11 sierpnia 2011

Generation Me o odejściu z TNA, X Division oraz przyszłości.

Co dalej z Young Bucks? Mamy wiele ofert w tej chwili, rozmawiamy z wieloma organizacjami. Nie chce niczego zapeszyć ale chcę aby fani ekscytowali się tym co zrobimy dalej. Mamy oferty z Wielkiej Brytanii, rozmawiamy z promotorami z Japonii i naturalnie z USA. Pod koniec miesiąca mamy zaplanowany występ w Chikarze i powinno być zabawnie. Nasi fani powinni być podekscytowani ponieważ wracamy i jesteśmy gotowi do akcji.

Co skłoniło Bucksów do opuszczenia TNA? Było wiele różnych sytuacji które przesądziły o naszej decyzji. Głównym czynnikiem było to że nie byliśmy wykorzystywani tak jakbyśmy chcieli. Prawie codziennie siedzieliśmy w domu a Matt ma przecież dziecko a Ja dom na utrzymaniu. Siedzieliśmy w domu i nie zarabialiśmy pieniędzy a to nas bolało. Byliśmy rozbici bo myśleliśmy że w końcu coś z nami będzie ale wtedy oni przestali nas używać.

Mówili że mają dla nas kilkumiesięczny program. Miało się to skończyć walką 1vs1 na Lockdown w stalowej klatce ale jak wiemy tak się nie stało. Nawet nie wiedzieliśmy czy byliśmy heelami czy face'mi w ostatnim czasie, plany dla nas były rozpisane na kolanie.

Powiedzieliśmy sobie "Chodźmy do sceny niezależnej gdzie sami możemy ustalać daty swoich występów i wiedzieć ile ich zaliczymy w ciągu miesiąca". W TNA nigdy nie wiedzieliśmy ile występów w ciągu miesiąca będziemy mieli. Produkt TNA jest bardzo ciężki do odbioru ponieważ fani nie wiedzą kogo dopingować ze względu na brak ciągłości.

Brak ciągłości w programach TNA: Chodzi o to że jak tylko ktoś nabiera tempa oni zdejmują go z TV. Tak było ze mną i Nickiem oraz z Jay'em Lethalem wielokrotnie. Nie dają czasu aby się dobrze rozkręcić. Dla przykładu mieliśmy sporo zabawy z Tarą. Myśleliśmy że ten program trochę potrwa ale nagle bez powodu zostaliśmy zdjęci. Nie można było skończyć żadnego storyline'u.

Przemyślenia na temat pushowania X Division: Wydaje mi się że to wszystko work. Na Impact mówią że zmieniają Dywizję X i nabiera ona znaczenia ale spójrzmy prawdziwe w oczy, oni mówią to raz do roku i nic to nie zmienia. Oni mają jedno miejsce dla X Division w tygodniu a do tego trwa to ok. 5 minut... To nie wystarczy aby pokazać wszystkie zalety Dywizji X. Wiemy że wielu gości z tym kończy. Red odszedł, my odeszliśmy, Lethal został zwolniony...

Swoje przemyślenia na temat nazwy "Generation Me": Cieszymy się że możemy wrocić do naszej starej nazwy Young Bucks bez chodzenia do sądu. Pamiętam nasze reakcje przed naszym debiutem: "Gen Me? Co to ma być?".

Dziwne było podpisywanie autografów ponieważ zawsze kiedy byłem rozpoznawany to jako Matt z the Young Bucks a na house showach miałem podpisywać się jako Matt Jackson. Wszyscy agenci czy koledzy zawsze znali nas jako Young Bucks i nigdy nie mówili o nas "Generation Me". Dlatego właśnie nazwali nas Max i Jeremy Bucks.

Na temat ostatnich komentarzy Rob Van Dama: To wszystko bzdury. Zawsze mowimy mu cześć i nigdy nie mieliśmy z nim żadnych problemów. Witamy się z każdym, nie tylko wrestlerami ale także wszystkimi osobami które mają do czynienia z show. Nie wiem dlaczego Rob tak powiedział.

On próbował stworzyć wzór młodych wrestlerów jako takich którzy nie podchodzą do ludzi i nie chcą prosić weteranów o pomoc. Jeżeli chcieliśmy poprosić o pomoc to szliśmy do osób z którymi czuliśmy się komfortowo. Rob nie jest najbardziej przystępnym facetem na świecie a my mamy porady od innych gości.

Przemyślenia na temat przyszłości w WWE: WWE... Kto wie? Nigdy nie mów nigdy. Nick nie byłby zadowolony ponieważ nie lubi być w podróży. Ja również ale moją odpowiedź która pozostawię jest nigdy nie mów nigdy. Ring of Honor do nas pasuje. Jest w naszym stylu i możemy tam tworzyć znakomite walki. Mało federacji oferuje tag teamowy wrestling na wysokim poziomie a ROH jest w tym najlepsze.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz