanowił, że wykona Superplex. Czy to się uda? Oczywiście. Obaj panowie odczuli ten atak oraz rzucali się po ringu z bólu. Wraca Santana, który jednak otrzymał cios od rywala. Członek LAX nie dał się stłamsić i ogłuszył oponenta Big Bootem oraz postawił parę krzeseł. Panowie zdecydowali, że wykonają Street Sweeper prosto na te krzesełka! Pin przerwał Dave, który zmartwychwstał po poprzednim ciosie skierowanym w jego stronę. OVE oraz LAX stali już oraz poczęstowali się wzajemnie serią Superkicków oraz Big Bootów. Za ringiem został ustawiony stół i wyglądało na to, że kogoś zaraz coś mocno zaboli. Ortiz planował chyba Piledriver, ale jego partner wszedł na narożnik. Okazało się, że za ringiem Konnan został obrzucony jakimś proszkiem – przyszła pora na debiut Samiego Callihana! Fani chyba nie wiedzą kim jest Callihan i zareagowali jakby zadebiutował jakiś Santino Marella. Mistrzowie drużynowi oglądali tylko jak ich nowy sojusznik wykonuje Piledriver na stół. To wystarczyło żeby przypiąć Ortiza.

Po walce OVE oraz Sami skopali jeszcze członków LAX i prawdopodobnie przeszli heel turn, ale wypadło to tak przeciętnie, że aż szkoda gadać. Callihan zabrał mikrofon i powiedział, że nazywają się Ohio Versus Everything.

Zwycięzcy: OVE – 10.21 via Pinfall
Ocena: *** (Panowie właściwie skupili się na masie spotów bez jakiegokolwiek ładu i składu. Mi się nawet podobało, ale spodziewałem się czegoś innego. Street Fight jednak był, skorzystano z kilku ciekawych przedmiotów. Pomysł z walką całego LAX z OVE nie do końca się udał dzięki wyeliminowaniu Homicide'a oraz kontuzji Diamante. Konnan raczej nie pomógł i wyszło na to, że gimmick pomógł Cristom, którzy skorzystali z pomocy Callihana. Jego debiut wypadł fatalnie, publika nie raczyła jakkolwiek zareagować. Heel turn też przeszedł tak o, po prostu, w sumie to nawet nie widzę powodów do przechodzenia na złą stronę, bo w końcu OVE musieli walczyć w nieuczciwym starciu i po prostu pozwolili sobie na małe wsparcie co było całkowicie legalne.)


Walka Nr.6: Impact Wrestling Knockouts Championship Match – Sienna vs Gail Kim vs Allie

Panie próbowały się wyczuć i Sienna uznała, że to Allie jest najsłabszym ogniwem. Niestety na pomoc koleżance ruszyła Gail. Panie załatwiły mistrzynię serią ciosów oraz postanowiły skupić się na walce między sobą. Za długo to ona nie trwała, gdyż Sienna poczęstowała rywalki Double German Suplexem, a po tym skupiła swoją uwagę na Kim. Dostało się również drugiej przeciwniczce, ale mistrzyni nie zakończyła ofensywy i postanowiła zapiąć Double Cravate. Oczywiście ten submission nie był na tyle skuteczny żeby zwyciężyć, ale spokojnie – Sienna zdecydowała, że dorzuci Double Corner Body Block. Przechodzimy poza ring i tam Allie przejęła inicjatywę przy pomocy Bulldoga. Wraca Gail z 619 oraz kilkoma ciosami w stronę mistrzyni. Dołączyła do niej trzecia wrestlerka i panie osłabiły czempionkę Double Back Suplexem na barierkę. Wracamy jednak do ringu – to w nim trzeba dokonać formalności. Allie oraz Gail Kim zaczęły się wściekle atakować, ale dość szybko wróciły one do atakowania mistrzyni Knockouts. Sienna miała ten problem, że stanęła na narożniku, a tam czekał na nią Superkick, ale też Super Hurricanrana. Wszystkie wrestlerki długo leżały i doszło do walki pomiędzy Kim, a wybranką serca Braxtona Suttera. Ta druga poradziła sobie lepiej dzięki kilku Clothesline'om, STO Buckle Smashem oraz serią łokci. Ta seria została przerwana za pomocą Silencera od wiadomo kogo. Sienna zdecydowała, że udusi Gail, ale za długo to ona nie przytrzymała akcji. Kim nagle odpowiedziała Roll-upem, w narożniku stała już Allie, która została wyniesiona przez mistrzynię pod Super Fallaway Slam. To jednak nie mogło jej dać zwycięstwa, gdyż z szarżą ruszyła Gail – ta jednak spotkała się ze Spinebusterem. 1...2...Kick-out. AK47 zostało skontrowane na jeszcze jeden Roll-up, ale mistrzyni zablokowała Eat Defeat. Pozwoliło to Allie na Codebreaker oraz przyjęcie Eat Defeat. Pin przerwała teraz Sienna, która zajęła się przeciwniczką w narożniku. Dołączyła do nich trzecia rywalka, która została wyniesiona pod AK547 i wyrzucona z ringu. Niestety to zmusiło Siennę do przyjęcia Super Eat Defeat i mamy koniec.

Zwyciężczyni: Gail Kim – 9.45 via Pinfall
Ocena: **1/2 (Kolejna solidna walka, której jednak brakowało tego czegoś. Panie jednak nie popełniały błędów, miały jakieś momenty, kilka ciekawszych spotów też było. Kim zwyciężyła w ostatniej walce – ja jednak fanem tego rozwiązania nie jestem, bo dla mnie jest to nabijanie sobie statów. Najbardziej straciła tutaj Allie, która mogłaby już zostać dwukrotną mistrzynią, ale pewnie poczeka ona sobie jeszcze parę miesięcy jak federacja znudzi się kolejnymi pomysłami.)


Nagle do stolika komentatorskiego dołączył Jimmy Jacobs. Powiedział on, że księżniczka już jest w mieście. Ciekawi go co tutaj robi? Mamy Bound for Glory i on po prostu musiał to zobaczyć. JB stwierdził, że Jimmy tu nie pracuje, ale ten się zaśmiał oraz powiedział, że tak tylko myśli Borash. Po tych słowach odszedł i pozostawił za sobą nieprzyjemną aurę.


Walka Nr.7: Six Sides of Steel Match – Lashley & King Mo vs Moose & Stephen Bonnar

Moose mógł liczyć na członka swojej rodziny, który zaśpiewał podczas jego wejścia. Teraz jednak każdy jest raperem więc ten występ mogę ocenić na jakieś 3+. Zaczynamy – wrestlerzy szybko załatwili zawodników MMA oraz zajęli się sobą. Bobby przejął inicjatywę, ale z Irish Whipem nie wyszło. Próbował on się wspiąć na klatkę i czekał tam na niego Dropkick. Moose został po tym ataku powalony przez King Mo. Niestety do starcia wojowników nie doszło, ponieważ wrestlerzy znowu potraktowali ich jak kukiełki. Były mistrz Impact Grand radził sobie doskonale, ale niestety jego szarża została skontrowana na Powerbomb na klatkę. Lashley zajął się też Bonnarem, który również nie pogardził Powerbombem. No i czy teraz spotka on się w zwarciu z King Mo? Niestety nie. Mo rozwalił sobie całego ryja i musiał liczyć się z Powerslamem na klatkę. Bobby też postawił na Powerslam, ale tylko na matę ringową. Bobby rusza z ofensywą, ale czeka na niego Bicycle Kick. Moose jednak czuł się za pewnie, ponieważ powalił go mocny Clothesline. Potem Lashley dorzucił Buckle Bomb i nadział się na Spear od przeciwnika. Bonnar oraz King Mo zauważyli co się święci – chyba teraz w końcu dojdzie do ich pojedynku. Tak się właśnie stało. Panowie pokazali parę ruchów z MMA. Spektakularne to to raczej nie było, nie zapomnijcie potem napisać, że KSW to świetna rozrywka. Stephen przejął inicjatywę – wymierzył on masę uderzeń, ale High Kick został skontrowany. King Mo posłał oponenta na matę i nadział się na Arm Bar. Gdy zapięta została Omoplata to do ringu weszli członkowie ATT. Brawo. Myślałem, że klatka ma zapobiec niepotrzebnym interwencjom. Moose musiał walczyć z wieloma rywalami i szło mu nadzwyczaj dobrze. Trafił on dwóch gości Corner Body Blockiem, a potem dorzucił Diving Crossbody z klatki. Jakiś normik chciał zaatakować byłego gwiazdora ROH, ale ten po prostu go złapał oraz wymierzył Go To Hell. Następnie King Mo wyleciał z ringu, bo czekał na niego Bicycle Kick. Moose zajął sę oponentem poza ringiem – niestety jego atak został skontrowany przez co Dan Lambert wrzucił swojego kumpla do ringu i zamknął drzwi na kłódkę. Bonnar był osamotniony, ale szło mu dość solidnie. Poczęstował on oponentów jakimiś dziwacznymi kopnięciami – niestety z Lashleyem nie poszło tak łatwo i ten zgniótł go Spearem. Moose miał jakiś plan na dołączenie do starcia i zdecydował, że wejdzie na samą górę klatki aby z niej wykonać Diving Crossbody! Jego celem stał się teraz Lambert. Co z tego skoro ATT dalej mieli przewagę i po kilku atakach wygrali walkę, gdyż Bobby wykonał ostateczny Spear.

Zwycięzcy: Lashley & King Mo – 10.38 via Pinfall
Ocena: ** (W sumie mogę ocenić to lepiej niż kiedyś. Dalej wielkim minusem było włączenie całego ATT do tej walki, bo zabiło to absolutnie jakąkolwiek dramaturgię. Moose dostaje ogromny plus za to starcie, gdyż starał się, próbował oraz wykonywał parę interesujących spotów. Ostatecznie jednak wypadło to miernie, a na dodatek zabawne było to jak zawodnicy MMA nie mieli absolutnych szans w starciu z wrestlerami. Tempo jednak jakieś tam było więc nie widzę powodu żeby dawać bardzo słabą ocenę.)


Walka Nr.8: Impact Wrestling Global Championship Match – Eli Drake vs Johnny Impact

Dobrze będzie jak w końcu dowiem się jak oficjalnie nazywa się główny pas IW, bo widziałem tysiąc nazw i dalej nie wiem, która jest prawdziwa. Impact przed walką wygłosił wielkie face'owe promo, a jego muzyka zagrała za szybko, bo już w trakcie zapowiedzi starcia.

Eli szybko rzucił się na oponenta, ale ten wyczuł jego zamiary i sprowadził go do parteru. Pretendent przeszedł do silnych uderzeń – poleciał on z ringu, jednak zabrał ze sobą mistrza oraz cisnął nim na matę. Johnny zaplanował jakiś skok. Początkowo to się nie udało, ale druga próba nie zawiodła i Drake przyjął ciekawy Corkscrew Senton. Wracamy między liny – zanim jednak wróciliśmy to Adonis zaczepił Impacta. Ten raczej nie przejął się prowokacjami. Niestety w ringu czekał na niego mocny łokieć od mistrza. Eli dominował – tylko przez chwilę, gdyż zaskoczył go Back Body Drop oraz Calf Kick. Johnny ruszył z kolejną szarżą, tym razem w narożniku. Postawił on na kilka ciosów i Sliding German Suplex. Na finisher jest jednak za wcześnie. Drake przeszedł do kolejnego narożnika i znowu czekała na niego masa uderzeń. Udało mu się przejąć inicjatywę dzięki Flapjackowi na liny. Adonis zajął się rywalem gdy Eli zaczepił sędziego. Mistrz dorzucił również uderzenia w klatę, a następnie zgniótł Impacta Elbow Dropem na krawędzi ringu. Pretendent poleciał na barierki, druga taka próba pozwoliła mu na prześlizgnięcie się pod taką barykadą. To było śliczne. Johnny czuł się bardzo pewnie i wcale mu się nie dziwię. Zaskoczył on rywala Splashem, a po tym panowie wrócili do ringu. Niestety Impact zakończył na tym swoją ofensywę, gdyż Eli nadział go na liny oraz pozwolił sobie na Jumping Neckbreaker na krawędzi ringu. Mistrz nie kwapił się do przyśpieszenia tempa, ale nagle zaskoczył go Back Suplex na schodki. Między linami doszło do tego, że Impact otrzymuje Snap Powerslam. 1...2...Kick-out. To nie koniec ofensywy Drake'a – mistrz wymierzył też Leg Drop na linach, a po tym zdecydował się na Decapitator. Wracamy poza ring gdzie Eli postawił na Atomic Drop prosto na barierkę. Był to legalny atak, jednak Impact zaczął się stawiać i cisnął oponentem w stalowy narożnik. Z High Kickiem już nie trafił. Noga pretendenta została wyraźnie osłabiona z czego skorzystał jego rywal. Drake rzucił nim w barierkę, następnie wszedł na narożnik. Nie wiadomo co planował, bo Johnny szybko się nim zajął. Eli spróbował Sunset Flip Powerbomba – akcja zawiodła, ale nie zatrzymało to mistrza, który zaskoczył przeciwnika Springboard Moonsaultem! Czas na Suplex, jednak ten się nie udał. Impact skontrował to na Gourdbuster, potem zdecydował, że zajmie się oponentem w narożniku. Czy zobaczymy Super Back Suplex? Eli blokował atak, ale niestety rywal podniósł go i wykonał kolejno Reversed Rolling Hills oraz Corkscrew Moonsault! To nie koniec, ponieważ Impact postawił jeszcze na Backbreaker/Russian Leg Sweep i Standing Shooting Star Press! 