Witam. Na tapet bierzemy sobie
najnowszy odcinek Impact Wrestling, a w nim Sami Callihan i Pentagon
zmierza się w Mexican Death Matchu. Brzmi groźnie? Musi i w związku
z tym nie przedłużam tym wstępem.
Aktualnie testuję nową przeglądarkę
– Operę. Nie jest to reklama, po prostu Chrome mi nawalił i nie
wiem co się dzieje, a mianowicie nie odtwarza mi filmów ze stron
związanych z wrestlingiem. Filmy na YT odtwarza bez problemu, nie
wiem o co biega i nic nie pomaga. Może ktoś miał to samo? Chociaż
chyba zostawię sobie Operę, pozwala mi ona rozciągnąć wideo z DM
jak mi się podoba.
Zaczynamy show od pojawienia się
Eddie'go Edwardsa. Eddie powiedział, że jest człowiekiem honoru i
potrafi przyjąć wpiernicz. Tydzień temu tego dostąpił, ale będąc
osobą taką, jaką jest uznał, że trzeba wstać do góry i się
nie poddawać. No coś w tym stylu. I po raz kolejny czeka na walkę.
Mówią o nim, że jest szalony, czy głupi. Może i rzeczywiście
taki jest, może nie. Jest jednak tylko człowiekiem i nie ma osoby,
która mogłaby go zatrzymać. Nie powstrzymała go kłótnia z
Alishą, czy uderzenie kijem w twarz. Przyznaje się, że kocha swoje
aktualne wcielenie. I okazuje się, że nie ma nic do stracenia, co
czyni z niego osobę niebezpieczną. Tydzień temu chciał załatwić
tym kijem (Edwards pocałował swoją broń) Austina i Krossa. Nie
wyszło, ale to nie przeszkodzi mu w drugiej próbie. Może teraz
Aries i jego pomagier się tutaj pojawią, bo on ma ochotę na drugą
rundę. EE długo nie czekał i na rampie zjawili się Austin Aries z
Killer Krossem. Mistrz powiedział, że to żaden problem. Może w
każdym momencie skopać tyłek Eddie'go, który zaprzepaścił swoją
szansę. Edwards jest niebezpieczny, głupi i szalony. Problem jednak
jest taki, że nie on jeden taki jest i zaraz przekonamy się, który
z nich jest bardziej szalony. Eddie chce walki? On mu to ułatwi.
Eddie'mu może się wydawać, że ma z nimi szanse... Aries
przekrzykiwał się z rywalem, który podrzucił kij w stronę Krossa
i po chwili poczęstował mistrza mocnym ciosem. Potem Edwards zajął
się Killerem, ale Austin powalił przeciwnika Chop Blockiem. Eddie
miał kłopoty, gdyż KK przeszedł do duszenia, a AA dorzucił do
tego Figure Four. Sędziowie nie poradzili sobie z przerwaniem tej
masakry i wydawało się, że Eddie pożałuje tego, co zrobił.
Krzesło zostało założone na jego głowie i Aries planował
wykończyć oponenta potężnym atakiem. Niestety to byłoby na tyle,
gdyż przeszkodził im powracający Moose! Udało mu się wystraszyć
mistrza i jego ziomeczka.
OVE nagrali wcześniej promo na temat
Pentagona. Sami stwierdził, że to wszystko jego wina. Przegrał z
Fenixem oraz stracił włosy. Teraz ma problemy z karierą, a włosy
Dave'a zostały zgolone z powodu Pentagona. Dzisiaj wszystko się
zakończy i tylko jeden z nich odejdzie jako zwycięzca.
Alisha Edwards była zadowolona z tego,
że Moose pomógł Eddie'mu, który cieszył się z tego, że
wszystko się układa. Alisha nie była tego samego zdania i dodała,
że stoczy dzisiaj pojedynek.
Walka Nr.1: Zachary Wentz vs Matt Sydal
Matt stwierdził w trakcie walki, że
pokaże rywalowi jak otworzyć trzecie oko. Po tych słowach,
przeszedł on do Headlocka, jednak Zachary powstrzymał jego próbę
i zaskoczył go ciekawym Springboard Corkscrew Crossbody. To nie
koniec, gdyż Wentz dorzucił Vaulting Planchę poza ring. Sydal miał
kłopoty i postanowił ukryć się pod ringiem. Gdy wrócił, to
poczęstował przeciwnika mocnym atakiem z rozbiegu i panowie
powrócili do kwadratowego pierścienia. Zachary otrzymywał
kopnięcia, a jego próby kontrofensywy były dość żałosne. Udało
mu się co prawda uwolnić z dźwigni, ale to byłoby na tyle,
ponieważ Matt skontrował po tym jego Hurricanranę na Powerbomb.
1...2...Kick-out. Walka przeniosła się do narożnika i Wentz wziął
się do roboty. Trafił on kolanem oponenta, potem wykonał Parallel
Snapmare i do tego dorzucił jeszcze Standing Moonsault. Debiutant
wszedł także na narożnik i jakimś cudem ogarnął sytuację,
trafiając Matta Slingshot Codebreakerem. To jednak koniec ataków z
jego strony, ponieważ Standing Shooting Star Press trafiło na
kolana Sydala. Niedawny mistrz X-Division ogłuszył następnie
oponenta kolanem i wykończył go przy pomocy Modified Russian Leg
Sweepa.
Zwycięzca: Matt Sydal – 4.05 via
Pinfall
Ocena: **1/2 (Nawet fajne widowisko.
Sydal w końcu zwyciężył i będzie powoli wracał do wygrywania.
Jego rywal nie był najłatwiejszą przeszkodą i nawet Zachary mógł
liczyć na pokazanie swoich niezłych umiejętności.)
Trevor Lee i Caleb Konley spotkali
Eli'ego Drake'a i byli bardzo podekscytowani występem z poprzedniego
tygodnia. Eli jednak stwierdził, że nie są przyjaciółmi, a
członkowie Cult of Lee stali poza ringiem jak idioci, kiedy on
pokonał Hendry'ego. Drake potem stwierdził, że Trevor i Caleb nie
są w stanie pokonać nikogo, nawet tych losowych typiarzy
przechodzących akurat w momencie prowadzenia tego segmentu. Konley i
Lee uznali, że powinno dojść do walki i to chyba tyle.
Brian Cage wygłosi teraz swoje
pierwsze promo. Pojawił się w tej federacji, gdyż zauważył jej
progres. Dobrze wie, że jest lepszy od innych zawodników. Pokonał
między innymi Lashleya, który jest przeszłością. Cage natomiast
jest przyszłością i robi w ringu takie rzeczy, których nie
potrafią inni. Wybrał sobie X-Division, ponieważ ma zamiar napisać
jej historię na nowo. Robi niesamowite rzeczy w ringu i za tydzień
Fenix się o tym przekona, bo to on jest ewolucją wrestlingu.
Walka Nr.2: Desi Hit Squad vs Fallah
Bahh & KM
KM dostał od swojego partnera jakiś
prezent i okazało się, że to spodnie w stylu Bahha. Co ciekawe, KM
je założył i panowie wyglądali teraz niesamowicie groteskowo. To
jednak nie koniec, bo FB kazał swojemu koledze zdjąć buty.
Zaczynają Rohit i Fallah. Ten pierwszy
był bardzo pewny siebie, jednak to byłoby na tyle z jego strony.
Rywal potraktował go Shoulder Blockiem i mocnym Leg Dropem na kark.
Raju uratował się z kolejnych prób oponenta i wpuścił
Gursindera, który nadział się na Running Crossbody. Doszło do
zmiany. KM nie czuł się najlepiej bez butów i utracił kontrolę
nad starciem. Desi Hit Squad zaskoczyli go kombinacją ciosów i
Assisted Gourdbusterem. KM co prawda przez chwilę próbował, ale
tylko chwilę, gdyż Singh obalił go przy pomocy Backstabbera. I
dochodzi po tym do kolejnej zmiany w ekipie Hindusów. Panowie
wykonali przeciwnikowi kilka akcji w narożniku, a to tylko
rozjuszyło KM'a. Jego ataki nie zawiodły, Double Jumping
Clothesline zrobił robotę. Fallah w końcu mógł wejść do ringu
i udało mu się szybko objąć przewagę dzięki serii Shoulder
Blocków. Singh otrzymał Sitting Banzai Drop, a Rohit skoczył na
rywala, ale Bahh się nie przejął i załatwił Gursindera Running
Splashem z drugim Hindusem na barkach. FB i KM postawili na
Steamroller Senton, a po chwili musieli się bronić. Poszło im
naprawdę dobrze i Raju otrzymał Ego Driver od KM'a. Fallah miał
już gotowego oponenta i wykończył go Banzai Dropem.
