16 kwietnia 2017

One Night Only: Victory Road 2017 - raport

Siema, siema, w ten świąteczny poranek zapraszam na bardzo interesujący raport z One Night Only Victory Road. Co jest najciekawsze w tej gali? To, że to po prostu dobrze nam znane Knockouts Knockdown, ale Impact Wrestling postanowił ukryć tę nazwę pod znanym sloganem Victory Road. Może oficjele bali się, że ludzie nie kupią tego PPV, ponieważ walczą kobiety? Tego nie wiem. Wiem tylko, że następne trzy godziny mogą być trudne. Jade już nie ma w rosterze, ale na plakacie ją uwzględnili. Dziwny zabieg, bo to wygląda tak jakbyśmy mieli się spodziewać jej występu a jej przecież od stycznia nie ma w IW. Czy to po prostu skok na kasę? Zapraszam do dyskusji.







Zaczęliśmy od przedstawienia Rachel Ellering, ale przerwała jej Laurel Van Ness. Dobrze znana BROKEN LAUREL powiedziała do Rachel, że ta będzie jej kolejną ofiarą i po tym ją zaatakowała. W ringu natomiast znajdują się już JB oraz Gail Kim. Kanadyjka była podekscytowana nowym PPV i Borash chciał zaprosić do ringu nowe członkinie rosteru IW. Pierwszą była Kayci Queen, którą już dwukrotnie zobaczyliśmy w tej federacji i wrażenia wielkiego nie zrobiła. Tak w ogóle to dzisiaj będziemy słuchać komentarza Josha Matthewsa, który jak dobrze wiemy odszedł w ostatni piątek. Kayci przedstawiła się i powiedziała, że zawsze chciała być zawodniczką i bycie tutaj jest dla niej marzeniem, blablabla. Gail zauważyła, że Queen pracowała z Jayem Lethalem i Queen uznała, że być może ma małe doświadczenie i jest bardzo młoda, ale chce się starać. Jej przeciwniczką będzie... Angelina Love. Borash przedstawił przeciwniczkę Kayci i kolejną kobietą, która dzisiaj wystąpi będzie... Leva Bates. No cóż, od dawna nie oglądałem kobiecego wrestlingu niezależnego i nie wiedziałem, że Leva ma tak durny gimmick. Jeremy zauważył, że Bates jest pełna energii i zapytał ją o to co nam dzisiaj pokaże. Bates stwierdziła, że zaprezentuje nam wiele z popkultury i zdecydowała dać nam więcej stylu z kreskówek czy coś. Jej rywalką na dzisiaj będzie... Allie. Obie panie były podjarane i do ringu została zaproszona Amanda Carolina Rodriguez, którą chyba raz tutaj widziałem i to nawet dwa tygodnie temu. W sumie tłumaczenie tego segmentu nie ma żadnego sensu i po prostu przejdę to napisania jakie panie ze sceny niezależnej wystąpią w walkach. Dowiedzieliśmy się, że przeciwniczką ACR będzie Diamante. MJ Jenkins zmierzy się z Rosemary i okazało się, że żona Eddie'go Edwardsa też walczy. Alisha Edwards zmierzy się dzisiaj ze Sienną. Gail zauważyła, że Alisha może i jest niska, ale nadrabia entuzjazmem. No, rzeczywiście, Alisha walczy w indysach pod pseudonimem Alexxis Nevaen czy coś. Jej rywalką będzie Sienna. Pozdrawiam, na pewno wiemy kto wygra Roll-upem. Okazało się, że kilka pań dostanie dziką kartę i były to Santana Garrett, którą szanuję za ostatni występ w IW a jej przeciwniczką będzie... Brandi Rhodes. Co za emocje. Ostatnią dziką kartę otrzymuje Rebel. No nie. A na dodatek jej oponentką będzie ODB. Ale to będzie słabe. JB życzył paniom powodzenia i jedziemy z tematem.


Angelina Love gra tutaj już tą złą i wygłosiła ona promo o swoim mężu, który został zdradzony. Ogólnie to bardzo nie podoba mi się zachowanie MacKenzie Mitchel, która przeprowadza wywiady, bo czasami wydaje mi się, że ona nie wie gdzie się znajduje.


Walka Nr.1: Kayci Queen vs Angelina Love

Davey Richards pojawił się razem ze swoją żoną i na pewno nie żałował tego wyboru, bo pieniądze na konto przybyły. Kayci była bardzo zadowolona z miłej reakcji a ja jestem ciekawy jak obie panie będą współpracować w ringu. Angelina najpierw pocałowała Richardsa, ale Queen zaskoczyła ją School Boyem. Następnie przeszła do Backslide'a po wylewie, ale Love kopnęła ją w brzuch i dorzuciła rzut na matę – niekoniecznie udany. Czas na Irish Whip, ale Kayci odpowiedziała kopnięciem i miała dla rywalki Snapmare oraz Low Dropkick. Angelina odkopała i pozwoliła sobie na Jawbreaker. Mąż już czekał ze swoimi usteczkami i pani Richards wróciła do zwykłych Head Slamów. Queen została rzucona do narożnika gdzie trafił ją Chop w brzuch. No ciekawe, naprawdę dobre. Udało jej się uniknąć szarży i wykonać coś, ale jej przeciwniczka uciekła z ringu. Davey nie chciał aby Kayci atakowała jego żonę i uspokajał rywalkę Angeliny. Queen jednak nie mogła się doczekać starcia i ruszyła za swoją oponentką, którą wysłała w krawędź ringu. Sędzia nie był zadowolony i postanowił rozwiązać tę niepokojącą sytuację co pozwoliło Angelinie na Clothesline. Wracamy między liny gdzie Love dalej dominowała. Gdybym miał pisać o akcjach, które w tej walce zobaczyliśmy obawiam się, że tekst miałby z trzy linijki. Na szczęście Love próbowała i udało jej się wykonać Sidewalk Slam oraz zapiąć Chinlock. Kayci walczyła i zrobiła ładny unik. Niestety na próżno, bo Love kopnęła ją w brzuch i dorzuciła Neckbreaker. 1...2...Kick-out. Wracamy do kociej walki, dobrze tłumaczę anglojęzyczne idiomy. Love postawiła na Surfboard Facecrusher i znów ucałowała swojego kochanka. Jak Daniel Bryan nie skończy a szkoda, bo to byłoby zabawne. Panie zaczęły wymieniać się uderzeniami z których Love przeszła do głupiego pinu. Nie wiem dlaczego miał on dać jej wygraną i nie będę wnikał. Czas na całkiem fajny Snap Suplex a po nim co się stało? Przechodzimy do Chinlocka a potem również do Chinlocka. Queen nie mogła sobie poradzić z ofensywą, ale udało jej się wymierzyć mocny łokieć i zablokować atak Angeliny. Love nie trafiła z Clothesline'm i czekał na nią Swinging Neckbreaker. Po tym Queen dorzuciła dwa Clothesline'y co zwycięstwa nie przyniosło. Naszej nowej członkini rosteru udało się także wykonać Jumping Neckbreaker i doszło jeszcze do kolejnego Neckbreakera, którym był Fisherman Neckbreaker. Davey Richards próbował interweniować i Queen kopnęła w liny co osłabiło naszego samotnego wilka. Niestety po odwróceniu się czekał na nią mocny Forearm i mamy koniec.

Zwyciężczyni: Angelina Love – 10.38 via Pinfall
Ocena: *1/2 (Słaby pojedynek, ale nie aż tak. Muszę się przyczepić do tego, że Love głównie dominowała co strasznie odbiło się na tempie tej walki. Love i tak nie będzie walczyć na pełen etat a Kayci chyba dołączyła do rosteru więc to ją powinni tutaj pokazać. No cóż, nie można mieć wszystkiego. Queen w sumie aż tak zła nie jest, ale musi popracować nad Roll-upami, bo te nie wychodzą jej najlepiej.)



Allie była bardzo podekscytowana swoją walką z Levą Bates i nie mogła uwierzyć w to, że Bates jest taka wyluzowana. Dodała, że Braxton będzie ją wspierał i MacKenzie jej życzyła powodzenia. Pozytywny segmencik.


Walka Nr.2: Leva Bates vs Allie

Obie panie są dobre w ringu, liczę na naprawdę niezłą walkę. Obawiam się jednak, że z tymi gimmickami będzie o to naprawdę ciężko.

