5 maja 2017

Impact Wrestling - 04.05.2017 - raport

Witam i jak zwykle zapraszam na przepyszny raporcik z Impact Wrestling. Dobrze wiem, że to Wasza ulubiona federacja, a ja nie mógłbym przeszkodzić Wam w przeczytaniu opisu dzisiejszej tygodniówki.



Rozpoczęliśmy od kilku skrótów oraz powtórek. Czy było to interesujące? Nie za bardzo.


Walka Nr.1: Matt Sydal vs Eddie Edwards

Edwards dostał nowy theme song. Nie wiem dlaczego zmienia się coś, co jest dobre. Razem z nim pojawiła się Alisha, czyli jego żona. Panowie spojrzeli na siebie i podali sobie dłonie. Następnie przeszli do zwarcia, które miało wyłonić tego silniejszego. Eddie sprowadził oponenta do narożnika, ale sędzia nie pozwolił na dalszą akcję. Po tym znów przeszli do wymiany sił. Edwards znów poradził sobie lepiej, ale Matt ładnie skontrował zamiar na Arm Wrench. Jego rywal zrobił dokładnie to samo i przeciwnicy spojrzeli na siebie po poluzowaniu ataków. Były mistrz wagi ciężkiej złapał Matta pod Headlock i miał dla niego Shoulder Block. Odkrył się jednak na Hurricanranę, dwa Low Kicki, Diving Arm Drag oraz Dropkick. To jednak nie koniec i były gwiazdor WWE wykonał Shining Wizard. 1...2...Kick-out. Sydal nie skończył ofensywy na tym i zapiął Muta Lock. Szybko jednak się przeliczył, bo otrzymał Blue Thunder Bomb. 1...2...Kick-out. Panowie następnie przeszli do narożnika, w którym Eddie częstował oponenta Chopami. Udało mu się również zaskoczyć Sydala łokciem i Headbuttem. Matt poleciał na liny i zaskoczył Edwardsa Roll-upem. Ten jednak go bez problemu podniósł i wykonał Fireman's Carry Front Slam. Oprócz tego udało mu się trafić Sydala Corner Splashem, ale gdy się odwrócił – otrzymał Spinning Heel Kick. Panowie musieli zebrać siły i powstali, ale to były gwiazdor WWE poradził sobie lepiej. Trafił on Eddie'go dwoma Low Kickami, Savate Kickiem i Standing Moonsaultem. To jednak nie koniec i były mistrz wagi ciężkiej poleciał na matę przy pomocy Super Frankensteinera. Matt miał dla oponenta Corner Jumping Clothesline, ale Eddie zaskoczył go ładnym Enzuigiri i do tego dorzucił Suicide Dive. 
Po przerwie Sydal zablokował szarżę przeciwnika. Ten jednak nic sobie z tego nie zrobił i wykonał Enzuigiri oraz Chin Checker. 1...2...Kick-out. EE postanowił dorzucić coś jeszcze, ale mamy kontrę. Edwards jednak ogarnął się i trafił rywala Diving Codebreakerem. Mieliśmy zobaczyć Tiger Bomb, ale Sydal świetnie skontrował to na Roll-up. 1...2...Kick-out! Matt chciał wykończyć oponenta kolejnym Frankensteinerem, ale EE zrzucił go ładnie na matę. Boston Knee Party w cel nie trafiło, co pozwoliło Sydalowi na Jumping Knee oraz Shooting Star Press! 1...2...3!

Zwycięzca: Matt Sydal – 14.55 via Pinfall (Bardzo dobry pojedynek na tygodniówkę. Panowie dobrze współgrali ze sobą i dali nam ładne starcie. Zaskoczyła mnie bardzo decyzja o czystym zwycięstwie Sydala. W końcu Eddie jeszcze feuduje z Richardsem, to raczej przegrywać nie powinien. Matt jednak dzięki temu został świetnie wypromowany i kto wie – może to on będzie kolejnym pretendentem do pasa X-Division?)

Po walce panowie podali sobie dłonie i wydawało się, że obolały Eddie odejdzie w spokoju, ale ciosem za pomocą krzesła w głowę zaskoczył go Davey Richards! Alisha została uduszona przez Angelinę Love, która pomogła mężowi w zniszczeniu Edwardsa. Do akcji jednak wróciła Alisha, która skoczyła na przeciwników i próbowała zasypać ich ciosami. Ochrona na to nie pozwoliła i panie zostały zatrzymane. 


MacKenzie Mitchel zaprosiła Magnusa do rozmowy. Ten powiedział, że jego pas GFW gwarantuje mu walkę w main evencie Slammiversary. To jednak nie jest koniec – on przypiął przeciwnika w drużynowej walce ośmiu rywali, a także jest osobą odpowiedzialną za wzrost poziomu Impact Wrestling. Jeśli musi załatwić Alberto El Patrona – nie ma problemu. Gdy już go pokona to zmierzy się z Lashleyem. Przeszkodził mu Matt Morgan, który wyśmiał jego słowa i uznał, że Magnus ma wiele do powiedzenia, ale powinien udowodnić to w walce. Panowie zaczęli się kłócić i pojawił się Bruce Prichard, który powiedział, że Brytyjczyk będzie bronić pasa w walce z Morganem. Nie spodobało się to Magnusowi, ale nie mógł on nic z tym zrobić.


KM sobie ćwiczył i przeszkodził mu woźny. Chciał on posprzątać, ale KM nie był szczęśliwy i za każdym razem rzucał zgnieciony papier na ziemię mówiąc, że woźny nie wykonuje swojej pracy. Następnie zapytał czy on właśnie został nazwany kłamcą i kazał typowi stąd znikać, bo inaczej go zniszczy. Co za strata czasu. IW to lubi w tym roku ściągać z WWE. W końcu mamy feud komentatorów, a teraz KM bawi się w Rybacka. Co dalej? Swoggle okazuje się tajemniczym inwestorem w IW?


Walka Nr.2: GFW Women's Championship Match – Christina Von Eerie vs Sienna

Christina próbowała zaskoczyć rywalkę Springboard Elbowem, ale Sienna bez problemu ją złapała i wykonała Belly to Back Suplex. Postawiła ona następnie na serię Stompów oraz Corner Splash. Jedna z akcji nie trafiła w cel i pozwoliło to Von Eerie na kopnięcie. Szybko jednak spotkała się ona z kolanem w twarz oraz Headlockiem. Mistrzyni uwolniła się i została wyrzucona z ringu z pozycji na Torture Rack. Panie przeszły do walki przy barierkach. Sienna radziła sobie o wiele lepiej, ale nadziała się na kopnięcie. Christina zaskoczyła przeciwniczkę swoim Springboard Crossbody i wracamy do sześciokąta. No, nie do końca, bo Von Eerie chciała wykonać Apron Pedigree, ale Sienna zrzuciła ją Back Body Dropem na krawędź ringu. 1...2...Kick-out. Wygląda na to, że będzie koniec, ale nic bardziej mylnego. Mamy kontrę finishera i to mistrzyni spróbowała wykonać swój Backstabber. Niestety Sienna rzuciła ją na matę i wykończyła rywalkę Silencerem.

Zwyciężczyni: Sienna – 4.00 via Pinfall (Nic szczególnego. Von Eerie ma gimmick, ale jej występy w telewizji wołają o pomstę do nieba. Sienna próbowała to ratować, ale wyszło dość słabo. No i mamy nową mistrzynię. Pewnie wszystko zmierza ku unifikacji pasów kobiet na Slammiversary, co będzie dobrym pomysłem.)


Eli Drake
 spotkał Bruce'a Pricharda. Przedstawił on się i powiedział, że Bruce ma dwie opcje. Albo da mu szansę na sukces, z której on skorzysta, albo schowa się z boku. On chce mu udowodnić, że coś potrafi i zaraz znajdzie El Patrona aby mu dokopać. Ten stał już jednak za nim i zapytał czy to prawda, że Drake chce walki z nim. Jeśli rzeczywiście tak jest, to on się zgadza i może nawet postawić swoją szansę walki o pas na szali. Prichard był zadowolony i zgodził się z panami.


Matt Sydal był bardzo podekscytowany. Obiecał, że stanie na drodze aktualnego mistrza X-Division. Po chwili MacKenzie zaprosiła Karen Jarrett do rozmowy. Ta stwierdziła, że Alisha zmierzy się za tydzień z Angeliną Love. Przerwała jej Sienna, która puszyła się przed władzą. Karen uznała, że wiele pań chce pasa, który Sienna zdobyła, ale nowa mistrzyni stwierdziła, że każdą rywalkę bez problemu załatwi.


Walka Nr.3: Ethan Carter III vs John Bolen

EC3 zasypał przeciwnika ciosami w narożniku. Następnie poczęstował go kopnięciem i wrócił do narożnika, aby dołożyć serię Stompów. Ethan nie przestawał wściekle atakować i udało mu się zaskoczyć rywala kilkoma ciosami w głowę oraz High Knee Smashem, po którym Bolen wypadł z ringu. Carter wyszedł za przeciwnikiem i wysłał jego głowę kilkukrotnie w narożnik. Po powrocie do sześciokąta Ethan wykonał EC3 Splash, TK3, Running Knee oraz One Percenter.

Zwycięzca: Ethan Carter III – 2.38 via Pinfall

Carter po walce kazał wynieść swojego przeciwnika z ringu. Reżim Impacta powiedział mu, że ma spojrzeć w lustro. On jednak chce, aby oficjele zrobili to samo. Nikt go nie zatrzyma przed pójściem na Slammiversary i przed walką o pas wagi ciężkiej. 


Walka Nr.4: GFW Heavyweight Title Match – Magnus vs Matt Morgan

Zaczynamy od zwarcia. Magnus wykazał się sprytem i sprowadził przeciwnika do narożnika, aby wykonać parę uderzeń. Matt jednak nic sobie z nich nie robił i zamierzał skrzywdzić oponenta. Mistrz poleciał do rogu i załapał się na dwa mocne ciosy. Morgan dorzucił Headbutt oraz dusił rywala nogą. Brytyjczyk zablokował jedną z akcji i zrobił parę uników, ale nic to nie dało, bo spotkał się on z Shoulder Blockiem. Magnus musiał wycofać się na chwilę z ringu. Strategia została przemyślana i był to nieczysty cios w stronę Matta, który próbował pogonić mistrza. Morgan wylądował na stalowym narożniku, ale uniknął Baseball Slide'a. Magnus został rzucony w krawędź ringu, a już w środku otrzymał Big Boot. Koszmar Brama postawił również na Splash na linach oraz Uppercut. Brytyjczyk miał dość, ale uniknął finishera. Udało mu się rzucić rywala na matę za pomocą Chop Blocka i zasypać kolano przeciwnika serią uderzeń oraz Stompów. Matt uwolnił się stiffowym ciosem, ale szybko poleciał na matę, bo jego oponent kopnął go w nogę. Wracamy do osłabiania kończyn Morgana. Mistrz chciał zapiąć Cloverleaf co się nie udało. Udało jednak się zapiąć Figure Four Leglock. Pretendent walczył z bólem i ostatnimi siłami wykręcił dźwignię. Teraz to Magnus musiał się uwolnić i mistrz powoli ruszył do lin. Kolejna dźwignia już się nie udała i Morgan trafił przeciwnika kilkoma uderzeniami w brzuch i głowę. Przyszła pora na dwa Clothesline'y, nawet i trzy, serię ciosów łokciem, Corner Splash i Sidewalk Slam. Czy zobaczymy Chokeslam? Niestety nie. Magnus uwolnił się za pomocą kopnięcia w nogę, a jego skok trafił w cel, ale Matt miał dla niego szybki Chokeslam. 1...2...Brytyjczyk złapał lin. Pretendent nie mógł w to uwierzyć, ale postanowił to zakończyć swoim Carbon Footprintem. Akcja trafiła w cel, ale mistrz GFW wycofał się poza ring, aby złapać oddech. Sędzia sprawdzał co się dzieje i okazało się, że Brytyjczyk próbował użyć pasa. To się nie udało, bo pas został zabrany, ale Magnus użył Low Blow, Michinoku Drivera oraz Diving Elbow Dropa co dało mu zwycięstwo.

Zwycięzca: Magnus – 9.35 via Pinfall (Co się stanie gdy łączysz ze sobą dwóch przeciętnych gości? Dostajesz po prostu przeciętną walkę, która tutaj właśnie taka była. Morgan ma lata świetności za sobą, ale jakoś formę trzyma. Magnus jak to Magnus – nigdy nie był świetnym wrestlerem. Nie było to jednak takie złe, tempo się trzymało. Po prostu przeciętnie.)


Veterans of War
 obiecali, że zabiorą pasy drużynowe ze sobą i zrobią to w imię honoru Stanów Zjednoczonych. Lashley natomiast został zaproszony do rozmowy z MacKenzie Mitchel. Zapytała ona prawdziwego mistrza o to, co ten myśli na temat przyszłej walki El Patrona z Magnusem. Bobby stwierdził, że prawdziwe mistrzostwo jest w jego posiadaniu. Załatwił każdego rywala, a niektórzy nawet nie są tak dobrzy, aby z nim walczyć. On teraz idzie na zaplecze i zamierza trenować, aby załatwić w przyszłości jeszcze jednego rywala.


Jakby co to przez tę całą tygodniówkę JB siedział za Joshem Matthewsem na widowni z banerem dotyczącym jego uwolnienia. Po drugiej stronie był też napis P.O.S i strzałka w stronę Josha co oznaczało piece of sh... Wiecie o co chodzi. Wracamy do kolejnych powtóreczek i tym razem w obroty wzięliśmy sobie zwycięstwo LAX nad Decay. Po tym wyświetlono nam kolejny film, w którym główną rolę grali LAX. Konnan pytał Diamante o to dlaczego ta jest taka smutna. Pokonali Decay i cieszy się z tego zwycięstwa. Szybko jednak wrócił do wyśmiewania rywali i za tydzień LAX pokaże z kim powinno się tutaj liczyć. 


O co chodzi z tym Swoggle'm i Spudem? Ja właściwie nie wiem, ale sądzę, że takich rzeczy nie powinno się pokazywać publicznie. Szkoda mi Anglika, który musi występować w takiej szopce. Po chwili pokazano nam film o Angliku, który opowiadał o swoim życiu. Po tym co się stało musiał przyjmować masę leków przeciwbólowych. I to wszystko przez tego niecnego Swoggle'a. No dobra.


Walka Nr.5: Kongo Kong vs William Weeks

BROKEN LAUREL próbowała przypodobać się Williamowi, ale ten ją odrzucił. Van Ness się zdenerwowała i kazała Kongowi zniszczyć przeciwnika. Oczywiście tak się stało. Weeks otrzymał potężny Forearm, Corner Splash, Clothesline, Irish Curse, drugi Irish Curse, trzecim też nie pogardził, Kongo Cannonball oraz Diving Splash.

Zwycięzca: Kongo Kong – 2.45 via Pinfall 

Po walce jednak pojawili się Braxton Sutter oraz Allie. BS rzucił się na Kongo Konga i zasypał go ciosami. Szło mu naprawdę dobrze, a Kong nie trafił z Corner Splashem. Sutter miał dla niego Rocket Kick oraz Clothesline, po którym kolega Laurel wyleciał z ringu. 


Sonjay Dutt powiedział parę słów na temat swojej kontuzji oka. Ja pierniczę, ale to wyglądało paskudnie. Low Ki również coś od siebie dodał i stwierdził, że Sonjay zawsze dawał z siebie wszystko. Hindus nie wiedział co o tym myśleć, ale uznał, że dobrze zrobił powracając. A Low Ki będzie na jego celowniku.


Walka Nr.6: Eli Drake vs Alberto El Patron

Drake również ma zmieniony theme song. Ale słabo, dlaczego wszystko musi być zmieniane? Ooo, El Patronowi też trochę zmienili muzyczkę na wejście. Tutaj jednak zmiana jest czysto kosmetyczna.

Zaczynamy od zwarcia. Eli poradził sobie lepiej i próbował postraszyć rywala, ale ten zaczął go gonić i akcja przeszła poza ring. Meksykanin wepchnął Drake'a w schodki oraz stalowy narożnik. Fani kibicowali swojemu ulubieńcowi, który został zaatakowany przez Tyrusa. Czy nie powinno być dyskwalifikacji? Nie wiem, ale wiem, że Tyrus został wyrzucony z ringu. Eli miał z tym problem, ale musiał zaakceptować rzeczywistość. Wrócił on do atakowania El Patrona poza ringiem. Rzucił go w barierki i częstował uderzeniami, ale to nie koniec, bo Eli miał dla przeciwnika Suplex na rampę. Wracamy do sześciokąta. Gospodarz Fact of Life chciał zaskoczyć oponenta ciosem, ale zamiast tego poleciał poza ring i otrzymał Baseball Slide oraz Suicide Dive.
Po przerwie dominował Alberto. Częstował on przeciwnika pięściami i dorzucił Low Kick. Eli zablokował jedną z akcji i pozwolił sobie na Apron Back Suplex. Ofensywa Drake'a trwała cały czas i uznał on, że warto uderzyć przeciwnika w głowę. Wróciliśmy do ringu, w którym Meksykanin został ustawiony w narożniku. Drake uderzał go w twarz, ale nie spodziewał się Cross Arm Breakera przy linach. Gdy Eli wrócił do ringu – na Alberto czekał Jumping Neckbreaker. 1...2...Kick-out. Były mistrz King of the Mountain trafił oponenta Leg Dropem w tył głowy i zapiął Single Knee Camel Clutch. El Patron uwolnił się za pomocą desperackiego rzutu na matę, ale nagle poleciał z ringu, bo nie trafił ze Splashem na linach. Przyszła pora na Big Elbow Drop. Po nim Alberto poleciał w narożnik, ale skontrował szarżę oponenta i trafił go mocnym Enzuigiri. Panowie przeszli do wymiany ciosów, którą zakończył Drake. Nie udało mu się jednak trafić z atakiem i otrzymał on dwa Clothesline'y oraz Tilt-a-Whirl Backbreaker. 1...2...Kick-out. Alberto uznał, że to pora na koniec walki, ale Superkick nie trafił w głowę rywala. Eli miał dla El Patrona Torture Rack Neckbreaker. 1...2...Kick-out. Eli powoli podniósł przeciwnika, ale nadział się na Double Knee Armbreaker oraz Low Superkick. 1....2....Kick-out. Meksykanin wszedł w takim razie na liny, ale z nich zszedł aby wykonać swoją dźwignię. Ta się nie udała i Eli miał dla niego mocny Powerslam. 1...2...Kick-out! Panowie wrócili do narożnika i właśnie tam Drake zaplanował Superplex. Akcja jednak się nie udała i Eli spada na ziemię do pozycji Tree of Woe. Mieliśmy zobaczyć Double Foot Stomp, ale Drake zrzucił go na matę i zaryzykował Springboard Moonsault! Akcja musiała być powtórzona i za drugim razem trafiła w cel! Drake chciał to zakończyć za pomocą Air Raid Siren, ale El Patron przeszedł do pinu i zapiął Cross Arm Breaker! Eli powstał i planował wykończyć rywala w narożniku. Nie udało mu się jednak trafić i Meksykanin wykończył go cieniutkim Jumping Foot Stompem. Jeszcze żeby to był jego niesławny Double Foot Stomp, to ok, ale zamiast niego zobaczyliśmy coś w stylu tego co robi czasami Cesaro.

Zwycięzca: Alberto El Patron – 18.05 via Pinfall (Dobre widowisko. Kto wie czy to nie była najlepsza walka Drake'a w całej jego historii Impact Wrestling. Eli miał szansę na pokazanie, że jeszcze nie jest stratny i jak najbardziej z niej skorzystał. Dołożył do movesetu masę nowych chwytów i to mi się podoba. Nie spodziewałem się Springboard Moonsaulta od tego wrestlera. Alberto świetnie z nim współpracował – można sobie obejrzeć tę walkę, bo była dobra. Ciekawe czy szykują coś dla Drake'a, bo to mu się na pewno przyda a fani chcą go oglądać.)

4 komentarze:

  1. Miałem wrażenie że oglądam GFW niż Impact Wrestling..

    Drake po pas!

    OdpowiedzUsuń
  2. Skoro federacje się połączyły to muszą zunifikować pasy. Pewnie na Slammiversary dostaniemy walki champion vs champion.

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie wiem jaki status ma Cody w IW, ale on też trzyma jeden z pasów GFW. Może niedługo znów pociągną jego feud z Moosem, a na koniec będzie title vs title match?

    OdpowiedzUsuń
  4. Cody'ego zabrakło na ostatnich tapingach (sory jeśli ktoś uzna to za spoiler) ale nadal jest on "do wzięcia" bo twardo nie podpisuje kontraktu na wyłączność i walczy gdzie chce. Mam nadzieję że na kolejnych zawalczy i wrócą do jego feudu z Moosem. Albo zrobią coś z pasem Next Gen który jest w jego posiadaniu.

    OdpowiedzUsuń