Podróż po
świecie AJ Stylesa. Storyline czy coś więcej ?
Jak
wiemy AJ w ostatnich tygodniach jeździ po świecie broniąc pasa.
Wszyscy wiemy, że ten program jest jakby kopią tego co się działo
z CM Punkiem w 2011 roku. Tylko, że Dixieland świetnie to odgrywa.
Styles lata od Meksyku po Japonię, toczy świetne walki i jest o tym
dość głośno. Gdy AJ wróci do TNA i zacznie konflikt z nowym
mistrzem to może to być nawet feud roku, i nie mówię tylko o
federacji z Orlando. Jednak według mnie jest to świetna decyzja ze
strony marketingowej, dzisiaj powiem o wszystkich plusach jego walk
na scenie niezależnej.
Pierwszym argumentem że jest to
świetna decyzja, jest to, że gdy wróci prawdopodobnie przed
Lockdown to wszyscy oszaleją. Nie ważne kto wygra turniej, osoba ta
pewnie będzie promowana na gwiazdę Dixie której nikt nie może
pokonać.
Na jednym z tych specjalnych Impactów mistrz powinien
pokonać najbardziej kozacką osobę w federacji i dopiero wtedy
powinien ponownie w TNA zagrać utwór Stylesa. Dopiero na Lockdown
dostalibyśmy walkę dwóch największych gwiazd organizacji, mistrz
vs mistrz. Wszyscy raczej wiedzą, że wygrał by to AJ, jednak nie
piszę tego felietonu by pisać o tym. Chodzi o fakt marketingowy,
wszyscy wiedzą że wiele osób które mocno siedzą w Wrestlingu,
nie oglądają TNA, lecz nie oglądają też WWE. Więc załóżmy,
że wysyłamy do Japonii swoją największą gwiazdę, mistrza, ma on
tam bronić swojego pasa z największą gwiazdą Japończyków.
Oczywiście Allen broni swojego pasa, jednak odbywa się to po
świetnej walce, czy fan z kraju kwitnącej wiśni widząc tak
fenomenalną walkę w wykonaniu zawodnika TNA nie zaciekawi się ich
produktem? Mogę być pewien że po walce Stylesa z Sanadą wiele
osób z Japonii postanowiło oglądnąć Impact Wrestling nawet jeśli
trzymają się oni z dala od amerykańskiej odmiany tego sportu.
Dobra, widząc tą walkę bym sobie włączył IW, ja wiem, że nie
każdemu ten produkt się spodoba. Jednak nawet jeśli na następny
tydzień zostanie tych 20 % fanów z Japonii czy Meksyku przy ich
produkcie to to będzie wielki sukces. Chodzi m.in. o to że
Dixieland będzie mógł zrobić kilka gal w tych zakątkach świata
i przyjdzie na to sporo osób. Jednakże ja tylko poruszyłem temat
Meksyku czy Japonii. Jeśli chodzi o Wielką Brytanie to tam sprawa
wygląda zupełnie inaczej. Oni nie mają tam kogo przyciągać, bo w
Anglii więcej osób ogląda TNA niż WWE, więc jeśli przy jakiejś
ich gali lokalnej federacji pojawi się Jones to aplauz dla niego
będzie wielki. Ostatnio pojawiły się informacje o czymś takim jak
„Wieczór z AJ Stylesem”. Dla osób które nie wiedzą o co
chodzi, będą to wydarzenia w Wielkiej Brytani w marcu gdzie główną
gwiazdą ma być AJ Styles. Odbędzie się to w pięciu miastach,
raczej nie będą to pojedynki ponieważ z niczym nie można
przesadzać. Tylko wyobraźcie sobie że w momencie, gdy Styles ma te
wieczory, turniej wygrał i trzyma pas Magnus. Więc możliwe, że
jeden z mistrzów po prostu zaatakuje drugiego podczas jednego z tych
wieczorków i tym może się rozpocząć ich konflikt zakończony na
Lockdown. To jednak tylko moje rozmyślenia, które w ogóle mogą
się nie sprawdzić, napisałem już o występach AJ'a za granicą.
Jednak na pewno będzie on walczył w federacjach niezależnych w
USA, ale nie wystąpi on raczej w takich organizacjach jak Ring Of
Honor czy PWG. Jednak jest wiele innych średnich federacji w Stanach
które by chętnie przyjęły pod swoje skrzydła AJ'a na jedną
walkę. Przykładem może być federacja Tommy Dreamera czyli House
of Hardcore. Pisałem, że wiele osób, które by go zobaczyły
sięgnęły by po produkt federacji TNA, a zainteresowanie
amerykańskich fanów wrestlingu federacją Dixie Carter ma wielkie
plusy. Pierwszym jest oczywiście podniesie ratingów, taki występ
AJ'a może naprawdę dać organizacji sporo nowych fanów. Albo
starych, którzy zrezygnowali z TNA po tym jak federacja ta pod wodzą
Hogana zeszła praktycznie na psy. A nie oszukujmy się jeśli do
federacji przejdą fani sceny niezależnej może to być promocją
dla X Division, bo TNA będzie musiał czymś tych fanów utrzymać.
Same plusy. Niesamowite jest to ile może zdziałać wysłanie
jednego zawodnika z pasem na występy na scenie niezależnej.
Organizacja zaryzykowała wysyłając swoją największą gwiazdę na
występy na całym świecie, bo nie oszukujmy się ratingi mogły na
tym bardzo ucierpieć. Jednak nie stało się tak, organizacja
zrobiła świetny turniej który nie trwał tydzień lub dwa ale
ponad miesiąc. O ile w pierwszym felietonie trochę skrytykowałem
organizację za to co robi ze swoimi dywizjami, to teraz muszę ją
pochwalić. Wysłanie Stylesa było świetną decyzją, nie tylko dla
fanów ale i dla zysków. W najgorszym wypadku skończy się „tylko”,
na świetnym storylinie. W najlepszym, do świetnego programu dojdzie
skok w ratingach, w wykupieniach gal, ale także utorują oni sobie
drogę do występów na całym świecie. A nie tylko w USA i raz do
roku w Wielkiej Brytanii. Ten felieton jest o wiele krótszy niż
ostatni jednak i tak napisałem sporo. Oczywiście nie napisałem
wszystkiego o pomyśle z „odejściem” z federacji AJ'a. Jednak
najważniejsze rzeczy napisałem i mam nadzieję, że się spodobało.
Świetny artykuł dobrze się czytało, oby więcej takich.
OdpowiedzUsuńCałkiem niezły artykuł, podoba mi się chłopaki że nareszcie ktoś wziął się za temat TNA, bo to świetna fedka tylko trochę niedoceniana i zbyt często porównywana z WWE. Racja ten story to niesamowita forma promowania TNA. Tylko Dixie za często o tym trąci nosa..co w pewnym sensie trochę już nudzi..
OdpowiedzUsuńW takich porównaniach ciężko być lepszym od kogoś kto działa 61 lat w biznesie. Ale MS jest tylko WWE i TNA, dlatego zawsze się te federacje porównuje do siebie. Gdyby patrzeć na czas na rynku to można TNA porównać do ROH.
OdpowiedzUsuń