26 stycznia 2018

Impact Wrestling - 25.01.2018 - raport

Po ostatnich blamażach ze strony WWE, w końcu mogę obejrzeć przyjemny produkt, który niewątpliwie serwuje ostatnio Impact Wrestling. Już dzisiaj odbędzie się specjalny odcinek pod nazwą Genesis i obejrzymy między innymi starcia o pas Impact Grand, Knockouts czy o sam pas Impact Global. To nie koniec atrakcji, gdyż Moose znowu podejmie Lashleya i prawdopodobnie panowie zakończą swą długą rywalizację.



Na samym początku pokazano naprawdę świetną zapowiedź tego odcinka.


Walka Nr.1: Impact Grand Championship Match – Ethan Carter III vs Matt Sydal

Przypominam, że tym razem nie będzie żadnych rund ani punktacji. Panowie walczą tak długo, jak im się podoba i wygrać można jedynie przez pinfall albo submission. No i oczywiście też przez wyliczenie poza ringiem, ale wydaje mi się, że do tego raczej nie dojdzie. Ah, jednak nie mogą walczyć tak długo jak im będzie się chciało, gdyż walka ma limit i jest to sześćdziesiąt minut.

Sydal rozpoczął bardzo ofensywnie, ponieważ od razu postawił na Shotgun Dropkick oraz wściekłą serię Low Kicków. Ethan musiał wycofać się poza ring, ale tam czekało na niego kilka Chopów oraz jeszcze jedno kopnięcie. Wracamy między liny – sytuacja miała się zmienić, ale Carterowi nie poszło tak dobrze, bo otrzymał jeszcze Crucifix Head Scissors, Low Dropkick i Hesitation Dropkick. 1...2...Kick-out. Matt zajął się osłabianiem nóg oponenta i w końcu spotkał się z kontrą w postaci Clothesline'a. Mistrz zaczął wysyłać pretendenta po narożnikach oraz częstować go Chopami. Przyszła też pora na Suplex, który raczej nie mógł dać mu zwycięstwa. Był może jakiś wrestler, który za finisher miał zwykły Suplex? Jeśli ktoś wie, to może mi napisać, bo mnie to ciekawi. Co się dzieje aktualnie w ringu? Sydal zablokował szarżę Ethana i potraktował go Leg Sweepem, ale ze Standing Moonsaultem nie poszło tak dobrze, gdyż Carter wystawił kolana. EC3 posłał ponownie przeciwnika w narożnik i to nie raz, bo aż dwa razy. Kolejnym jego pomysłem było wykonanie Back Suplexa. Osłabiło to plecy Matta, który musiał przejść do srogiej defensywy. Ethan zapiął gilotynę, ale ta nie okazała się skuteczna. Pretendent zaczął się stawiać oraz postraszył Hurricanraną, ale EC3 przepięknie złapał go pod Powerbomb! 1...2...Kick-out. Carter próbował ośmieszyć rywala, który zrobił doskonały unik oraz wymierzył serię kopnięć zakończoną Roundhouse Kickiem. Po tym przyszła pora na Standing Moonsault... 1...2...Kick-out! Przechodzimy do narożnika, ale tylko na chwilę. Carter nie trafił ze swoim Splashem i spotkał się z Diving Meteorą. 1...2...Kick-out. Tempo na chwilę zwolniło, bo Matt planował wykonać Super Hurricanranę. No właśnie – planował, ponieważ plan się nie udał i Carter przerzucił go nad siebie, a to wyglądało boleśnie.

Po przerwie EC3 nie wykonał One Percentera, ale zdecydował się na Standing Cutter. 1...2...Kick-out. Zaraz po tym, Carter dorzucił TK3 na liny – osłabiło to Matta, ale udało mu się nagle odpowiedzieć Rolling Savate Kickiem i Baseball Slide'm. Pretendent zastanawiał się co dalej i uznał, że akcja na krawędzi ringu będzie spoko. Ethan jednak zaskoczył go doskonałym Apron DDT. Sędzia zaczął wyliczać, może jednak za wcześnie napisałem, że starcie tak się nie zakończy. Ostatecznie się tak nie skończy, gdyż Matt wrócił do ringu i skontrował Powerbomb na Hurricanranę. Zaraz po tym postawił on jeszcze na Jumping High Knee. Chyba zobaczymy Air Sydal, ale nie, EC3 zrobił unik i wysłał przeciwnika Hip Tossem w narożnik. Formalnością było wykonanie One Percentera, ale Carter nie spieszył się z podejściem do pinu. Pozwoliło to Sydalowi na wyjście z ringu – Ethan podszedł jednak do walki lekceważąco i z uśmiechem na ustach przeniósł oponenta w pozycji Fireman's Carry na narożnik. Matt jednak zupełnie znikąd wymierzył Sunset Flip Powerbomb i od razu dorzucił Air Sydal! 1...2...3!

Zwycięzca: Matt Sydal – 15.59 via Pinfall
Ocena: ***1/4 (Niezłe, naprawdę niezłe. Panowie dobrze się ze sobą zgrali i dało się poczuć pewną dozę historii w tym pojedynku. Sydal przejął rolę face'a, który nigdy się nie poddaje i w końcu zwyciężył. Ethan natomiast poradził sobie z rolą heela, który ma wszystko w pędzlu, ale brakuje mu możliwości wykorzystania zasad na swoją korzyść. Jeśli miałbym się do czegoś przyczepić, to do komentarza, bo entuzjazmu w tym nie było.)


Walka Nr.2: Impact Knockouts Championship Match – Laurel Van Ness vs Allie

Panie zaczęły od zwarcia – siłowo lepiej poradziła sobie początkowo pretendentka, ale mistrzyni nie pozostawała jej dłużna. Rywalki nawet wyszły poza ring, dalej w zwarciu i dopiero po chwili zauważyły gdzie są. Powracamy do środka, a tam Allie przejmuje inicjatywę dzięki mocnemu atakowi w narożniku. Laurel nie była zadowolona z przebiegu walki – jej ucieczka nie przyniosła nic dobrego, ponieważ rywalka miała dla niej Running Forearm ze schodów. To nie koniec jej ofensywy, bo postawiła ona na parę Chopów. LVN w końcu się ogarnęła i zaskoczyła oponentkę Big Bootem.

Po przerwie Laurel dusiła przeciwniczkę w narożniku. Zaraz po tym postanowiła wysłać głowę pretendentki w to samo miejsce, oczywiście mam na myśli narożnik. Doszło także do wykonania Running Facebustera, który nie wystarczył do zwycięstwa. LVN zaczęła lekceważąco popychać rywalkę i ją „zagrzewać” do walki. Allie w końcu się ogarnęła, jej ofensywa trwała jednak tylko chwilę, gdyż Laurel trafiła ją Forearmem i dorzuciła Spike DDT. 1...2...Kick-out. Zwalniamy tempo, ponieważ LVN przechodzi do Chin Locka. Akcja została puszczona i wrestlerki zaczęły wymieniać się Forearmami. Doszło też do tego, że obie trafiły siebie Clothesline'm i sędzia musiał wyliczać. Van Ness nie trafiła z szarżą i otrzymała kolejno Forearm, Sliding Clothesline oraz Low Dropkick. Ten Dropkick był wzmocniony, gdyż Laurel miała głowę przy narożniku i właśnie na niego poleciała. Wylądowała ona w nim jeszcze raz, ponieważ Allie zaskoczyła ją Corner Exploder Suplexem. 1...2...Kick-out. Pretendentka planowała DVD, mistrzyni chciała postawić na Unprettier. Obie próby zawiodły, Codebreaker od Allie początkowo też, ale ostatecznie ta akcja została wykonana. 1...2...Kick-out! Czas na odpowiedź od Laurel i mistrzyni zaskoczyła pretendentkę Curb Stompem. 1...2...Kick-out! Czy zobaczymy po tym Unprettier? Nie, a co więcej – Allie odpowiada Superkickiem. Nie mamy jednak końca walki, ponieważ LVN zatrzymała nogę na linach. Zaskoczyło to jej przeciwniczkę i doszło do przypadkowego powalenia sędziego, który nie widział jak Van Ness uderza Allie pasem. 1...2...3.

Zwyciężczyni: Laurel Van Ness – 14.07 via Pinfall
Ocena: **3/4 (Dość dobre, ale wiadomo – LVN nie jest mistrzynią w ringu i nie będzie zachwycać swoją postawą. Końcówka w sumie mi nie przeszkadza. Allie raczej nie traci, może zawsze potem wrócić do rywalizacji o pas. Oczywiście wiemy, że prędzej czy później Laurel pas straci. Dobrze, że nie doszło do tego już teraz, niech Van Ness sobie jeszcze pobaluje z mistrzostwem.)


Walka Nr.3: Moose vs Lashley

Razem z Bobby'm pojawili się Dan Lambert oraz KM, ale nie wywołało to większego entuzjazmu u pana, którego przydomek to Walking Armageddon. Zaczynamy starcie dość brutalnie, bo Lashley sprowadził przeciwnika do parteru, postawił na serię uderzeń i kilka ciosów w narożniku. Po tym przyszła pora na Corner Shoulder Thrust – Moose w końcu zaczął się stawiać i poszło mu chyba nieźle. Panowie dalej się uderzali po głowach i nie zmieniali pozycji pojedynku. Bobby skontrował atak rywala i osłabił jego żebra serią Shoulder Blocków. Zaraz po tym postawił on na Snap Suplex. 1...Kick-out. The Destroyer wiedział, że to co zrobił, to za mało – jego kolejnym pomysłem był Hip Press, ale również zapięcie Camel Clutcha. Moose złapał lin, a to zmusiło go do otrzymania paru uderzeń. Mamy jednak odpowiedź od byłego mistrza Impact Grand, która polegała na wykonaniu Bicycle Kicka. To nie koniec, gdyż Moose dorzucił jeszcze Springboard Crossbody. Przyszła pora na kilka ciosów, panowie wykazali się zwinnością i doszło do tego, że KM złapał nogę przeciwnika. Lashley z tego skorzystał wykonując Clothesline, ale po chwili wyszedł on za ring, żeby powiedzieć koledze, że to co zrobił nie jest fajne.

Po przerwie Bobby dalej dominował. Udało mu się wykonać Neckbreaker oraz przejść do dźwigni na rękę. Wyrzucił on także przeciwnika z ringu i jego planem było rzucanie głową Moose'a w barierkę. Po tym cisnął on rywalem w krawędź ringu oraz wrzucił oponenta z powrotem między liny. Lashley zwolnił tempo, gdyż wykonywał kolejne uderzenia. Sędzia musiał go zatrzymać, ale to nie zatrzymało Destroyera. Moose nagle odpowiedział Irish Whipem i Dropkickiem, który pozbył się Bobby'ego z ringu. Wrestlerzy przeszli do starcia w okolicy schodków i właśnie na nich wylądował były gwiazdor ROH. Doszło do kolejnego spięcia na linii Lashley-KM. Nic jednak z tego nie wynikło. KM zdecydował, że pomoże koledze. Wrzucił on stół do ringu, ale Bobby nie chciał z tego skorzystać. Moose już stał na nogach i trafił on oponenta Headbuttem. Po tym dorzucił Corner Hip Press i Hesitation Dropkick. To nie koniec, bo Walking Armageddon nadział się również na Go To Hell. 1...2...Kick-out! Czy zobaczymy Spear od Moose'a? Bobby zrobił unik oraz zaskoczył rywala, ale i też mnie niezłą Running Hurricanraną! Potem został wykonany Spear! 1...2...Moose kładzie nogę na linach! Bobby nie mógł w to uwierzyć i jego kolejnym pomysłem był Powerslam. KM znowu się wtrącił, a to pozwoliło byłemu gwiazdorowi ROH na wysłanie rywala w drugiego przeciwnika. Lashley nadział się nagle na Discuss Clothesline – zaraz po tym udało mu się dorzucić skuteczny Gamechanger!

Zwycięzca: Moose – 16.43 via Pinfall
Ocena: *** (Przyjemny pojedynek, ale cały czas uważam, że panom lepiej idzie w bardziej dynamicznych starciach. I w związku z tym, potencjał tych dwóch wrestlerów trochę leci w dół, bo w połowie walki muszą na chwilę zwolnić. Moose w końcu zgarnął czyste zwycięstwo, Bobby nie może się porozumieć z ATT, które przyczyniło się do jego porażki. Chyba jednak przyszła pora na wycofanie ekipy z telewizji i obraz tego pokazano po chwili.)


Dan Lambert nie był zadowolony z postawy Lashleya i mówił mu, że to wszystko to jego wina. Bobby został też odepchnięty przez Dana i to wkurzyło Destroyera, który potraktował Spearem KM'a. Zaraz po tym wrzucił on Lamberta do ringu, a tam Moose potraktował go Bicycle Kickiem. Ustawiono stół w narożniku – Lashley zdecydował, że ma dość pajacerki i na zaproszenie nowego kumpla, wykonał Spear na Lambercie, który dodatkowo wylądował na stole. Pojawił się nagle ten dziwny typ z ATT w bandażach, który nie wiedział o co biega. Bobby go podniósł i zaczął się zastanawiać, czy wymierzyć cios. Ostatecznie tak zrobił i postawił na Uranage. Moose dorzucił także Spear i panowie podali sobie dłonie oraz razem świętowali.


Pokazano nam teraz urywki ze starcia Andrew Everetta z Taijim Ishimorim. Na szali zostało postawione mistrzostwo X-Division, ale sama walka odbyła się podczas eventu NOAH. Podobno Andrew zaprezentował się tutaj o wiele lepiej niż zwykle. Nie chodzi mi o to, że prezentuje on się słabo, bo to byłoby kłamstwo, ale chodzi o to, że pokazał on o wiele więcej niż w Impact Wrestling.


Walka Nr.4: Impact Global Championship Six Sides of Steel Match – Eli Drake vs Johnny Impact vs Alberto El Patron

Ciekawą stypulacją jest to, że w przypadku porażki – Johnny oraz Alberto nie będą mogli już się ubiegać o pas, gdy ten będzie w posiadaniu Drake'a. Walkę można wygrać poprzez pinfall, submission, ale też przez ucieczkę z klatki.

Eli oraz Alberto skupili początkowo swoją uwagę na trzecim przeciwniku. Nie doszli oni jednak do porozumienia, bo każdy z nich chciał samotnie lać Impacta. Ostatecznie jednak zaczęli współpracować. Panowie podnieśli rywala i wspólnie rzucili nim w klatkę. Od razu po tym, przeszli oni do walki pomiędzy sobą. Obaj chcieli uciec, ale się powstrzymali przed tym. El Patron miał dla przeciwnika Double Axe Handle, ale odkrył się na Missile Dropkick od Johnny'ego. Teraz to mistrza AAA zaczął dominować i wysłał on między innymi Drake'a w klatkę przy pomocy katapulty. Swoje otrzymał także Alberto i Impact wraca do ataku na mistrza. Wykonał on Moonlight Drive, które nie dało mu jeszcze zwycięstwa. Johnny w takim razie zaczął uciekać, ale ściągnął go Meksykanin, który pozwolił sobie jeszcze na Clothesline. Do powiedzenia coś miał Eli, który niestety został powalony Backstabberem. Wraca Impact, ale tylko na chwilę, bo potężny Backbreaker zmusił go do odpoczynku. El Patron zaczął się po tym wspinać – oczywiście to za szybko, bo doskoczył do niego Impact. Alberto jednak pomyślał i zrzucił rywala tak, że ten wylądował w pozycji Tree of Woe. Meksykanin uznał, że wykona swój finisher z samej góry klatki. Nie trafił i otrzymał za to Double Foot Stomp od swojego rywala. Czas na Drake'a, który złapał Johnny'ego i cisnął go na matę Inverted Skylord Slamem.

