13 października 2018

BOUND FOR GLORY 2018 - ZAPOWIEDŹ


Dzień dobry. Już w tę niedzielę odbędzie się długo wyczekiwana gala – Bound for Glory. Po bardzo udanym Slammiversary, nastroje są pozytywne i spodziewamy się wspaniałego show, które całkowicie przyćmi ostatnie przeciętne eventy wrestlingowe. Zapowiedziano osiem walk, a miejscem, w którym te walki się odbędą jest sam Nowy Jork. W związku z tym zapraszam na zapowiedź tej gali z moimi typami. Zachęcam do dzielenia się swoimi spostrzeżeniami po przeczytaniu tego doskonałego tekstu.



CONCRETE JUNGLE DEATH MATCH - LAX (Santana, Ortiz, Konnan) vs OGZ (Homicide, Hernandez, King)


Zaczynamy z grubej rury. Rywalizacja tych drużyn to prawdziwe złoto i jest to rzecz, którą śmiało mogę polecić każdej osobie zainteresowanej wrestlingiem. Wszystko zaczęło się już w okolicach Redemption PPV – King dołączył do LAX, gdyż Konnan zniknął. I to dzięki Kingstonowi, Ortiz z Santaną znowu zaczęli wygrywać walki. Mógłbym pisać o historii tych ekip pewnie jeszcze parę minut, ale już to zrobiłem przy okazji Slammiversary. Przejdę w takim razie do meritum – Konnan odkrył zdradę, ale Król nie był osamotniony i wspomógł się nowymi podopiecznymi. Byli to Homicide i Hernandez – dawni członkowie LAX. Na Slammiversary obie ekipy zmierzyły się ze sobą i zwycięsko ze starcia wyszli Ortiz i Santana. Nie było im jednak tak miło, bo po walce wkurzeni OGZ zaatakowali ich i zabrali ich tytuły. LAX próbowali je odzyskać i zrobili to dopiero w prawdziwym Street Fighcie na ulicy. Bo wiecie, jak w jakimś WWE odbywa się Street Fight, to tak naprawdę nie jest to Street Fight, bo w końcu zawodnicy walczą w ringu. W tej rywalizacji najważniejszą rolę tak naprawdę pełnili Konnan i King. Sam Kingston zaliczył jakiś czas temu bardzo nieudany run jako członek DCC. Powrócił i okazało się, że gość jest po prostu genialny. To głównie on prowadził tę rywalizację i korzystał z wielu sztuczek. Szefowie ogłosili zawieszenie broni między drużynami – Król spalił maskę Konnana, denerwował go, pluł mu wodą w twarz i nieustannie obrażał. Potrącił też samochodem małego chłopca, który był według niego „ofiarą wojny”. W sumie słusznie, po co on tam stał. Ritchie na szczęście przeżył. Szefowie chcieli, żeby LAX i OGZ załatwili to po męsku i ogłoszono pomiędzy nimi Concrete Jungle Death Match. Ringowi będzie brakować maty i panowie będą się bić na samych deskach. Zabraknie gąbek w narożniku oraz lin, które zostaną zastąpione drutem kolczastym. Naprawdę czekam na tę walkę, bo będzie ona pełna brutalności i nienawiści. Drużyny będą się chciały wzajemnie zlikwidować i nie będą się oszczędzać. Spodziewam się wielu spotów, a ciekawostką jest to, że Król i Konnan też wezmą udział w starciu. Pewnie będzie on ograniczony, bo Konnan nie jest teraz stworzony do tego, żeby lać się przez dwadzieścia minut. Może być tak, że ostateczny cios zostanie zadany na którymś z nich. Rywalizacja była świetna, oparto ją na motywach podobnych do filmów z jakimś Danny'm Trejo. Zawodnicy muszą jednak się postarać, bo może być tak, że ta walka i starcie OVE vs inni będą do siebie podobne. Wierzę jednak, że tak nie będzie. Kto według mnie zwycięży? Stawiam na LAX, a to dlatego, że musimy przejść dalej. Walka nie jest o pasy, teoretycznie OGZ mają spore szanse, jednak nie wiem, czy dalsze przeciąganie tego feudu przyjdzie im wszystkim na dobre. Pasy drużynowe straciły na jakiś czas swój blask, a trzeba wrócić do walk o te tytuły, bo w końcu LAX je posiadają. Konnan i ekipa pokonają swoich przeciwników, a potem przejdą do feudu z jakąś ekipą i stawką będą pasy.

TYP: LAX


MATT SYDAL & ETHAN PAGE VS RICH SWANN & WILLIE MACK


Niektórzy mogą być zaskoczeni tym, że odbędzie się walka drużynowa, ale myślę, że to naprawdę fajny pomysł. Sydal odbudowuje się po tym jak stracił tytuł X-Division. Próbował być mentorem Swanna, ale Rich nie kupował jego słów. Zdenerwowało to Matta, jednak panowie zdecydowali, że połączą na chwilę siły, żeby zobaczyć jak im pójdzie. I nie poszło. W związku z tym ogłoszono, że zmierzą się oni ze sobą na jednej z tygodniówek. Swann był bliski wygranej, ale przeszkodził mu Ethan Page, który powrócił do federacji. Oczywiście komentatorzy udawali, że Page nie jest Chandlerem Parkiem – nieudolnym kuzynem, czy kimś tak z rodziny Josepha Parka. A ja doskonale pamiętam czasy Parków w Impact Wrestling. Ethan załatwił Richa i dołączył do drużyny Sydala. Panowie zaproponowali Swannowi walkę drużynową na BFG. Czarnoskóry zawodnik zgodził się na to i już w kolejnym tygodniu ogłosił swojego partnera. Będzie nim Willie Mack, który zaliczył już malutki epizod w Impact Wrestling. Obie drużyny wyglądają nieźle – z jednej strony mamy dwóch typów, którzy chcą otworzyć swoje trzecie oko. Z drugiej sympatycznych wrestlerów o ciemnym kolorze skóry, gdzie jeden z nich potrafi solidnie skopać dupsko. Takie zestawienie ma prawo wypali i wierzę, że właśnie tak będzie. Mam nadzieję, że Willie dołączy do rosteru IW, bo to fajny zawodnik i będzie on ciekawym wzmocnieniem szatni. Wygrać powinni według mnie Sydal i Page. Głównie dlatego, że mają oni przed sobą przyszłość i to oni mogą zagrozić LAX w przyszłości. Niby sensowne jest zwycięstwo Swanna i Macka, w końcu są oni face'ami, a Rich ostatnio przegrał. Jak dla mnie porażka im nie zagrozi. Mogą oni później się zemścić za BFG i równie dobrze i oni mogą zmierzyć się z LAX. Ale uważam, że wygrana bardziej przyda się Ethanowi i Mattowi.

TYP: MATT SYDAL & ETHAN PAGE


EDDIE EDWARDS VS MOOSE


Slammiversary to noc Eddie'go, ale niekoniecznie jego przeciwnika z BFG. Edwards pokonał Dreamera i sam Tommy przekazał mu symbolicznie pałeczkę, namaszczając go na nową legendę hardkoru. Przypominają mi się czasy Edge'a i Foleya. W każdym razie – Moose miał zostać nowym mistrzem, ale musiał uznać wyższość Austina Ariesa. Federacja najwidoczniej stwierdziła, że samozwańczy Mr. Impact Wrestling nie jest na tyle wypromowany, żeby zostać mistrzem. Aries obronił tytuł w naprawdę świetnym pojedynku. Jego kolejnym rywalem miał być Eddie Edwards. Edwards miał jednak problem – on kontra dwóch typów podcast? To był żart, kto ma wiedzieć ten wie o co biega. Dość szybko na pomoc przybył Moose, który wyleczył kontuzję, ale Eddie musiał się strasznie zdziwić, bo po przegranej walce o pas mistrza świata doszło do starcia drużynowego i podczas niej – Moose zdradził swojego partnera. Sam heel turn wypadł dość blado, ale myślę, że sam zawodnik zaczął się odnajdywać w nowej roli. Dołączył on do ekipy Ariesa i panowie stworzyli stajnię złożoną z aż trzech osób. Był w niej w końcu dalej Killer Kross. Trzech heel'ów kopiących dupy? Ciężko mierzyć się z takim zagrożeniem. Eddie jednak się nie bał – może był szalony, może nie. Moose postanowił porwać jego żonę, ale jak to zwykle bywa, plan nie wypalił. Edwards odzyskał Alishę, trochę dokopał zdrajcy i panowie zaczęli spoglądać w stronę BFG. Pojedynek może być udany, choć ciekawi mnie dlaczego nie ma tutaj jakiegoś gimmick matchu. Z drugiej strony nic nie zapowiadało na to, że mogliby oni zmierzyć się ze sobą w walce bez zasad, a mamy takie na BFG już trzy. Moose zwycięży, żeby odbudować swoją pozycję po przegranej walce na Slammiversary. Eddie nie straci na porażce, bo pewnie sobie ją szybko odkuje – w końcu zwykle feudy nie kończą się na jednym starciu. A o poziom się nie obawiam.

TYP: MOOSE


KNOCKOUTS CHAMPIONSHIP MATCH – TESSA BLANCHARD VS TAYA VALKYRIE


Najjaśniejsza gwiazda w dywizji kobiet zmierzy się z powracającą Tayą Valkyrie. Co tu może się nie udać? Początek kariery Tessy w IW nie napawał optymizmem, w końcu przegrała ona z gwiazdą ROH Madison Rayne. A samo zwycięstwo Blanchard w walce o pas było dość przypadkowe. Nie ma jednak w tym nic złego, bo Tessa broni się doskonałą pracą w ringu i równie dobrymi umiejętnościami przy mikrofonie. Pokonała ona Su Yung i następnie potwierdziła swoją dominację w Meksyku, gdzie załatwiła legendarną zawodniczkę oraz kilka innych luchadorek. Problem był taki, że zbliżało się BFG, a przeciwniczki nie ma. I zjawiła się ona – Taya Valkyrie. Kanadyjka zaproponowała walkę mistrzyni i Blanchard nie miała nic przeciwko. Co więcej, obiecała Tayi, że pokaże jej co to znaczy być prawdziwą suką. Rywalizacji tutaj jednak nie było i to dlatego, że Valkyrie wygłosiła promo na ekranie. Szkoda, że pominięto aspekt debiutu Tessy. W końcu zadebiutowała w trakcie starcia Tayi z Kierą Hogan. Panie muszą dać dobre widowisko i o to się nie martwię. A wygra według mnie Blanchard – problem co dalej. Po BFG też trzeba z kimś walczyć, a na horyzoncie nie ma przeciwniczek. W związku z tym Taya ma spore szanse, jednak zastanawiam się, czy warto kończyć dobry title turn Tessy już w tym momencie?

