Chciałem napisać hejka, ale nie będę
ukrywał, że takie przywitanie jest co najmniej podejrzane. W
związku z tym witam gorąco wszystkich fanów Impact Wrestling. Od
razu lepiej, braterska miłość to coś za czym na pewno tęsknicie.
W tym tygodniu odwiedzimy Las Vegas i zobaczymy dwa naprawdę grube
starcia.
Ostatnie ogłoszenie odbiło się
szerokim echem wśród środowiska blogowego i nawet na Pudelku
możecie znaleźć informację o tym, że planuję skończyć
karierę. Kontrowersja przynosi kasę. Ale nie chodzi o to, że
leciałem w bambuko. Na razie trzymajmy się raportów. Jeśli jest
jednak osoba, której chce się edytować informacje o posiadaczach
pasów i raz na jakiś czas coś napisać, to zachęcam do wysyłania
CV. Ok, to może być trudne. W takim razie prosiłbym o informację.
W ringu zjawił się Johnny Impact. Tym
razem nie wiem co się stało, nie sprawdziłem wyników tapingów i
nie będę udawał głupka. Mistrz stwierdził, że nie zmienił
swojego zdania i jest walczącym mistrzem. Oferuje title shot każdej
osobie, która na to zasługuje. Gdy oglądał wrestling zza barierek
to wiedział kim chce być. Chce być honorowy, ale musi przyznać,
że ostatnio nie wszystko szło po jego myśli. W jego życiu działo
się sporo, jego żona odwiedziła szpital, ale jest jednego pewny.
Wszystko zostawił za sobą i stoi na szczycie góry. W poprzednim
tygodniu pokonał trzech przeciwników i w końcu zakończył tę
ciągnącą się rywalizację. Oznacza to, że chce poznać nowego
pretendenta. Po tych słowach nie zjawił się niestety nikt nowy, a
Moose. Mr. Impact Wrestling słyszał co do powiedzenia miał Johnny
i wydaje mu się, że to tylko płacz małego dziecka. Impact według
niego jest najgorszym mistrzem świata w historii. Sytuacja mogła
się zmienić, ale wszystko zaprzepaścili Brian Cage i Killer Kross,
który podobno był jego przyjacielem. Te słowa zabolały Krossa,
który postanowił na nie odpowiedzieć. Killer zaczął obrażać
Moose'a i nawet nazwał go sukinsynem. Mr. Impact Wrestling nie jest
tutaj najważniejszy i nie jest najlepszy. Prawda jest taka, że nie
da się z nim wytrzymać i z jego głupkowatym stylem ubierania się.
Doszło do kłótni, którą przerwał Johnny Impact. Mistrz przyznał
rację do do ubioru Moose'a (gówno się znata, też chciałbym się
tak nosić), ale uznał, że tu nie chodzi o niego. Problemem jest
to, że zarówno Moose'owi jak i Krossowi wydaje się, że są
zawodnikami klasy A. W tym biznesie zawsze są osoby z klasy A i
klasy B. Wpadł jednak na pewien plan – może zaproponować panom
walkę między nimi i zwycięzca będzie pretendentem do tytułu.
Okaże się, który jest najlepszy i który z nich jest dziwką tego
drugiego. Kross o dziwo pochwalił ten pomysł, ale dostał w japę
od Moose'a i po chwili pojawił się sędzia.
Walka Nr.1: #1 Contender's Match –
Moose vs Killer Kross
Początek walki poszedł po myśli
Krossa, który wymierzył parę ciosów oraz Shoulder Block. Moose od
razu wstał, ale tylko po to, żeby zostać znokautowanym kolejnym
uderzeniem w pyszczek. Killer zrobił rozbieg i trafił dawnego
ziomeczka Corner Clothesline'm. Potem poczęstował go drugim takim
atakiem, ale w przypadku trzeciego poszło mu trochę gorzej. Mr.
Impact Wrestling zakrył się sędzią, który został po chwili
odepchnięty. Moose pozwolił sobie na cios poniżej pasa, ale to nie
dało mu jeszcze wygranej. Czarnoskóry zawodnik nie był zadowolony
i próbował przestraszyć sędziego. To był błąd, bo sam nadział
się na Low Blow, ale tak jak rywal – udało mu się odkopać z
próby pinu. Kolejna wymiana uderzeń doprowadziła do tego, że
panowie znaleźli się poza ringiem. Johnny Impact zauważył
nadchodzące kłopoty i został po chwili oblany kawą. Moose chciał
kopnąć Krossa, ale przypadkiem trafił w mistrza. Czy się tym
przejął? Chyba niekoniecznie. Problemem było jednak to, że do
ringu wbiegł Johnny Impact, który rzucił się na przeciwników i
doprowadził do tego, że walka została przerwana.
Kross i Moose postanowili przypomnieć
sobie stare czasy i zaczęli znęcać się nad czempionem. Przybili
nawet żółwika, ale ich uwagę zwróciło pojawienie się Briana
Cage'a. The Machine pomógł Impactowi pozbyć się zagrożenia ze
strony oponentów i po chwili podarował tytuł mistrzowi, ale dobrze
wiemy co to może oznaczać.
Zwycięzca: brak – 4.10 via No
Contest
Ocena: brak (Nic się nie zmieniło –
dalej będziemy oglądać walki między tą czwórką. Zastanawia
mnie tylko do czego to doprowadzi. Jednego jestem natomiast pewien –
Cage vs Impact to materiał na kolejne PPV i jeden z nich w końcu
przejdzie heel turn, bo w przeciwnym razie pojedynek może być za
bardzo podobny do ich ostatniej walki.)
Konnan był bardzo podekscytowany
rewanżem, który odbędzie się w Las Vegas. Muszą wygrać, bo to
będzie ostatnia walka. Podadzą rękę mistrzom, a potem ich
pokonają.
Johnny Impact spotkał Briana Cage'a w
jakimś pokoju i usiadł obok niego na czarnej sofie. Mistrz
podziękował Cage'owi za pomoc i uznał, że Brian zasłużył na
kolejną walkę o pas mistrzowski. Chce jednak, żeby The Machine
pomógł mu w całkowitym pozbyciu się zagrożenia ze strony Moose'a
i Krossa. Brian stwierdził, że nie może pomóc, bo za każdym
razem kiedy mu pomagał był potem wykorzystywany. Impact się jednak
przygotował – podarował kumplowi kontrakt, który jasno wyjaśniał
sytuację. Jeśli Cage mu pomoże to będzie mógł liczyć na
kolejną walkę mistrzowską.
Na mały segment liczyć mogli panowie
z The Rascalz, którzy palili śmieszne papieroski i się wygłupiali.
Uznali, że Trey będzie od teraz partnerem Dezmonda, a Wentz zacznie
występować w walkach solowych. Na krześle usiadł też Gama Singh,
który nie chciał uwierzyć w to, że jakieś bubki pokonają jego
kochanych chłopców. Chciał im zaprezentować pewną rzecz i
wyciągnął jakiś naprawdę dobry towar. Wentz się zaciągnął i
prawie umarł. Potem przyszła kolej na Treya, który też prawie
wykitował. 10 minut później sytuacja się zmieniła. Wentz
odleciał i ciekło mu z ryja. Dez i Trey też padli na ryj i Singh
stwierdził, że jego towar jest najlepszy. Ej, ale tak serio – to
było naprawdę zabawne.
Walka Nr.2: Desi Hit Squad vs The
Rascalz
Raj chciał pokonać będącego wciąż
na haju Deza za pomocą Roll-upa, ale nie poszło po jego myśli.
Zdecydował, że poczęstuje oponenta Running Dropkickiem i
Clothesline'm. Doszło do zmiany w ekipie DSH. Dez próbował
walczyć, ale nic nie mógł wskórać wobec wykonywania na nim
Flapjacka. Rohit dorzucił do tego Running Knee i Hindusi zaczęli
obijać rywala w swoim narożniku. Czy muszę po raz kolejny pisać,
że ofensywa Xaviera skończyła się na skontrowaniu jednego z jego
ataków? Singh zaskoczył przeciwnika Flatlinerem. Parę sekund
później sytuacja mogła się zmienić, gdyż członek The Rascalz
wymierzył serię ciosów zakończoną Superkickiem. Powinno teraz
dojść do zmian, ale Trey tego nie widział, bo był bardziej
skupiony na publice. Xavier zmusił swojego partnera do walki i parę
chwil później to The Rascalz rozdawali karty. Raj chciał
interweniować i za karę został wyrzucony z ringu. Raju załapał
się na Tiger Feint Kick, Low Dropkick i naprawdę fajny Cutter po
odbiciu się z najniższej liny. Singh przerwał pin i po raz kolejny
poleciał z kwadratowego pierścienia na podłogę. W międzyczasie
jego partner obejmował przewagę. DSH wykonali akcję podwójną –
Assisted Wheelbarrow DDT. Dez zdążył przerwać pin i musiał
liczyć się z atakiem Rohita. Raju ustawił sobie Treya w narożniku
i to był błąd, bo przyjął Package Superkick, podwójny Tiger
Feint Kick i Diving Meteorę. 1...2...3.
Zwycięzcy: The Rascalz – 6.20 via
Pinfall
Ocena: **1/2 (Solidna walka drużynowa
z małą zmianą, ale wolałbym już nie oglądać mieszanin między
tymi dwoma zespołami.)
Melissa Santos przypomniała Drake'owi
o tym co ten zrobił w poprzednim tygodniu i zauważyła, że zmierzy
się on jeszcze dzisiaj z Edwardsem. Eli powiedział kilkanaście
słów i zdecydował, że pokaże rywalowi jego zmianę. Z
prawdziwego zawodnika, Eddie stał się zwykłym przegrańcem, bo
wolał się zajmować głupotami. Powiedział coś tam jeszcze, ale
wiecie, to było typowe promo Drake'a.
Sami Callihan odwiedził Richa Swanna w
szpitalu i postanowił go za to przeprosić. Potem zapytał jak Rich
się czuje z tym wszystkim. Chce, żeby Swann na niego patrzył, bo
mówi coś ważnego. Nie jest zły i właściwie nie przeszkadza mu
to jak zachował się mistrz. Wybacza mu i nawet jest z niego dumny,
bo jego młodszy brat się mu w końcu postawił. Rich nie uwolni
całego swojego potencjału bez Callihana. Zjawiła się jakaś pani
doktor, która wyprosiła Sami'ego mówiąc, że odwiedzać pacjentów
może tylko rodzina. Lider OVE się nie przejął – odszedł, ale
zostawił na odchodne koszulkę OVE Swannowi.
Walka Nr.3: Eli Drake vs Eddie Edwards
Początek walki poszedł po myśli
Drake'a, który powalił rywala za pomocą Shoulder Blocka. Eddie
musiał zastanowić się nad swoim pierwszym ruchem, który zaszkodzi
kondycji oponenta. Poszło mu dość przeciętnie, ale wyczuł moment
i sprowadził przeciwnika do parteru. Drake nie był zadowolony i
zagrał nieczysto. Niestety, parę chwil później musiał wycofać
się poza ring, bo otrzymał dwa Hip Tossy. Eddie musiał słuchać
krzyczącego do niego rywala i postanowił ukarać go Chopem. Potem
zdecydował się na Clothesline i zajął się oponentem poza linami.
Drake miał coś do powiedzenia, ale nie spodziewał się tego, że
jego krocze trafi na stalowy narożnik. Doszło do małego spięcia
Edwardsa z sędzią i wykorzystał to Eli, który ogłuszył swojego
przeciwnika Clothesline'm. Powracamy do ringu – Drake użył mocy
swoich barków i nie zwracał uwagi na polecenia sędziego, który
kazał mu się uspokoić. Eddie mógł dzięki temu wziąć się do
pracy – trafił rywala Chopem, ale Eli odbił się od lin i wykonał
ładne Running DDT, to takie ze starszych gier WWE, gdzie prawie
każdy miał je ustawione, a robił je tylko Undertaker. W każdym
razie ten atak nie był wystarczający. Skok z narożnika się nie
powiódł, ponieważ Edwards zrobił unik. Drake nie przejął się
tym i parę chwil później próbował zgnieść rywala Springboard
Moonsaultem. Znowu nie trafił i teraz przyjął serię Chopów,
Enzuigiri oraz Backpack Stunner. 1...2...Kick-out. Drake skontrował
Future Shock, ale nie mógł sobie poradzić ze skontrowaniem Blue
Thunder Bomba! 1...2...Kick-out. Zaskoczony Eddie wziął rozbieg i
to był błąd, gdyż został złapany. Gravy Train zostało jednak
skontrowane, ale parę sekund później to Drake dominował, bo udało
mu się rzucić oponenta na plecy. Drake zmienił taktykę –
próbował Burning Hummera, ale to było ogromne ryzyko, które na
dodatek się nie opłaciło. Edwards zszedł z barków rywala i
poczęstował go Tiger Bombem! 1...2...Kick-out. Edwards zabrał
Kenny'ego i zdecydował, że wykorzysta swój kij do kendo. Sędzia
mu nie pozwolił i doszło do tego, że EE otrzymał Burning Hammer!
1...2...Kick-out! Wkurzony Eli złapał w ręce Kenny'ego, ale to
było głupie zachowanie, bo Edwards pokonał go po Roll-upie!
Zwycięzca: Eddie Edwards – 10.37 via
Pinfall
Ocena: ***1/2 (Świetne starcie, które
zostało przedwcześnie zakończone, ale to dobrze, bo daje mi to
nadzieję na fajny rewanż. Zwycięstwo Edwardsa po Roll-upie wydaje
się naprawdę sensowne i ciekawi mnie co stanie się dalej.)
Wkurzona i jak zawsze piękna Tessa
Blanchard powiedziała, że dostanie kolejną walkę o pas kobiet.
Może być jej jednak ciężko, bo oficjele dalej pamiętają co
stało się z Gail Kim i zdecydowali, że będą bronić Kanadyjki.
To się w końcu zmieni, gdyż Tessa obiecała, że uzyska szansę i
nie będzie istotne jakim kosztem.
Glenn Gilberti aka Disco Inferno
przybył do roboty i zapytał jakiegoś ziomka o wskazanie mu drogi.
Doszło jednak do tego, że Glenn zatrzasnął się i to byłoby na
tyle.
Walka Nr.4: Alisha Edwards vs Delilah
Doom
Edwards dała sobie radę z debiutantką
i udało jej się rzucić Doom na liny oraz zgnieść ją za pomocą
Running Crossbody. Delilah zrobiła w pewnym momencie unik i
postanowiła zaskoczyć rywalkę Tiger Feint Kickiem. Potem zajęła
się przeciwniczką w narożniku, ale parę chwil później to Alisha
mogła zacząć rozdawać karty. Po trafieniu Doom kolanem, Edwards
weszła na górną linę i postawiła na Diving Crossbody. To
oczywiście nie koniec, gdyż Doom otrzymała Flatliner. Uwagę
zawodniczek odwróciło pojawienie się Tessy Blanchard, która
zaatakowała wrestlerki. Alisha została załatwiona Military Press
Slamem na rampę. Delilah zrobiła trochę więcej, ale to nie mogło
zaskodzić Tessie, która poczęstowała ją Powerbombem. Blanchard
jednak nie miała dość i wykończyła przeciwniczkę swoim Buzzsaw
DDT.
Zwyciężczyni: brak – 1.55 via No
Contest
Ocena: brak (Czułem się prawie tak
samo jak kilkadziesiąt minut temu i to za bardzo przypominało angle
Cage/Kross/Moose/Impact. Mimo tego, atak Tessy był bardzo fajny, bo
to nie było byle jakie obicie dwóch zawodniczek walczących o złote
gacie.)
W Impact Wrestling pojawi się Ace
Austin.
Rosemary spotkała się z Jamesem
Mitchelem, który zauważył, że posiada coś, czego chce Rosemary.
Niestety, na nieszczęście zawodniczki, jest ona jednocześnie
związana z jego światem. Mitchel miał coś zaproponować i chciał
walki między dwoma armiami. Jeśli Rosemary wygra to zdobędzie
Allie, ale jeśli przegra – na zawsze przejdzie do jego świata.
Zawodniczka zgodziła się i segment zakończył James, który zaczął
się obsesyjnie śmiać.
Walka Nr.5: Impact Wrestling Tag Team
Championship Match – Lucha Bros vs LAX
Pretendenci rzucili się na mistrzów
jeszcze podczas wejściówki. Atak poszedł po ich myśli, ale LAX
dorzucili do tego jeszcze Suicide Dive. Wykonawcą tego ciosy był
Ortiz, który nie zauważył jak jego ziomeczek otrzymuje kopniaka od
Fenixa.
Wracamy po reklamach. Ortiz i Rey
wymieniali się uderzeniami. Ten pierwszy uderzył oponenta klapkiem,
w zasadzie według mnie powinno to doprowadzić do dyskwalifikacji.
Sędzia miał inne zdanie, bo był zbyt zajęty oglądaniem jak
zawodnicy częstują się Superkickami. Na nogach zostali Santana z
Pentagonem. Panowie najpierw chcieli poczuć energię publiczności i
dopiero po tym zdecydowali się na walkę. Zawodnicy uznali, że będą
uderzać się łokciami. Potem zmienili taktykę, ale do ringu wszedł
Ortiz, który pomógł partnerowi w wykonaniu Assisted Powerslama.
Santana postawił po tym na dwa Moonsaulty i LAX zajęli się teraz
Fenixem. Luchador przyjął kilka ataków w narożniku, Flatliner,
Diving Splash i Headbutt. 1...2...Kick-out. Rey próbował coś
zrobić i się postawić. Nie mogę napisać, że szło mu dobrze,
gdyż w ekipie LAX doszło do kilku zmian. Panowie skupili się na
osłabianiu ręki oponenta i sprowadzili go do głębokiej defensywy.
Fenix w końcu ogarnął co się dzieje i serią kopniaków pozbawił
życia swoich przeciwników. Do ringu wchodzi teraz Pentagon, który
od razu skacze na rywali i zaskakuje ich kilkoma kontrami. Ortiz
otrzymał Sling Blade oraz Double Superkick. Santana natomiast
przyjął Superkick, Corner Corkscrew Kick i Pentagon Driver!
1...2...Kick-out! Ortiz wbiegł do ringu i właściwie nic nie
zrobił, bo padł na matę. Lucha Bros przygotowali go sobie i
zawodnik LAX otrzymał Missile Dropkick w brzuch. Santana postanowił
pomóc partnerowi i doprowadziło to do tego, że Pentagon otrzymał
Cutter, Diving Codebreaker oraz Double One Night Stand!
1...2...Kick-out! Wykonany miał zostać finisher, ale Fenix do tego
nie dopuścił i obrócił sytuację o 180 stopni. Ortiz został
zniszczony kombinacją Fear Factor/Diving Foot Stomp i to zwiastuje
koniec tego starcia.
Konnan pogratulował luchadorom
wygranej i chciał, żeby Ortiz i Santana zrobili to samo. Panowie
nie byli przekonani, gdyż ponieśli kolejną porażkę, ale
ostatecznie podali ręce rywalom. Pentagon i Fenix zastanawiali się
o co biega i nagle zostali zaatakowani! Członkowie LAX powalili
przeciwników na matę i zdjęli ich maski!
Zwycięzcy: Lucha Bros – 11.55 via
Pinfall
Ocena: ***1/2 (Panowie po raz kolejny
stoczyli dobre starcie, które jednak było trochę zbyt podobne do
ostatniego. Tempo trochę siadło jeśli chodzi o początek, ale po
przerwie wszystko wróciło do normy wcześniej wypracowanej przez
obie ekipy. Heel turn LAX to całkiem ciekawa decyzja i może to
sprawić, że obie drużyny dadzą nam lepszą walkę niż dotychczas
w historii.)
Chociaż mecz Lucha Brothers z Lax nie był tak dobry jak dwa poprzednie starcia, nie jest to koniec ich rywalizacji, co zwiastuje kolejne, a wszystko zostanie zwieńczone na Rebellion.
OdpowiedzUsuńKolejnym mocnym punktem jest historia wokół głównego pasa, cały czas coś się dzieje, chociaż w niektórych momentach historia jest niespójna np. raz Cage rywalizuje z Impactem i atakuje go, po czym zaraz podaje mu grabę.
Debiut Delilah Doom nie wypadł najlepiej. Stworzyły z Alishą mecz pełen botchy, na szczęście przyszła Tessa i pokazała jak to się robi.
Zastanawiam się dokąd pójdzie feud Drake'a z Edwardsem, bo na razie jest tak średnio, brak emocji.
Interesująco zapowiada się Dark War. nie widziałem, żeby na tapingach pojawił się pojedynek Rosemary z rywalkami, więc będą walczyć w jakieś odjechanej miejscówce.
Odpowiadając na propozycję, mogę pilnować aktualizacji mistrzów. Mam również na celowniku krótki tekst do przetłumaczenia o nowym nabytku IW = Joshu Alexandrze.
daj znać na maila w takim razie dobry człowieku
Usuń