Czas na Championship Thursday, a więc na szali staną aż cztery tytuły: X-Division, Knockouts, TV Title i Heavyweight Title!
Od razu przenosimy się na zaplecze, gdzie Hulk Hogan podziękował Jeffowi Hardy'emu, za wyniesienie organizacji na wyższy poziom. Poinformował go, że czeka go ciężka obrona pasa, bo musi udowodnić, że faktycznie, bez cienia wątpliwości jest najlepszy. Rywala wybierze mu Hulk, a Hardy niech lepiej dobrze się przygotuje.
Hardy wychodząc napotkał całą czwórkę kandydatów i mieliśmy scenę rodem z filmów, bo usłyszeliśmy co Hardy w myślach sądzi o każdym z potencjalnych rywali. Nie wyszło to zbyt przekonująco ;)
Na pierwszą godzinę show przy stoliku komentatorskim zasiedli Jeremy Borash i Todd Keneley.
Walka Nr.1: Rob Van Dam (Champion) vs Zema Ion - X-Division Championship Match
Rewanż za Bound for Glory, gdzie RVD odebrał Ionowi pas. Rozpoczęliśmy intensywnie i szybko, a obaj panowie szybko próbowali przypięć, jednak bez skutecznie. RVD popisał się Gorilla Press Slamem, za którym poszedł Standing Moonsault, ale niezbyt trafiony, więc Rob poprawił Springboard Moonsaultem - 2 count! Ion wyszedł z ringu, więc Van Dam wykonał mu Baseball Slide, ale gdy szykował się na Diving Crossbody, to Zema wyciągnął go za nogę z ringu i wbił w barierki! Mało tego szykowało się jeszcze Suicide Dive, ale RVD zatrzymał rywala Spin Kickiem. Mistrz poczęstował rywala mocnym kopniakiem, ale nie trafił za to z Running Crossbody i niebezpiecznie wyleciał poza ring! Ion za to nie czekał i wykonał Flip Dive! Zema niepotrzebnie mówił coś do fanów i RVD złapał go za włosy, ale Ion mądrze naciągnął rywala na liny, po czym wykonał Tornado DDT! 1...2...Kickout! Były Champion postawił na Twisting Moonsault z narożnika, ale nie trafił! Wtedy Rob wykonał Springboard Kick, Rolling Thunder i w końcu Five Star Frog Splash! 1...2...3!
Zwycięzca: RVD - 4.32 via Pinfall (No no, dzisiaj było zaskakująco nieźle i szczerze mówiąc, lepiej niż na BfG. Mimo to dalej nie uważam by pas Xów dla RVD był dobrym pomysłem.)
Po walce na ring wparował Matt Morgan i wykonał RVD Carbon Footprint! Przybiegł też Joey Ryan, chwytając pas X-Division. Morgan powiedział, że Hogan życzył sobie zobaczyć inną stronę Matta, ale powinien był uważać o co prosi, bo teraz to dostanie.
Na zapleczu Austin Aries zaglądał do gabinetu Hogana i naśmiewał się z zawodników próbujących nakłonić Hulka to wybrania ich do dzisiejszej walki o pas Wagi Ciężkiej.
A po przerwie na ring przyszli byli mistrzowie Tag Team, Christopher Daniels i Kazarian! Kazarian stwierdził, że padli oni ofiarą konspiracji, a zaraz wytłumaczy wszystkim na czym ona polegała. Po pierwsze tydzień temu Kazarian miał problemy w podróży i nie mógł przybyć do Impact Zone, a Hogan mimo to zadecydował o umieszczeniu Danielsa w walce, w której stał na przegranej pozycji. Po drugie, ale ważniejsze, na BfG nielegalnie odebrano im pasy, a dokonało tego dwóch zawodników, którzy prawdopodobnie przebywają w tym kraju nielegalnie.
Daniels odebrał Kazarianowi mikrofon, stwierdzając, że trzeba trochę zwolnić i mówić jaśniej, bo jak widać fani nie rozumieją. Przejdźmy zatem do dnia dzisiejszego, który powinien być "Czwartkiem mistrzów", ale tak naprawdę nim nie jest. Co prawda Zema Ion czy Miss Tessmacher dostają swoje rewanże, ale najlepszy Tag Team w tym biznesie nie dostaje swojego gwarantowanego rewanżu, co jest przestępstwem. Nie tylko dlatego, że są najlepsi, ale przy tym mówią prawdę, nie będąc manipulatorami jak Chavo i Hernandez. Wiedzą oni dokładnie, które przyciski wciskać by dostać to co chcą. Guerrero powołuje się na każdego możliwego członka rodziny, by tylko rozkochać w sobie fanów. Ale co gorsza zdają sobie oni sprawę, że Dixie Carter ma słabość do Meskykanów, więc podkreślają przywiązanie do Meksyku ubraniem i tatuażami. Może jeszcze zaczną nosić sombrero i przynosić tequillę? Ma nawet dla nich nową nazwę: "Dos Stereotypicos". Mają zatem petycję, którą podpiszą fani, by pokazać Hoganowi jak złe jest to, że muszą czekać oni na swoją walkę rewanżową.
Kazarian ruszył po podpisy i nawet jakieś zebrał, ale musiał wracać na ring, bo na arenie zjawili się nowi mistrzowie Tag Team, Chavo Guerrero i Hernandez! Chavo zaczął nabijać się z ich petycji i stwierdził, że zjawili się tu by im pomóc. Nic nie uszczęśliwiło by ich bardziej niż rewanż dla Danielsa i Kazariana, w którym mogli by zamknąć tymi pasami ich jadaczki!
Mistrzowie wyrzucili pretendentów z ringu i podpisali ich petycję, stwierdzając, że są gotowi na rewanż o każdej porze i w każdym miejscu.
Hogan jest z czwórką, która czeka na decyzję, kto zmierzy się z Hardy'm. Storm powiedział, że na BfG pokazał co potrafi i teraz nadszedł jego czas. Ray powiedział, że wciąż jest wkurzony na Devona, a Angle stwierdził, że nie miał szansy na pas Wagi Ciężkiej od zeszłego roku, kiedy go stracił. Anderson jako jedyny powiedział, że męczą już go te przesłuchania Hogana i spytał czy ten oczekuje, że będzie całował go po butach.
Hulk odparł, że tym samym Anderson ułatwił mu decyzję, bo nie widzi w nim ognia, więc odpada.
Anderson opuścił gabinet, a przed nim czekał już Austin Aries! Aries stwierdził, że lepiej walczy od Andersona, lepiej się ubiera i jest nawet większym dupkiem. Wkurzony Anderson zaatakował Ariesa i rozbił mu na głowie obraz. Austin w odpowiedzi zaproponował by dziś zmierzyli się w walce, a Anderson oczywiście się zgodził.
Devon tymczasem spotkał się z innymi członkami Aces & Eights i przekazał im, że szef chce, by pozostawili oni swoje maski, bo nikt nie musi wiedzieć kim są. Stwierdził też, że dzisiaj muszą kogoś załatwić.
Jeden z Asów rzucił rzutką w tablicę na której wisiały zdjęcia zawodników, ale kamera nie pokazała kogo trafiono. Ósemki były jednak zadowolone, że znalazły dzisiejszą ofiarę i wzniosły toast.
Walka Nr.2: Samoa Joe (Champion) vs Robbie T (w/E) - TV Championship Match
Joe ruszył na rywala z Chopami i Shoulderblockiem, ale te zupełnie nie zrobiły wrażenia na T, który powalił przeciwnika jednym Double Ax Handlem. Samoa odpowiedział kilkoma ciosami, ale przy szarży nadział się na Spinning Heel Kick! Robbie przymierzał się dwukrotnie na Chokeslam, ale nic z tego nie wyszło i o mało co nie nadział się na Rear Naked Choke, ale sytuację uratował Robbie E, który zdekoncentrował arbitra, a T zepchnął wtedy rywala do narożnika. Joe jednak nie ustawał i ponowił Rear Naked Choke, mało tego poddając rywala!