Sędzia chciał aby Leva oddała pluszaka, którego ze sobą wzięła Bates, ale ta podrzuciła go w stronę Allie. Żona Suttera zrobiła to samo i panie rzucały go nad biednym sędzią. Okazało się, że pluszak zniknął, ale nie, on po prostu był schowany za plecami Levy. Sędzia miał tego dosyć i rozkazał oddanie misia. To jednak się nie stało, super śmiesznie jest. Pluszak w końcu został położony w narożniku i panie mogły przejść do walki. A nie, najpierw się przytuliły i sędzia również został przytulony. Jedziemy ze zwarciem. Panie przechodziły za siebie i to Bates przejęła inicjatywę oraz poczęstowała przeciwniczkę tak lekkim Dropkickiem, że aż nie wierzę, że to się stało. Udało jej się zaskoczyć Allie Roll-upem i żona Braxtona zauważyła, że Bates naprawdę jest dobra. No kurde, nawet ja takie coś potrafię zrobić. Wracamy do zwarcia. Tym razem Allie poradziła sobie lepiej i miała dla Levy Corner Splash oraz Clothesline. Była Blue Pants z WWE pogratulowała dawnej Cherry Bomb i otrzymała po chwili Shoulder Block oraz Arm Drag. Leva nagle złapała przeciwniczkę pod Headlock i również postawiła na Shoulder Block oraz nieźle przeszła do Crossface. Dźwignia została puszczona i Allie otrzymała mocny Roundhouse Kick. 1...2...Kick-out. To nie koniec ofensywy Levy, która miała dla przeciwniczki Corner Clothesline oraz Chop. Allie próbowała szarżować, ale to się nie udało i Bates zaskoczyła ją Slingshot Spearem. 1...2...Kick-out. Panie uznały, że tempo jest zbyt szalone i Leva wykonała kolejny Crossface. Jej przeciwniczka złapała linę i ruszyła z szarżą, ale czekał na nią Clothesline. Bates była zbyt pewna siebie i Allie zaskoczyła ją Jawbreakerem. Inverted DDT jednak się nie udało i gwiazda kobiecej sceny niezależnej trafiła rywalkę Superkickiem. 1...2...Kick-out. Pora na następny Crossface z którego przechodzimy do pinu. Nieudanego co prawda, ale Allie nic sobie z tego nie zrobiła i zdominowała Levę akcjami aby zapiąć Cattle Mutilation. Bates uwolniła się, ale miała z tym spore problemy. Niestety dla niej doczekała się ona na dwa Clothesline'y oraz Suplex. Nagle w rękach Allie znalazł się pluszak co pozwoliło Levie na Stunner. Nie udało jej się trafić z Turnbuckle Dropkickiem i była Cherry Bomb miała dla rywalki Dropkick. Panie znalazły się poza ringiem, ale długo tam nie były. Nagle do ringu ruszyła Sienna, która próbowała zaatakować Allie. Właściwie nie uważam, że to się udało, ale wystarczyło to Levie na skuteczny Roll-up. 

Zwyciężczyni: Leva Bates – 12.12 via Pinfall
Ocena: * (Eeeeeh, słaba komedia na początek, cienka walka od pań, które w ringu potrafią naprawdę sporo. Jestem naprawdę zaskoczony tak niskim poziomem tego starcia, ale główną rolę odgrywały tutaj aktualne gimmicki pań. Trzeba było jakoś wytłumaczyć porażkę Allie i postawiono na interwencję. W sumie jest to ciekawe, bo zwykle na ONO historie z TV nie są kontynuowane.)



MacKenzie zapytała Diamante o to czy ta jest gotowa na bycie Knockout. Członkini LAX się wkurzyła i uznała, że jak najbardziej jest gotowa. Pojawili się Konnan oraz Homicide i ten pierwszy stwierdził, że LAX jest gotowe na wszystko. Nie zatrzymamy rewolucji i pokrzyczał on coś po hiszpańsku.


Walka Nr.3: Amanda Carolina Rodriguez vs Diamante

Panie najpierw zmierzyły się wzrokiem i chyba obrażały się po hiszpańsku. No cóż, przechodzimy do zwarcia i to ACR była silniejsza. Pozwalało jej to na lekceważące podejście do starcia. Zapięła ona Headlock, ale Diamante uwolniła się za pomocą nóg. Niestety dla niej Amanda wróciła do swojej dźwigni. Członkini LAX uwolniła się i całkiem nieźle wykręciła rękę Rodriguez. Ta odpowiedziała tym samym i oglądamy sobie techniczny wrestling, który zły wcale nie jest. Panie dostały się w okolice narożnika w którym ACR lekceważąco klepała przeciwniczkę. Następnie wykonała Irish Whip co się nie udało i Diamante zaskoczyła ją Monkey Flipem oraz dwoma Arm Dragami. Wydawało się, że członkini LAX wytrwa w ofensywie, ale nic bardziej mylnego, bo ACR przeszła do Headscissors. Jej przeciwniczka uwolniła się za pomocą serii uderzeń, ale poleciała brutalnie na matę. Amanda postawiła teraz na Lotus Lock i wydawało się, że to pozwoli jej wygrać. To się jednak nie udało i Diamante przechodzi do Single Leg Boston Craba. Rodriguez musiała się wycofać, ale to była tylko zagrywka, bo wysłała ona rywalkę Drop Toe Holdem na liny. Udało jej się wykonać Three Amigos – zwyciężczyni dalej nie jest wyłoniona więc ACR wściekle atakowała przeciwniczkę w parterze. LAX próbowało interweniować i Homicide postraszył Amandę ciosem. Pozwoliło to Diamante na parę uderzeń, ale wiele z tego nie wynikło, bo Rodriguez rzuciła ją na matę. Członkini LAX była rzucana po ringu jak kukiełka a Homicide został przypadkowo zaatakowany co mu się nie spodobało. Diamante ruszyła z serią ciosów, ale panie trafiły siebie Clothesline'm. Konnan wszystko oglądał w spokoju a Homicide był bardzo podekscytowany. Panie wstały i wymieniały się uderzeniami a także powaliły siebie podwójnym High Kickiem. 1...2...Kick-out. LAX znów rozproszyło ACR co pozwoliło Diamante na Sunset Flip Powerbomb. Skuteczny.

Zwyciężczyni: Diamante – 10.24 via Pinfall
Ocena: ** (Panie zrobiły co w swojej mocy i nawet potrafiły jakoś współpracować, ale w ostatecznym rozrachunku było co najwyżej średnio. Oczywiście i tak było to lepsze niż dwie poprzednie walki. Interwencje LAX mogły denerwować, ale w sumie można to zignorować, bo w końcu chcieli oni aby Diamante wygrała. Jest ona całkiem solidna w ringu i wydaje mi się, że z lepszą rywalką zrobiłaby jeszcze lepszy pojedynek.)


Walka Nr.4: MJ Jenkins vs Rosemary


Nie wiem skąd oni wzięli tę Naomi po wylewie, ale słyszałem, że jest ona high-flyerem. Ogólnie to Rosemary i Steve mieli fajny kontakt z jakimś fanem ubranym w maskę w stylu Decay. Steve przed walką uznał, że Jenkins nie jest w najlepszej pozycji. Stoi ona przed samym demonem dywizji kobiet. I będzie to dla niej niekończący koszmar. Z całą uprzejmością – pozwoli MJ na ucieczkę albo dołączenie do ich drużyny. Mogą być lekiem dla MJ, ale też mogą jej naprawdę zaszkodzić. Jenkins zastanawiała się, ale oczywiście odmówiła uważając, że nie sprzeda duszy tym wariatom i MJ woli bawić się z fanami. O nie, ale to było cienkie. Dlaczego Decay za każdym razem próbują zwerbować czarnoskórą kobietę do swojej ekipy? No, bo najpierw była Brandi a teraz Jenkins. I chyba innych osób dołączyć do swoich szeregów nie chcieli. Interesujące.

Rosemary rzuciła się na Jenkins, ale ta odpowiedziała Forearmami. Zablokowała również Arm Drag aby samemu wykonać dwa Arm Dragi. Mistrzyni ratowała się atakiem na włosy, ale sędzia na to nie pozwolił. Jenkins w takim razie musiała otrzymać parę uderzeń, ale uniknęła ona szarży i wykonała Springboard Back Elbow, ale to prawie się nie udało. Steve naradził się ze swoją koleżanką, ale MJ już była za nimi. Rosemary szybko uciekła i zrobiła kółko wokół ringu aby poczęstować Jenkins atakiem. Steve pomógł mistrzyni w ataku i wracamy do ringu. Członkini Decay dominowała, ale MJ miała dla niej Dropkick. Rosemary jednak od razu wstała i trafiła rywalkę Clothesline'm. 1...2...Kick-out. Mistrzyni nie mogła jednak trafić z kolejnym atakiem, ale mamy kontrę i zapina ona Tarantulę. Ofensywa Rosemary dalej trwa, ale Jenkins robi unik i wykonuje Springboard Crossbody. Steve postanowił rozproszyć rywalkę co oczywiście pozwoliło mistrzyni na atak. Miało coś się stać, nawet nie wiem co, ale to już nie jest ważne, bo panie trafiają siebie Double High Kickiem. Trochę nudy. MJ zaczęła niszczyć swoją przeciwniczkę i zaskoczyła ją Springboard... Hehehe, oczywiście, że nie, bo poślizgnęła się ona na linie i prawie spadła na mordę. Na szczęście udało jej się poprawić akcję i był to Springboard Dropkick. Rosemary uciekła z ringu gdzie czekał na nią Springboard Crossbody a już w ringu zobaczyliśmy Diving Blockbuster od MJ. 1...2...Kick-out. Sędzia zajął się osłabioną mistrzynią co pozwoliło Steve'owi na złapanie Jenkins za nogę oraz oplucie jej swoją mgiełką. Rosemary z tego skorzystała i mamy skuteczny Roll-up.

Zwyciężczyni: Rosemary - 8.05 via Pinfall
Ocena: *1/4 (Od biedy ujdzie, ale wybitne to to nie było. MJ próbowała uatrakcyjnić pojedynek kilkoma skokami, ale przy jednym prawie się zabiła. Rosemary wyglądała w tej walce strasznie słabo i dostaliśmy masę niepotrzebnych interwencji. Nie dość, że zabiło to prawie całą pozycję mistrzyni Knockouts to jeszcze strasznie spowolniło tempo. Ale nie będę aż tak surowy, bo coś tutaj dało się ujrzeć.)


