Cześć, trochę mi się nudzi w
robocie i postanowiłem zrobić jakiś raport, a co tam. W moje oko
wpadła jedna z ostatnich gal One Night Only, której nazwa to Bad
Intentions. Nie mam najlepszych wspomnień związanych z ONO i nie
jest tajemnicą poliszynela to, że za nimi nie przepadam, bo były
czasy, gdzie walka na *** była przeze mnie wychwalana, ale to nie
mogło być dziwne, gdyż pojawiały się starcia robione typowo na
odwal się. To było wspaniałe zdanie i nie, nie mogłem go
podzielić na chociażby dwa zdania. Czasy się trochę zmieniły,
teraz ONO to takie większe live eventy robione razem z innymi
federacjami. Występują na tych galach zawodnicy, których raczej
nie oglądam i przekonamy się – może trafi się jakaś perełka,
którą zobaczyłbym w Impact Wrestling.
Walka Nr.1: OVE vs Desi Hit Squad
Publika wspierała braci Crist i nie
dziwię się, bo nikt nie lubi Hindusów w ringu. Jedynym wyjątkiem
jest Jinder Mahal. Rozpoczęli Jake i Gursinder, którzy pokazali
kilka podstawowych ruchów wrestlingowych. Crist zaskoczył
przeciwnika Leg Lariatem i Singh musiał wpuścić Rohita, który
miał dobry początek, jednak otrzymał dwa Shoulder Blocki. Jake
dorzucił także Dr. Teeth oraz Jumping Neckbreaker. Do ringu wchodzi
teraz Dave i bracia postawili na ładną akcję zespołową
zakończoną Sentonem od brata z brodą. Raju powoli brał się do
roboty i udało mu się przejść do Arm Bara. Dave nie pozwolił
rywalowi na dalsze ataki, gdyż to on wymierzył Gamengiri w
narożniku oraz Low Dropkick. Do ringu wszedł Gursinder, ale mocne
kopnięcie pozbawiło go równowagi i członkowie DHS otrzymali
Suicide Dive od Crisa. Jake nie pozostał dłużny bratu i zaskoczył
oponentów pięknym Tope Con Hilo. Parę sekund później Raju wysłał
brata blondyna w stalowy narożnik, a następnie załatwił Dave'a
Apron Back Suplexem. Crist został następnie sprowadzony do
narożnika Hindusów i miał poważne kłopoty. Otrzymał on akcję
zespołową i był to Drop Toe Hold/Running Knee. Dave zaczął
kontrować, jednak Rohit wrócił do ofensywy i wpuścił swojego
partnera. Gursinder nie spieszył się, pozwolił Raju na dalszą
walkę. Crist ogarnął się, nawet wymierzył kilka ciosów, jednak
to koniec. Rohit trafił go Dropkickiem i przyszła znowu pora na
Singha. DSH zaskoczyli przeciwnika Assisted Gourdbusterem i to byłoby
na tyle, ponieważ doszło do zmiany z drugim bratem. Jake zasypał
oponentów ciosami i poczęstował Rohita Spinning Heel Kickiem, a od
razu po nim wykonał Cutter. Raju przerwał pin i to byłoby na tyle
z jego strony, gdyż Crist miał dla niego Diving Crossbody, a dla
Gursindera miał DVD. Zmiana z Dave'm przyniosła OVE szansę w
wykonaniu kombinacji Backbreaker/Double Knee Strike.
1...2...Kick-out. Mieliśmy zobaczyć akcję kończącą, ale
wmieszał się Rohit, który rzucił jednym z Cristów w narożnik.
Potem udało mu się wymierzyć kilka kopnięć dla Dave'a i Singh
dorzucił Backstabber. Panom brakowało chyba zgrania. Ich kolejną
wspólną akcją było Running Knee połączone z Flatlinerem, jednak
Crist odkopał. DSH postanowili dorzucić jeszcze jedną akcję, ale
Jake zaskoczył ich serią kopnięć i wyniósł Singha pod Tombstone
Piledriver. Dave dołożył do tego Diving Foot Stomp i mamy koniec.
Zwycięzcy: OVE – 10.38 via Pinfall
Ocena: **1/2 (Solidne starcie, które
niestety doczekało się powolnej ofensywy DSH, którzy nigdy nie
byli wielkim projektem i mam nadzieję, że po prostu się wyrobią
lub przestaną się pojawiać. Bracia Crist cierpią w walkach z
takimi przeciwnikami – próbowali wrzucić do starcia kilka
ciekawszych akcji i dobrze, że udało im się zwyciężyć.)
Walka Nr.2: Channing Decker vs Clayton
Gainz
Do pierwszego zwarcia doszło dopiero
po kilkunastu sekundach, gdyż większy i silniejszy Gainz unikał
walki i wycofał się poza liny. Pozdro. Channing miał dość
lekceważącego podejścia do pojedynku, który pokazywał jego
oponent i poczęstował go soczystym ciosem w policzek, żeby
następnie powstrzymać jego ofensywę i wykonać Belly to Belly
Suplex. Gainz szybko odkopał i nie spodziewał się serii ładnych
uników ze strony Deckera, który poczęstował przeciwnika Enzu
Lariatem. Wydawało się, że Clayton postawi na Suicide Dive, ale
niestety – zatrzymał się i został wyciągnięty przez oponenta
poza ring. Tam udało mu się uniknąć Cannonballa, przez co
Channing wylądował na plecach. Powracamy do kwadratowego
pierścienia. Spodziewałem się Headlocka od Gainza, ale nic
bardziej mylnego – uderzył on kilka razy rywala i wykonał Suplex.
Potem próbował jakiejś szarży i pozwolił sobie na Springboard
Clothesline, jednak nie trafił i został powalony Powerslamem.
Channing nie skończył atakować i dorzucił dwa Clothesline'y,
Sling Blade i Tope Con Hilo. Przygotowywał jeszcze skok z narożnika
i udało mu się, Clayton załapał się na Blockbuster. Decker znowu
wszedł na górną linę i próbował zgnieść rywala Moonsaultem,
jednak wylądował na gołej macie. Gainz ruszył z kolejną szarżą
i tym razem mu się udało. Trafił on przeciwnika Springboard
Splashem. Finishera nie udało mu się wykonać, więc zdecydował
się na kilka uderzeń. Decker wziął się w garść, jednak został
zgaszony Side Slamem. 1...2...Kick-out. Clayton ustawił sobie po tym
oponenta w narożniku. Akcja wysokiego ryzyka nie wypaliła –
Decker podniósł Gainza i załatwił go dzięki wykonaniu Super TKO.
1...2...Kick-out. No nieźle, taka akcja i tylko 2-count? Clayton
wycofał się na chwilę i wziął do ust białko, którym splunął
prosto w oczy rywala. Plan wypalił i Channing załapał się na
Spear. 1...2...Kick-out. Powerslam od Gainza został skontrowany na
Roll-up i Clayton nie był w stanie prowadzić walki dalej, gdyż
otrzymał cios w twarz i został wykończony Spinning Side Slamem.
Zwycięzca: Channing Decker – 9.03
via Pinfall
Ocena: ** (No było to po prostu przeciętne starcie z
jednym, malutkim wybuchem i było to Super TKO. Gainz to po prostu
przeciętny zawodnik z przeciętnym gimmickiem. Decker pokazał
trochę więcej i nie będę ukrywał – strasznie przypomina mi
Mandrewsa z wyglądu. Czy Channinga zobaczymy w IW? Pewnie nie, a
jeśli tak, to najpewniej w roli jobbera. Trzeba mu jednak oddać, że
w ringu jest solidny.)
Walka Nr.3: Phil Atlas vs Greg Osbourne
Phil mógł liczyć na wsparcie
menadżera, którym był włoski Scott Steiner – El Papa Scotto de
Steinero Maccaroni Pizza Torino. Mnie to śmieszy.
Atlas nie czekał na oponenta i
zaatakował go jeszcze podczas jego wejścia do ringu. Greg nie był
w stanie się bronić i rywal częstował go jakimiś ciosami, które
szczerze powiedziawszy były dość żałosne. Osbourne o tym
wiedział i wziął się do roboty. Postawił na serię uderzeń i
Clothesline. Phil padł na matę, ale uniknął Big Elbow Dropa.
Próbował załatwić przeciwnika łapiąc go za nogę, jednak Greg
na to nie pozwolił. Udało mu się wymierzyć Dropkick i
Clothesline. Atlas wylądował poza ringiem, długo tam nie pobył i
zaczął ratować się jakimiś atakami. Penalty Kick z jego strony
nie był najlepszym pomysłem i Osbourne rzucił go na krawędź
ringu. Osbourne myślał o jakimś skoku, jednak Maccaroni Pizza go
rozproszył i to pozwoliło Atlasowi wziąć sprawy w swoje ręce.
Trafił on oponenta Penalty Kickiem, potem ściągnął koszulkę i
za jej pomocą dusił Australijczyka. Greg odepchnął Phila w ringu,
jednak ciężko to pochwalić, gdyż Atlas dalej dominował i
poczęstował rywala kopnięciem. Drugie nie trafiło w cel, to samo
stało się z Running Sentonem. Greg natomiast nie trafił z
Dropkickiem i otrzymał planowane przed chwilą uderzenia od Phila.
Atlas zapiął dźwignię i dość szybko załapał się na Sleeper
Hold. Uratował się desperackim Jawbreakerem i ruszył z ofensywą.
Trafił jedynie na nogi przeciwnika, który zaskoczył go Jumping
Neckbreakerem. Greg wymierzył jeszcze Running Forearm i ładne
Diving Crossbody. 1...2...Kick-out. Atlas nie domagał i jakoś
dziwacznie wykręcił nogę oponenta, żeby potem poczęstował go
akcją zwaną Dragon Screw. Powalił również Osbourne'a na matę i
na niego skoczył, jednak nadział się na kontrę. Greg coś tam
niby próbował, doszło do wymiany Roll-upów, którą zwyciężył
Phil.
Zwycięzca: Phil Atlas – 8.45 via
Pinfall
Ocena: ** (Kolejne starcie, które się
po prostu odbyło. Jestem pewien, że Grega gdzieś już widziałem i
kto wie, może to były tapingi Impact Wrestling. Chyba nawet dostał
wpiernicz od Callihana. Pojedynek Atlasa z Osbourne'm został
okraszony prawdopodobnie najmniej emocjonującą końcówką w
historii Impact Wrestling.)
Walka Nr.4: KC Spinelli vs Kiera Hogan
KC próbowała sobie zażartować ze
wzrostu oponentki, ale nie brakowało w tym hipokryzji, bo ile ona
jest od niej wyższa, z trzy centymetry? Pierwsze zwarcie zakończyło
się zwycięstwem Kiery, która wymierzyła kilka ciosów. Potem
postawiła na następnie ataki, jednak Spinelli nie pozwoliła jej na
Side Headlock Takedown. Hogan spróbowała tej akcji po raz drugi i
tym razem się udało. KC uwolniła się z dźwigni i próbowała
załatwić rywalkę Shoulder Blockiem. Plan nie wypalił, panie
zaczęły spoglądać na siebie, jakby nie wiedziały co dalej
zrobić, ale prawdopodobnie o to im chodziło. Kiera zasypała
przeciwniczkę serią Chopów i do tego dorzuciła Corner Knee
Strike. 1...2...Kick-out. Spinelli została rzucona do narożnika i
wykorzystała to na swoją korzyść. Udało jej się trafić
oponentkę Clothesline'm, a potem wysłać ją na matę przy pomocy
Biel Tossa. Hip Toss został skontrowany przez Kierę, jednak KC
ogarniała i nie pozwoliła jej na odpowiedź. Sama zdecydowała się
na kilka Elbow Dropów i potem przeszła do dźwigni na głowę.
Hogan poradziła sobie z tym atakiem, jednak szybko padła na matę,
gdyż KC nie chciała jej pozwolić na kontrofensywę. Ognistowłosa
zawodniczka wiedziała, że jej czas w końcu nadejdzie i tylko
czekała na odpowiedni moment. Ten w końcu nadszedł i Spinelli
otrzymała serię Forearmów. Potem Kiera dorzuciła Snapmare i Low
Superkick. 1...2...Kick-out. Fisherman Neckbreaker zostaje
skontrowany przez KC, która postawiła na ładny Uppercut w
narożniku. Do tego wszystkiego dorzuciła ciekawy Suplex z pinem w
stylu Northern Lights Suplexa. Kiera zablokowała jeden z kolejnych
ataków przeciwniczki i poczęstowała ją dwoma kopnięciami.
Finisher od Hogan znowu został zablokowany i Spinelli pozwoliła
sobie na Forearm Smash, który przygotował przeciwniczkę do
otrzymania Samoan Dropa. 1...2...Kick-out. KC pokazała nam, że wie
co to flex, jednak nie spodziewała się Spinning Sole Kicka i
Fisherman Neckbreakera. Koniec.
Zwyciężczyni: Kiera Hogan – 8.33
via Pinfall
Ocena: **1/2 (Lepszy pojedynek od dwóch poprzednich.
Tempo było niezłe, panie są utalentowane i myślę, że walkę
oglądało się po prostu nieźle. Spinelli jest fajnym jokerem i mam
nadzieję, że zaliczy więcej występów w IW, bo jest w porządku.)
Walka Nr.5: Aiden Prince vs Ace Austin
vs Dustin Quicksilver
Cała trójka zdążyła już wystąpić
na tapingach IW. Panowie numer jeden i dwa dostali oklep od OVE, a
Dustin miał jednoodcinkowy feud z Austinem Ariesem zakończony
sromotną porażką.
Ace chciał pokazać oponentom magię i
wyciągnął kartę z nie wiadomo jakiego miejsca. Potem kazał
przeciwnikowi sprawdzić swoje gacie, ale to była zasadzka, gdyż
zaatakował on Dustina. Dość szybko spotkał się z kontrą i walkę
prowadzić zaczęli Quicksilver z Aidenem, Panowie pokazali
podstawowe akcje i niespodziewanie Prince poczęstował Austina
Suicide Dive'm. Ace szybko się ogarnął, bo spróbował Roll-upa na
Dustinie. Ace zdominował walkę poza ringiem i skoczył na Dustina,
ale ten odpowiedział Dropkickiem, dorzucił do tego Corner Dropkick
i wyleciał z ringu. Aiden próbował zaskoczyć Austina Slingshot
czymś, jednak panom nie do końca wypaliło. Austin spróbował to
uratować jakimś dziwacznym Codebreakerem, nie ogarniam trochę
tego, co się tutaj dzieje. W każdym razie Ace objął przewagę i
nie pozwalał oponentom na odpowiedź. W końcu opuścił gardę –
Prince potraktował go mocnym Chopem i wyrzucił z ringu. Do roboty
wziął się Dustin, który planował wykończyć Ace'a. Udało mu
się wykonać Snapmare, jednak to byłoby na tyle. Przeciwnik szybko
się nim zajął i zaczął kopać go w narożniku. Quicksilver
udowodnił nam, że rzeczywiście jest szybki (żart z nazwiska) i
postawił na Gamengiri, jednak to nie zatrzymało czarodzieja. Austin
pokazał się publice i wymierzył Dustinowi Gutwrench Suplex. Do
ringu wszedł Prince, który popchnął Ace'a i panowie zaczęli się
przekomarzać. Aiden uratował się za pomocą mocnego łokcia,
jednak Bicycle Kick pozbawił go równowagi. Ace wrócił do obijania
Quicksilvera, który się nie dał i wymierzył Springboard Cutter.
Pin od razu przerwał Prince, który zajął się wychowankiem
Anthony'ego Carelliego. Dustin próbował stanąć na linach, jednak
zleciał po Superkicku od rywala. Aiden chciał skoczyć z górnej
liny i plan nie wypalił. Ace się nim zajął i panowie zaczęli
myśleć o jakiejś większej akcji. Dustin poleciał na Aidena i
wziął się dzięki temu do roboty. Trafił on Austina
Clothesline'm, Leg Lariatem, Dropkickiem i do tego dorzucił Kneecap
Brainbuster. 1...2...Rope Break. Ace dotknął nogą lin i to
uratowało go przed porażką. Quicksilver ustawił sobie Aidena w
narożniku i planował Superplex, ale Ace mu na to nie pozwolił i
Austin ogłuszył go Uppercutem. Magik sam chciał wymierzyć
Superplex, jednak Dustin wrócił i doszło do wykonania ciekawej
akcji – Quicksilver zgniótł Aidena Double Foot Stompem i Ace od
razu po tym poleciał na matę po Sunset Flip Powerbombie od
Prince'a. Face'owie zaczęli wymieniać się atakami w okolicach
narożnika i Aiden wykonał Slingshot Flatliner. 1...2...Kick-out.
Powrócił Austin, który zajął się nogą Prince'a. Potem wrócił
do Dustina, ale ten załatwił go Butterfly Suplexem.
1...2...Kick-out. Jednak go nie załatwił. Aiden został ustawiony w
narożniku i sytuacji zapobiegł Ace. Odepchnął on Dustina, który
wyleciał z ringu i próbował pokonać Prince'a po Superplexie. Plan
nie wypalił, Aiden wysłał go na matę i wykonał 450 Splash, ale
ludzie, mało brakowało i Prince by się zabił, a nie skoczył.
Zwycięzca: Aiden Prince – 12.35 via
Pinfall
Ocena: **3/4 (Na razie najfajniejsze
widowisko, które oferowało nam ciekawe akcje i solidne tempo,
jednak szkoda, że postawiono na klasyczną formułę w walce trzech
gości. Według mnie panowie powinni próbować łączyć akcje, a
zamiast tego współpracowali może przez minutę i to jeszcze przy
jednym spocie. Trwało to też troszkę za długo i pod koniec byłem
już zmęczony podobnymi pomysłami, jednak myślę, że panowie
nawet się spisali, choć mogli zrobić to lepiej.)
Walka Nr.6: Stone Rockwell vs Holden
Albright
A więc mówisz mi, że zobaczę teraz
starcie gościa, który wszedł do ringu w stroju jakiegoś wilkołaka
po wylewie i typa z gimmickiem Indiany Jonesa? Brakowało mi gal One
Night Only, bo jestem nawet podekscytowany.
Ciężko nie polubić Stone'a, który
mimo głupawego gimmicku jest całkiem charyzmatyczny. Aż dziwne, że
nie gra on w jakichś niszowych filmach akcji. Rockwell zauważył,
że jego oponent jest strasznym wilkiem i przekazał mu, że ta walka
będzie dla niego przygodą. Albright zdjął maskę wilka i wredny
Don Callis kazał mu ją ubrać. Stone też o to poprosił, jednak
tak się nie stało. Zaczynamy. Panowie podali sobie dłonie, jednak
to był plan Holdena. Ugryzł on przeciwnika w rękę i zajął się
nim w narożniku. Seria Irish Whipów nie wypaliła, gdyż Rockwell
trafił rywala serią Clothesline'ów. Potem udało mu się dorzucić
Shotgun Dropkick i dwa Corner Clothesline'y. Poszukiwacz przygód nie
zakończył na tym swojej ofensywy i trafił jeszcze oponenta Diving
Clothesline'm. Running Senton w cel nie trafił i teraz Albright miał
więcej do roboty. Złapał on przeciwnika za plecy i uderzał go w
klatę niczym Sheamus, żeby następnie ogłuszyć rywala łokciem w
tył głowy. Stone miał mroczki przed oczami, jednak wrócił do
ringu, żeby otrzymał potężny cios w szczękę. Holden próbował
obalić przeciwnika German Suplexem, ale to tego nie doszło.
Rockwell zablokował atak, jednak to tyle z jego strony, bo Albright
zaskoczył go Spinning Heel Kickiem. Gość podający się za wilka
kontrolował pojedynek i wymierzył Splash. 1...2...Kick-out.
Zobaczymy co stanie się dalej. Stone próbował odpowiadać, ale to
było za mało i oponent powalił go Running Swinging Neckbreakerem.
Suplex od Holdena został zablokowany, więc Albright opluł
Rockwella. Stone się bardzo zdenerwował i po paru sekundach to on
wymierzył Suplex. Panowie zaczęli wymieniać się po tym ciosami i
wymianę wygrał Stone, który zaskoczył rywala dwoma Atomic Dropami
i Bearhug Spinebusterem. 1...2...Kick-out. Rockwell pozbył się
oponenta z ringu i chyba planował jakiś skok, ale Holden wyciągnął
go, potem trafił Headbuttem i sam postawił na Suicide Dive. Stone
został ustawiony obok stalowego narożnika i uniknął skoku rywala,
który boleśnie trafił w narożnik. Rockwell powoli ogarniał
sytuację, ale Albright też wszedł do ringu. Stone miał szansę i
ją wykorzystał – Running Senton obalił przeciwnika, jednak to
było za mało. Rockwell w takim razie postawił na Diving Senton,
ale skutek był ten sam. Holden został podniesiony i okazało się,
że ma on jeszcze trochę mocy, gdyż trafił przeciwnika atakiem
zwanym Enzuigiri i do tego dorzucił German Suplex. Potem próbował
skoczyć z narożnika, jednak nie trafił i Stone pokonał go po
paskudnym Roll-upie.
Zwycięzca: Stone Rockwell – 8.46 via
Pinfall
Ocena: * (Nie było to dobre i
brakowało tutaj praktycznie wszystkiego – od tempa, do chociażby
kilku fajniejszych akcji. Zabawne jest to, że gość o naprawdę
sporej masie potrafi wykonać Suicide Dive, a taka Brie Bella za
każdym razem się prawie nokautuje.)
Walka Nr.7: Tessa Blanchard vs Gisele
Shaw
Też macie tak, że gdy Tessa mruga
okiem podczas swojego wejścia, to też mrugacie? Nie? Tak tylko
pytałem, mój kolega tak robi.
Panie przeszły się po ringu i w końcu
zdecydowały, że przejdą do wymiany sił. Gisele poradziła sobie
lepiej w pierwszym zwarciu i zobaczymy jak poradzi sobie w drugim.
Udało jej się wykręcić rywalkę oraz zapiąć Arm Bar. Mistrzyni
Knockouts była zaskoczona dobrą postawą przeciwniczki i wycofała
się z ringu, żeby złapać oddech. Shaw zachęciła Tessę do
wejścia na ring i udało jej się wykonać Springboard Arm Drag oraz
przepiękną Wristlock Springboard Hurricanranę, której nie
powstydziłby się sam Rey Fenix. Blanchard wzięła się jednak do
roboty, częstując przeciwniczkę Forearmem, jednak z drugim atakiem
nie trafiła. Udało jej się ogarnąć i wymierzyć Uppercut w tył
głowy rywalki, a następnie dorzucić do tego Low Dropkick. Gisele
otrzymała jeszcze Snapmare oraz Low Kick. Tessa chciała zapiąć
Inverted Indian Deathlock i plan się powiódł. Po chwili przeszła
do ciekawej gilotyny, jednak oponentka złapała linę. Panie przez
chwilę wymieniały się ciosami i przewagę przejęła Gisele, która
znokautowała Blanchard ładnym Enzuigiri. Kolejna wymiana ataków w
głowę przyniosła sukces mistrzyni Knockouts, która odepchnęła
swoją rywalkę. Shaw się zdenerwowała i odpowiadała na każdy
lekceważący atak ze strony Tessy. Blanchard załapała się na
serię Forearmów, Spinning Backfist, Spinning Sole Kick i Roundhouse
Kick. Gisele nie zakończyła i zgniotła oponentkę Springboard
Corkscrew Splashem. 1...2...Kick-out. Suplex z jej strony został
zablokowany, jednak Shaw wiedziała co dalej zrobić i postawiła na
Listo Kick. To nie koniec, gdyż zajęła się ona mistrzynią w
narożniku i zaczęła częstować ją soczystymi Chopami. Niestety
to byłoby na tyle, ponieważ Blanchard zaatakowała ją na górnej
linie i wykonała Hanging Flatliner. 1...2...Kick-out. Tessa
planowała skoczyć z górnej liny, jednak Gisele jej na to nie
pozwoliła i ruszyła za nią. Zawodniczki prowadziły pojedynek w
narożniku, Shaw zleciała na matę i otrzymała Diving Codebreaker!
1...2...Kick-out! Blanchard była wściekła i zdesperowana, gdyż
postawiła przed chwilą na naprawdę potężną akcję. Gisele
próbowała bronić się przed zamiarami Tessy, jednak nie miała już
sił i została pokonana po Buzzsaw DDT.
Zwyciężczyni: Tessa Blanchard –
9.44 via Pinfall
Ocena: ***1/4 (Dobry pojedynek,
naprawdę mi się podobał. Blanchard to już klasa sama w sobie,
ogląda się ją świetnie i tytuł Knockouts to dobre wyróżnienie
dla jej pracy. Trzeba jednak pochwalić Gisele, która dała z siebie
wszystko i nie odstawała umiejętnościami mistrzyni, a nawet ją
przyćmiła kilkoma akcjami. Chętnie zobaczyłbym ją w Impact
Wrestling.)
Walka Nr.8: Petey Williams vs Michael
Elgin
Panowie przeszli do zwarcia, które
oczywiście zwyciężył Michael. Druga wymiana sił została również
zdominowana przez Big Mike'a, który nie wzruszył się po próbie
Shoulder Blocka od rywala. Co więcej, złapał on przeciwnika,
podniósł go i trafił jakimś ciosem, jednak Petey od razu
odpowiedział Hurricanraną. Potem został ustawiony w narożniku i
wymierzył Diving Hurricanranę. To nie koniec, gdyż Michael
otrzymał także Low Dropkick. Williams chciał wysłać rywala w
narożnik, jednak plan nie wypalił. Elgin go odepchnął i skoczył
na liny, ale Petey sobie z tym poradził, ustawił go w pozycji Tree
of Woe i stanął na nim, żeby zacytować kilka słów z hymnu
Kanady oraz dorzucić do tego Superkick w brzuch. Petey skupił się
na osłabianiu nogi większego zawodnika, który w pewnym momencie
przeszedł do Roll-upa i zaskoczył Williamsa Pop-Up Cutterem!
1...2...Kick-out. Elgin poprosił o ciszę, gdyż chciał zdzielić
przeciwnika soczystym Chopem. Plan wypalił i Petey wylądował
jeszcze w narożniku. Michael skupił się na osłabianiu pleców
oponenta, co nie było dziwne. Pendulum Backbreaker zaskoczył
Williamsa, który zwijał się z bólu. Udało mu się skontrować
Suplex i zaryzykować Canadian Destroyer. Elgin na to nie pozwolił i
rzucił przeciwnika w narożnik, jednak spotkał się z kilkoma
kontrami. Petey wymierzył też serię ciosów i próbował wykonać
Slingshot Codebreaker, jednak Michael go złapał. Williams sobie z
tym poradził, poczęstował rywala kopnięciem i zaskoczył go
German Suplexem. Następnie zdecydował się na Russian Leg Sweep i
Flatliner. Na finisher dalej jest za wcześnie. Big Mike złapał
nogę oponenta, otrzymał Enzuigiri i odpowiedział takim samym
atakiem, żeby potem dołożyć do tego Missile Dropkick i Deadlift
Falcon Arrow! 1...2...Kick-out! Elgin zdecydował, że osłabi rywala
kilkoma Clothesline'ami – w pewnym momencie nadział się na
kontrę, jednak odpowiedział Bicycle Kickiem i szykował Elgin Bomb.
Petey zablokował próbę, więc Big Mike zaczął szykować Tiger
Bomb, ale Williams poradził sobie i z tym, częstując go
Hurricanraną! Potem pomyślał o drugiej Hurricanranie, ale poza
ringiem, jednak przeciwnik złapał go i szykował Powerbomb. Petey
miał kłopoty i uratował się – w końcu wykonał Hurricanranę,
a do tego dorzucił piękne DDT po odbiciu się od lin, oczywiście
cały czas poza ringiem! Panowie wrócili do kwadratowego pierścienia
i Williams zaskoczył Michaela Slingshot Codebreakerem. To byłby
koniec jego ofensywy, gdyż oponent ustawił go w narożniku i zaczął
go uderzać. Elgin chyba szykował Superplex, jednak nie mogło mu
się udać. Co więcej – Williams chciał to wykorzystać i wykonać
Super Canadian Destroyer, ale Elginowi nie było to na rękę. Big
Mike skontrował próbę i potem zablokował Hurricanranę, żeby
wymierzyć Powerbomb, ale Petey tak czy siak zdecydował się na
Super Hurricanranę! 1...2...Kick-out! Williams chciał zapiąć
Sharpshooter, jednak rywal na to nie pozwolił. Michael miał jednak
problemy z utrzymaniem ofensywy i w końcu dał sobie zapiąć
planowaną przed chwilą dźwignię! Big Mike złapał linę, a
następnie z zaskoczenia poczęstował przeciwnika German Suplexem i
Suplexem. Elgin zaczął planować jakąś potężniejszą akcję,
jednak oponent na to nie pozwolił i Michael wymierzył Buckle Bomb,
ale od razu po nim przyjął świetnie wykonany Canadian Destroyer!
Co za akcja! Big Mike wycofał się po tym ciosie poza ring i w
pewnym momencie wrócił, jednak był bardzo obolały. Petey chciał
dołożyć drugi finisher, ale tym razem przeciwnik zdzielił go
Lariatem, potem postawił na Buckle Bomb, jednak Elgin Bomb nie
wypalił i Petey przechodzi do cholernie dobrego Inverted
Frankensteinera! Michael nie dał się załatwić i znikąd
znokautował rywala Lariatem, żeby w końcu wygrać po Elgin Bombie!
Zwycięzca: Michael Elgin – 17.10 via
Pinfall
Ocena: ****1/4 (Co za widowisko! Panowie spisali się na
medal i złapali ze sobą świetną chemię, przez co mogłem
zobaczyć bardzo dobrą walkę. Petey pokazał, że dalej jest
świetnym zawodnikiem i gdy jest zmotywowany – wykonuje przepiękne
akcje. Elgin był właściwie tutaj w cieniu oponenta, ale nie można
pisać, że Michael walczył źle, bo też był bardzo dobry.
Właściwie to federacji przydałby się taki Elgin, bo to doskonały
powerhouse. Uwielbiam takie świeże zestawienia, a pojedynek
obowiązkowo trzeba zobaczyć.)
Walka Nr.9: Steel Cage Match – Sami
Callihan vs Josh Alexander
Zwycięzca tego starcia otrzyma szansę
walki o pas Destiny Wrestling. Sami od razu wymierzył Bicycle Kick,
a oponent odpowiedział Running Forearmem. Panowie wylądowali
jeszcze na ścianach klatki, po kilka razy i w końcu trafili siebie
wzajemnie Double Clothesline'm. Josh wysłał przeciwnika w narożnik
i chciał trafić go atakiem z rozbiegu, ale nie trafił i lider OVE
poczęstował go Springboard Clothesline'm. Sami ruszył z szarżą i
trafił prosto na odkrytą ścianę klatki. Alexander chciał się
nim zająć i trafił oponenta ładnym Running Crossbody. Josh skupił
się na okładaniu ręki przeciwnika, jednak postanowił wymierzyć
kilka ataków na inne części ciała, choćby na nogi i głowę.
Sami znowu został rzucony w narożnik i otrzymał Pendulum
Backbreaker. W tej walce obowiązują pinfalle, submissiony i można
też uciec górą. Sami został ustawiony na górnej linie i próbował
się stawiać oponentowi. Josh nie spodziewał się Package
Superkicka i po chwili został wysłany Powerbombem na ścianę
klatki. The Draw dorzucił po chwili Scoop Slam i serię ataków na
ziemi. Zapiął także Headlock, który być może nie był
najlepszym pomysłem, gdyż pozwolił Joshowi wziąć się w garść.
Alexander próbował German Suplexa – plan nie wypalił i Sami
zrobił unik, przez co przeciwnik trafił na klatkę. Lider OVE
zabrał kosz, który wcześniej zabrał ze sobą do ringu. Chciał
nim uderzyć oponenta i jak pomyślał – tak zrobił. Potem usiadł
na koszu i okazało się, że Josh krwawił. Callihan nie przejął
się planem rywala i ustawił kosz tak, żeby trafić przeciwnika
Bicycle Kickiem. Alexander topił się we własnej krwi i miał
poważne problemy z kontrolowaniem pojedynku. Sami posmarował się
krwią Josha i znokautował go Forearmem. Lider OVE próbował
uciec... Nie, on po prostu stanął w narożniku i pokazał publice
dłoń, którą zamoczył w lecącej krwi rywala. Callihan zszedł z
górnej liny i poczęstował Alexandra Powerbombem. Czy teraz będzie
mógł uciec? Próbował, jednak Josh nie pozwolił mu na ucieczkę i
złapał jego nogę. Sami był w niekomfortowej sytuacji i panowie
zaczęli wymieniać się atakami, stojąc jednocześnie na linie.
Callihan w pewnym momencie osłabił oponenta Superkickiem i Josh
spadł na linę. Sami jednak nie ogarnął tego co się dzieje i sam
również zleciał kroczem na linę. Panowie zdecydowali, że wyślą
swoje głowy na klatkę i obaj spadli na matę. Pokazano kałużę,
dosłownie, kałużę krwi, którą pozostawił Josh na macie.
Alexander próbował jednak walczyć i nie przejmował się swoim
stanem. Callihan posunął się do wykonania nieczystej akcji, żeby
następnie dorzucić DVD na klatkę. Sami wszedł na górą linę i
przeciwnik do niego doskoczył, żeby go sobie ustawić na barkach i
wykonać Super Rolling Hills! 1...2...Kick-out! Josh wstał pierwszy,
ale to nie jest dziwne, gdyż to on był wykonawcą poprzedniej
akcji. Jego nowym pomysłem było trafienie Callihana przy pomocy
Moonsaulta ze szczytu klatki, ale nie udało mu się trafić! Sami
skorzystał z prezentu i próbował wykończyć przeciwnika
Piledriverem, jednak mamy tylko 2-count! Callihan miał dość i w
pewnym momencie w jego głowę został rzucony ochraniacz na głowę
Josha. Alexander od razu przygotował sobie rywala i zakończył jego
żywot Jumping Tombstone Piledriverem!
Zwycięzca: Josh Alexander – 14.39
via Pinfall
Ocena: ***3/4 (No cóż, panowie
podarowali nam naprawdę dobre i krwawe widowisko, które na pewno
zapamiętamy. Nie muszę wychwalać Callihana, bo dobrze wiemy, że
on nie zawodzi w ostatnich miesiącach, ale oddam hołd Joshowi,
który potrafił ogarniać mimo fatalnej rany na głowie. Zostawił
on tyle krwi w ringu, ile w WWE zostawia się przez pięć lat. No po
prostu szanuję tego gościa.)
Ocena PPV: *** (Bad Intentions nie było
złe i oceniam je pozytywnie głównie przez pryzmat trzech ostatnich
starć. Tessa i Gisele nie zawiodły, Petey i Michael skradli show, a
Sami i Josh postanowili stoczyć pojedynek różniący się od
poprzednich walk, jednak też mogą liczyć na oklaski. Na pewno
warto zobaczyć walkę wieczoru i starcie Kanadyjczyków, reszty nie
trzeba i w sumie to nikt nie będzie żałował.)
Czy IW przydałby się Elgin? To świetny zawodnik, ale federacja ma już powerhousów - Moose i Cage to nie byle jacy zawodnicy.
OdpowiedzUsuńSwoją drogą, oglądał ktoś galę z UK? Sami znów dał popis ostrego wrestlingu tym razem z Havociem. Walka LAX też była niezła.
Kilka walk na wysokim poziomie, reszta zaś poprawna. Nie było jakichś wpadek, wièc cała gala na plus. Csonka ocenił całość na 8, co pokazuje że Impact stara się powrócić na rynek brytyjski w jak najlepszym stylu. Callihan powinien dostać pas, bo prezentuje się niesamowicie.
OdpowiedzUsuń