Zwycięzca: Samoa Joe - 2.19 via Submission
Tessmacher stwierdziła, że każda chwila oczekiwania na rewanż jest dla niej jak wieczność, ale z przyjemnością oglądała jak ODB załatwiła chłopaka Tary. Najważniejsze jest jednak dzisiaj, gdy załatwi Tarę i odbierze swój tytuł.
Hogan w swoim gabinecie powiedział, że to trudny wybór. Angle powiedział, że Ray jest zbyt skupiony na Devonie i wcale mu się nie dziwi. Storm stwierdził, że Ray jest w podobnej sytuacji jak on był z Roode'm, a wtedy faktycznie nie mógł się na niczym innym skupić. Bully sam przyznał, że może nie jest zbyt skupiony na tym pasie, a jeśli jest wyeliminowany, to zamierza iść do ringu nim to show się skończy by skonfrontować się z Devonem i uzyskać od Aces & Eights odpowiedzi, których potrzebują.
Hogan odparł, że ma wolną rękę, więc Bully opuścił pokój, a w stawce o walkę o pas pozostali Storm i Angle.
Walka Nr.3: Mr.Anderson vs Austin Aries
Zwarcie było bardzo zacięte, ale i wyrównane, a Aries gdy tylko otrzymał cios, to wyskoczył z ringu. Po powrocie znów mieliśmy przepychanki. W końcu Anderson spróbował Kamikaze Roll, ale to się nie udało, więc po prostu powalił rywala prawym sierpowym. Do tego Ground and Pund i Aries znów zdecydował się wyjść z ringu. W ringu Aries podrzucił Andersonowi kastet i ten zastanawiał się nad jego użyciem, ale sędzia zabrał mu ten przedmiot, a Aries skorzystał z okazji i od tyłu zaatakował rywala! Austin popisał się Mongolian Chopem, ale nie trafił za to z Corner Splashem i otrzymał od Andersona serię ciosów oraz potężny Irish Whip! Asshole dorzucił do tego Body Slam z Elbow Dropem i pierwsze w tej walce przypięcie dało mu 2 count. Aries zdołał powalić rywala i wyrzucił go poza ring, by wymierzyć Suicide Dive!
Po przerwie w pełni pojedynek zdominował Aries, który bezlitośnie okładał przeciwnika w narożniku. Austin popisał się mocnym Chopem, ale zbytnio go celebrował i Anderson ruszył z ciosami! Wydawało się, że Asshole na dobre wskoczył na fale, ale w narożniku jego plany zweryfikował Aries, soczystym Big Bootem. Austin wymierzył Knee Drop w tył głowy rywala i to dało mu 2 count! Wymiana ciosów zakończyła się Clotheslinem od Andersona i wtedy otworzyła się dla niego szansa na dojście do głosu. Ruszył zatem z Back Elbow, Spinning Clotheslinem, Swinging Neckbreakerem i choć Kamikaze Roll się nie udało, to Anderson znokautował Ariesa ładnym Enzuigiri! Austin dość szczęśliwie wypadł poza ring, ale Anderson i to wykorzystał wykonując mu Double Ax Handle poza ring! W ringu dało mu to 2 count. Trzecia próba Kamikaze Roll znów się nie udała, gdyż Aries przytrzymał się sędziego, a gdy ten upadł wyjął mu z kieszeni zkonfiskowany wcześniej kastet! Spróbował ich użyć, ale Anderson wymierzył mu cios i sam wziął kastet. Wtedy zauważył je sędzia i oczywiście odebrał. Okazało się jednak, że Aries miał drugi kastet i gdy sędzia się odwrócił, uderzył nim Andersona! Dla niepoznaki położył rywala na siebie i odkopał, ale już po chwili zapiął na nieprzytomnym Andersonie Last Chancery i sędzia widząc, że Anderson jest nieprzytomny, przerwał pojedynek.
Zwycięzca: Austin Aries - 9.13 (Pokazane) via Submission (Bardzo dobra, pełna akcji walka, godna polecenia. Poza tym fajnie pomyślana końcówka i typowo heelowe zwycięstwo Ariesa, podkreślającego tylko jego heel turn.)
Na zapleczu Tara i Jesse narzekali do Brooke Hogan na ODB. Jesse stwierdził, że tak to jest jak jest się gwiazdą i wszyscy chcą go dotknąć. Brooke odparła, że ona nigdy by go nie dotknęła, po czym przypomniała Tarze o walce z Tessmacher jeszcze dziś, a Jesse'mu radziła uważać na ODB.
Tazz i Mike Tenay zasiedli przy stoliku komentatorskim za Borasha i Keneley'a.
Walka Nr.4: Tara (Champion) (w/Jesse) vs Brooke Tessmacher - Knockouts Championship Match
Drugi dziś rewanż za Bound for Glory. Na linach Tara i Jesse chcieli się pocałować, ale Brooke nie czekała, tylko posłała rywalkę Low Dropkickiem poza ring. Brooke wbijała rywalkę w krawędź ringu, a w nim po prostu wymierzała jej kopniaki. Trochę ciekawiej zrobiło się gdy Jesse zagadał Brooke i Tara powaliła ją ciosem od tyłu. Tara wbiła Brooke w krawędź ringu, a w kwadratowym pierścieniu świętowała, w prosty sposób wbijając przeciwniczkę twarzą w matę. Po Body Slamie Tara zrobiła sobie noski noski z Jesse'm... i przez to nie trafiła ze Slingshot Sentonem. Tessmacher ruszyła z Clotheslinami, Stink Face i Facebusterem z narożnika. Szykowała się coś jeszcze, ale Tara przytrzymała Tiffany, a wtedy Jesse skorzystał z braku obecności sędziny i ściągnął liny, tak że Tessmacher wyleciała z ringu i następnie wrzucił ją do niego... nie ładnie. Wtedy Tara wykonała Widow's Peak i po sprawie.
Zwyciężczyni: Tara - 3.56 via Pinfall (Tak sobie to wygląda, nie rozumiem czemu dobrą heelową Tarę, zepsuto tym całym Jesse'm, przez to tej dwójki po prostu nie da się oglądać.)
Po walce Tara z chłopakiem świętowali, a na rampie zjawiła się Brooke Hogan! Przypomniała, że za tydzień Open Fight Night i dodała, że właśnie otrzymała telefon ODB, która za tydzień chce wyzwać Jesse'go, więc życzy mu powodzenia!
Na zapleczu Joseph Park przyszedł do Hogana, mówiąc że po ich ostatniej rozmowie wciąż nie dostał od Hulka odpowiedzi, czy dostanie walkę z Aces & Eights. Hulkster nie był zadowolony z tego pomysłu, martwiąc się o zdrowie Parka i konsekwencje swojej decyzji. W związku z tym Park przyniósł mu pismo, podpisane przez niego, za sprawą którego ani Hulk, ani Dixie, ani TNA, ani nawet Spike TV nie będzie odpowiedzialne za kondycję w jakiej znajdzie się po walce. Joseph dodał by Hulk stanął po jego stronie, albo usunął mu się z drogi. Hogan odparł, że o tym pomyśli.
W kwadratowym pierścieniu zjawił się Bully Ray! Po pierwsze jeszcze raz dziękuje Stingowi, za możliwość bycia jego partnerem na Bound for Glory. Jest w tym biznesie już od 20 lat i mało co może go zaskoczyć, ale na BfG był zszokowany, gdy okazało się, że Devon jest jednym z Aces & Eights. W zeszłym tygodniu Devon sypał tu nic nie wartymi wymówkami, ale tak naprawdę to wyszło na to, jakby nic nie powiedział. Teraz chce zatem by pojawił się tu i stanął z nim twarzą w twarz i wyjaśnił mu to wszystko.
Na ring przyszedł Devon, oczywiście z obstawą w postaci kilku członków Aces & Eights! Ray chce odpowiedzi? W sumie to nie musi mu jej udzielać. Nie są już zespołem i nie są już rodziną - nie mają ze sobą nic wspólnego. Ray zrobił to co chciał 2 lata temu, a teraz on zrobił to co zrobił i nie miało to żadnego związku z Bully'm. Całym problemem jest Hogan, który przychodził tu i mówił jak bardzo chce Devona, a na Twitterze kłamał, że nie jest w stanie go sprowadzić, chociaż prawda jest taka, że nie otrzymał żadnego telefonu czy wiadomości - Hogan, Dixie i całe TNA siedziało za biurkiem, nie odzywając się do niego. Wtedy okazało się, że to Aces & Eights przyjęli go. Na tym wszystkich się to nie skończy. Wyeliminują każdego kto zrobił coś złego - jeden po drugim. Radzi zatem Ray'owi iść do domu i cieszyć się życiem, bo nie ma już odwrotu - to koniec. Ray nie jest ich celem.
Bully odparł, że to się skończy, gdy on powie, że się skończyło. To co zrobił dwa lata temu - obaj dokładnie wiedzą dlaczego to zrobił. A to wszystko co mówi o Hoganie... cóż, wiemy że Devon jest kłamliwą szmatą. W nocy w której mieli zakończyć karierę. Gdy wykonali Motorcity Machine Guns 3D i po zwycięstwie mieli zakończyć karierę jako mistrzowie, niespodziewanie Sabin odkopał - a nigdy wcześniej nie zdarzyło się by ktoś odkopał po 3D. Przez 15 lat w ECW, WWE czy w Japan, nikt nigdy nie odkopał po tej akcji. Gdy tak siedzieli w szatni i on był załamany, bo czuł, że zawiedli siebie nawzajem i fanów, Devon powiedział coś czego nigdy nie zapomni: "Bubba, czym się tak martwisz? Mamy dużo pieniędzy, olejmy fanów". To dlatego zrobił to co zrobił.
Devon przyznał, że powiedział te słowa i dalej stoi za nimi murem. Nie obchodzą go fani tutaj czy w domach.
Bully odparł, że ich żywiołem nigdy nie było gadania, tylko walka, więc niech Devon wyprosi swoich kolegów i niech zmierzą się ze sobą tu i teraz.
Devon odpowiedział, że nie, bo Ray musi zdać sobie sprawę, że nie wszystko kręci się wokół niego. Zrobią to, gdy on będzie tego chciał i da mu znać, kiedy ten czas nadejdzie. Teraz idzie do domu.
Devon z Ósemkami opuścili ring, a Ray tymczasem powiedział, że to typowe zachowanie Devona, który zawsze był tchórzem i chował się za Bully'm. Nie miał jaj wtedy i nie ma ich teraz. Za tydzień jednak Open Fight Night i już teraz zapowiada, że go wyzywa! Skopie mu tyłek i ktoś tutaj poleci na stół.
Na zapleczu szli Ryan i Morgan. Ryan powiedział, że ich nie dotyczą żadne zasady. Nie boi się RVD i może już nadszedł czas, by na jego talii znalazło się jakieś złoto. Morgan dodał, że to Hogan zaczął to wszystko swoimi durnymi wymówkami, ale od tej pory Matt Morgan robi co chce i kiedy chce - niech spróbują go powstrzymać.
Czas na ostateczną decyzję Hogana, który zdecydował, że dziś walkę o pas otrzyma Kurt Angle! Zaprosił też Storma do siebie, bo ma z nim coś bardzo ważnego do omówienia.
Main Event: Jeff Hardy (Champion) vs Kurt Angle - TNA Heavyweight Championship Match
Siłowo lepszy był rzecz jasna Angle, który powalił rywala Shoulderblockiem, ale w odpowiedzi Hardy miał Arm Drag. Kurt zaatakował oczy rywala, dzięki czemu wymierzył kilka ciosów, ale Jeff odgryzł się całą serią ciosów w narożniku i mocnym Low Dropkickiem - 2 count. Jeff nadział się na Big Boota w narożniku, ale za to skontrował próbę Double Ax Handle na Atomic Drop, Leg Drop i Basement Dropkick - 2 count. Angle nie składał jednak broni i mądrze nadział rywala na liny, by posłać go poza ring.
Po przerwie Hardy wydostał się z Headlocku i panowie zderzyli się jednocześnie wykonując Clothesline pośrodku ringu. Pierwszy doszedł do siebie Charismatic Enigma, ruszając z Clotheslinem, Flying Forearmem, Hurricanraną poza ring, a wtedy jeszcze Baseball Slidem i Diving Clotheslinem z krawędzi ringu! Już w kwadratowym pierścieniu Hardy popisał się Whisper In The Wind - 2 count! Jeff spróbował Twist of Fate, ale Angle skontrował to i wymierzył serię trzech German Suplexów! 1...2...Kickout! Próba Angle Slamu skontrowana i mamy Twist of Fate od mistrza! Do tego miał być Swanton Bomb, ale Angle dopadł rywala na narożniku i wykonał mu Belly to Belly Superplex - 2 count! Mistrz olimpijski nie zwalniał, tylko postawił na Powerbomb, ale znów 2 count! Wobec takiego obrotu spraw czas na Ankle Lock, ale Hardy wydostał się i zaskoczył przeciwnika Mule Kickiem, po którym zdecydował się na Swanton Bomb, ale nie trafił! Mamy Angle Slam ! 1...2...Kickout! Kurt raz jeszcze próbował German Suplexu, ale Hardy skontrował i wymierzył nie jeden, a dwa Twist of Fate! Do tego Swanton Bomb! 1...2...KICKOUT! Na trybunach rozbrzmiało "This is awesome", a tymczasem Hardy nie mógł uwierzyć w to, że rywal przerwał pin. Angle wysokim Back Body Dropem posłał rywala poza ring, a po powrocie przymierzał się na Angle Slam, jednak Hardy skontrował to na Roll Up i niespodziewanie uzyskał pinfall!
Zwycięzca: Jeff Hardy - 10.30 (Pokazane) via Pinfall (Jak wspaniałe te dwójka robi walki, to chyba nikomu nie trzeba przypominać, bo kilka ich już widzieliśmy w tym roku i zawsze były to piękne widowiska. Jedyne co mi się nie podoba, to powtórzę jak zawsze - zakończenie poprzez Roll Up w walce o pas, to nie właściwe zakończenie, ale cóż używane jest nagminnie.)
Zrozpaczony Kurt szybko udał się na zaplecze, a podczas gdy my oglądaliśmy powtórki, to na ring wparował Austin Aries, powalając Hardy'ego! Austin żartobliwie stwierdził, że myślał iż Hardy domalował sobie i parę oczu z tyłu głowy, ale chyba się pomylił. Pomyślał, że przyjdzie i ogłosi, kiedy chce swój rewanż o pas. Nie chce zrobić tego na bezpłatnej telewizji, tylko na PPV, więc zmierzą się na Turning Point! Jest tak pewny swojej wygranej, że nawet weźmie pas ze sobą.
Aries zabrał ze sobą ten stary pas Wagi Ciężkiej, a nie ten nowy Hardy'ego i świętował na rampie.
Tymczasem kamera przeniosła się na zaplecze, gdzie Aces & Eights na czele z Devonem zaatakowali Kurta Angle, wymierzając mu mnóstwo ciosów. Tym akcentem zakończyliśmy Championship Thursday.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz