6 lipca 2019

Impact Wrestling - 05.07.2019 - RAPORT


Witajcie moi drodzy. W tę niedzielę odbędzie się Slammiversary – karta gali zachęca do obejrzenia. Musimy najpierw przebrnąć przez ostatni odcinek Impact Wrestling przed właściwym PPV. Dowiemy się, którzy z członków The Rascalz zmierzą się w walce o pasy drużynowe. No właśnie – skoro nawinął się temat tego starcia, to doszło w niej do małej zamiany. The North zostali nowymi mistrzami na wczorajszej gali (tu podaj nazwę gali), a to oznacza, że zobaczymy Triple Threat.



Walka Nr.1: Ace Austin vs TJP

Zawodnicy rozpoczęli trochę inaczej niż ostatnio. Wątpię w to, że pojedynek rozstrzygnie się w kilka minut. Ace sprowadził oponenta na ziemię trzymając go jednocześnie w Headlocku. Perkins wykazał się obyciem w ringu, gdyż naprawdę ciekawie się uwolnił, żartując przy okazji z młokosa. Austinowi się to nie spodobało – zawodnik odepchnął rywala, ale załapał się na typową dla Perkinsa Hurricanranę. Drugi taki cios został skontrowany, a to zaskoczyło zwycięzcę CWC. Obejrzałem wiele walk Perkinsa, ale nie zauważyłem, żeby robił się on tak czerwony na całym ciele jak teraz. Niepotrzebnie to napisałem, bo tylko odwracam uwagę od interesującego pojedynku. Na razie panowie toczyli wyrównany bój. TJP znowu zażartował sobie z oponenta i tym razem został ukarany za to dwoma kopniakami. Perkins wylądował na linach, jednak ruszył z kontrofensywą polegającą na przejściu do kilku Roll-upów oraz Sharpshootera! Ace pozwolił zapiąć sobie Muta Lock, ale odklepać to on nie chciał. Magik złapał linę drąc się jakby ktoś go ze skóry obdzierał. TJP został sprowadzony do narożnika, gdzie przyjął serię uderzeń. Jego odpowiedź była ciekawa. Perkins zatrzymał się na linach i wykonał Hurricanranę. Rolling Savate Kick w cel trafił, ale Springboard Dropkick niekoniecznie. Ace uderzył swojego rywala, a potem zgniótł go Spaceman Planchą. Zawodnicy wrócili do ringu. Austin wykręcił rękę Perkinsa i jak zwykle użył karty do przecięcia skóry między palcami. Czy to w ogóle jest legalne? Proszę mi odpowiedzieć na to pytanie. Zadaniem TJP było uwolnić się z Surfboard Stretcha. Czy mu się udało? Możecie zgadywać. Udało mu się. Ace wiedział jak temu zaradzić i zaskoczył rywala czymś w stylu Knee Strike Curb Stompa. 1...2...Kick-out. Perkins wziął się do pracy częstując oponenta Hurricanraną i Springboard Dropkickiem. Zawodnik wspiął się na trzecią linę i wykonał Diving Crossbody. Magik uniknął Detonation Kicka i trafił rywala Flying Chuckiem. 1...2...Kick-out. Panowie ustawili się w narożniku i chcieli przygotować jakąś mocniejszą akcję. Austin zleciał na krawędź ringu, jednak utrzymał się na nogach. TJP przyjął ciekawą Springboard Hurricanranę, ale odsunął się gdy przeciwnik chciał go trafić Diving Corkscrew Sentonem. Detonation Kick znowu nie został wykonany i tym razem Ace zagrał nieczysto. Sędzia to oczywiście zauważył, przez co doszło do małej kłótni. Perkins wziął się w garść i postawił na Basement Dropkick oraz Double Wing Gutbuster. 1...2...Kick-out. Zawodnicy zaczęli wymieniać się ciosami i swoją szansę w tym zauważył Ace. Zawodnik uniknął Basement Dropkicka i od razu wymierzył Leg Drop. The Fold nie zostało wykonane, gdyż Perkins w locie przeszedł do TJP Clutcha. Koniec!

Zwycięzca: TJP – 12.03 via Pinfall
Ocena: ***1/4 (Fajna walka od zawodników, którzy nie załapali się do karty Slammiversary. Fajnie, że obaj dostali kilkanaście minut, gdyż mogli się dzięki temu wykazać. Ace natomiast w przegranym pojedynku z Perkinsem pokazał więcej niż w krótkich walkach z jakimś Rohitem Raju. Na razie TJP jest na fali i kto wie – może niedługo zawalczy o jakiś tytuł? W sumie byłoby fajnie, bo widać, że jest on zmotywowany i chce występować.)


Melissa Santos chciała porozmawiać z Johnny'm Impactem i Johnem E. Bravo. Reporterka nie mogła uwierzyć w to, że to Bravo będzie towarzyszył Impactowi w dzisiejszym starciu. Potem chciała wiedzieć dlaczego John nosi męski kok. Johnny uznał, że nie będzie wszystkiego tłumaczył. Jego partner ma kok i on też ma kok. Są jednością i razem wyślą Macka i Swanna do Slamtown. Ej, ale teraz tak na serio – Impact jako heel jest coraz lepszy.


Walka Nr.2: Kiera Hogan vs Madison Rayne

Jordynne Grace będzie komentować ten pojedynek. Kiera chciała zaskoczyć Madison Roll-upem, ale niestety nie udało jej się. Co więcej, The Bee zmusiła przeciwniczkę do ucieczki. Hogan uniknęła Baseball Slide'a i trafiła przeciwniczkę kilkoma kopniakami. Dwoma właściwie. Jordynne musiała wysłuchać krzyczącej w jej stronę Kiery. Czarnoskóra zawodniczka zachowała się dość podle, gdyż odepchnęła Grace. Powracamy do kwadratowego pierścienia. Rayne zostaje poczęstowana paroma atakami skierowanymi w jej plecy. Hogan dorzuciła do tego Corner Clothesline, Corner Hip Press i Hesitation Dropkick. 1...2...Kick-out. Madison otrzymuje po chwili Snap Suplex, a potem otrzymuje kilka ataków w narożniku. Neckbreaker został zablokowany i Rayne postawiła na desperackie Enzuigiri. Zablokowała ona także Superkick i wykonała Cutter. 1...2...Kick-out. Jordynne chciała przeszkodzić nieuczciwym zagraniom Kiery. Czy jej się udało? Nie do końca. Madison przyjęła Superkick, a potem załapała się na Fisherman Neckbreaker. 1...2...3.

Zwyciężczyni: Kiera Hogan – 4.23 via Pinfall
Ocena: **1/4 (Niezły pojedynek, aczkolwiek za krótki. Dziwi mnie, że to napisałem, ale tak – podobała mi się walka Madison Rayne z Kierą Hogan. W ogóle to fajnie widzieć wygrywającą Kierę. Jej nowy charakter jest ciekawy, a sama zawodniczka jest zmotywowana.)


Gama Singh rozmawiał ze swoimi chłopcami na temat filiżanek i imbryków do herbaty. Panowie nie zauważyli Cody'ego i Jake'a Deanerów. Panowie wlali trochę piwa do herbatki, którą Gama poczęstował Rohita i Raja. DSH zauważyli, że coś jest nie tak i obwinili za to rodzinkę Deanerów. Raju napił się jeszcze raz i stwierdził, że napój nie jest wcale taki zły.


Wydawało się, że dojdzie do rękoczynów między Jessicą Havok i Su Yung. Uspokoił je James Mitchell, który chciał, żeby jego panienki współpracowały, bo jedna z nich musi zostać nową mistrzynią Knockouts. Właściwie to mistrzynią ma zostać Jessica – Su musi jej w tym pomóc. Yung jest jej to winna, gdyż to Havok uwolniła ją z demonicznej obroży.


Walka Nr.3: Rohit Raju vs Laredo Kid

Rohit ze wściekłością ruszył na rywala i potraktował go Clothesline'm. Luchador musiał przyjąć kilka kolejnych uderzeń, ale udało mu się odpowiedzieć. Raju otrzymał Springboard Moonsault. Warto zaznaczyć, że umarła sobie najniższa lina. Sprawiało to problemy w pojedynku, który toczony był pod dyktando Laredo Kida. No dobra, może nie. Rohit wykonał Swinging Neckbreaker i Facebuster. 1...2...Kick-out. Członek DSH wymierzył po tym ciekawą kombinację uderzeń zakończoną Leg Sweepem. Jego kolejnym ciosem był Suplex. Drugi Suplex wykonany nie został. Laredo Kid zaskoczył oponenta Hurricanraną, Superkickiem i Suicide Dive'm. 1...2...Kick-out. Raju przyjął Back Suplex Facebuster i w ostatniej chwili odsunął się. Zrobił to, bo Laredo Kid chciał go zgnieść skokiem z trzeciej liny. Gama i Raj rozproszyli sędziego – Rohit wykorzystał tę pomoc trafiając rywala kolanem. Potem wymierzył Double Foot Stomp i to byłoby na tyle.

Zwycięzca: Rohit Raju – 5.33 via Pinfall
Ocena: **1/2 (Solidna walka, w której i tak chodziło o wypromowanie Rohita jako poważnego zagrożenia dla Cody'ego i Jake'a Deanerów. Wyszło jak wyszło oczywiście. Raju jest ekstremalnie przeciętnym zawodnikiem, który o dziwo czasem potrafi zabłysnąć. Już kiedyś pisałem, że to on przejmie rolę Trevora Lee i się nie myliłem. Szkoda trochę, że podłożył mu się Laredo Kid, ale z drugiej strony to chyba byłoby na tyle jeśli chodzi o powrót tego luchadora do Impact Wrestling.)


Do ringu wszedł Moose, który odniesie się do swojej rywalizacji z Robem Van Damem. Za dzieciaka bardzo lubił RVD. Zawsze włączał ECW, żeby obejrzeć walki tego typa z Dreamerem, Sabu, czy Tazzem. To jednak działo się 20 lat temu. Obecnie sprawy wyglądają trochę inaczej. Ludzie próbują kibicować Robowi, ale nic nie zmieni tego, że Mr. Impact Wrestling jest od niego o wiele lepszy. Spędzając czas w domu zrobił małe badania. Dowiedział się, że RVD jest właściwie taki sam jak Moose. Obaj pracują na całym świecie, zarabiają sporo kasy i mają piękne dziewczyny. Właściwie to nie, RVD ma tylko jedną laskę, a Moose ma ich kilkadziesiąt. Rob jest przyszłym Hall of Famerem – tak samo jak Moose, ale czarnoskóry wrestler wypracował sobie taką łatkę walcząc tylko sześć lat. Van Dam może mówić o sobie Whole F'n Show, ale to jest Moose F'n Show. Jest tak, gdyż Moose to też Mr. Impact Wrestling. Kłamstwem jest też to, że RVD to Mr. PPV. Przecież on nie walczył na PPV od kilku lat. I prawda wyjdzie na jaw już w niedzielę. Moose pokazał nam następnie jakiś materiał wideo. Zawodnik chwalił się tym, że skopał tyłek Sabu. Zrobił to też z Dreamerem i to samo czeka Roba Van Dama. RVD jest tylko niedołężnym staruchem, którego kariera zostanie zakończona. Po tych słowach do ringu wskoczył Rob Van Dam. Zawodnik rzucił się na Moose'a i to on poradził sobie lepiej w wymianie ciosów. Panom przeszkodziło pojawienie się ochroniarzy, którzy uspokoili nastroje.


Walka Nr.4: Dezmond Xavier vs Trey Miguel vs Zachary Wentz

Panowie walczą ze sobą o możliwość wystąpienia w walce mistrzowskiej. Pokonany będzie musiał obejść się smakiem. Zawodnicy podali sobie dłonie pokazując, że interesuje ich tylko uczciwy rezultat. Początek był dynamiczny, lecz polegał głównie na próbie wyczucia się nawzajem. Potem panowie wykazali się umiejętnościami kontrowania swoich ciosów. Jako, że wszyscy dobrze siebie znali to ciężko napisać, który z nich ma największe szanse. Na razie dominował Trey, który Dropkickiem trafił Dezmonda. Do ringu wrócił Wentz ze Springboard Crossbody dla Miguela. Najwięcej do roboty miał teraz Xavier, który postawił na Hurricanranę skierowaną przeciwko Treyowi. Zachary załapał się na kopniaka, ale Suicide Dive został zablokowany. Miguel zaskoczył Wentza Wrecking Ball Hurricanraną. Xavier otrzymał kopnięcie w twarz, jednak w ringu stał już gotowy do skoku Zachary. Postawił on na piękną Planchę, ale odwrócił się prosto na Suicide Dive od Deza. Xavier wykonał następnie Final Flash, ale nie wiedzieć czemu pin został przerwany przez Treya. The Rascalz stanęli w kółku i wymieniali się uderzeniami. Potem postawili na kopniaki – asystowane kopniaki tak właściwie. Wentz zaskoczył Deza Penalty Kickiem i Standing Shooting Star Pressem. 1...2...Kick-out. Udało mu się też wymierzyć kombinację, lecz przyjął podobne kombo. Sytuację zaognił Trey z Vaulting Sentonem dla obu rywali. Zawodnik wykonał też Double Springboard Cutter, jednak obaj przeciwnicy chcieli dalej walczyć. Dez nie wiedział co się dzieje, ale jakimś cudem uniknął Meteory. Odsłonił on Treya Wentzowi i panowie poczęstowali Miguela swoim klasycznym Assisted Moonsaultem. Koniec.

Zwycięzcy: Dezmond Xavier & Zachary Wentz – 7.05 via Pinfall
Ocena: **3/4 (Sensu w tej walce to za wiele nie było wliczając w nią cholernie niepotrzebny botch. Samo starcie niezłe, aczkolwiek czasem mam wrażenie, że federacja traktuje The Rascalz jako takich głupków, którzy fajnie walczą. No i też nie do końca rozumiem dlaczego nie zobaczymy ich starcia z LAX. To znaczy zobaczymy, ale do walki włączeni zostaną także The North, gdyż panowie zostali nowymi mistrzami drużynowymi.)


Killer Kross stał sobie za amboną, czy za czym tam stoi ksiądz gdy odprawia mszę. Uspokajam – Kross tylko wygłosił coś w rodzaju kazania. Stwierdził on, że zebraliśmy się tutaj, aby przeanalizować zachowanie człowieka, który stracił wszystko. Ciekawe w tym jest to, że zakończenie historii jeszcze nie zostało wymyślone. Człowiek ten został na dodatek zdradzony przez wszystkich, których kocha. I jest to wina właśnie tego mężczyzny, który żyje w izolacji od wszystkich i Boga. Na szczęście pojawiło się rozwiązanie. Człowiek ten musi umrzeć za swoje grzechy. Będzie miał mu temu okazję już w niedzielę na Slammiversary. Wszyscy wtedy uklękną i pokłonią się Krossowi, który jest prawdziwym rozwiązaniem problemów Edwardsa. Killer Kross uśmiechnął się po kazaniu i wypił czerwony napój. Była to oczywiście krew. To było przepiękne. Chcę wierzyć w Killer Krossa, bo on chociaż istnieje.


Walka Nr.5: Johnny Impact & John E. Bravo vs Rich Swann & Willie Mack

Na samym starcie stali się ze sobą uczestnicy niedoszłej walki na Slammiversary. Rich poradził sobie lepiej trafiając oponenta Dropkickiem. Do ringu wchodzi Mack, który nie dał się zaskoczyć przeciwnikowi. Pretendent załapał się na Diving Arm Drag oraz Running Crossbody. Wygląda na to, że to nie koniec problemów Impacta. Przyjął on kombinację Flapjack/Bulldog. Interwencja Bravo pomogła heelom przejąć inicjatywę w starciu. Johnny użył nawet do ataku czegoś, czego nie jestem w stanie przedstawić. Najważniejszym faktem było to, iż przedmiot okazał się skuteczny. Swann otrzymał Moonlight Drive, a potem musiał mierzyć się z Johnem E. Impact posłał swojego partnera na mistrza X-Division, żeby następnie poczęstować rywala kolanem. Bravo przeszedł do Headlocka i chciał nawet wykonać jakąś mocniejszą akcję. Nie udało się, ale w porę uratował go Impact. Johnny próbował załatwić Swanna Powerbombem, jednak akcja została skontrowana. Do ringu wchodzi Willie, który częstuje oponenta Running Meteorą. Bravo chciał zaatakować, a to rozproszyło Macka. Czy aby na pewno? Zawodnik uniknął ataku z narożnika i wykonał Avalanche Neckbreaker. To nie koniec. Pretendent przyjął Cannonball, Samoan Drop i Standing Moonsault. John E przerwał pin i pozwoliło to Impactowi wymierzyć Flying Chuck. Dochodzi do zmiany i to samo stało się w narożniku face'ów. Johnny wyleciał z ringu i osamotniony Bravo zaczął błagać o litość. Niestety, było już za późno. Mack wykonał Stunner, a Swann Pheonix Splash.

Zwycięzcy: Rich Swann & Willie Mack – 8.54 via Pinfall
Ocena: **1/4 (W miarę nieźle, ale to wyłącznie sprawka Macka i Swanna. Face'owie odnieśli sukces, co według mnie jest spoilerem walki na Slammiversary.)


Wydawało się, że to koniec, ale nic bardziej mylnego. Sami i Jake już teraz świętowali wygraną Callihana. Pojawił się jednak problem – przez stół z przekąskami przeleciał Dave. Okazało się, że stoi za tym Tessa Blanchard. Zawodniczka trzymała własny kij baseballowy, którym uderzyła Jake'a. Sami przyjął serię ciosów i zaczął błagać o litość. Był to jego plan, gdyż rozmowa odwróciła uwagę Blanchard. Jake Crist złapał Tessę i pozwolił Callihanowi wymierzyć sprawiedliwość. Lider OVE powiedział rywalce, że chciał jej pomóc w przyszłej karierze. Teraz będzie musiał potraktować ją uczciwie. Nie udało mu się, gdyż Tessa przerwała chwyt Jake'a i uderzyła Callihana kijem.

2 komentarze:

  1. Slammiversary zapowiada się kozacko ale Moose nie może zostać pogrzebany przez dziadka, Sami nie może przegrać z Tessą a jeśli Kross przegra to pewnie będzie oznaczać że odchodzi

    OdpowiedzUsuń
  2. Monster Ball Match
    Sami vs Tessa
    Cage vs Big Mike
    Kross vs EE
    Tych walk nie mogę się doczekać

    OdpowiedzUsuń