14 września 2018

Impact Wrestling - 13.09.2018 - RAPORT


Przyszła pora na kolejną galę od Impact Wrestling. Tym razem zajmiemy się tygodniówką i jedną z atrakcji będzie starcie Briana Cage'a z Kongo Kongiem.



W ringu można było zauważyć dwie kanapy i stół, przy którym zasiedli Austin Aries, Moose i Killer Kross. Mistrz stwierdził, że to oni rządzą w Impact Wrestling. W zeszłym tygodniu jego oponent z Bound for Glory został przez nich załatwiony. To dzieje się z każdym ich wrogiem, a jeśli komukolwiek wydaje się, że ma z nimi szanse, to może spróbować, ale ma naprawdę marne szanse. Impacta nie było tu bardzo długo i równie długo nie ma Edwardsa. Moose i Aries sobie zażartowali z Alishy Edwards i panom przeszkodziło nadejście... KM'a i Fallah Bahha. Austin zatrzymał kolegów i powiedział, że nie wini ich za chęć dołączenia do imprezy. Mogą z nimi usiąść i nawet poczęstuje ich bananem, ale to nie pomoże im w zrzuceniu wagi. KM przekazał mistrzowi, że nie zjawili się bez powodu. Są zmotywowani do tego, żeby wygłaszać to, co mają na myśli. Aries nazywa się najwspanialszym człowiekiem na świecie, ale według niego to jest on zwykłym kłamcą. Jest też fatalnym czempionem. Austin uznał, że KM nigdy nie będzie mistrzem, ale Kevin przypomniał, że Bahh jest jego najlepszym przyjacielem i nie może spoglądać na to co się dzieje bez odpowiednich działań. Nie jest taki jak Moose i nie zdradzi swojego kumpla oraz obraził samozwańczego Mr. Impact Wrestling. Aries uspokoił sytuację i chciał przeprosić zawodników, którzy mu przeszkodzili. Zgadza się, że ostatnie tygodnie były chaotyczne. Postanowił zaoferować im prezent. Nie byle jaki, bo chce, żeby Fallah Bahh zmierzył się z nim w walce o pas mistrza świata. Na zgodę chce, żeby obaj podali sobie dłonie. FB zastanawiał się i przyjął wyzwanie. W sumie nie był to zły segment. Co więcej, był ciekawy i przygotował nam interesujący pojedynek o pas.


Walka Nr.1: Lucha Bros vs Cult of Lee

Rozpoczęli Pentagon i Lee. Drugi zawodnik wyśmiewał oponenta, który zaatakował Caleba, a po chwili także Trevora. Członek Cult of Lee wylądował w narożniku i po chwili rzucony w niego został Konley. Fenix powalił obu przeciwników Dropkickiem i śmigamy na przerwę reklamową.

Powracamy i sytuację zdominowały ataki Trevora. Nie trwało to długo, gdyż Rey poczęstował go serią ciosów i do tego dorzucił Missile Dropkick. Atak z lin został złapany przez Lee i po chwili Cult of Lee zatrzymali luchadora Stun Gunem. Do ringu wszedł Pentagon, który radził sobie nawet nieźle, jednak walczył z dwoma rywalami. Konley i Lee zatrzymali go kombinacją kopnięć i teraz legalnym zawodnikiem był Caleb. Jego ataki skierowane w stronę Fenixa były całkiem skuteczne. Rey próbował blokować, jednak Leg Sweep i Penalty Kick to były akcje, które powaliły go na matę. Konley sprowadził przeciwnika do parteru, a następnie do narożnika. Tam wymierzył kilka Chopów i wpuścił swojego partnera. Cult of Lee planowali jakąś akcję podwójną, jednak luchador zaskoczył ich Double Handspring Cutterem! Najpewniej dojdzie teraz do zmiany z Pentagonem i... Tak się właśnie stało. Były mistrz świata trafił obu oponentów Superkickami, potem wspomógł się swoim kolegą i panowie wykonali dwie akcje zespołowe, których nie dam rady opisać. Luchador ustawił sobie Caleba przy linach i zdzielił go mocarnym Chopem. Po chwili wpuścił Fenixa, ale finishera nie zobaczyliśmy. Lee uratował kolegę, który zaskoczył Reya Spinning Backfistem i Cult of Lee wykonali przepiękne Doomsday Device z Double Foot Stompem zamiast Clothesline'a! 1...2...Pentagon przerywa pin! Meksykanie wzięli się do roboty i poczęstowali rywali desperackimi Superkickami. Trevorowi udało się wstać szybciej niż jeden z rywali i wyrzucić z ringu Pentagona, jednak ten zaatakował Caleba i pozwolił Fenixowi skoczyć na Konleya. Meksykanin zaskoczył Lee typowym dla siebie Backstabberem i Trevor został pokonany po kombinacji Fear Factor/Double Foot Stomp.

Po walce na ekranie pojawili się członkowie OVE, którzy wyzwali luchadorów do walki na Bound for Glory i w ich walce miał też uczestniczyć Brian Cage.

Zwycięzcy: Lucha Bros – 12.30 via Pinfall
Ocena: ***1/4 (Otrzymaliśmy przyjemną walkę od utalentowanych gości. Lee i Konley mogli tutaj w końcu coś pokazać, bo ostatnio zostali potraktowani jak szmaty. Zwycięstwo Lucha Braci było jednak bardziej niż pewne i podoba mi się koncepcja ich starcia z OVE, które na pewno będzie brutalne.)


Fallah Bahh był przerażony pojedynkiem, który dopiero ma się odbyć i KM musiał go motywować. Nie szło mu najlepiej, więc jego planem było zapytanie o radę kilku byłych mistrzów świata. Panowie zaczęli szukać Drake'a, który nie chował się pod piniatą. Eli stał po prostu obok i ignorował kolegów z szatni. Wysłuchał jednak ich pytania i chciał wiedzieć co ma zrobić z tym fantem. Po chwili zażartował sobie z Bahha i stwierdził, że ma ważniejsze rzeczy do roboty, bo za tydzień wyzwie publikę w Meksyku.


Alicia Atout podziękowała Allie i Kierze Hogan za wywiad i zapytała o to, co tydzień temu zrobiła Kanadyjka. Allie przyznała, że nie lubi Tessy, ale obiecała sobie, że po tym co stało się z nią, Madison i Rosemary nie pozwoli Su Yung na dalszy terror w szatni.


Teraz przyszła pora na wywiad z Tessą Blanchard, która nie zgodziła się z tym, że Allie ją uratowała. Nie potrzebowała jej pomocy i nie zamierza podziękować. Dobrze wie o czym myśli Kanadyjka. Już za tydzień Impact Wrestling odwiedzi Meksyk i dowiemy się, dlaczego mówi się o Tessie, że jest niezaprzeczalna.


Walka Nr.2: Alisha vs Katarina

Zanim rozpoczął się pojedynek, na rampie zjawili się Joe Hendry i Grado. Joe stwierdził, że to on będzie teraz mówił, gdyż jego kumpel jest wściekły na całą tę sytuację. Czy Katarina widzi to, co stało się z Grado? Stracił sporo wagi i nie ma ochoty na jedzenie. Wydaje mu się, że Waters zasłużyła na szczerą odpowiedź i w związku z tym przygotował on dla niej specjalny film. Hendry wyśmiał działania Katariny i to doprowadziło do zwycięstwa Alishy.

Zwyciężczyni: Alisha – 0.03 via Pinfall
Ocena: brak (Cała ta historia prowadzi do nie wiadomo czego i mam nadzieję, że w Meksyku stanie się coś ciekawego, bo na razie rywalizacja Joe i Grado z Katariną trochę nudzi.)


KM powiedział Bahhowi, że Eli z niego żartował i muszą się teraz skupić na przygotowaniu do walki. Obok nich pojawiła się Scarlett Bordeaux, która była bardzo dumna z Fallaha i udało jej się zmotywować Bahha przy pomocy jego powiedzonka.


Josh Matthews przeprowadził wcześniej wywiad z Johnny'm Impactem, który został w domu, ponieważ dalej ubolewał po ataku ekipy Ariesa. Panowie będą rozmawiać przez internet. Po krótkim filmie, który przypomniał nam sytuację z zeszłego tygodnia, Josh chciał wiedzieć jak Impact się czuje z tym wszystkim. Johnny zauważył, że Austin ma wsparcie i udało mu się go osłabić. Będzie jednak w stanie wystąpić na Bound for Glory. Wie, że jest w niewygodnej pozycji i chciałby walki jeden na jeden, ale nie może ignorować Moose'a i Krossa. Austinowi brakuje pewności siebie i właśnie dlatego ma gości do pomocy. Matthews po tych słowach podziękował za rozmowę i to tyle.


Walka Nr.3: LAX vs The Fraternity

Zaczynają Decker i Ortiz. Mistrz drużynowy zatrzymał przeciwnika i zaczął okładać go klapkiem. Według mnie sędzia powinien ogłosić dyskwalifikację. Partner Channinga złapał za nogę członka LAX i to pozwoliło Deckerowi trafić rywala w tył głowy Enzu Lariatem. Do ringu wszedł Gibson, który pomógł partnerowi i dzięki temu Ortiz otrzymał Belly to Belly Suplex. Pojawił się Santana i poszło mu naprawdę nieźle, jednak został złapany i rzucony na matę. Rywale trafili go Double Elbow Dropem, a po chwili wysłali Ortiza prosto na liny. The Fraternity zaczęli planować jakąś akcję podwójną, jednak doszło do zmiany i Santana pozamiatał w ringu. Udało mu się załatwić Gibsona ciekawym Neckbreakerem z przypadkową asystą Trenta. Decker wziął się do roboty i trafił Ortiza Suicide Dive'm i The Fraternity chcieli zakończyć walkę po Street Sweeperze. Ortiz im na to nie pozwolił i udało mu się poczęstować Gibsona Chokeslamem na rampie. Po chwili LAX wysłali Trenta na Channinga i wykończyli tego drugiego Street Sweeperem.

Po walce zjawili się OGZ. Król pytał Konnana o to, co ten planuje. Nie wydaje mu się, że zaprzestaną walki, bo dla niego Konnan nie gra czysto. Kingston darł potem ryja do wszystkich oponentów i przekazał im, że żałuje jednej rzeczy. Żałuje, że ten mały dzieciak, którego potrącił jest dalej żywy. LAX się zdenerwowali po tych słowach, jednak zawieszenie broni musiało trwać i Ortiz z Santaną utrzymali Konnana.

Zwycięzcy: LAX – 4.10 via Pinfall
Ocena: ** (Jak na swój limit czasowy – ok. Panowie coś tam pokazali, jednak błyszczeć mieli mistrzowie i tak właśnie było. Segment po starciu miał wypromować przyszłe starcie na BFG i myślę, że zrobił to nieźle.)


Austin Aries był szczęśliwy i to samo przekazał Alicii. Pokona Bahha i dołączy on do klubu pokonanych. Nie ma w tym nic złego. Ciekawi go, kto będzie jego rywalem na BFG. Eddie'go nie ma, Impact odpadł i Fallah dzisiaj polegnie. Oznacza to, że nie zobaczymy żadnej gali, bo zostanie odwołana.


KM ucieszył się, że Bahh jest już zmotywowany i spotkał ich Rich Swann, który stwierdził, że dzisiejsza noc należy do Fallaha, który zostanie nowym mistrzem świata. Rich potem odszedł i zauważył Matta Sydala, który chciał wiedzieć dlaczego Swann jest taki głupi. On chce mu pomóc, a nie może, bo przeciwnik go ignoruje. Swann zaproponował Sydalowi ogarnięcie tej sytuacji w Meksyku.


Już za tydzień dowiemy się kto trafi do Hall of Fame! Cieszy mnie, że federacja wróciła do tego konceptu.


Walka Nr.4: X-Division Championship Match – Brian Cage vs Kongo Kong

Panowie ruszyli na siebie ze wściekłością i lepiej poradził sobie pretendent. Trafił on mistrza Shoulder Blockiem, potem go złapał i próbował wysłać poza ring. Niestety nie poszło mu najlepiej, Cage odpowiedział Forearmem i chciał skoczyć na rywala, który zablokował atak swoim Forearmem. Kong postanowił zrobić rozbieg i przeskoczył nad liną, żeby zgnieść oponenta. Brian otrzymał po chwili Fireman's Carry Neckbreaker i to miało przygotować go do porażki po Splashu. Nic bardziej mylnego – Cage doskoczył do rywala, który go odepchnął, jednak finisher nie trafił w cel. Mistrz zrobił unik i objął kontrolę przy pomocy Powerslama. Od razu po nim dorzucił ładny Springboard Moonsault! 1...2...Kick-out. F5 zostało zablokowane, jednak to samo stało się z Chokeslamem. Kongo ruszył z szarżą i został rzucony na liny. Skontrował 619 na Clothesline i po chwili wymierzył Kongo Cannonball. 1...2...Kick-out. Pretendent planował jakiś atak w narożniku, ale plan nie wypalił i Cage załatwił go Powerbombem! 1...2...Kick-out. Brian zdecydował, że trafi rywala swoim Discuss Lariatem, ale został złapany i Kong zdecydował, że wykończy oponenta Chokeslamem. Tak się nie stało, bo The Machine zrobił salto w powietrzu (!!!), potem ogłuszył rywala kolanem i trafił go Discuss Lariatem! To wystarczyło, żeby zakończył walkę po F5.

Cage zaakceptował wyzwanie Sami'ego Callihana i obiecał, że pokona OVE.

Zwycięzca: Brian Cage – 4.30 via Pinfall
Ocena: **3/4 (Panom udało się pokazać naprawdę fajny wrestling. Mają oni ze sobą świetną chemię i udowodnili już po raz drugi, że takiego zestawienia nie należy skreślać.)


Walka Nr.5: Impact Wrestling World Championship Match – Austin Aries vs Fallah Bahh

Austin był uśmiechnięty i chyba nie doceniał pretendenta, który nie dał się zatrzymać jakimś tam Headlockiem. Mistrz jednak zrobił unik, całkiem ładny, co pozwoliło mu uśmiechać się dalej. Doszło do zwarcia i teraz to Fallah zapiął Headlock. Rywal próbował Irish Whipa, ale niestety – pretendent nie puszczał dźwigni. Aries odpowiedział też kilkoma uderzeniami i ślizgał się pod oponentem, który się zmęczył i musiał odpocząć.

Po przerwie sytuacja w ringu się nie zmieniła. Chociaż nie, trochę się zmieniła. Bahh poczęstował przeciwnika Shoulder Blockiem, potem go odepchnął i dał się spoliczkować. FB musiał ukarać rywala za tę zniewagę i zasypał go serią Chopów. Potem ruszył z szarżą – nie trafił, jednak złapał Austina za głowę i chciał wrzucić go do ringu. Aries na to nie pozwolił i wykorzystał swoją zwinność, żeby ogłuszyć pretendenta Bell Clapem i powalić go Chop Blockiem. Mistrz zaczął podchodzić do walki dość lekceważąco, ale skutecznie. Skoczył na nogę przeciwnika, a potem sprowadził go do narożnika. Fallah wziął się do pracy i zaczął gasić działania Ariesa Chopami. Udało mu się skontrować Sunset Flip Powerbomb, jednak jego Standing Banzai Drop nie trafił w cel. Double A poczęstował Bahha kopnięciem w plecy i skorzystał z jednego manewru, który nie był do końca legalny. Brainbuster nie mógł zostać wykonany, gdyż Fallah był za ciężki. Druga próba i trzecia nie zdały się na nic, bo FB i tak był za ciężki. Pretendent od razu zaskoczył oponenta Suplexem i wziął się do roboty. Wymierzył serię Clothesline'ów i Samoan Drop. 1...2...Kick-out. Bahh planował wykończyć czempiona, jednak otrzymał cios w nogi. Panowie zaczęli wymieniać się uderzeniami i zostało to zakończone Belly to Belly Suplexem od Fallaha! 1...2...Kick-out. Przyszła pora na Panda Roll, co zostało skontrowane przez mistrza na Last Chancery! Zwinność Austina zgubiła pretendenta, który ostatnimi siłami dotknął lin swoją nogą. Aries nie mógł w to uwierzyć i podniósł przeciwnika, żeby pokonać go Brainbusterem. FB go odepchnął i pokazał, że tak się bawić nie będziemy. Wkurzyło to Austina, który włożył palce do oczu rywala, potem znokautował go łokciem w tył głowy i próbował dorzucić Corner Dropkick, jednak Bahh wyciągnął nogę i zgniótł go przy pomocy Running Crossbody! 1...2...Kick-out! Fallah miał już przygotowanego przeciwnika i myślał o zakończeniu starcia, jednak interwencja Moose'a i Krossa go rozproszyła i Aries zaskoczył Bahha Sunset Flip Powerbombem. AA potem zapiął Last Chancery i to wykończyło pretendenta.

Aries nie miał dość i zaatakował rywala po walce. KM próbował mu przeszkodzić, jednak do ringu weszli Kross i Moose. Ten drugi załatwił KM'a Spearem i po chwili wyrzucił go z ringu. Austin zabrał krzesło i założył je na głowę KM'a. Kross wziął drugie krzesełko i uderzył przeciwnika prosto w głowę. Austin mógł teraz świętować swój sukces z ekipą.

Zwycięzca: Austin Aries – 16.22 via Submission
Ocena: *** (To było zaskakująco przyjemne starcie. Aries wycisnął wszystko co mógł z Bahha i panowie pozytywnie mnie zaskoczyli oferując mi naprawdę ciekawy pojedynek, który nie był jednostronny i pozwalał uwierzyć, że Bahh zdobędzie tytuł. Walce pomogła też fajna podbudowa i publika, która żyła tym starciem. Oczywiście byłoby dziwne, gdyby Aries przegrał, ale myślę, że to co tutaj zobaczyliśmy było fajnie zabookowane.)






1 komentarz:

  1. Walka Bahha z Ariesem była naprawdę świetna. Przez moment myślałem, że będzie niespodzianka.

    OdpowiedzUsuń