Zwycięzcy: Fallah Bahh & KM –
5.25 via Pinfall
Ocena: **1/4 (Cieszy mnie zwycięstwo tej
drużyny, ponieważ panowie są fajnym dodatkiem do rosteru i to
ciekawy tag-team komediowy. No i jeszcze bardziej cieszy mnie to, że
Desi Hit Squad umoczyli, bo ile można oglądać jak wygrywają.
Niestety teraz zdałem sobie sprawę z tego, że dywizja drużynowa
wygląda bardzo biednie w IW i trzeba byłoby się tym zająć.)
Katarina darła japę na Grado i
uważała, że cały czas przegrywa, a na to się nie umawiali.
Hendry zdecydował, że to on porozmawia ze Szkotem i stwierdził, że
następnym razem uda im się wygrać. Joe i Katarina odeszli, ale
Grado został, bo usłyszał znajomą muzykę i na kanapie siedziała
Scarlett Bordeaux, która chciała wiedzieć o co chodzi. Szkot
zaczął płakać z powodu swojej dziewczyny, a Scarlett obiecała
mu, że zajmie się jego problemami, ale pod jednym warunkiem. Musi
coś dla niej zrobić. Po chwili przeszliśmy do jakiegoś klubu i
Grado tańczył tam na rurze w negliżu dla Bordeaux i Bobo. Ok, tego
nie da się odzobaczyć.
Walka Nr.3: Kiera Hogan vs Alisha
To będzie przyjacielskie starcie. Tak
mi się przynajmniej wydaje. Kiera zatrzymała chwyt przeciwniczki i
panie zaczęły zajmować się technicznymi aspektami tego starcia.
Doszło też do wymiany Roll-upów, której nie wygrała żadna z
zawodniczek. Panie podały sobie dłonie i wróciły do ataku.
Edwards wymierzyła Low Big Boot oraz Clothesline. Potem dorzuciła
serię Chopów, Irish Whip i Running Forearm. Neckbreakerem też nie
pogardziła, jednak ten atak przyniósł jej jedynie 2-count. Alisha
chciała już wykończyć przeciwniczkę, ale na to za wcześnie.
Kiera zaskoczyła ją średnio wykonanym Shotgun Dropkickiem, Corner
Clothesline'm, Corner Hip Pressem i Hesitation Dropkickiem.
1...2...Kick-out. Edwards po długiej chwili otrzymała także
Spinning Sole Kick, Snapmare oraz Low Superkick. Fisherman
Neckbreaker zostaje skontrowany, a to pozwoliło Edwards na
Flatliner. 1...2...Kick-out. Alisha wspięła się na górną linę i
nie trafiła ze swoim skokiem. To zmusiło ją do przyjęcia Running
Bulldoga. Taka akcja nie mogła być kończąca, więc panie przeszły
do narożnika. Edwards zatrzymała szarżę oponentki i zaskoczyła
ją Backpack Stunnerem. 1...2...Kick-out. Teraz mieliśmy zobaczyć
Tornado DDT, jednak Hogan na to nie pozwoliła. Alisha jakimś cudem
ją złapała, ale została rzucona w narożnik i Kiera wykończyła
ją Fisherman Neckbreakerem.
Zwyciężczyni: Kiera Hogan – 6.20
via Pinfall
Ocena: ** (Ok, nawet ok. Panie starały
się, jednak nie uniknęły kilku błędów. Brakowało jednak trochę
tempa i stąd taka ocena.)
Po walce Allie zabrała mikrofon i
weszła do ringu. Pogratulowała swojej koleżance wygranej i dodała,
że nie chce zabierać jej momentu, ale musi coś powiedzieć. Kiera
nie miała nic przeciwko i nawet ją do tego podjudzała. Allie w
końcu się zdecydowała i skierowała swoje słowa do Su Yung.
Mistrzyni zabrała Madison oraz jej najlepszą przyjaciółkę –
Rosemary. Zmusiła ją do wykorzystania ciemności, ale to ją tylko
umocniło. Chce pozbyć się Su na zawsze, ale kiedy próbuje to
zrobić, to musi patrzeć się do tyłu, bo czeka już tam Tessa
Blanchard. Wychodzi na to, że musi pokonać obie rywalki i może
powinny wyjaśnić tę rywalizację w walce trzech pań.
W Toronto odbyła się jakaś impreza
na basenie, a jej gościem był Johnny Impact, który był bardzo
podekscytowany. Jakiś ziomek w dresie zapytał go o problem z Kongo
Kongiem. Impact uznał, że uda mu się ich pokonać. Następnie
zdecydował, że skupi się na tytule mistrza świata, ale zupełnie
znikąd zaatakował go Kongo Kong. Ludzie oglądali ten brawl, ale
nie próbowali pomóc Johnny'emu, fajne ziomki. Impact poradził
sobie z Kongiem i uniknął jego ataku, przez co potwór wylądował
w basenie.
Alicia Atout postanowiła zapytać
Richa Swanna o to, dlaczego wybrał Impact Wrestling. Rich
stwierdził, że chciał tu być i jego celem będzie zdobycie pasa
X-Division. Widział wielu wspaniałych gości, którzy posiadali ten
tytuł i chce być częścią historii. Wszyscy mistrzowie są dla
niego inspiracją i jest podekscytowany tym, że za tydzień zmierzy
się z Williamsem. Chce odcisnąć piętno w federacji dzięki dobrym
walkom. Alicia życzyła mu powodzenia i to tyle.
Walka Nr.4: Cult of Lee vs Mr. Atlantis
& Brandon Tidwell
Eli Drake komentował tę walkę razem
z Matthewsem i Callisem. Trevor i Caleb radzili sobie naprawdę
dobrze z łysym przeciwnikiem. Drugi rywal próbował, ale to byłoby
na tyle, gdyż otrzymał on kombinację ataków. Konley i Lee wrócili
do okładania pierwszego rywala i zaskoczyli go kombinacją Superman
Punch/Saito Suplex. Trevor skorzystał z chwytu Drake'a i załatwił
oponenta Big Elbow Dropem. Caleb natomiast chciał wykonać Gravy
Train, ale łysy przeszedł do Roll-upa i wygrał.
Zwycięzcy: Mr. Atlantis & Brandon
Tidwell – 1.55 via Pinfall
Ocena: brak (Wow, tego to się nie
spodziewałem.)
LAX świętowali swój sukces wśród
wielu ziomeczków. Okazało się, że OGZ dalej żyją, gdyż jechali
gdzieś samochodem. Konnan rozmawiał w tym czasie z Ortizem i
Santaną. Panowie byli podekscytowani swoją wygraną i okazało się,
że lider LAX ma dla nich jakąś niespodziankę. Zaprosili oni ze
sobą jakiegoś dzieciaczka, który trzymał pasy drużynowe.
Niestety imprezę przerwali OGZ, którzy postanowili potrącić LAX,
ale wszyscy zrobili unik. A nie, jedna osoba nie uniknęła
potrącenia i był to ten dzieciaczek, który nie przeżył wypadku.
Wow, tego to się nie spodziewałem.
Walka Nr.5: Mexican Death Match –
Sami Callihan vs Pentagon Jr
Panowie od razu ruszyli po krzesła i
spoglądali na siebie z daleka. Doszło do walki na krzesła, która
się szybko zakończyła. Sami wymierzył Bicycle Kick, ale otrzymał
Superkick oraz Sling Blade. Meksykanin dorzucił także mocny Chop i
rozpiął kamizelkę oponenta, żeby go zdzielić kolejnym Chopem.
Callihan kazał mu go uderzyć po raz trzeci i rywal skorzystał z
zaproszenia. Luchador odrzucił jedno z krzeseł, gdyż było ono
rozwalone. Potem ułożył konstrukcję z krzesełek oraz ustawił
oponenta na górnej linie. Sami szybko prześlizgnął się pod jego
nogami i wykonał przeciwnikowi Powerbomb prosto na krzesła! Lider
OVE zabrał jeden ze stołów i oparł go o barierki. Zaplanował
Suplex na stół, jednak rywal na to nie pozwolił. Pentagon wziął
się do roboty i próbował załatwić Callihana typowym dla siebie
Tope Con Hilo, ale sam wylądował po tym na stole!
Po przerwie Meksykanin podniósł
piniatę i postanowił ją rozbić. Potem rzucił ją Callihanowi,
poczęstował go Superkickiem i w końcu dowiedział się co jest
nagrodą. Był to pistolet na zszywki. Sami był przerażony, ale
opluł luchadora, który się zdenerwował i strzelił pistoletem w
ramiona, poniżej pasa, a następnie ubrał czapkę liderowi OVE,
żeby przypiąć ją do głowy przeciwnika! I to nie koniec, gdyż
zerwał siłą nakrycie głowy! Sami wziął się szybko do roboty,
jednak Backstabber go powstrzymał. Pentagon znalazł kolejną broń
i była to maszynka go golenia. Lider OVE błagał o litość i
musiał posłużyć się ciosem poniżej pasa. Luchador miał poważne
problemy, a jego oponent oparł drugi stół o barierkę. Najpewniej
zobaczymy Powerbomb i... Tak się nie stało. Panowie zaczęli się
wymieniać kopnięciami, co zmusiło Callihana do rzucenia w
przeciwnika koszem. Sami po chwili zabrał drugą piniatę i znalazł
w niej kij baseballowy. Założył on kosz na głowie luchadora i
wymierzył cios kijem! Zrobił to też drugi raz, ale Meksykanin na
trzeci nie pozwolił i ogłuszył Sami'ego serią uderzeń koszem.
Potem go podniósł i wykonał DVD na stół! 1...2...Kick-out!
Panowie wrócili do ringu i były mistrz IW otworzył ostatnią
piniatę i wysypał z niej klocki LEGO! Fear Factor został
skontrowany, Sami rzucił klockami w głowę oponenta i sam wykonał
Package Piledriver na klocki! 1...2...Kick-out! Pentagon od razu
wstał, kopnął Callihana poniżej pasa i dorzucił Fear Factor, też
na klocki! 1...2...Kick-out! Luchador myślał nad kolejnym ruchem i
zdecydował, że ustawi stół w ringu. Planował skoczyć, jednak
Sami go uderzył i zaczął rzucać częściami piniaty w głowę
Meksykanina. Mieliśmy zobaczyć Superplex, jednak do tego nie
doszło. Co więcej, Pentagon chciał wykonać Powerbomb, ale lider
OVE włożył mu palce do oczu i zaskoczył luchadora Super
Piledriverem na stół! 1...2...3!
Zwycięzca: Sami Callihan – 15.50 via
Pinfall
Ocena: **** (To była świetna walka wieczoru, choć nie
tak brutalna jak ta ze Slammiversary. Panowie jednak wykorzystali
gimmick match w stu procentach, postawili na fajne spoty i kilka
interesujących patentów jak chociażby klocki LEGO. Dobrze, że
Callihan zwyciężył z Pentagonem, bo tego potrzebował i wydaje mi
się, że to wciąż nie jest koniec feudu.)
Niezły odcinek, ale to głównie dzięki main eventowi. Chociaż Sydal i Wentz też pokazali się z dobrej strony, ale nie dostali za dużo czasu. Zrozumiałe. Rascalz mogliby być ciekawym dodatkiem do dywizji TT, mam nadzieję, że nimi ją uzupełnią. Nie podoba mi się robienie z Cult of Lee komediowych fanów Drake'a. Oprócz tego Kingston mordujący dziecko był co najmniej dziwny. Cóż - na Redefined powinno być więcej dobrego wrestlingu, a mniej akcji tego typu. Czekam.
OdpowiedzUsuń