TYP: TESSA BLANCHARD


ALLIE VS SU YUNG


Nie do końca wiemy, czy to będzie normalny pojedynek, czy może jednak zwykły segment. No dobra, może nie do końca zwykły, bo Allie zawarła pakt z samym diabłem. Rywalizuje ona z Su już od jakiegoś czasu. Przez działania Yung, w trumnie wylądowała Rosemary, Madison Rayne i ostatnio Kiera Hogan. Allie miała już dość tego, że nie może skutecznie zapobiec dominacji Su. Sama też wylądowała w trumnie, ale udało jej się uciec z nieumarłego świata i wrócić. Kanadyjka wpadła jednak na pomysł. Postanowiła zawrzeć pakt z Jamesem Mitchellem – legendarnym menadżerem Abyssa. Dzięki niemu dostanie się do świata Yung i spróbuje ją pokonać. To jest bardzo dziwaczny feud, ale Allie spisuje się w nim genialnie. Jest ona osobą, którą po prostu lubisz i jest kimś, kim miała być pewnie Bayley w WWE. W WWE jednak nie wypaliło, a w Impact Wrestling o wiele lepiej poprowadzono ulubienicę publiczności. Mam nadzieję, że pokona ona Su i odzyska chociaż jedną ze swoich przyjaciółek. Nie obrażę się, jeśli powróci Rosemary – w końcu jest na to spora szansa. A najciekawsze jest to, co stanie się później z Kanadyjką. Czy przepadnie? A może odzyska swoją duszę? Może zmieni gimmick? Jest tyle możliwości i właśnie to jest najciekawsze.

TYP: ALLIE

ELI DRAKE'S OPEN CHALLENGE


Eli zaczął popadać w marazm – od paru miesięcy właściwie nie wiadomo do czego zmierza. Najpierw feuduje z Grado i Hendry'm, żeby za chwilę zająć się pewnego rodzaju rywalizacją z Trevorem Lee i Calebem Konleyem. Potem proponuje otwarte wyzwania i pokonuje gości pokroju Indiany Jonesa. Drake jakiś czas temu podpisał kontrakt i równie dobrze mógłby się bić o tytuł mistrza świata. W końcu był dobrym mistrzem. Tak się jednak nie stało. Eli stwierdził, że w Nowym Jorku też chce walczyć, ale z osobą, która pochodzi właśnie z tego miasta. No i teraz mamy wiele możliwości. Zack Ryder to pewnie nie będzie. Osoby takie jak Low-Ki, Bully Ray, Dalton Castle lub Trent Barretta odpadają. Spójrzmy w takim razie na dostępnych wolnych agentów. Gdyby nie to, że Punishment Martinez podpisał kontrakt z WWE, to stawiałbym na niego. Obawiam się, że federacja postawi na jakiegoś Braxtona Suttera lub gorzej, Big Cassa. Na szczęście jest szansa na coś wielkiego i wierzę, że na wyzwanie odpowie Chris Jericho. Ok, walczy on teraz w NJPW, a tu zaraz tysięczny odcinek SmackDown i WWE pewnie nie byłoby zadowolone, gdyby Y2J wystąpił na gali Impact Wrestling. Ale ja myślę, że to układa się w pewną całość. Rywal Drake'a musi być szokujący i pojawienie się Chrisa na pewno takie mogłoby być. W końcu wystąpiłby on tylko raz, potem pewnie zniknąłby i wrócił do swoich obowiązków. Jego potyczka słowna z Eli'm byłaby wspaniała, a walka nie musi trwać nie wiadomo ile. Ja tam sądzę, że to będzie Jericho, który pokona Drake'a w walce jeden na jeden.


OVE RULES MATCH – OVE VS BRIAN CAGE, PENTAGON & REY FENIX


Rywalizacja Callihana z Pentagonem to kolejna rzecz, dzięki której mogę chwalić się tym, że oglądam Impact Wrestling. Panowie dali nam wiele dobrych walk, w których nie brakowało brutalności. Sami stracił włosy i dość szybko zemścił się za tę zniewagę. To jednak nie koniec, bo lider OVE zdecydował, że zniszczy luchadora, choćby miał skonać. Razem z braćmi Crist obrali sobie za cel także Fenixa, ale wystąpił problem. Nie był on mały, a raczej duży i tym problemem był Brian Cage. Mistrzowi nie spodobało się zachowanie Callihana i postanowił go dojechać. OVE zaproponowali przeciwnikom walkę na zasadach, które znają tylko oni. Nie wiemy, czy będzie to Hardcore Match, czy może jednak walka na poduszki. Jedno jest pewne – ta szóstka i z walki na poduszki byłaby w stanie uczynić coś ekstremalnego. Zawodnicy nienawidzili się, co chwilę dochodziło do walk, a nawet zorganizowano starcie drużynowe, które szybko ogarnął chaos. Naprawdę czekam na tę walkę, bo musi być ona czymś epickim. Cage na pewno będzie rzucał braćmi Crist jak lalkami. Szkoda tylko, że Brian nie broni tytułu i małym problemem jest to, że dzierży on tytuł przeznaczony dla mniejszych gości. Nie ma oprócz tego innego pasa dla midcarderów, a szkoda, bo pojedynek Briana z Callihanem mógłby być interesujący. No właśnie – typuję, że zwyciężą OVE. Im bardziej przyda się wygrana i dzięki zwycięstwu, będą oni mogli rozpocząć nowe rywalizacje – choćby właśnie Cage'a z Sami'm.

TYP: OVE


IMPACT WRESTLING WORLD CHAMPIONSHIP MATCH – AUSTIN ARIES VS JOHNNY IMPACT


Oh, Johnny. Jeszcze tylko jedna gala i możesz stać się drugim Lexem Lugerem. Impact zadebiutował w 2017 roku i od samego początku wydawało się, że będzie on głównym graczem w federacji. Wielką szansę otrzymał już na BFG w zeszłym roku – zmierzył się o pas, a jego rywalem był Eli Drake. To była dobra walka. Szkoda tylko, że całkowicie zepsuta przez Alberto El Patrona. Johnny i Eli wypadli w niej na kompletnych debili, a co z tego miał Alberto? Właściwie nic takiego. Impact potem zniknął, żeby nagrywać jakieś tam seriale i znowu wrócił – na Slammiversary pokonał paru przeciwników i później tak z dupy ogłosił, że jest nowym przeciwnikiem Ariesa. No spoko. Austin miał podobną reakcję do mojej, ale przypomniał sobie, że ma dwóch kolegów do pomocy, a Impact nie ma nikogo. Panowie umówili się na pojedynek i właściwie najważniejszym segmentem tego feudu było to, co pokazano tydzień temu. Aries wypunktował Johnny'ego mówiąc, że jest on dobry w udawaniu wrestlera i najważniejszy jest dla niego wygląd. Potem nazwał siebie najlepszym na świecie i prawdziwym zawodnikiem. Zaproponował również Impactowi dołączenie do jego stajni, gdyż przeczuwał, że Johnny odniesie porażkę i stanie się „Johnny'm 205”. Impact nie przyjął propozycji i panowie zaczęli walczyć. Zwycięsko ze starcia wyszedł pretendent, który w ostatnim odcinku został przypięty przez Austina w walce drużynowej. Jak rozkładają się szanse na wygraną? Według mnie po połowie. Szkoda byłoby kończyć panowanie Ariesa, który ledwo co załatwił sobie sporą obstawę. Jest on świetnym mistrzem – tak świetnym, że właściwie nie ma osoby, która mogłaby być dla niego jakimkolwiek zagrożeniem. Z drugiej strony kolejna porażka Impacta będzie gwoździem do trumny dla jego kariery. Austin obiecał, że Kross i Moose nie będą mu pomagać i mam nadzieję, że to będzie prawda. Wolałbym uniknąć zbędnych interwencji w walce wieczoru. O poziom starcia się w ogóle nie obawiam. To będzie świetny kawał wrestlingu od dwóch utalentowanych gości. Feudu niby za bardzo nie mieli, ale historię mamy opowiedzieć sobie sami. Czy przypadkowy pretendent jest w stanie zagrozić Ariesowi? Johnny według mnie zwycięży i nie stanie się drugim Lugerem, jednak nie ukrywam, że Impact Wrestling może zrobić tak jak na Slammiversary – zaskoczyć. Moose był murowanym faworytem i ostatecznie przegrał. Johnny tym faworytem jednak nie jest, ale mam wrażenie, że chociaż jedna osoba z pary Johnny Impact/Taya Valkyrie wyjdzie z pasem i będzie to facet.

TYP: JOHNNY IMPACT

2 komentarze:

  1. Sydal/Page vs. Swann/Mack
    W sumie to obojętnie kto, raczej Ci drudzy mają więcej szans.

    Allie vs. Su Yung
    Wynik obojętny, dla mnie jedno jest pewne - wróci Rosemary.

    Moose vs. Edwards
    Moose przeszedł heel turn więc wypadałoby go umocnić w tym dając mu zwycięstwo.

    Tessa vs. Taya
    Tessa powinna wygrać. Jeżeli Taya miałaby wygrać pas to chyba tylko kantem - może pojawią się Meksykanki z którymi Tessa wygrała i pomogą żonie Impacta..

    oVe Rules
    Stawiam na Cage/Fenix/Pentagon. oVe pewnie trochę pokrwawi, będą używać wielu przedmiotów jednak na końcu przegrają. Callihan stanie się jeszcze większym psycholem więc będzie ciekawie. Bracia Crist + Lucha Bros niech dołączają do LAX i będziemy mieli świetny feud o pasy TT. Callihan feud z Cage'm.

    LAX vs. OGz
    Z jednej strony to LAX powinno wygrać, a z drugiej trochę szkoda mi OGz. Jak znowu przegrają z LAX to już chyba nie mają czego szukać w federacji - oprócz Kinga bo jest genialny na micu. Pewnie dostaniemy prawdziwą wojnę ringową, pytanie jak Konnan będzie wyglądał w ringu. Chciałbym tutaj jakąś niespodziankę, może jakaś legenda meksykańska się pojawi w trakcie walki, np. Hector Guerrero.

    Aries vs. Impact
    Johnny dostał z niczego title shota, występuje w programie Survivor więc pewnie zgarnie pas. Dodajmy że oglądalność tygodniówek coraz słabsza więc potrzeba szoku. Nie zdziwię się jak będzie tutaj kilka interwencji - Moose, Edwards, Kross, może PAC ? Jak wiemy Aries chciał PACa więc nie zdziwię się jak go ujrzymy. Tak jak Radek napisał - ktoś z pary Taya/Johnny prawdopodobnie zgarnie pas..

    Open Challenge Eli Drake
    Specjalnie to zostawiłem na koniec. Jeżeli Jericho miałby na serio pojawić się na BFG to jak dla mnie zainterweniuje w walce o pas główny lub w oVe Rules. Mógłby zaatakować Ariesa ze względu na to że AA sam o sobie gada że jest najwspanialszy (The Greatest Man) lub Callihana z którym kilka razy powymieniał mocne uwagi na Twitterze.

    Co do Drake - gość powinien zacząć marsz w górę, zgarniając zwycięstwa. Wpisałem sobie listę wrestlerów z NY - eliminując gości z innych fedek, zmarłych, emerytów zostało kilka ciekawych nazwisk, np. Dreamer, Low-Ki czy.. Disco Inferno. Stawiam na tego ostatniego - gość ma wielu kumpli w federacji, może przegrać, wygłasza śmieszne proma, ludzie zazwyczaj żywo reagują na Niego. Pół roku temu walczyli wspólnie w TT na gali Future Stars of Wrestling. Przeciwnik idealny do rozpoczęcia marszu w stronę pasa głównego.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ostatnio zauważyłem że IW odeszło od większości stypulacji z TNA - dawno nie było ultimate X matchu, lethal lockdown czy full metal mayhem.
    Wydaje mi się że w końcu dostaniemy udane BfG - nie było żadnych afer przed tą galą jak w 16 i 17 roku, słabego produktu jak w 14 i 15. Liczę że Impact wygra choć shota dostał z tyłka, szkoda że pasy tt i x nie są bronione, ale IW pokazuje chociaż że da się zrobić dobre feudy bez pasów nie to co WWE.

    OdpowiedzUsuń