Witam serdecznie. Mam nadzieję, że dzień mija Wam wspaniale. Mój dzień akurat jest beznadziejny więc liczę na to, że ten Impact poprawi mi humor i sprawi, że myśli samobójcze odejdą w niepamięć. Zapraszam na raport.
Walka Nr.1: Decay (Crazzy Steve & Rosemary) vs Moose & Brandi Rhodes
Zaczynają Brandi oraz Rosemary. Mistrzyni jednak nie chciała walki i zmieniła się ze swoim partnerem. Oznacza to oczywiście, że Moose także wchodzi do ringu. Nasz Łosiek dzisiaj walczy w gustownej bluzie. Rosemary rozproszyła przeciwnika co pozwoliło Steve'owi na serię uderzeń oraz dwa Low Dropkicki. Moose nie pozwolił na trzeci atak i powalił rywala Shoulder Blockiem. Następnie dorzucił dwa Chopy, Corner Clothesline i ruszył z następną szarżą. Steve jednak zrobił unik i Moose poleciał z ringu. Pozwoliło to Abyssowi, który stoi w narożniku Decay na mocny Clothesline. Jego partner dorzucił Cannonball i wracamy do ringu. Steve wymierzył kolejną serię uderzeń i przeszedł z przeciwnikiem do narożnika. Udało mu się tam wykonać serię Chopów, ale to jedynie zdenerwowało Moose'a, który także miał dla rywala kilka Chopów. Abyss rozproszył przeciwnika co pozwoliło Steve'owi na dwa kolana w brzuch oraz Dropkick. Zapiął on jeszcze Headlock i próbował powalić przeciwnika. Moose nie chciał na to pozwolić i zaskoczył rywala School Boy Powerbombem poza ring na Abyssa! Rosemary próbowała przeszkodzić rywalowi, ale na ratunek przybyła Rhodes i zrzuciła ona mistrzynię z barków Moose'a. Postawiła ona na serię Chopów oraz weszła na narożnik aby wykonać Missile Dropkick. Moose i Brandi wykonali jeszcze masę uderzeń i zakończyli to Game Changerem.
Zwycięzcy: Moose & Brandi Rhodes – 5.00 via Pinfall (Właściwie to nie mam się do czego przyczepić, bo ograniczyli oni czas w ringu dla Brandi i oglądaliśmy pojedynek Moose'a ze Steve'm. Nie był on zły, ale trochę szkoda, że w odstawkę poszło mistrzostwo, które zdobyła Rosemary.)
Brandi i Moose byli podjarani zwycięstwem. Rhodes podziękowała koledze za pomoc a Moose stwierdził, że zawsze pomoże Brandi. No nieźle Łosiu, chcesz komuś ukraść żonę? A nie, Cody'ego nie ma aktualnie w TNA więc można to robić.
A do ringu zmierza... Eddie Edwards. Chce on po prostu coś przekazać i nie będzie przedłużać. Jest tutaj tylko aby skopać tyłek Richardsa. Mówili mu, że nigdy nie będzie bezpieczny, ale w zeszłym tygodniu nie tylko stracił szansę na pas. Stracił też swojego przyjaciela, który go zdradził. I zrobił to jeszcze na oczach jego niewinnej żony, która też została zaatakowana. Nie obchodzi go teraz kim jest Davey. On chce go załatwić i ma nadzieję, że pojawi się on tutaj. Zamiast Richardsa pojawiła się jego żona – Angelina Love. Przeprosiła ona Edwardsa i powiedziała, ze tak to nie działa. Eddie dostanie swojego rywala tylko wtedy gdy ona się na to zgodzi. Dlaczego Edwards jest taki zły? Gdzie on był gdy Davey cierpiał? Bronił ich pasów? Czy Richards w ogóle zadzwonił do Richardsa? Nie zrobił tego. Eddie chce zobaczyć swojego brata więc ona się na to zgadza. Chce ona zaprezentować prawdziwego wilka, którym jest Davey Richards. Edwards kazał jej się zamknąć i zaproponował Richardsowi walkę. Davey jednak chciał przekazać prawdę o Eddie'm. Jest on nikim, bo interesuje się sobą. To Richards stworzył ich ekipę i on ją zniszczy. Ma nadzieję, że Edwards zniknie stąd, bo zamierza go załatwić jak małą sukę. Edwards tego nie wytrzymał i rzucił się on na swojego dawnego partnera. Zaczął się wściekły brawl, ale ochrona na to nie pozwoliła. Eddie uwolnił się i powiedział, że to nie jest koniec. To dopiero początek i proponuje Richardsowi street fight, który ma odbyć się jeszcze dzisiaj.
A co się działo dnia poprzedniego? Mike Bennett zorganizował Braxtonowi Sutterowi wieczór kawalerski. Sutter nie był pewien, ale Miracle stwierdził, że każdy musi mieć taki wieczór. Pokazał on kilku gości, którzy mogli załatwić Braxtonowi coś ciekawego.
Death Crew Council a raczej James Storm zapowiadał, że ludzie ich nie rozumieją. Chcą zniszczyć swoich przeciwników i to samo stało się z EC3. Oni go załatwili i na ich celowniku jest Jessie Godderz. Lepiej żeby uciekł on z pola bitwy, bo inaczej Kingston go załatwi na dobre.
Bracia Hardy właśnie weszli do areny w Tijuanie. Panowie szukali promotora i spotkali ochronę, która zgodziła się na wpuszczenie braci, ale chcieli także zniszczenia MeekMahona. Matt obiecał, że tak się stanie i szukał walki z prawdziwymi mistrzami drużynowymi w Meksyku. Bracia znaleźli się już w samym środku i przeszli do szatni gdzie spotkali Briana. Matt zapytał nowego kolegę czy zna on promotora. Brian nie wiedział gdzie on się znajduje i przypomniał, że mówi po angielsku.
A poprzedniej nocy odbył się także wieczór panieński. Maria spotkała Allie, która miała niespodziankę dla ekipy. To jednak nie spodobało się Marii i uznała ona, że to nie jest impreza dla dzieci. Allie myślała, że to wszystko jest dla niej, ale wyszło na jaw, że to ma być zabawa Laurel, która za tydzień żeni się z Sutterem.
Walka Nr.2: Kingston vs Jessie Godderz
Kingston wściekle rzucił się na Godderza, ale ten odpowiedział serią uderzeń. Po chwili nadział się on jednak na parę ataków od członka DCC, ale dość szybko Jessie zrobił unik i zaskoczył przeciwnika Dropkickiem. Godderz miał dla rywala kilka kolan oraz Biel Toss. Kingston miał otrzymać jakiś atak, ale zatrzymał on rękę Jessie'go i zaskoczył go Powerslamem. Następnie przeszedł z przeciwnikiem do narożnika aby wymierzyć kilka ciosów. Po chwili panowie znaleźli się w okolicach lin a Kingston zapiął Bearhug. Godderz uwolnił się klasycznym ciosem stereo i wymierzył kilka Clothesline'ów. Następnie dorzucił Corner Clothesline oraz Blockbuster. 1..2..Kick-out. Jessie na tym nie skończył, bo trafił on swojego przeciwnika Teardrop Suplexem. Kingston szybko się jednak wycofał i pozwolił sobie na kolejny atak, którym było przepotężne STO. 1..2..Kick-out. Wydawało się, że członek DCC zakończy walkę, ale tak się nie stało. Mieliśmy zobaczyć Adonis Crab, ale mamy kontrę. Jessie jednak utrzymał się na nogach i po wykonaniu Enzuigiri dorzucił on Springboard Forearm Smash. 1..2..3.
Zwycięzca: Jessie Godderz – 4.20 via Pinfall (Solidne starcie. Widać, że Godderz niesamowicie poprawił się w ringu i nie próżnuje on co mi się podoba. TNA musi jednak się zdecydować czy chce na niego stawiać czy nie. Właściwie to został on wykreowany przez tę federację i dostaje on solidną reakcję. Dziwne jednak jest to, że załatwia on bez problemu Kingstona. To tak jakby pokazuje, że DCC jest silne tylko w trójkę.)
Zgasło światło i wydawało się, że DCC załatwi Godderza, ale Jessie wycofał się z ringu i uniemożliwił przeciwnikom atak na niego.
Braxton Sutter przeglądał jakieś notatki i spotkał jakiegoś typa, który zaproponował mu narkotyki. Sutter podziękował i nie wziął. Mądra decyzja. Spotkał on Bennetta i powiedział mu, że stąd idzie. Mike jednak kazał mu słuchać i powiedział, że chciał zorganizować fajną imprezę dla nowego kumpla. Bez Suttera ten wieczór nie będzie taki sam. Po chwili koledzy namówili jakiegoś grubasa na skoczenie z drabiny. Wylądował on na typku z dragami.
Maria dalej nie była zadowolona a Allie zaproponowała uderzanie w piniatę. Następnie założyła swojej szefowej jakieś uszy. Maria stwierdziła, że nikogo nie obchodzą te głupie dekoracje. Sienna chciała jednak już pić wino.
Tyrus gości nas podczas Fact of Life. Drake'a tutaj nie ma więc ten odcinek będzie specjalny. Tym razem jego gościem będzie ktoś niezupełnie specjalny i jest to jego nieprzyjaciel – Eli Drake. Eli pojawił się i kazał Tyrusowi zejść z jego siedzenia. Ten kazał mu usiąść na krześle dla gości i zapytał go kto ucieka od walki? Eli napisał list dla Tyrusa i było w nim napisane, że Drake był kontuzjowany i poszedł na zaplecze aby się opatrzyć. Nie spodobało się to Tyrusowi więc Drake ściągnął opatrunek i stwierdził, że skoro Tyrus chce prawdy to ją dostanie. Z ręką jest wszystko ok a Tyrus postanowił zmierzyć się z DCC. Wcześniej wybrał on walkę z EC3. On nawet był zadowolony gdy zniszczyli oni Ethana, ale Tyrus wybrał źle. W zeszłym tygodniu opuścił on go, bo Tyrus powinien stać za nim a nie przed nim. Cała jego kariera polegała na byciu z tyłu. Powinien on zrozumieć, że to on jest Eli Drake i to jego show oraz jego biurko. On także posiada Tyrusa. Nie spodobało się to gospodarzowi, który złapał za szyję Drake'a i powiedział mu, że nikt nim nie rządzi. Skoro Eli chce to za tydzień spotkają się oni w ringu.
Wracamy do Meksyku. Jakiś typ powiedział do innego typa, że bracia Hardy są tutaj i chcą walki. Nie chcą jednak kasy za starcie. Promotor był zadowolony i powiedział, że w takim razie wysłucha on braci. Matt powiedział, że wiedział o przybyciu promotora. Są tutaj aby postawić swoje pasy na szali. Nie chcą oni pieniędzy, bo one nie są im potrzebne. Promotor w takim razie zaproponował im walkę z Super Crazy oraz Psicosisem.
Sienna waliła już wino a Maria dalej wyśmiewała Allie. Pora na jakieś prezenty i Laurel dostała jakąś prześwitującą tunikę czy co to jest, bo się nie znam. Maria powiedziała do Allie, że będzie ona musiała się zająć pracą podczas ślubu.
Walka Nr.3: Mexican Tag Team Championship Match – Super Crazy & Psicosis vs Broken Hardys
Matt zapytał brata czy jest on gotowy na walkę. Zapytał on jeszcze drona czy ten jest gotowy i kazał mu znaleźć idealny plan ucieczki na później. Bracia przyszli do ringu a sędzia został zablurowany, bo to sędzia z Lucha Underground. Jakby co to puszczono nam kawałeczek tej walki w której właściwie nic szczególnego się nie działo. Matt rzucał twarzami swoich rywali w narożniki a Jeff dorzucił jakiś skok. W międzyczasie Vanguard1 siedział w szatni dla kobiet. Matt zaczął dominować w walce a jego brat dorzucił swoją klasyczną wiązankę. Po chwili i Super Crazy i Psicosis dostali Twist of Fate, Poetry in Motion, kolejne Twist of Fate i Swanton Bomb.
Zwycięzcy: Broken Hardys via Pinfall (Oczywiście nie pokazano tutaj całej walki, ale myślę, że są to naprawdę niezłe segmenty. Bracia i tak nie mają co robić w TNA na razie z powodu braku dobrych pretendentów.)
Bracia po walce ruszyli do ucieczki ze zdobytymi pasami. Promotor i ochroniarz ruszyli za nimi w pogoń, ale znaleźli oni jedynie jakieś pudełko. Okazało się, że bracia teleportowali się z powrotem do ich domu. Matt zauważył, że wrócili oni do USA i doznał kolejnej wizji. Za tydzień zmierzą się oni w kolejnej walce i udowodnią, że są najlepszą drużyną na świecie. Już za tydzień zobaczymy jak bracia podejmą mistrzów CWF Mid-Atlantic.
Walka Nr.4: Sienna vs Brooke
Brooke próbowała pogonić Marię, ale ta zakryła się Sienną. Brooke zaatakowała więc Siennę, ale długo to nie trwało, bo Maria pomogła swojej koleżance. Sienna rozpoczęła swoja dominację, ale dość szybko nadziała się na Dropkick oraz Crucifix Headscissors. Udało jej się zablokować szarżę w narożniku i wykonać Fisherman Suplex. Brooke próbowała atakować i nawet to się udało, bo po serii ciosów dorzuciła ona STO. Kolejna jej akcja została zablokowana i Sienna wykonuje Wheelbarrow Suplex. 1..2..Kick-out. Została zapięta dźwignia, ale Brooke z niej się uwolniła. Próbowała ona przejąć inicjatywę, ale to się nie udało. Miał na nią trafić Corner Body Avalanche i to się udało. Maria pomogła swojej koleżance w ataku i Sienna ruszyła do ofensywy po raz kolejny. Próbowała ona nawet udusić przeciwniczkę paskiem. Brooke znowu próbowała atakować i nawet przeszła z rywalką do narożnika. Ta ją jednak odepchnęła i wróciła do dominacji. Sienna wykonała Samoan Drop a po nim rzuciła Brooke w narożnik. Mamy unik od pani w różowym i Brooke nawet wykonała solidny Facebuster. Maria chciała rozproszyć rywalkę i wydawało się, że Sienna w nią przez przypadek trafi. Tak się nie stało, bo udało jej się w porę zatrzymać i posłać Brooke na matę dwoma Fallaway Slamami. Maria kazała zakończyć tę farsę i Sienna podniosła rywalkę pod AK47. Brooke zeskoczyła jednak na matę i zaskoczyła Siennę Roll-upem. 1..2..3!
Zwyciężczyni: Brooke – 6.20 via Pinfall
Sutter po raz kolejny próbował powiedzieć Mike'owi, że wychodzi. Bennett chciał coś przekazać, ale jakiś typek znalazł film dla dorosłych i zapytał Bennetta co to jest. Miracle wyrzucił film i stwierdził, że to czas na to. Poprosił on kolegów o pójście za nim i zapowiedział on specjalną atrakcję – Roxie. Okazało się, że był to jakiś facet w stroju kobiety. Bennett w takim razie zapytał George'a o film, który wyrzucił.
A do ringu zmierza Lashley. Bobby powiedział, że dalej stoi tutaj jako mistrz. Teraz jako czterokrotny mistrz i jako najgroźniejsza osoba na świecie. To lekcja dla dzieci – jeśli ludzie zaczynają być za dobrzy to inni próbują ich hejtować. On jednak jest bardzo dobry i udowodnił to w starciu z EC3, który teraz siedzi w domu. Eddie Edwards natomiast zabrał jego pas i Lashley musiał go załatwić. Tak się też stało podczas ich rewanżu. On kocha walczyć i krzywdzić ludzi. Nie obchodzi go czy to wrestling czy MMA. Nie ma osoby, która mogłaby go pokonać. Nagle usłyszeliśmy nową muzyczkę i do ringu zmierza... Josh Barnett! Jest to były mistrz wagi ciężkiej UFC, komentator NJPW oraz... wrestler. Powiedzmy, że nim jest. Josh stwierdził, że dobrze jest oglądać Lashleya. On nie jest tutaj aby go obrazić. Chce mu powiedzieć, że Bobby myśli za dużo. On się na nim zawiódł. Jest tutaj aby pokazać mu jaką osobą jest Lashley. Chce pokazać mu jego miejsce. Bobby stwierdził, że Barnett nie może być taki głupi. Nie chce walki z nim i ma zamiar go powitać. Wie, że Josh jest fighterem. Walczy on od 20 lat w MMA gdzie są zasady. W jego świecie jednak nie ma zasad i Barnett nie może pojawiać się w jego świecie i domagać się nie wiadomo czego. Proponuje mu odejście na zaplecze i oglądanie jego pojedynków. Josh miał tego dość i próbował zapiąć Kimurę. Lashley się uwolnił i stwierdził, że w takim razie mogą walczyć. Josh zapowiedział, że nie boi się walki. Jest tutaj aby załatwić Lashleya. Skoro nazywa się on mistrzem to niech postawi ten pas na szali i udowodni, że jest kimś ważnym. Bobby zgodził się i dodał, że zniszczy Josha tak jak swoich poprzednich przeciwników. No ciekawe. Właściwie to ten segment był niezły. Nie porwał, ale też nie zanudził. Ludzie w Impact Zone chyba nie wiedzą kim jest Barnett, bo ich reakcja to żart. Po jakimś czasie się rozkręcili. Ciekawi mnie jak ten Josh wygląda w ringu wrestlingowym. Jak ktoś wie to może dać znać.
Wracamy do Bennetta i Suttera. Wszyscy już jednak spali więc Braxton stwierdził, że można już odejść. Obudził on Mike'a, ale ten dalej spał. O kurde, nawet ten facet przebrany za laskę tutaj był. Sutter chciał być pranksterem i położył tego gościa na Mike'u a następnie nagrał jak sobie razem śpią. Zadzwonił także do kogoś i zostawił telefon.
Walka Nr.5: Street Fight Match – Eddie Edwards vs Davey Richards
Angelina Love przed walką stwierdziła, że Eddie naprawdę domaga się śmierci. Jeśli chce walki z Richardsem to ją dostanie. Zapowiedziała ona Amerykańskiego Wilka i Davey pojawił się, ale zaatakował on Edwardsa od tyłu. Zasypał on swojego przeciwnikami ciosami i wyszedł poza ring aby tam dorzucić serię Chopów. Następnie chciał to zakończyć Player's Bootem, ale Eddie robi unik i wykonuje parę Chopów. Rzucił on rywala w śmietnik z rzeczami i chciał go zgnieść w narożniku. Jego cios jednak trafił w ten stalowy narożnik i Richards już czekał z atakiem. Podniósł on powoli swojego przeciwnika, ale ten próbował się bronić. Wiele to nie dało i Davey zaczął atakować dłoń przeciwnika.
Po przerwie Richards uderzył rękę Eddie'go krzesłem. Skopał on jeszcze Edwardsa w narożniku, ale nadział się na Clothesline oraz wściekłą serię uderzeń. Edwards uniknął szarży i zaskoczył Richardsa Suicide Dive'm. Odbił się on jednak strasznie mocno i wylądował on daleko za barierkami. Davey poleciał do ringu a Eddie zabrał krzesło aby go użyć. Na pomoc przyszła Angelina z krzesłem i Edwards postanowił jej powiedzieć, że ma stąd odejść. Zabrał on jej krzesło, ale już za nim stał Richards, który uderzył Eddie'go krzesłem. Love odepchnęła lekceważąco Edwardsa i podała krzesło swojemu mężowi, który najpierw ją pocałował a potem miał wymierzyć uderzenie. Na pomoc jednak ruszyła żona Eddie'go, ale wiele to nie dało, bo Angelina stała na wysokości zadania. Znalazła ona także kajdanki, którymi przyczepiła żonę Edwardsa do lin. Davey wiedział już jak to zakończyć, ale najpierw podał on krzesło swojej żonie. Eddie nie chciał pozwolić na atak na swoją żonę i położył się na niej. Davey się zdenerwował i zaczął wściekle atakować swojego byłego partnera krzesłem. Kolejne krzesło zostało ustawione na głowie Eddie'go i Richards wykonał potężne Con-Chair-To. Angelina jednak nie pozwoliła sędziemu na odliczanie i kopnęła go poniżej pasa. Następnie sama odliczyła Edwardsa i para zaczęła się całować na oczach żony Eddie'go.
Zwycięzca: No Contest – 14.45 (Dobry street fight. Właściwie skupiono się tutaj na brawlu i to się udało. Podoba mi się postać złego Richardsa z Angeliną, która nim rządzi. Otwiera to wiele możliwości na przyszłość. Ciekawe czy przedłużą to do jakiegoś Slammiversary, ale nie wiadomo, bo to dopiero w czerwcu. W takim wypadku TNA musiałoby zrobić tę galę wcześniej. Na razie feud mi się bardzo podoba, bo jest całkiem brutalny.)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz