Przyszła pora na kolejną galę od
Impact Wrestling. Tym razem zajmiemy się tygodniówką i jedną z
atrakcji będzie starcie Briana Cage'a z Kongo Kongiem.
W ringu można było zauważyć dwie
kanapy i stół, przy którym zasiedli Austin Aries, Moose i Killer
Kross. Mistrz stwierdził, że to oni rządzą w Impact Wrestling. W
zeszłym tygodniu jego oponent z Bound for Glory został przez nich
załatwiony. To dzieje się z każdym ich wrogiem, a jeśli
komukolwiek wydaje się, że ma z nimi szanse, to może spróbować,
ale ma naprawdę marne szanse. Impacta nie było tu bardzo długo i
równie długo nie ma Edwardsa. Moose i Aries sobie zażartowali z
Alishy Edwards i panom przeszkodziło nadejście... KM'a i Fallah
Bahha. Austin zatrzymał kolegów i powiedział, że nie wini ich za
chęć dołączenia do imprezy. Mogą z nimi usiąść i nawet
poczęstuje ich bananem, ale to nie pomoże im w zrzuceniu wagi. KM
przekazał mistrzowi, że nie zjawili się bez powodu. Są
zmotywowani do tego, żeby wygłaszać to, co mają na myśli. Aries
nazywa się najwspanialszym człowiekiem na świecie, ale według
niego to jest on zwykłym kłamcą. Jest też fatalnym czempionem.
Austin uznał, że KM nigdy nie będzie mistrzem, ale Kevin
przypomniał, że Bahh jest jego najlepszym przyjacielem i nie może
spoglądać na to co się dzieje bez odpowiednich działań. Nie jest
taki jak Moose i nie zdradzi swojego kumpla oraz obraził
samozwańczego Mr. Impact Wrestling. Aries uspokoił sytuację i
chciał przeprosić zawodników, którzy mu przeszkodzili. Zgadza
się, że ostatnie tygodnie były chaotyczne. Postanowił zaoferować
im prezent. Nie byle jaki, bo chce, żeby Fallah Bahh zmierzył się
z nim w walce o pas mistrza świata. Na zgodę chce, żeby obaj
podali sobie dłonie. FB zastanawiał się i przyjął wyzwanie. W
sumie nie był to zły segment. Co więcej, był ciekawy i
przygotował nam interesujący pojedynek o pas.
Walka Nr.1: Lucha Bros vs Cult of Lee
Rozpoczęli Pentagon i Lee. Drugi
zawodnik wyśmiewał oponenta, który zaatakował Caleba, a po chwili
także Trevora. Członek Cult of Lee wylądował w narożniku i po
chwili rzucony w niego został Konley. Fenix powalił obu
przeciwników Dropkickiem i śmigamy na przerwę reklamową.
Powracamy i sytuację zdominowały
ataki Trevora. Nie trwało to długo, gdyż Rey poczęstował go
serią ciosów i do tego dorzucił Missile Dropkick. Atak z lin
został złapany przez Lee i po chwili Cult of Lee zatrzymali
luchadora Stun Gunem. Do ringu wszedł Pentagon, który radził sobie
nawet nieźle, jednak walczył z dwoma rywalami. Konley i Lee
zatrzymali go kombinacją kopnięć i teraz legalnym zawodnikiem był
Caleb. Jego ataki skierowane w stronę Fenixa były całkiem
skuteczne. Rey próbował blokować, jednak Leg Sweep i Penalty Kick
to były akcje, które powaliły go na matę. Konley sprowadził
przeciwnika do parteru, a następnie do narożnika. Tam wymierzył
kilka Chopów i wpuścił swojego partnera. Cult of Lee planowali
jakąś akcję podwójną, jednak luchador zaskoczył ich Double
Handspring Cutterem! Najpewniej dojdzie teraz do zmiany z Pentagonem
i... Tak się właśnie stało. Były mistrz świata trafił obu
oponentów Superkickami, potem wspomógł się swoim kolegą i
panowie wykonali dwie akcje zespołowe, których nie dam rady opisać.
Luchador ustawił sobie Caleba przy linach i zdzielił go mocarnym
Chopem. Po chwili wpuścił Fenixa, ale finishera nie zobaczyliśmy.
Lee uratował kolegę, który zaskoczył Reya Spinning Backfistem i
Cult of Lee wykonali przepiękne Doomsday Device z Double Foot
Stompem zamiast Clothesline'a! 1...2...Pentagon przerywa pin!
Meksykanie wzięli się do roboty i poczęstowali rywali desperackimi
Superkickami. Trevorowi udało się wstać szybciej niż jeden z
rywali i wyrzucić z ringu Pentagona, jednak ten zaatakował Caleba i
pozwolił Fenixowi skoczyć na Konleya. Meksykanin zaskoczył Lee
typowym dla siebie Backstabberem i Trevor został pokonany po
kombinacji Fear Factor/Double Foot Stomp.
Po walce na ekranie pojawili się
członkowie OVE, którzy wyzwali luchadorów do walki na Bound for
Glory i w ich walce miał też uczestniczyć Brian Cage.
Zwycięzcy: Lucha Bros – 12.30 via
Pinfall
Ocena: ***1/4 (Otrzymaliśmy przyjemną
walkę od utalentowanych gości. Lee i Konley mogli tutaj w końcu
coś pokazać, bo ostatnio zostali potraktowani jak szmaty.
Zwycięstwo Lucha Braci było jednak bardziej niż pewne i podoba mi
się koncepcja ich starcia z OVE, które na pewno będzie brutalne.)
Fallah Bahh był przerażony
pojedynkiem, który dopiero ma się odbyć i KM musiał go motywować.
Nie szło mu najlepiej, więc jego planem było zapytanie o radę
kilku byłych mistrzów świata. Panowie zaczęli szukać Drake'a,
który nie chował się pod piniatą. Eli stał po prostu obok i
ignorował kolegów z szatni. Wysłuchał jednak ich pytania i chciał
wiedzieć co ma zrobić z tym fantem. Po chwili zażartował sobie z
Bahha i stwierdził, że ma ważniejsze rzeczy do roboty, bo za
tydzień wyzwie publikę w Meksyku.
Alicia Atout podziękowała Allie i
Kierze Hogan za wywiad i zapytała o to, co tydzień temu zrobiła
Kanadyjka. Allie przyznała, że nie lubi Tessy, ale obiecała sobie,
że po tym co stało się z nią, Madison i Rosemary nie pozwoli Su
Yung na dalszy terror w szatni.
Teraz przyszła pora na wywiad z Tessą
Blanchard, która nie zgodziła się z tym, że Allie ją uratowała.
Nie potrzebowała jej pomocy i nie zamierza podziękować. Dobrze wie
o czym myśli Kanadyjka. Już za tydzień Impact Wrestling odwiedzi
Meksyk i dowiemy się, dlaczego mówi się o Tessie, że jest
niezaprzeczalna.
Walka Nr.2: Alisha vs Katarina
Zanim rozpoczął się pojedynek, na
rampie zjawili się Joe Hendry i Grado. Joe stwierdził, że to on
będzie teraz mówił, gdyż jego kumpel jest wściekły na całą tę
sytuację. Czy Katarina widzi to, co stało się z Grado? Stracił
sporo wagi i nie ma ochoty na jedzenie. Wydaje mu się, że Waters
zasłużyła na szczerą odpowiedź i w związku z tym przygotował
on dla niej specjalny film. Hendry wyśmiał działania Katariny i to
doprowadziło do zwycięstwa Alishy.
Zwyciężczyni: Alisha – 0.03 via
Pinfall
Ocena: brak (Cała ta historia prowadzi
do nie wiadomo czego i mam nadzieję, że w Meksyku stanie się coś
ciekawego, bo na razie rywalizacja Joe i Grado z Katariną trochę
nudzi.)
KM powiedział Bahhowi, że Eli z niego
żartował i muszą się teraz skupić na przygotowaniu do walki.
Obok nich pojawiła się Scarlett Bordeaux, która była bardzo dumna
z Fallaha i udało jej się zmotywować Bahha przy pomocy jego
powiedzonka.
Josh Matthews przeprowadził wcześniej
wywiad z Johnny'm Impactem, który został w domu, ponieważ dalej
ubolewał po ataku ekipy Ariesa. Panowie będą rozmawiać przez
internet. Po krótkim filmie, który przypomniał nam sytuację z
zeszłego tygodnia, Josh chciał wiedzieć jak Impact się czuje z
tym wszystkim. Johnny zauważył, że Austin ma wsparcie i udało mu
się go osłabić. Będzie jednak w stanie wystąpić na Bound for
Glory. Wie, że jest w niewygodnej pozycji i chciałby walki jeden na
jeden, ale nie może ignorować Moose'a i Krossa. Austinowi brakuje
pewności siebie i właśnie dlatego ma gości do pomocy. Matthews po
tych słowach podziękował za rozmowę i to tyle.
Walka Nr.3: LAX vs The Fraternity
Zaczynają Decker i Ortiz. Mistrz
drużynowy zatrzymał przeciwnika i zaczął okładać go klapkiem.
Według mnie sędzia powinien ogłosić dyskwalifikację. Partner
Channinga złapał za nogę członka LAX i to pozwoliło Deckerowi
trafić rywala w tył głowy Enzu Lariatem. Do ringu wszedł Gibson,
który pomógł partnerowi i dzięki temu Ortiz otrzymał Belly to
Belly Suplex. Pojawił się Santana i poszło mu naprawdę nieźle,
jednak został złapany i rzucony na matę. Rywale trafili go Double
Elbow Dropem, a po chwili wysłali Ortiza prosto na liny. The
Fraternity zaczęli planować jakąś akcję podwójną, jednak
doszło do zmiany i Santana pozamiatał w ringu. Udało mu się
załatwić Gibsona ciekawym Neckbreakerem z przypadkową asystą
Trenta. Decker wziął się do roboty i trafił Ortiza Suicide Dive'm
i The Fraternity chcieli zakończyć walkę po Street Sweeperze.
Ortiz im na to nie pozwolił i udało mu się poczęstować Gibsona
Chokeslamem na rampie. Po chwili LAX wysłali Trenta na Channinga i
wykończyli tego drugiego Street Sweeperem.
Po walce zjawili się OGZ. Król pytał
Konnana o to, co ten planuje. Nie wydaje mu się, że zaprzestaną
walki, bo dla niego Konnan nie gra czysto. Kingston darł potem ryja
do wszystkich oponentów i przekazał im, że żałuje jednej rzeczy.
Żałuje, że ten mały dzieciak, którego potrącił jest dalej
żywy. LAX się zdenerwowali po tych słowach, jednak zawieszenie
broni musiało trwać i Ortiz z Santaną utrzymali Konnana.
Zwycięzcy: LAX – 4.10 via Pinfall
Ocena: ** (Jak na swój limit czasowy –
ok. Panowie coś tam pokazali, jednak błyszczeć mieli mistrzowie i
tak właśnie było. Segment po starciu miał wypromować przyszłe
starcie na BFG i myślę, że zrobił to nieźle.)
Austin Aries był szczęśliwy i to
samo przekazał Alicii. Pokona Bahha i dołączy on do klubu
pokonanych. Nie ma w tym nic złego. Ciekawi go, kto będzie jego
rywalem na BFG. Eddie'go nie ma, Impact odpadł i Fallah dzisiaj
polegnie. Oznacza to, że nie zobaczymy żadnej gali, bo zostanie
odwołana.
KM ucieszył się, że Bahh jest już
zmotywowany i spotkał ich Rich Swann, który stwierdził, że
dzisiejsza noc należy do Fallaha, który zostanie nowym mistrzem
świata. Rich potem odszedł i zauważył Matta Sydala, który chciał
wiedzieć dlaczego Swann jest taki głupi. On chce mu pomóc, a nie
może, bo przeciwnik go ignoruje. Swann zaproponował Sydalowi
ogarnięcie tej sytuacji w Meksyku.
Już za tydzień dowiemy się kto trafi
do Hall of Fame! Cieszy mnie, że federacja wróciła do tego
konceptu.
Walka Nr.4: X-Division Championship
Match – Brian Cage vs Kongo Kong
Panowie ruszyli na siebie ze
wściekłością i lepiej poradził sobie pretendent. Trafił on
mistrza Shoulder Blockiem, potem go złapał i próbował wysłać
poza ring. Niestety nie poszło mu najlepiej, Cage odpowiedział
Forearmem i chciał skoczyć na rywala, który zablokował atak swoim
Forearmem. Kong postanowił zrobić rozbieg i przeskoczył nad liną,
żeby zgnieść oponenta. Brian otrzymał po chwili Fireman's Carry
Neckbreaker i to miało przygotować go do porażki po Splashu. Nic
bardziej mylnego – Cage doskoczył do rywala, który go odepchnął,
jednak finisher nie trafił w cel. Mistrz zrobił unik i objął
kontrolę przy pomocy Powerslama. Od razu po nim dorzucił ładny
Springboard Moonsault! 1...2...Kick-out. F5 zostało zablokowane,
jednak to samo stało się z Chokeslamem. Kongo ruszył z szarżą i
został rzucony na liny. Skontrował 619 na Clothesline i po chwili
wymierzył Kongo Cannonball. 1...2...Kick-out. Pretendent planował
jakiś atak w narożniku, ale plan nie wypalił i Cage załatwił go
Powerbombem! 1...2...Kick-out. Brian zdecydował, że trafi rywala
swoim Discuss Lariatem, ale został złapany i Kong zdecydował, że
wykończy oponenta Chokeslamem. Tak się nie stało, bo The Machine
zrobił salto w powietrzu (!!!), potem ogłuszył rywala kolanem i
trafił go Discuss Lariatem! To wystarczyło, żeby zakończył walkę
po F5.
Cage zaakceptował wyzwanie Sami'ego
Callihana i obiecał, że pokona OVE.
Zwycięzca: Brian Cage – 4.30 via
Pinfall
Ocena: **3/4 (Panom udało się pokazać
naprawdę fajny wrestling. Mają oni ze sobą świetną chemię i
udowodnili już po raz drugi, że takiego zestawienia nie należy
skreślać.)
Walka Nr.5: Impact Wrestling World
Championship Match – Austin Aries vs Fallah Bahh
Austin był uśmiechnięty i chyba nie
doceniał pretendenta, który nie dał się zatrzymać jakimś tam
Headlockiem. Mistrz jednak zrobił unik, całkiem ładny, co
pozwoliło mu uśmiechać się dalej. Doszło do zwarcia i teraz to
Fallah zapiął Headlock. Rywal próbował Irish Whipa, ale niestety
– pretendent nie puszczał dźwigni. Aries odpowiedział też
kilkoma uderzeniami i ślizgał się pod oponentem, który się
zmęczył i musiał odpocząć.
Po przerwie sytuacja w ringu się nie
zmieniła. Chociaż nie, trochę się zmieniła. Bahh poczęstował
przeciwnika Shoulder Blockiem, potem go odepchnął i dał się
spoliczkować. FB musiał ukarać rywala za tę zniewagę i zasypał
go serią Chopów. Potem ruszył z szarżą – nie trafił, jednak
złapał Austina za głowę i chciał wrzucić go do ringu. Aries na
to nie pozwolił i wykorzystał swoją zwinność, żeby ogłuszyć
pretendenta Bell Clapem i powalić go Chop Blockiem. Mistrz zaczął
podchodzić do walki dość lekceważąco, ale skutecznie. Skoczył
na nogę przeciwnika, a potem sprowadził go do narożnika. Fallah
wziął się do pracy i zaczął gasić działania Ariesa Chopami.
Udało mu się skontrować Sunset Flip Powerbomb, jednak jego
Standing Banzai Drop nie trafił w cel. Double A poczęstował Bahha
kopnięciem w plecy i skorzystał z jednego manewru, który nie był
do końca legalny. Brainbuster nie mógł zostać wykonany, gdyż
Fallah był za ciężki. Druga próba i trzecia nie zdały się na
nic, bo FB i tak był za ciężki. Pretendent od razu zaskoczył
oponenta Suplexem i wziął się do roboty. Wymierzył serię
Clothesline'ów i Samoan Drop. 1...2...Kick-out. Bahh planował
wykończyć czempiona, jednak otrzymał cios w nogi. Panowie zaczęli
wymieniać się uderzeniami i zostało to zakończone Belly to Belly
Suplexem od Fallaha! 1...2...Kick-out. Przyszła pora na Panda Roll,
co zostało skontrowane przez mistrza na Last Chancery! Zwinność
Austina zgubiła pretendenta, który ostatnimi siłami dotknął lin
swoją nogą. Aries nie mógł w to uwierzyć i podniósł
przeciwnika, żeby pokonać go Brainbusterem. FB go odepchnął i
pokazał, że tak się bawić nie będziemy. Wkurzyło to Austina,
który włożył palce do oczu rywala, potem znokautował go łokciem
w tył głowy i próbował dorzucić Corner Dropkick, jednak Bahh
wyciągnął nogę i zgniótł go przy pomocy Running Crossbody!
1...2...Kick-out! Fallah miał już przygotowanego przeciwnika i
myślał o zakończeniu starcia, jednak interwencja Moose'a i Krossa
go rozproszyła i Aries zaskoczył Bahha Sunset Flip Powerbombem. AA
potem zapiął Last Chancery i to wykończyło pretendenta.
Aries nie miał dość i zaatakował
rywala po walce. KM próbował mu przeszkodzić, jednak do ringu
weszli Kross i Moose. Ten drugi załatwił KM'a Spearem i po chwili
wyrzucił go z ringu. Austin zabrał krzesło i założył je na
głowę KM'a. Kross wziął drugie krzesełko i uderzył przeciwnika
prosto w głowę. Austin mógł teraz świętować swój sukces z
ekipą.
Zwycięzca: Austin Aries – 16.22 via
Submission
Ocena: *** (To było zaskakująco
przyjemne starcie. Aries wycisnął wszystko co mógł z Bahha i
panowie pozytywnie mnie zaskoczyli oferując mi naprawdę ciekawy
pojedynek, który nie był jednostronny i pozwalał uwierzyć, że
Bahh zdobędzie tytuł. Walce pomogła też fajna podbudowa i
publika, która żyła tym starciem. Oczywiście byłoby dziwne,
gdyby Aries przegrał, ale myślę, że to co tutaj zobaczyliśmy
było fajnie zabookowane.)
Walka Bahha z Ariesem była naprawdę świetna. Przez moment myślałem, że będzie niespodzianka.
OdpowiedzUsuń