Po przerwie wszyscy panowie się naparzali. Eli pozwolił sobie na Double Low Blow, a po tym doskakiwał do każdego rywala. Na El Patrona czekał jeszcze Russian Leg Sweep, a na Impacta Skylord Slam. Alberto poleciał także na klatkę, Johnny też musiał na niej wylądować. Drake nie przestawał dominować – Impact wykorzystał jednak swoją zwinność, żeby przejść po klatce i zaatakować przeciwnika. Eli nadział się na serię Forearmów oraz Running Knee. W międzyczasie osłabiony został również Meksykanin, a Drake znowu został zgnieciony kolanem. 1...2...Kick-out. Johnny postanowił wejść na górę. Teraz powstrzymał go Alberto, który pozwolił sobie też na Corner Enzuigiri. 1...2...Kick-out. El Patron się wkurzył i zaczął wysyłać na klatkę samego mistrza. Zrobił to kilkanaście razy i dorzucił DDT. 1...2...Impact przerywa pin. Alberto uznał, że to moment na ucieczkę. Nie był to jednak właściwy moment, gdyż dorwał go Johnny. Panowie zaczęli ze sobą walczyć, stojąc na linach – El Patronowi poszło lepiej, ponieważ udało mu się zrzucić oponenta do pozycji Tree of Woe i zgnieść go Double Foot Stompem. Eli chciał to wykorzystać przy pomocy finishera, ale niestety – Alberto przeszedł do Cross Ambreakera. Dźwignię przerwał trzeci wrestler z Diving Elbow Dropem dla obu panów. Impact wspiął się na klatkę – reszta przeciwników ruszyła za nim i doszło do niemałego zamieszania. Pierwszy zleciał El Patron, a następnie poleciał Eli. Johnny zaczął się zastanawiać nad kolejnym ruchem. Nie uciekł on jednak, bo wolał zaryzykować życie i wykonać Diving Crossbody z góry klatki na oponentów! Alberto szybko się ogarnął – niestety Superkick od Impacta ściął go z nóg. Drake dorzucił Gravy Train z zaskoczenia, ale pin przerwał Johnny. Jego Moonlight Drive zostało zablokowane – Eli próbował uciec, ale rywal go złapał i zaczął obijać na górze. Mistrz co chwilę otrzymywał kopnięcia, a skorzystać z tego chciał El Patron, który kazał sędziemu otworzyć drzwi od klatki. Aha, to można było tak uciec? Johnny to zauważył i powstrzymał przeciwnika, ale odkrył się na Enzuigiri. El Patron wrócił do pierwotnego planu – tym razem zatrzymał go Chris Adonis, który zaatakował go drzwiami. Drake zaczął powoli uciekać, Impact też to zaplanował. Doszło do walki z czasem, ale zwyciężył Eli, ponieważ Johnny został złapany przez Chrisa i to nogi mistrza jako pierwsze dotknęły podłogi.

Zwycięzca: Eli Drake – 18.05 via Escaping the Cage
Ocena: ***3/4 (Bardzo przyjemny main event. Tempo nie zwolniło ani razu, co chwilę coś się działo i wiele momentów obejmowało walkę trzech wrestlerów, a nie tylko dwóch, jak to często bywa podczas Triple Threatów. Zobaczyliśmy też kilka ciekawszych spotów – głównie w wykonaniu Johnny'ego. Zobaczymy co dalej przygotowano dla Drake'a, bo według stypulacji, jego dzisiejsi rywale nie mogą domagać się starcia o pas. Podobał mi się finisz. Niby znowu mieszano Adonisa, ale tym razem było to zrobione w ciekawy sposób.)



4 komentarze:

  1. Dobry Impact. Wszystkie pojedynki przedstawiały wysoki poziom. Szkoda, że niezdecydowano się pokazać całego pojedynku Everretta z Ishimorim.

    OdpowiedzUsuń
  2. Też uważam że to był ciekawy Impact, swoją drogą czy oprócz mnie zauważył ktoś jeszcze że na samym wstępie podczas pokazywania Meksyku widniało tylko AAA, a Crash nie było. Koniec współpracy?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pwinsider poinformował, że współpraca między federacjami zakończyła się, ale nie opisali szczegółów.

      Usuń
  3. Bardzo dobry impact walki godne oglądania.

    OdpowiedzUsuń