Walka Nr.5: Alicia vs Sienna


Sienna zaproponowała uścisk dłoni i Alicia z tego skorzystała. Nie było w tym żadnego podstępu i zastępczyni Marii ruszyła z szarżą. Edwards zrobiła jednak unik i zasypała przeciwniczkę ciosami a następnie miała dla niej Crossbody oraz serię uderzeń. Miało dojść do Running Bulldoga, ale była mistrzyni Knockouts wysłała przeciwniczkę w narożnik. Niestety kolejna akcja się nie udała i Alicia nadziała ją na liny aby dorzucić Crossbody. Sienna otrzymała mocny Chop, ale skontrowała Irish Whip. Nie trafiła z atakiem, ale Alicia za wolno wchodziła na narożnik co pozwoliło Siennie na w cholerę niebezpiecznie wyglądający Fireman's Carry Slam poza ring. Nie wiem jak Edwards to przeżyła. Kuzynka KM'a po chwili poszła po rywalkę i rzuciła nią w krawędź ringu oraz w schodki. Wracamy między liny gdzie Edwards była kopana po głowie. Sienna się zdenerwowała i wściekłymi Stompami zasypała przeciwniczkę. Wykręciła ona jeszcze kark Alicii i powiedziała do sędziego, że zamierza zabić Edwards. No w sumie to prawie się udało. Ofensywa byłej mistrzyni kobiet trwa dalej a biedna żona Eddie'go nie może nic zrobić. Nic a nic. Naprawdę nic. No przecież mówię, że nic. A nie, jednak potrafiła spoliczkować przeciwniczkę. Wiele z tego nie wynikło, bo Sienna się jedynie zdenerwowała i wściekłymi ciosami sprowadziła do parteru Alicię. Czas na silny Biel Toss, Corner Splash oraz Chop. Alicia zablokowała jedną z szarż i pozwoliła sobie na ciekawe Forearmy. Następnie mamy Clothesline i jeszcze jeden Clothesline. A nie, bo zobaczyliśmy i trzeci Clothesline a także Running Bulldog. 1...2...Kick-out. Mieliśmy zobaczyć Flatliner a także AK47. Obie akcje się nie udały i co z tego wynikło? Fameasser dla Sienny. 1...2...Kick-out. Niestety Edwards odwróciła się i trafił ją Big Boot. AK47 znowu się nie udało, bo do ringu ruszyła Allie, która nie była zadowolona z powodu poprzedniej interwencji rywalki. Zaskoczona Sienna otrzymała Backslide Pin od Alicii i mamy koniec.

Zwyciężczyni: Alicia – 10.33 via Pinfall
Ocena: **1/4 (Nawet ok, co prawda świetnego poziomu nie doświadczyliśmy, ale starcie miało jakąś historię. Co prawda oklepaną, bo Dawid vs Goliat oglądamy w wrestlingu co dwa tygodnie. Obawiałem się o poziom Alicii, ale nie jest ona taka zła. Sienna jak zwykle dobrze, ale dzisiaj prawie zamordowała Edwards przez swój mocno dziwaczny rzut. Czy interwencja Allie była potrzebna? W sumie nie, bo można było to zrobić inaczej i nie zestawiać Alicii ze Sienną czy Allie z Levą Bates. No cóż, co się stało już się nie odstanie.)


Walka Nr.6: Santana Garrett vs Brandi Rhodes


Pomijam wejście Brandi, bo strasznie mnie ono denerwuje. Santano – wierzę w twoje umiejętności. Panie zaczęły od starcia. A to ciekawe, bo poprzednie walki zawierały jakieś minutowe scenki po usłyszeniu gongu. Garrett poradziła sobie lepiej, ale Rhodes wysłała ją do narożnika. Santana pokazała, że w ringu ma większe doświadczenie i znajdowała odpowiedź na każdą z akcji rywalki. Brandi jednak jej dorównywała i techniczny wrestling dalej trwa. Przechodzimy do Roll-upów, oczywiście nic z nich nie wynikło. Rhodes próbowała zapiąć swoją dźwignię co się nie udało więc wracamy do przypięć. Santana powstała i była pewna siebie a następnie podała rękę przeciwniczce. Czy to pora na jeszcze jedną wymianę sił? Jak najbardziej. Rhodes zdominowała tę sytuację, ale nie na długo. Santana wykręciła jej ręce i przerzuciła Brandi tak, że znalazła się ona zaraz przed nią. Garrett postawiła na Headbutt oraz Suplex. 1...2...Kick-out. Panie cały czas trzymały się za ręce i nie popuszczały sobie. Rhodes nawet nieźle przeskoczyła nad Santaną i poczęstowała ją kopnięciem. Nie dało to zwycięstwa więc zasypała ona Garrett serią Stompów. Jej przeciwniczka rzuciła się do ataku i zablokowała Full Nelson na... na nic, bo cały czas panie trzymają się w uścisku. Santana przejęła inicjatywę przez Arm Drag oraz Arm Wrench. Przechodzimy po dłuższej chwili do narożnika gdzie dominacją wykazała się Brandi. Wysłała ona rywalkę na matę aby zapiąć Surfboard Stretch. Po tej dźwigni przyszła pora na wymianę ciosów. Kto ją wygrał? Na razie nie wiemy i okazało się, że obie panie trafiają się High Kickiem i lądują na macie. Brandi wstała ciut szybciej pozwalając sobie na rozbieg. Garrett wystawiła jednak łokieć i dorzuciła Big Boot oraz Russian Leg Sweep. 1...2...Kick-out. Do tego dorzuciła ona Handspring Corner Elbow oraz kolejny Big Boot. Rhodes nie mogła nic począć i został na niej zapięty Octopus Stretch. Długo ta dźwignia nie trwała i Brandi przejęła inicjatywę za pomocą kilku Chopów i Clothesline'a. BR była na fali i postanowiła skoczyć z Missile Dropkickiem. To jednak nie koniec i żona Cody'ego wykonuje Modified Reversed STO. 1...2...Kick-out. Weszła ona znów na narożnik, ale niestety czekał na nią High Kick, Stratusphere oraz Shining Star Press. 1...2...3.

Zwyciężczyni: Santana Garrett – 11.35 via Pinfall
Ocena: **1/2 (Santana zrobiła świetną robotę. Poprowadziła pojedynek tak, że nawet Brandi nie wyglądała źle. Starcie było niezłe, panie bardziej skupiły się na technicznej walce co niesamowicie pomogło w odbiorze tego pojedynku. Cieszy mnie jej zwycięstwo, bo Brandi dalej jest zielona jak szczypiorek a Garrett da więcej dzisiejszej walce wieczoru. Mam nadzieję, że IW o niej pomyśli, bo szkoda odpuścić sobie porządne wzmocnienie cienkiej dywizji Knockouts.)


Walka Nr.7: Rebel vs ODB


No cóż, kiedyś już musiałem przejść przez ten koszmar i będę musiał zrobić to po raz kolejny a ja naprawdę się boję. Rebel wyśmiała swoją przeciwniczkę i zatańczyła. Aha, tak w ogóle to sędzią znów jest Earl Hebner. Dobrze wiemy co to oznacza. ODB nie była pod wrażeniem i zabrała swoją buteleczkę, ale chyba z niej nie pociągnęła. Hebner również uznał, że zatańczy i no cóż – było to strasznie smutne, ale w sumie cieszy mnie, że starszy pan może jeszcze dać nam trochę rozrywki. Nie no, przecież to jest nieprawda. Rebel została odepchnięta przez ODB i właśnie ona postanowiła... ujeżdżać swoją przeciwniczkę. O nie, co to było. Zaprosiła ona do zabawy Hebnera, ale ten odmówił. Rebel przejęła inicjatywę i nagle zaczęła... turlać się z Hebnerem. To chyba powinna być dyskwalifikacja. Josh Matthews zadał świetne pytanie – gdzie jest Shelly Martinez? Ja nie wiem, ale wiem, że Earl zaczął turlać się również z ODB. Ta nie wiedziała o co chodzi i powiedziała, że spędzili oni ze sobą tylko jedną noc. Kiedyś Eric Young, teraz Earl Hebner. Wiadomo, każdemu może odbić na starość. Rebel wyrzuciła rywalkę z ringu gdzie częstowała ją dziwnymi uderzeniami z jeszcze dziwniejszym odgłosem uderzenia. Nawet komentatorzy nie wiedzieli o co chodzi. Już w ringu ODB nie trafiła z Shoulder Blockiem i przeszła do defensywy. Rebel również postanowiła, że będzie ją ujeżdżać. Nie wnikam już. Scoop Slam się udał, Leg Drop nie do końca i ODB postawiła na dwa Clothesline'y, nawet trzy a także cztery. Piąty też trafił a szóstego nie było. Rebel miała dość i poleciała na matę. 1...2...KIck-out. Szkoda. ODB wysłała przeciwniczkę w narożnik, wykonała Corner Splash, Bronco Buster a także bardzo podejrzany Roll-up. Walkę miało zakończyć TKO, ale mamy kontrę. Rebel niestety nie powaliła przeciwniczki, otrzymała Fallaway Slam i zablokowała skok od rywalki. Udało jej się wejść na narożnik i wykonać Diving Senton. 1...2...Kick-out. Rebel zaczęła kłócić się z sędzią, który klepnął siebie w tyłek i zaskoczona Rebel otrzymała TKO.

Zwyciężczyni: ODB – 9.15 via Pinfall
Ocena: czy da się upaść jeszcze niżej? (Nie wiem po jaką cholerę IW przywróciło do pracy Rebel, ale być może federacja chce co roku zgarniać nagrodę najgorszej walki roku. Ten pojedynek jak najbardziej będzie walczył o ten prestiżowy tytuł, bo dostaliśmy masę słabej komedii, cienki wrestling i kolejną zabawę z Earlem Hebnerem z którego powoli robią starego perwersa. Nie wiem też po co przywrócono ODB, która jest w tragicznej formie.)


Walka Nr.8: Laurel Van Ness vs Rachel Ellering


Laurel przed walką miała dla nas dobre i złe wiadomości. Jej przeciwniczka niestety jest bardzo obolała więc nie może ona walczyć. Na pewno ludzie tutaj przyszli po to aby ją zobaczyć, ale ona musi ich zawieść. Dobrą wiadomością jest to, że Earl może ją ogłosić jako zwyciężczynię tej walki. Hebner zaczął wyliczać, ale OCZYWIŚCIE Ellering niespodziewanie się tutaj zjawiła więc starcie jednak obejrzymy! Na pewno wszyscy są zadowoleni, bo ja na pewno.

Van Ness wyśmiewała swoją przeciwniczkę i jej obandażowane ramię. Rachel jednak dorównywała swojej rywalce, która skupiła się właśnie na kontuzjowanej części ciała. Ellering poradziła sobie z ofensywą i wysłała Laurel na matę dzięki wykręceniu jej ręki. Van Ness zrobiła to samo i panie zaczęły wymieniać się tym samym. Van Ness postawiła na lekceważący policzek i rywalki wymieniały się Roll-upami z których obronną ręką wyszła Rachel. Miała ona dla przeciwniczki Running Forearm oraz parę Chopów. Czas na Snapmare oraz Running Senton. 1...2...Kick-out. Ellering chciała odbić się od lin, ale Van Ness miała dla niej Lungblower i wysłała ona swoją rywalkę w narożnik. Wróciła ona do atakowania ręki swojej rywalki i dorzuciła Surfboard Facecrusher. Laurel kazała Earlowi przytrzymać kawałek swojego stroju co nadziało ją na odpowiedź od Rachel. Niestety była członkini ekipy Marii trafiła ją Clothesline'm. Wracamy do narożnika. Van Ness nie pozwala rywalce na jakąkolwiek akcję, ale nadziała się ona na Roll-up. Zdenerwowało to byłą Chelsea Green i zasypała ona córkę Hall of Famera uderzeniami. Ofensywa jednak nie trafiła i Ellering wykonała piękny Bicycle Kick w twarz Laurel. Zaskoczyło to panią w różowym, która trafiła z Corner Splashem i panie zaczęły wymieniać się atakami. Ellering trafiła rywalkę mocnym łokciem i miała dla niej Drive-By Dropkick. 1...2...Kick-out. Przyszła pora na jakąś akcję i był to niezły Spinebuster! 1...2...Kick-out. Akcja z narożnika nie udała się, bo Van Ness ruszyła z mocną szarżą. Udało jej się wykonać Spike DDT. 1...2...Kick-out. Zaskoczona Laurel spróbowała kolejnego pinu, ale skutek był bardzo podobny. Zdenerwowało to Van Ness, która lekceważąco kopała Rachel, ale ta miała dla niej STO oraz Corkscrew Leg Drop. 1...2...Kick-out! Córka Hall of Famera była na fali i wydawało się, że zakończy ona walkę poprzez TKO, ale tak się nie stało. Rachel była sfrustrowana i uznała, że wykona jeszcze jakiś atak, ale Van Ness naskoczyła na jej rękę i wykończyła ją Curb Stompem.

Zwyciężczyni: Laurel Van Ness – 10.45 via Pinfall
Ocena: ***1/4 (Naprawdę dobry pojedynek, warto się przyjrzeć. Nigdy nie byłem przekonany do Laurel, ale potrafiła ona zrobić z Rachel udane starcie z dobrym tempem i fajnie opowiedzianą historią. Mam nadzieję, że IW pomyśli też o Ellering, która jest utalentowana i szkoda by było gdyby WWE sprzątnęło ją sprzed nosa do swojego turnieju kobiecego w którym najpewniej wystąpi Jade. Szanuję to starcie, bo było ono najlepsze na tym PPV.)


Walka Nr.9: Leva Bates, Alicia, Santana Garrett & ODB vs Laurel Van Ness, Rosemary, Angelina Love & Diamante