1...2...Kick-out. Czas na Thursday Night Delight – mistrz kontruje, ale nie radzi sobie z szarżą. Spotyka go za to kara w postaci High Kicka. Adonis musiał interweniować, a to pozwoliło Drake'owi na ładny Superplex! 1...2...Kick-out! Eli zdecydował, że zacznie podchodzić do walki lekceważąco i to przyniosło jego zgubę. Przeciwnik przeniósł go do narożnika oraz wykonał Super Spanish Fly! 1...2...Kick-out! Interweniować znowu próbował Chris, który spotkał się z kopnięciem, a jego kumpel z Flying Chuckiem. Adonis wrzucił pas do ringu – otrzymał jednak cios przy pomocy tej broni. Mistrz natomiast otrzymał Thursday Night Delight, ale odkopał zaraz przed wyliczeniem! Johnny powoli podniósł rywala, który chciał zaskoczyć go finisherem. Akcja zawiodła, a Impact częstuje Drake'a kolanem. Eli poświęcił się i uśpił czujność przeciwnika tylko po to, żeby rzucić go w narożnik. Panowie stanęli również na górze – nic z tego nie wynikło, a co więcej Johnny wrzucił mistrza do ringu przy pomocy kopnięcia. Zaraz po tym wykonał on Starship Pain! 1...2...Alberto El Patron pociągnął sędziego za nogę. Aha. Johnny był wkurzony i skoczył na Meksykanina, ale ten zrobił unik i Impact uderzył sędziego. Alberto następnie zaatakował pretendenta krzesłem, a po tym zabrał pas, który wylądował na głowie Drake'a. El Patron uznał, że trzeba to kończyć i rzucił sędziego do ringu, potem Johnny'ego, który jeszcze raz został zdzielony w głowę krzesłem. Eli został przesunięty na pretendenta i sędzia powoli wyliczył.

Zwycięzca: Eli Drake – 19.33 via Pinfall
Ocena: *1/2 (Ocenę drastycznie obniża szopka z El Patronem. Eli oraz Johnny pokazali, że dobrze ze sobą współpracują oferując nam solidny kawałek wrestlingu. Trzymali świetne tempo, mieli szansę na parę ciekawszych spotów, byłoby z tego jakieś ***1/2. No właśnie – byłoby, gdyż zjawił się on. Nie wiem co oficjele mieli w głowach gdy zdecydowali, że dobrym pomysłem będzie zniszczenie całego PPV promocją El Patrona, który lubi się obrażać o byle co. Drake oraz Impact dostali tylko w pysk przez tę interwencję, a ich cała walka poszła w cholerę. Nigdy nie zrozumiem dlaczego federacje uwielbiają niszczyć gale jakimś chłamem.)


Ocena PPV: ** (Jeśli chodzi o całkowity odbiór PPV to zawiodłem się strasznie, bo nie tego się spodziewałem. Właściwie wszystkie walki miały być o wiele lepsze. Jak smutne jest to, że najlepsze starcie ma tylko ***1/4? Odpowiadam, że bardzo smutne. To miała być największa gala Impact Wrestling? Oczywiście, że tak nie wyglądała. Lepszym pomysłem na nazwę byłoby dodanie do niej BFG with Alberto El Patron. Prawie wszędzie zawiódł booking – chciałem przekonać znajomych do oglądania IW właśnie tą galą i teraz się cieszę, że tego nie zrobiłem, bo musiałbym szukać nowych kumpli. Elo.)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz