*szepcze*
Tak
naprawdę to żartowałem, nie mam autyzmu. Już za tydzień
wszystkie pasy będą bronione, ale zanim do tego dojdzie – warto
skupić się na dzisiejszym odcinku. Eddie Edwards podejmie Samiego
Callihana. Dobrze wiemy, że to nie koniec atrakcji na
dzisiaj.
Walka
Nr.1: EC3 vs Tyrus
Tygodniowy
sojusz tych panów już się skończył i wszystko rozwiąże się za
chwilę w ringu. Ethan starał się coś powiedzieć rywalowi –
teraz myślę, że on chyba po prostu szczekał, żeby zdenerwować
Tyrusa, ale ten po prostu odepchnął byłego mistrza świata. Carter
zdecydował, że wycofa się na chwilę w celu rozciągnięcia się.
Chwilowy powrót do kwadratowego pierścienia nie był przemyślanym
pomysłem, więc EC3 znowu poszedł w długą. No, w końcu doszło
do zwarcia, które zdominował Tyrus. Udało mu się zatrzymać rękę
przeciwnika, ale też ją ugryźć. Nie spodobało się to Ethanowi,
który dalej bawił się w uciekiniera. Ostatecznie wyszło na jego,
gdyż skorzystał on z lin do ataku. Potem postawił on na serię
Chopów, która nie zrobiła wrażenia na byłym Brodusie Clayu.
Clothesline'y też nie potrafiły zatrzymać większego wrestlera, o
Scoop Slamie to już w ogóle trzeba było zapomnieć. Tyrus sam
wykonał taką akcję, potem zdecydował się na Atomic Drop, drugi
Atomic Drop oraz Corner Hip Press. Właściwie postawił on na serię
podobnych uderzeń, które zakończył ciosem w głowę. Carter był
ogłuszony, ale starał się uciekać. Był szybszy i to przyniosło
mu przewagę. Tyrus został sprowadzony do defensywy. EC3 powalił
rywala Double Axe Handlem z narożnika, następnie pracował nad jego
karkiem. Dźwignia oczywiście w końcu została przerwana, co
zmusiło EC3 do Jawbreakera. Jego Splash jednak zawiódł i oponent
powalił go Battering Ramem. Potem dorzucił T-Bone Suplex i potężny
Corner Splash. Carter zablokował jeden z późniejszych ataków.
Udało mu się jeszcze zaatakować oczy rywala, ale One Percenter
zawiódł i to Tyrus wykonał taką akcję. Potem pozostało
wykończyć przeciwnika po Chokeslamie.
Zwycięzca:
Tyrus – 8.10 via Pinfall
Ocena: **1/4 (Wciąż nie wiem jaki
jest powód powrotu Tyrusa, ale zgarnął on dzisiaj bardzo duże
zwycięstwo w dość ciekawym pojedynku. EC3 odchodzi i w sumie nie
przeszkadza mi to, że postanowił się pod koniec podłożyć.)
OVE
wygłosili bardzo przerażające promo do kamerki w telefonie, a
Joseph Park martwił się dzisiejszym starciem z Kongo Kongiem. Po
tych filmikach przeszliśmy do jakiegoś miejsca, a w nim stali sobie
Josh Matthews i Sonjay Dutt. Panowie rozmawiali o dzisiejszych
walkach. W sumie bardzo podoba mi się praca Dutta. Mam nadzieję, że
w wolnych chwilach będzie on dalej komentatorem.
Walka
Nr.2: El Hijo del Fantasma vs Braxton Sutter
BS
próbował podać rękę przeciwnikowi, który nie był przekonany,
ale ostatecznie podał swoją dłoń. Panowie zaczęli od spokojnego
zwarcia. Fantasma postawił nagle na Shoulder Block, zaraz po tym
wrestlerzy rzucali się po ringu i to luchador poradził sobie lepiej
dzięki Running Hurricanranie i mocnym Enzuigiri. Diving Crossbody
nie trafiło w cel, a to pozwoliło Braxtonowi na kopnięcie w
brzuch. Potem powalił on rywala Short Arm Clothesline'm, właściwie
drugim też. Mocny łokieć osłabił El Hijo, ale to nie koniec
ofensywy Suttera. Zapiął on Chinlock, który nie był najlepszym
pomysłem. Gwiazdor AAA uwolnił się oraz wykonał Tilt a Whirl
Backbreaker. BS szybko wstał i wrócił do ataku. Jego seria uderzeń
i kopnięć zatrzymała oponenta w narożniku. Po chwili jednak rywal
przeskoczył nad nim i podniósł, żeby zaatakować Braxtona serią
kolan w głowę. To nie koniec, gdyż El Hijo podrzucił sobie
rywala, aby powalić go Calf Kickiem. Dorzucił on po tym Suicide
Dive i kolejne Enzuigiri. Braxton jednak nagle uderza przeciwnika
łokciem i korzysta z lin, żeby nieczysto przypiąć.
1...2...Kick-out. Wykonany zostaje Powerbomb z przejściem do jeszcze
jednego nieczystego pinu. 1...2...Kick-out. Fisherman Neckbreaker
zostaje zablokowany i Fantasma wykonuje Thrill of the Hunt.
Koniec.
Zwycięzca:
El Hijo del Fantasma – 5.30 via Pinfall
Ocena: **1/2 (Niezłe, z
dobrym tempem i ciekawym zwycięzcą. Fantasma chyba wygrywa pierwszą
solową walkę w IW. Sutter natomiast stoczył się w hierarchii, ale
nie ukrywajmy – miał on szansę na sukces tylko na początku
zeszłego roku i to tylko dzięki Allie. Przypominam, że do tej pory
nie wykorzystał on szansy na walkę o pas X-Division, którą zdobył
podczas jednego ONO.)
Po
walce Sutter zapytał czy to jest właśnie jego kariera w Impact
Wrestling. Allie nie ma z nim i ma dobry powód. Niszczy ona życia
innych osób. On nie jest szanowany przez nikogo. Nie obchodzi go już
nic i jest większą gwiazdą niż nam się wydaje. Nie dostał
dzisiaj nawet wejściówki, a to jest bardzo śmieszne. Po tych
słowach zjawił się... Brian
Cage!
BS zapytał za kogo uważa się Cage, ale ten od razu zgniótł go
Discuss Lariatem, a potem dorzucił Drill Claw.
MacKenzie
Mitchel zapytała Matta
Sydala o
jego zdanie na temat przyszłej walki z Ishimorim. Matt powiedział,
że jest gotowy na zostanie nowym mistrzem. Zjawił się Taiji,
który podarował mistrzowi Impact Grand jakąś notkę. Sydal jednak
nie chciał jej przeczytać i okazało się, że Japończyk
zaoferował rywalowi walkę również o pas Impact Grand. Wygląda na
to, że obaj panowie postawią swoje pasy na szali. Na sam koniec
Taiji nazwał oponenta głupkiem i sobie poszedł. No dobra, to kiedy
Matt przeszedł heel turn? Bo jego zachowanie po prostu to
sugerowało.
Walka
Nr.3: Kongo Kong vs Joseph Park
Park
kazał rywalowi podnieść dłonie do walki, ale ten po prostu go
odepchnął. Joseph się wkurzył i postawił na parę ciosów,
jednak Kongo zaskoczył go Body Blockiem i własną serią ataków.
Mamy odpowiedź od Parka – szło mu całkiem nieźle, ale niestety
upadł on na tyłek. Możliwe, że była to po prostu zagrywka, żeby
wykonać Shoulder Tackle. Nie zrobiło to wrażenia na Kongu, który
zgniótł rywala Corner Splashem, potem dorzucił Kongo Cannonball
oraz Diving Splash. 1...2...3.
Jimmy
Jacobs po walce chciał wiedzieć czy Abyss w końcu powróci.
Odpowiedzi się nie doczekał, więc Kongo Kong zaczął dusić
rywala szalem Jacobsa. Jimmy wciąż pytał i powiedział na sam
koniec, że oni dopiero zaczęli. Panowie potem zostawili martwego
Josepha na macie. Ej, ale serio – to wyglądało jak pieprzona
próba morderstwa i to jeszcze na wizji.
Zwycięzca:
Kongo Kong – 2.12 via Pinfall
Ocena: Brak (Właściwie to był
to squash dla Konga, ale ciekawi mnie ta rywalizacja. Niby jest ona
głupkowata, ale tak szczerze to zapowiada się to dość
interesująco.)
Caleb Konley wyprawił
imprezę i Trevor chciał
wiedzieć o co chodzi. Panowie zaczęli rozmawiać, a Lee powiedział,
że te bandany dają im pewną przewagę nad LAX. Już niedługo
zdobędą pasy drużynowe, ale skoro chcą świętować to potrzebują
gości. Zjawili się Mumbai
Cats i
Trevor zaczął ich przepraszać za to co zrobili jakiś czas temu.
Zaprosił on ich na imprezę, ale ostatecznie panowie wyśmiali
przeciwników. Zjawił się Konnan,
który dowiedział się, że nie odzyska bandan. Lider LAX jednak
stwierdził, że pasy zostaną z nimi, ale też te bandany do nich
wrócą. Potem obraził on rywali i powiedział, ze wcale nie jest
tutaj sam. Nagle Mumbai Cats zdjęli maski i okazało się,
że Santana
z Ortizem tutaj
też są. Panowie próbowali utopić przeciwników, potem wrzucili
ich do basenu i to tyle.
Alberto
El Patron nie
zmienił płyty i dalej opowiadał, że to on powinien być teraz
mistrzem. Austin Aries stara się robić coś niesamowitego, ale
pewnego dnia zmierzy się z El Patronem. Jeśli nie będzie z nim
współpracował, to czeka go kara. Johnny i Austin muszą zapamiętać
jego imię, bo to on jest tutaj prawdziwym czempionem.
Walka
Nr.4: No DQ Match – Hania The Huntress vs Rosemary
Panie
od razu rzuciły się na siebie i sytuację opanowała Demon Assasin.
Hania została rzucona na matę – nie raz, ale aż dwa razy.
Następnie czekał na nią Clothesline. Red Wedding zostało
zablokowane, a to pomogło Hanii w wykonaniu Spinning Heel Kicka.
Inverted DDT nie mogło się teraz udać, The Huntress decyduje się
w takim razie na jeszcze jakiś atak, ale zawodzi i rywalka zapina
Tarantulę. Missile Dropkick właściwie nokautuje Hanię, Corner
Splash i Exploder Suplex prawie ją wykańczają. Okazuje się, że
tylko prawie, bo debiutantka jeszcze dyszy. Jej seria kopnięć
początkowo była skuteczna, ale gdy przyszło co do czego –
Rosemary zatrzymuje ją Spearem i wygrywa walkę po Red
Wedding.
Zwyciężczyni:
Rosemary – 3.10 via Pinfall
Ocena: ** (To na pewno było No DQ?
Bo coś nie zauważyłem. Mimo absolutnego braku wykorzystania
gimmicku tej walki uważam, że nie było to złe, ale raczej
wyglądało jak dłuższy squash dla Rosemary. Cieszy mnie jednak jej
zwycięstwo, bo trzeba ją koniecznie zatrzymać. Szkoda jednak
trochę Hanii, która mogłaby coś w przyszłości ugrać, a
pierwszy feud przegrywa w trzy minuty.)
Rosemary
po walce zabrała mikrofon i stwierdziła, że mała duszyczka
próbowała z nią grać, ale okazało się, że jest nieszkodliwą
zabawką. Demon Assassin nazwała się potem „alpha bitch” (nie
wiem jak to przetłumaczyć) i dodała, że udowodniła wszystkim, że
jest tutaj najlepsza. Teraz ona i ciemność potrzebują mistrzostwa
Knockouts i nic nie zatrzyma ich przez zdobyciem tego pasa. Po tych
słowach usłyszeliśmy muzykę Tayi
Valkyrie i
rzeczywiście – Taya powraca do Impact Zone! Valkyrie zabrała
jednak mikrofon, żeby zapytać czy Rosemary za nią tęskniła.
Dobrze wie, że tak było. Słyszała co rywalka powiedziała i tak
szczerze – według niej jest to bardzo zabawne. Alpha Bitch? Może
jest w tym trochę prawdy, ale zgodzi się z drugą częścią tego
przydomka, gdyż Rosemary tak naprawdę jest jej suką. Panie zaczęły
się sobie przyglądać, a Demon Assassin domagała się starcia.
Valkyrie jednak nie była na to gotowa. Panie stanęły na
równoległych sobie krawędziach ringu, ale okazało się, że to
zagrywka Tayi, która zaatakowała przeciwniczkę. Udało jej się
także wykonać Road to Valhalla na rampie. No, nareszcie Valkyrie
powróciła. Fajnie, że jej rywalizacja z Rosemary jeszcze się nie
skończyła i liczę na to, że w końcu zobaczymy ten Red Wedding
Match albo chociaż jakiś No DQ czy coś.
Pora
na ślub i nie będzie to byle jaki ślub, gdyż Laurel Van Ness oraz
mistrzostwo Knockouts staną się małżeństwem. KM będzie
przewodził ten ceremonii. Nie ma to jak awansować społecznie –
najpierw jest się wielkim członkiem ATT, żeby skończyć jako typ
od ślubu kawałka metalu z kobietą. Nie oceniajmy jednak pochopnie.
KM poprosił ludzi o przywitanie jedynej w swoim rodzaju Laurel
Van Ness.
Mistrz ceremonii powiedział, że ludzie nie znali go z tej strony,
ale nie będzie to jego pierwszy ślub. Wielokrotnie ogłaszał nowe
małżeństwa i może bez problemu ogłosić nową parą Laurel oraz
pas. Zapytał on ludzi czy jest osoba, która nie zgadza się na
zawarcie ślubu. Znalazła się taka osoba i był to Braxton
Sutter.
Brian Cage prawie zabił go parę minut temu. Jest jednak tutaj, bo
zauważył coś bardzo ważnego, co kiedyś stracił. Była to Laurel
Van Ness. Zrobił źle gdy odrzucił ją i skupił swoją uwagę na
Allie. Van Ness wygląda teraz świetnie i zrozumie jeśli LVN
pokocha ten pas. On jednak też kocha Laurel i chce, żeby Van Ness i
to mistrzostwo połączyli się na zawsze. Laurel nie zgodziła się
i wygoniła Suttera z ringu. KM zauważył, że BS popełnił głupi
błąd, ale pora przejść dalej. Zapytał on ponownie czy jest
osoba, która nie zgadza się na ślub. Nie było sprzeciwu, Van Ness
zaczęła pytać ludzi oraz chciała wiedzieć gdzie jest Allie.
Ta jednak sprytnie ukryła się jako kamerzysta i zaatakowała
mistrzynię, której udało się uciec. No tak, to akurat było dość
słabe. Jak ja się cieszę, że już niedługo skończy się szopka
z Van Ness.
A
już za tydzień podczas Impact: Crossroads odbędą się takie
pojedynki:
Impact
Grand & X-Division Championship Match – Taiji Ishimori vs Matt
Sydal
Impact
Wrestling Tag Team Championships Match – LAX vs Cult of Lee
OVE
vs Eddie Edwards & Lashley
Impact
Wrestling Knockouts Championship Match – Laurel Van Ness vs
Allie
Impact
Wrestling World Championship Match – Austin Aries vs Johnny
Impact
Walka
Nr.5: Sami Callihan vs Eddie Edwards
Sami
ruszył na rywala, ale ten wyrzucił go z ringu i wykonał Suicide
Dive! Callihan powrócił do ringu i też postawił na taki atak!
Eddie jednak pomyślał o podobnej akcji po raz drugi! Niezły
początek. Panowie zaczęli się po tym okładać w okolicach
barierek. Były mistrz świata radził sobie o wiele lepiej częstując
oponenta Chopami. Powracamy do kwadratowego pierścienia – OVE
postanowili najpierw zaczepić Edwardsa i sędzia zmusił byłych
mistrzów drużynowych do odejścia na zaplecze. To spodobało się
Eddie'mu, który nie spodziewał się kopnięcia od przeciwnika.
Po
przerwie Sami trzymał rywala w Headlocku. Po puszczeniu akcji do
powiedzenia coś miał Edwards. Wykonał on dwa Clothesline'y i
Atomic Drop. Callihan odpowiedział ciosem w twarz, ale nie
zatrzymało to wilka, który dorzucił Overhead Belly to Belly
Suplex. Panowie stanęli na krawędzi ringu i planowali jakąś
większą akcję. Na razie do niej nie doszło – Sami nagle
zaatakował oczy przeciwnika, a po tym właściwie załatwił go
Apron Piledriverem! Eddie wrócił do ringu z niemałymi problemami,
gdzie nadział się na Powerbomb! 1...2...Kick-out! Panowie przeszli
do narożnika i ofensywa Sami'ego jeszcze się nie zakończyła.
Lider OVE zdecydował, że zapnie ciekawą dźwignię na kark.
Edwards oczywiście uwolnił się, potem ogłuszył oponenta
Jawbreakerem. Sami odpowiedział dość szybko łokciem i wszedł na
narożnik, z którego prawie zleciał, bo Eddie zaskoczył go
Player's Bootem! Zaplanowany zostaje także Superplex i akcja zostaje
skutecznie wykonana! Po chwili przerwy Callihan znowu zawodzi przy
akcji w narożniku. EE częstuje go mocnym Enzuigiri, a po tym
wykonuje Chin Checker! 1...2...Kick-out. Edwards rusza z jeszcze
jednym atakiem. Tym razem Sami kopie go w nogi, a to powoduje, że
Eddie ląduje twarzą w narożniku. Callihan zdecydował się jeszcze
na Running Face Wash i niebezpiecznie wyglądający Brainbuster!
1...2...Kick-out. Po chwili przerwy panowie zaczęli wymieniać się
kopnięciami oraz uderzeniami. Ostatecznie obaj padli na matę, ale
to Eddie chyba miał więcej siły. Każdy starał się wykończyć
oponenta Bicycle Kickiem, Eddie postawił nagle na Superkick, ale
lider OVE odpowiada potężnym Clothesline'm. Finisher Samiego nie
zostaje jednak wykonany, bo były mistrz świata przechodzi do pinu i
wygrywa!
Zwycięzca:
Eddie Edwards - 15.00 via Pinfall
Ocena: ***3/4 (Świetne
widowisko oparte dość stiffowym pomysłem na starcie. Panowie nie
oszczędzali się, dali szybkie tempo oraz masę ciekawych akcji.
Sami mnie pozytywnie zaskakuje, bardzo pasuje mi jego postać do
Impact Wrestling. W sumie dobrze, że wygrał tu Eddie, bo Callihan
aż tak na porażce nie traci według mnie.)
Po
walce Callihan zaatakował Eddie'go i powstrzymał jego próby
Shoulder Breakerem. Na zapleczu Lashley został napadnięty przez
braci Crist, a Sami zaplanował jakiś atak z wykorzystaniem krzesła
i kija baseballowego. Jego pomysłem było uderzenie w krzesło
znajdujące się na klacie rywala, ale można było przewidzieć, że
to beznadziejny pomysł i Edwards skleił prosto w twarz kijem. To
wyglądało strasznie. Nawet Callihan był zaskoczony tym co zrobił.
I widokiem świętującego lidera OVE kończymy dzisiejsze show.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz