Adam Callier napisał artykuł na portalu TWM.news o jednoznacznym tytule. Postanowiłem go przetłumaczyć. Co sądzicie o pomyśle, który jest tematem przewodnim tego tekstu?
Dlaczego Tessa Blanchard powinna zostać Impact World Championką?
Tessa Blanchard powinna zostać Impact World Championką do końca 2019 roku. Słyszę już głosy zatwardziałych konserwatystów wrestlingu, choćby Jima Cornette'a, którzy z dużym niezadowoleniem przyjmują pierwsze zdanie tego artykułu. Niemniej jednak warto podjąć ten temat.
Gdy Tessa Blanchard dołączyła do Impact Wrestling w kwietniu 2018 roku, pojawiając się gościnnie jako komentatorka podczas meczu Tayi Valkyrie z Kierą Hogan na Impact Wrestling Redemption, była już uznawana za najgorętszą wolną wrestlingową agentkę w tym czasie. Zanim dotarła do federacji spod znaku sowy posiadała wszelkie znamiona wielkiej gwiazdy: porywająca za mikrofonem, agresywna w ringu, o pięknej fizjonomii i zachowująca się jak mistrzyni, zarówno w kwadratowym pierscieniu, jak i poza nim.
Od ostatnich dwóch lat Impact Wrestling przechodził intensywne zmiany, które sprowadziły federację na właściwe tory. W tym czasie Tessa stała się jednym z najważniejszych punktów każdego odcinka Impactu!, zwłaszcza obserwując liczbę wyświetleń segmentów z jej udziałem na oficjalnym kanale Impact Wrestling na YouTube.
Wróciwszy do początku jej wrestlingowej przygody, warto zwrócić uwagę, że narodziła się i dorastała w rodzinie z korzeniami zapaśniczymi. Jej ojcem jest Tully Blanchard, ojczymem, Magnum T.A., zaś dziadkiem był Joe Blanchard, futbolista i promotor wrestlingu. Nie było żadnej wątpliwości, że ta dziewczyna, prędzej czy później, będzie musiała postawić pierwsze kroki w ringu.
Na początku tego roku w wywiadzie dla UPROXX powiedziała:
Gdy zaczynałam karierę w wrestlingu, nie wątpiłam w to, że chcę być jedną z najlepszych. Nie chciałam być dobra, chciałam być wspaniała. Nie chciałam być poprawna, chciałam pewnego dnia trafić na karty książek historycznych. Zatem, kiedy skończyłam 18 lat, jeździłam czternaście godzin do Nowego Jorku dla 75$, spałam w samochodzie, zawracałam i jechałam czternaście godzin z powrotem. Wykonywałam te czynności niemal w każdym tygodniu, więc po prostu byłam blisko wrestlingu, pomagałam ustawiać ring i krzesła. Dzięki temu otaczałam się wrestlingiem, uczyłam się, obserwowałam. Wchodziłam do ringu sześć, siedem dni w tygodniu od 18.00 do 3.00 lub 4.00 rano, aby trenować z Cedrikiem Alexandrem, upadałam i podnosiłam się, aby w końcu wszystko robić jak należy i być cholernie dobrą.
I była "cholernie dobrą" od pierwszych dni pobytu w Impact Wrestling. Pierwsze rywalizacje - z Kierą Hogan, Su Yung, Tayą Valkyrie i Allie, były przystawką do feudu, który przysporzyłby federacji jeszcze więcej widzów. Decyzja o powrocie Gail Kim z emerytury była strzałem w dziesiątkę, zaserwowanym nam przez zespół kreatywnych Impact Wrestling. Muszę przyznać, że podobnie jak w przypadku większości powracających legend, nie kupili mnie tym, ale mecz obu wrestlerek na Rebellion był jednym z najlepszych pojedynków kobiet w historii wrestlingu. Powtórzcie sobie to starcie, bo na prawdę wywołuje ciary.
Teraz wiem, że walki między mężczyznami a kobietami działają, jeśli są dobrze poprowadzone. Trwający feud Tessy z Samim "The Draw" Callihanem jest najlepszym tego przykładem. Niektórzy twierdzą, że to zasługa umiejętności Samiego do prowadzenia znakomitych pojedynków z prawie każdym zawodnikiem uczyniła ten feud tak dobrym, lecz ja się nie zgadzam. Sam Sami się nie zgodzi. W wrestlingu chodzi o patrzenie przez palce na niektóre niedorzeczności. Należy odrzucić myślenie o tym, że Sami jest mężczyzną, a Tessa kobietą, i postawić ich na równi.
Tessa Blanchard może pełnoprawnie pokonać praktycznie każdego wrestlera na świecie i właśnie dlatego jej konflikt i kolejne mecze z Samim i jego kumplami z oVe są tak chętnie oglądane. Tym samym Tessa rozbiła szklany sufit.
Ponowne zdobycie tytułu Knockoutek byłoby dla niej znacznym krokiem w tył - i nie mam na myśli braku szacunku dla którejkolwiek zawodniczki z Impact Wrestling, ale to fakt. Jedyną drogą jest skierowanie jej w kierunku męskiego rosteru. Istnieją argumenty, aby najpierw zdobyła tytuł X Division przed zostaniem pierwszą Impact World Championką. Jednak, jeśli federacja chce zrobić wokół siebie szum w branży, która w ostatnim czasie rozwija się prężnie, musi postawić Tessą na czołowym miejscu w federacji lub zostać zalaną przez falę, która nadejdzie w październiku tego roku.
Pozostaje jedna rzecz do powiedzenia: Tessa Blanchard na Impact World Championkę.
Zdecydowanie zasługuje aby zostać pierwszą w historii TNA/Impact World Champion. Ciekawi mnie tylko czy (o ile dostanie szansę) zawalczy z Samim, Brianem a może ktoś inny będzie bronił pasa mistrzowskiego.
OdpowiedzUsuń