Laurel zmieniła strój. Fajnie. Leva Bates próbowała zahipnotyzować Laurel swoim pluszakiem, ale to się nie udało i miś został nawet użyty do ataku. Ja to bym zdyskwalifikował Van Ness za użycie broni niedozwolonej. Bates została sprowadzona do srogiej defensywy i nie mogła nic zrobić. A nie, jednak udało jej się skontrować jeden z ataków przeciwniczki i wykonać Neckbreaker. Do ringu wchodzi Diamante, która kazała Laurel stąd uciekać. Oprócz niej mamy zmianę z Santaną i panie postawiły na parę ładnych akcji i kontr. To było całkiem niezłe. Rosemary jednak chciała walczyć i klepnęła ona członkinię LAX. Do ringu również ruszyła ODB, ale została ona z niego wyciągnięta przez Steve'a. Sędzia się wkurzył i wygonił członka Decay co nie spodobało się mistrzyni. Gdy się odwróciła to czekało ją zwarcie z ODB. Niestety zwarcia nie było, bo Rosemary otrzymała dwa ciosy oraz Shoulder Block. Mistrzyni postanowiła zmienić się z Angeliną, która nie była pewna, ale weszła do ringu i domagała się Alicii. To się stało i Edwards bez problemu zdominowała Love. Panie przeszły do kociej walki z której zwycięsko wyszła żona Eddie'go. Żona Richardsa zablokowała jedną z szarż i przedziwnie rzuciła Alicię na matę aby następnie niszczyć jej głowę i wymierzyć serię Chopów. Mamy kontrę od Edwards i do ringu wchodzi Bates. Panie chciały wykonać akcję podwójną i tak się stało, bo postawiły one na Double Back Elbow. Leva radziła sobie nieźle, ale Love ją ugryzła i do ringu wchodzi Laurel, która znów atakuje niedozwolonym przedmiotem, którym był pluszak. Wykopała ona także misia z ringu i wpuściła do ringu Rosemary. Mistrzyni odepchnęła Levę i zasypała ją ciosami. Kolejna zmiana – tym razem z Van Ness. Bates była klepana po głowie co ją zdenerwowało i zaskoczyła ona rywalkę Lungblowerem. Panie ruszyły po tej akcji do zmian. ODB zmierzyła się jednak tylko z Laurel, ale za chwilę powaliła wszystkie przeciwniczki Clothesline'm. Następnie każda z pań została sprowadzona do narożnika i wszystkie otrzymały Corner Splash oraz Bronco Buster. Van Ness jednak wstała od razu i pozwoliła sobie na serię uderzeń. ODB poleciała na matę, ale lekceważące ciosy Laurel nie zrobiły na niej wrażenia i mamy Fallaway Slam. Do ringu wchodzi Alicia z serią ciosów dla Van Ness. Miała ona otrzymać Fameasser i tak dokładnie się stało. 1...2...Kick-out. Edwards została nagle zaatakowana przez Angelinę, ale do ringu ruszyły wszystkie panie. Szybko udało im się wycofać z ringu a Alicia otrzymała mocny Forearm od Love. ODB miała jednak dla niej TKO, Diamante miała dla ODB Standing Shiranui, Leva miała dla niej Backstabber, Rosemary miała dla Bates Red Wedding, Santana miała dla mistrzyni Facebuster, Laurel miała dla Garrett Unprettier a Alicia miała dla Van Ness najgorszy Flatliner jaki widziałem i to koniec walki.

Zwyciężczynie: Leva Bates, Santana Garrett, ODB & Alicia – 11.08 via Pinfall
Ocena: *** (Przyjemna walka wieczoru z naprawdę dobrym tempem i ciekawymi akcjami. Końcówka była bardzo dynamiczna co mi się spodobało i pozwoliło to na dobry odbiór tego starcia.)


Po walce pojawił się Eddie Edwards, który powiedział do swojej żony, że jest z niej bardzo dumny. Pracowała bardzo ciężko aby tutaj się dostać. Być może on nie był dla niej najlepszy, ale Alicia pokazała, że wszystko jest możliwe. I nie tylko on to zauważył, bo ma dla swojej żony coś specjalnego. Pojawiła się Karen Jarrett, która zgodziła się z Edwardsem. Obserwowała Alicię od kilku tygodni i ona pokazała jej, że daje sobie radę z Angeliną. Pora jednak na jakąś zmianę i nie chce martwić się długim procesem. Ofiaruje jej kontrakt zawodniczki w Impact Wrestling. Edwards oczywiście złożyła podpis i oficjalnie nową Knockout w IW jest Alicia Edwards. No w sumie nie jest to zła decyzja, bo pokazała ona, że nawet radzi sobie w ringu. Zauważyłem tylko, że IW bardzo lubi sprowadzać żony albo dziewczyny różnych zawodników. Braxton Sutter? No to Allie z nim. Cody? Brandi razem z nim. Davey? Angelina Love również w IW. Mike Bennett? Jak Mike to i Maria. Josh Matthews? Jego żoną w końcu jest Madison Rayne. A teraz Alicia dołącza do Eddie'go. Rodzinny biznes się z tego robi. A przypominam, że w IW walczy El Patron więc nie będę zdziwiony jeśli do rosteru dołączy Paige po tym jak ta skończy z WWE. A najpewniej skończy.


Ocena PPV: ** (Z tej gali polecam tylko zapoznać się z dwiema ostatnimi walkami. Reszta nie jest warta zachodu, bo w czasach gdy Shine, Shimmer czy nawet WWE oferują nam niezłe pojedynki kobiece ciężko uznać, że w IW jest równie dobrze. A na pewno nie jest. Oficjele muszą przyjrzeć się Santanie Garrett czy Rachel Ellering. Te panie prezentują o wiele lepszy poziom od tych kobiet, które z IW się związały a są to Kayci Queen czy MJ Jenkins. Diamante w sumie potrafi walczyć, o nią jakoś jestem spokojny. Mimo tego bawiłem się całkiem nieźle. Może dałem niskie oceny, ale oglądało mi się to przyjemnie i nawet się nie nudziłem. Lubię pomysł z PPV oddzielnym dla kobiet, ale następnym razem musi to być zrobione lepiej. Ciężko jednak będzie podjąć walkę z WWE, które nawet chce zorganizować turniej dla kobiet w stylu CWC. A WWE potrafi przyciągnąć pieniędzmi i walka o Rachel czy Santanę może być trudna.)

1 komentarz: