Dobrego dnia. Dzisiejszy odcinek będzie
specjalny, bo zobaczymy dwie walki o pasy drużynowe. Oprócz tego
drużyna zawodników z AAA podejmie drużynę wrestlerów z Impact
Wrestling w starciu eliminacyjnym. Może być ciekawie, zaczynajmy.
Informacja jest właściwie mało spektakularna, ale lepiej coś tam napisać zamiast zostawiać niedomówienia. Sprawa jest taka, że w przeciągu najbliższych dni, może tygodni będę zmuszony porzucić projekt Świata Impact Wrestling. Jest to związane z wieloma sprawami - jedną jest taka, że zaczynam powoli męczyć się wrestlingiem. Nie chodzi o to, że nie będę go oglądał, bo na IW zawsze znajdę czas, ale raczej o to, że nie chce mi się już szukać czasu, żeby pisać raporty i tak dalej. Jeszcze gdyby to budziło jakieś zainteresowanie to może i bym sobie dalej tutaj skrobał, ale prawda jest taka, że mało kogo obchodzi aktualnie Impact w Polsce i w związku z tym średnio widzi mi się aktualizowanie wszystkiego dla 30 wejść. Nie robię tego dla kasy, bo taka kasa to i tak nie jest możliwa, ale raczej mam takie poczucie, że piszę to co najwyżej dla siebie. Druga sprawa łączy się z Wrestlefans. Tam raporty będą się jeszcze pojawiać - najpewniej ktoś pomyśli, że co to za problem wstawiać coś tam i tu. Masz rację ziomeczku, to żaden problem. Wiem jednak, że taka strona główna WF budzi większe zainteresowanie jeśli chodzi o raporty. Trzecia sprawa - tapingi. Średnio widzi mi się ekscytowanie się czymś, co i tak wcześniej przejrzałem. Impact jest nagrywany wcześniej, łatwo natknąć się na spoilery i wolałbym już ich unikać. Czwarta sprawa - mam mało czasu. Impact najlepiej ogląda mi się w poniedziałki - dwa dni po premierze. W związku z opóźnieniami, mało kto czyta jeszcze raport z tygodniówki, której wyniki już sprawdził. I tu nie ma winy innych, bo ta wina jest moja przez to, że weekendami pracuję, a gdy nie pracuję to nie mam ochoty oglądać wrestlingu. Podsumowując, bo zaczynam pisać jakieś pierdoły jakbym był jakimś Youtuberem, który nie nagrywał przez tydzień i się teraz tłumaczy przed swoją młodą widownią - od kolejnego tygodnia prawdopodobieństwo pojawienia się czegoś z mojej ręki na Świecie IW spada do minimum. Strony nie usuwam - raz, że to nie ja ją założyłem i byłbym chyba idiotą gdybym wszystko usunął w cholerę. Dwa, że w tym przypadku nie jestem zwolennikiem eutanazji i wolę, żeby stronka spokojnie umarła w samotności. W końcu tak umiera się najlepiej.
Walka Nr.1: Knockouts Championship
Street Fight Match – Taya Valkyrie vs Tessa Blanchard
Panie nie wystapią dzisiaj w typowym
strojach zapaśniczych, a w ubraniach, które mają przypomnieć, że
to będzie Street Fight, a nie jakieś gunwo. Byłej mistrzyni nie
chciało się czekać, bo zabrała ona krzesło i ruszyła w pogoń
za Tayą. Kanadyjka zrobiła unik, właściwie to ciężko było tego
nie uniknąć i doprowadziła do tego, że Blanchard przeszła do
defensywy. Valkyrie jednak zbierała się za długo i po wejściu do
ringu została trafiona kopniakiem. Tessa ustawiła krzesło w
narożniku, ale zawiodła w momencie wykonywania jednego z ataków.
Mistrzyni poczęstowała ją German Suplexem, a potem poprawiła swój
rzut kilkoma Low Kickami. Blanchard została wyrzucona z ringu i
udało jej się tam złapać tackę, którą uderzyła swoją
przeciwniczkę w twarz. Parę sekund później Tessa ustawiła
krzesło przy głowie Tayi i zrobiła rozbieg, żeby zgnieść
rywalkę Low Dropkickiem! Mistrzyni miała problemy, ale udało jej
się wstać i uderzyć oponentkę tacką w plecy. Szkoda tylko, że
Blanchard spodziewała się odpowiedzi i wyrzuciła Valkyrie poza
barierki. Mistrzyni wykorzystała to jako swoją przewagę, bo
złapała jakiś napój, prawdopodobnie piwo i wylała zawartość
kubeczka na twarzy Tessy. Wkurzona pretendentka skontrowała skok
Tayi i wsadziła krzesło między głowę Valkyrie. Mistrzyni musiała
uznać jej wyższość, gdyż wylądowała prosto na stalowym
narożniku! Blanchard mogła robić dosłownie wszystko i
postanowiła, że udusi Kanadyjkę kablem. Mądre, nie powiem. Żeby
uderzenia bardziej bolały, Tessa zdecydowała, że ściągnie
podkoszulkę czempionki. Spokojnie kolego, Kanadyjka miała pod
spodem drugi top. Tessa zrobiła rozbieg i to był błąd, bo
Valkyrie stała w narożniku i tam ustawione było krzesło.
Blanchard trafiła prosto w to krzesełko i parę chwil później
otrzymała serię ciosów z rozbiegu i Running Meteorę. Valkyrie
miała plan i postawiła tackę między nogami przeciwniczki. To nie
był koniec, bo Taya zabrała krzesło i przywaliła w tackę. To
musiało boleć. Tessa poczuła ból, ale nie dała się pokonać i
zaskoczyła przeciwniczkę ciekawym Facebreakerem. Blanchard używała
krzesła i w pewnym momencie wrzuciła do ringu jeszcze kilka innych
krzeseł. Jej planem było skoczyć z trzeciej liny, ale na to nie
pozwoliła Taya, która zdzieliła oponentkę krzesłem w twarz i
uniosła ją. Nie zrobiła tego dla żartu, bo rzuciła się do tyłu
na krzesła z Tessą na górze!
Wracamy po reklamach. Panie wymieniały
się uderzeniami w głowę i ostatnie słowo należało do Blanchard.
Udało jej się ustawić Tayę na krzesełku. Blanchard usiadła koło
swojej rywalki i zawodniczki przeszły teraz do trafiania siebie
nawzajem w policzek. Lepiej poradziła sobie Valkyrie, która kopnęła
przeciwniczkę w głowę. To jednak byłoby na tyle, ponieważ
Blanchard zrobiła rozbieg i Spearem chciała rozwalić stół. Za
pierwszym razem się nie udało, może uda się za drugim? Za drugim
razem też się nie udało. Pretendentka miała to właściwie
gdzieś, bo przeszła do pinu, ale mistrzyni odkopała. Można sobie
pomyśleć, że Valkyrie ma całą siną głowę, ale spokojnie, to
tylko rozmazany malunek. Tessa zdecydowała, że ustawi Kanadyjkę na
stole. Plan nie mógł się niestety udać, bo Valkyrie miała asa w
rękawie. Był to silny cios w twarz, który znokautował byłą
mistrzynię. Wera Loca nie chciała na tym poprzestać i weszła na
trzecią linę, żeby zgnieść Tessę za pomocą Diving Crossbody!
Panie wróciły do ringu i doszło do tego, że Tessa została
ustawiona na wygiętym stole. Nie udało jej się z tego wykaraskać
i Valkyrie skoczyła nogami prosto na twarz Blanchard przy okazji
niszcząc stół! 1...2...3!
Zwyciężczyni: Taya Valkyrie – ileś
tam via Pinfall
Ocena: ***3/4 (Dobry Street Fight.
Widać było, że panie chciały dać z siebie wszystko i próbowały
się nie oszczędzać. Czuć było nienawiść między nimi i o to
chodziło. Pojedynek był też całkiem brutalny, szczególnie ten
ostatni spot mógł zmrozić krew w żyłach, ale nie sądzę, że
Taya chciała trafić prosto na twarz swojej przeciwniczki. Wygląda
na to, że to byłoby na tyle jeśli chodzi o tę rywalizację.)
Pokazano nam skrót walki Team AAA vs
Team Impact Wrestling z Bound for Glory 2017. Po chwili przeszliśmy
na zaplecze i Sami Callihan zabrał mikrofon Melissie Santos.
Stwierdził, że wygrają tylko dzięki niemu. Doszło do kłótni i
Sami zgodził się z Eli'm. Chodzi o pieniądze i powinni skończyć
gadać. Drake mógł coś dodać i zaczął motywować swoją ekipę.
Walka Nr.2: Ethan Page vs Willie Mack
All Ego rzucił się na swojego rywala
i sprowadził go do defensywy. Mack próbował odpowiedzieć i stanął
w narożniku. Ethan się tego nie spodziewał i parę sekund później
leżał na macie po przyjęciu Spinning Heel Kicka. Willie trafił
oponenta Chopem i zdecydował, że zmieni taktykę. Uznał, że
wykręci rywalowi sutki, to było trochę niepokojące. Page nie był
zadowolony i wziął się do roboty. Mack otrzymał od niego Running
DDT oraz serię uderzeń w głowę. Teraz to Ethan częstował rywala
Chopami. Chciał wykonać Suplex, ale Willie skontrował ten atak na
własny Suplex. Czarnoskóry zawodnik zajął się oponentem stojącym
w narożniku i osłabił go kilkoma atakami z rozbiegu. All Ego
zaczął robić uniki i doszło do tego, że trafił on rywala
Missile Dropkickiem lub atakiem mającym wyglądać jak Missile
Dropkick. 1...2...Kick-out. Ethan przeszedł do powolnego osłabiania
pleców swojego oponenta. Willie musiał wziąć się do roboty i
wykazał się nie lada umiejętnościami. Ethan przyjął od niego
Player's Boot, Cannonball, Samoan Drop oraz Standing Moonsault!
1...2...Kick-out. Stunner zostaje zablokowany i Page nokautuje rywala
dwoma kopniakami w głowę. Potem wykonuje Brainbuster, ale Mack
ratuje się przed porażką. Zdenerwowany All Ego chciał wygrać
walkę po Uranage. Finisher został skontrowany i ostatecznie walkę
wygrywa Mack po Stunnerze.
Zwycięzca: Willie Mack – parę
minut, góra osiem via Pinfall
Ocena: **1/2 (W porządku, ale nie
uważam, że się specjalnie wkręciłem w ten pojedynek. Myślę, że
trzeba zacząć lepiej wykorzystywać Page'a, bo skończy się tak,
że znudzi mu się przegrywanie i będzie trzeba pushować Raja
Singha.)
Killer Kross skierował parę słów do
Johnny'ego Impacta. Nie było to specjalnie interesujące – Kross
pewnie też tak uważa, ale najpewniej ma to głęboko w pędzlu, bo
jego koleżanką jest Scarlett Bordeaux. Melissa Santos
przeprowadziła wywiad z ekipą AAA. Odpuszczę sobie żart o
burrito, pora dorosnąć.
W ringu stanął Sami Callihan. To
jeszcze nie jest czas na starcie dwóch federacji. Callihan chciał
powiedzieć coś Richowi Swannowi. Dobrze wie, że mistrz to słyszy
i ma nadzieję, że Rich go wysłucha. Obaj są braćmi, właściwie
jedną rodziną. W zeszłym tygodniu Swann zachował się źle i
odrzucił jedyną szansę na powrót do domu. Sami stwierdził, że
ma już dość tego wszystkiego. Jeśli Swann jest jego przyjacielem
to powinien teraz się zjawić i dołączyć do OVE – to będzie
ostatnia oferta. Rich Swann postanowił się odnieść do słów
Callihana. Fajne dresy mistrzu. Callihan nie chciał tego przedłużać
– mogą to zrobić w sposób miły lub nie do końca miły. Sami
rzucił koszulką OVE w twarz mistrza X-Division. Swann się wkurzył
i odrzucił koszulkę. Lider OVE uznał, że naprawdę wierzył w
Swanna, ale ten jak zwykle go zawiódł. Po tych słowach Sami
uderzył Richa mikrofonem. Jego planem było wykonać Piledriver, ale
Rich zrobił ładny unik. Swann poczęstował po tym rywala kilkoma
uderzeniami i na niego skoczył. Sami porządnie oberwał i musiał
posunąć się do mocno nieczystego uderzenia. Rich zaczął mieć
kłopoty i otrzymał Piledriver na rampie. To nie jest koniec, bo
lider OVE podniósł swojego przeciwnika i zrzucił go z rampy na
jakieś stoły.
Walka Nr.3: Team Impact Wrestling (Sami
Callihan, Eli Drake, Eddie Edwards & Fallah Bahh) vs Team AAA (El
Hijo del Vikingo, Aerostar, Puma King & Psycho Clown)
Zaczynają Psycho Clown i Callihan.
Panowie rzucili się na siebie z pięściami – tę wymianę wygrał
Sami, który zaskoczył rywala Clothesline'm. Rozbieg nie wypalił –
Clown wszedł na górną linę, wykonał Diving Crossbody i
poczęstował lidera OVE Corner Clothesline'm oraz Corner Forearmem.
Callihan chciał go uderzyć, ale otrzymał Snap Powerslam. Do ringu
wchodzi Aerostar i udało mu się odbić od barków partnera, żeby
trafić rywala Dropkickiem. Odbił się on także od lin, skoczył na
Callihana i parę chwil później zaskoczył go ciekawym
Codebreakerem. Sami w końcu mógł coś zrobić i doprowadził do
zmiany. Drake rzucił się na luchadora i wykonał odwrócony Skylord
Slam. To byłoby jednak na tyle, bo Aerostar jakimś cudem wziął
się do roboty i wpuścił El Hijo del Vikingo. Zawodnik AAA
zaskoczył Drake'a ładnym DDT, a potem zaatakował Edwardsa. Jego
skok poza ring nie wypalił, ale udało mu się znokautować oponenta
kopniakiem. Do ringu wchodzi Puma King i luchador decyduje się na
dwa Clothesline'y oraz Vertical Suplex. 1...2...Kick-out. King chciał
skoczyć z narożnika – Eddie go uderzył i powalił Backpack
Stunnerem. Mamy zmianę z Fallahem, który wykonuje Belly to Belly
Suplex. Bahh postawił jeszcze na Panda Roll i chciał, żeby Sami
powtórzył manewr. Callihan jednak nie był zainteresowany i
przeszedł do dźwigni. Psycho Clown ją przerwał i doszło do walki
wszystkich zawodników. Ostatnimi zawodnikami w ringu byli Callihan
oraz Clown. Ten drugi otrzymał Springboard Clothesline, lecz
skontrował Suicide Dive na własny Suicide Dive. Zobaczyliśmy kilka
innych skoków od zawodników z Meksyku. Do zabawy chyba chciał
dołączyć Fallah, ale zawodnik się zatrzymał i postanowił
skoczyć z krawędzi ringu. W ringu stanął Vikingo, który dołączył
do zabawy i postawił na Springboard Imploding 450 Splash! Drake
złapał rywala stojącego w narożniku i zgasił go Powerslamem.
Eddie chciał pomóc Drake'owi i doszło do tego, że Eddie
spoliczkował rywala. Eli nie tego się spodziewał i Puma King
odliczył rywala po Roll-upie.
Eli Drake wyeliminowany
Wracamy po reklamach. Sami trzymał
koteczka w Headlocku i zmusił Bahha do walki. FB nie był
szczęśliwy, ale uznał, że wejdzie do ringu i rzuci Callihana na
Puma Kinga. Luchador skontrował Samoan Drop na Superkick i wpuścił
Vikinga, który całkowicie zdominował sytuację. Mogłem pominąć
parę istotnych rzeczy, ale wracam do oglądania. Sami otrzymał
Springboard Codebreaker, a Eddie Running Meteorę. Za El Hijo stał
już jednak Bahh, który został trafiony serią kopniaków. Fallah
blokuje Irish Whip i łapie skaczącego na siebie rywala. Potem
wystarczyło wykonać Powerslam.
El Hijo del Vikingo wyeliminowany
Aerostar wspiął się na górną linę
i próbował obalić oponenta Missile Dropkickiem. Nie udalo mu się,
spróbował po raz drugi. Znowu się nie udało i tym razem Bahh
skontrował jedną z szarż luchadora na Running Crossbody. Banzai
Drop zostaje skontrowane i Aerostar eliminuje rywala po Roll-upie.
Fallah Bahh wyeliminowany
Sami rzucił się na luchadora i doszło
między nim a Edwardsem do małego spięcia. Eddie rozproszył się i
przyjął Springboard Cutter, ale uniknął Springboard Splasha i
pokonał rywala po Boston Knee Party.
Aerostar wyeliminowany
Puma King rzucił się na przeciwnika i
ostatecznie zmierzył się on z Callihanem. Sami przyjął Proto
Bomb, ale nie pozwolił luchadorowi na skok z narożnika. Sami
wykonał Powerbomb, potem znokautował rywala kolanem i wykończył
go dzięki wykonaniu Piledrivera.
Puma King wyeliminowany
Psycho Clown został sam i o dziwo nie
był on przerażony swoją sytuacją. Eddie i Sami musieli zacząć
współpracować i poszło im dość przeciętnie. Eddie jednak w
pewnym momencie wykonał swój finisher. Sami postanowił wypchnąć
Edwardsa z ringu i przypiąć Clowna, ale ten odkopał i co więcej –
odliczył Callihana po Roll-upie.
Sami Callihan wyeliminowany
Została już tylko dwójka. Panowie
trafiali siebie Chopami i przeszli do wymiany uderzeń w głowę.
Wygrał ją Psycho Clown, który wyrzucił jeszcze przeciwnika z
ringu i zgniótł go Suicide Dive'm. Eddie skontrował Powerbomb na
Tiger Bomb. 1...2...Kick-out. Po raz kolejny doszło do wymiany
ciosów i tym razem luchador zamienił te wymianę na wykonanie przez
siebie Sliced Bread No. 2. 1...2...Kick-out. Edwards odzyskał
kontrolę nad walką i jego uwagę zwrócił Eli Drake, który stał
poza ringiem z kijem do kendo. Eli uderzył swojego partnera w głowę
i patrzył jak przegrywa on po La Magistral Pinie.
Eddie Edwards wyeliminowany
Zwycięzcy: Team AAA (pozostał Psycho
Clown) – minut kilkanaście, Belle Delphine ma lat dziewiętnaście
via Pinfall
Ocena: ***1/2 (Starcie było
dynamiczne, panowie nie przedłużali i postanowili odpuścić sobie
zbędne dźwignie. I to był bardzo dobry pomysł, bo dobrze pamiętam
niewypał z BFG 2017. Jeśli miałbym się do czegoś przyczepić to
może trochę do eliminacji, bo za wiele było Roll-upów. A do
samego zwycięzcy – a niech i sobie wygrywa, Eli i Eddie trochę
wypromowali swoją rywalizację, a Psycho Clown dostał wygraną w
swoim kraju.)
Do Impact Wrestling wracają... Reno
Scum. Zabawne jest to, że dostali oni winietę jakby byli Danielsem
i Kazarianem, a o Reno Scum już całkowicie zapomniałem i
potrzebowałem kilku minut, żeby przypomnieć sobie, że walczyli
oni już w IW/GFW.
Konnan darł japę na swoich chłopców
i przekazał im, że do rewanżu dojdzie na jego warunkach.
Scarlett Bordeaux spała i zauważyła,
że jest nagrywana. Nie przejęła się tym i zapowiedziała swoją
walkę, która zostanie nagrana w Las Vegas. Chyba nie muszę
dodawać, że mogliśmy ujrzeć Scarlett w sporym negliżu.
Walka Nr.4: Impact Wrestling World
Championship Match – Johnny Impact vs Moose vs Killer Kross vs
Brian Cage
Johnny wiedział, że jeśli chodzi o
siłę to jest na straconej pozycji. Początek walki był bardzo
dynamiczny i o dziwo najwięcej do gadania miał mistrz, który
katapultował się na Moose'a. Cage zajął się Krossem, wyrzucił
go z ringu i na niego skoczył. W kwadratowym pierścieniu doszło do
konfrontacji Briana z Impactem i wygrał ją mistrz, który
znokautował rywala kolanem. Do ringu weszli po tym Moose i Kross –
panowie mieli dla Impacta niespodziankę, bo wykonali mu Double
Powerbomb. Killer przerwał jednak pin, na który postawił Mr.
Impact Wrestling i to spowodowało małą utarczkę słówną. Kross
zauważył, że taka akcja nie mogłaby dać im wygranej i jego
partner się zgodził. Cage też otrzymał taki Powerbomb i tym razem
Moose postanowił zaskoczyć Krossa Roll-upem. 1...2...Kick-out. KK
się wściekł, ale przystał na propozycję uścisku. To był jego
plan, bo postanowił wysłać Moose'a za siebie. Johnny stanął na
nogach i po serii kopnięć wykonał Moonlight Drive. Brian otrzymał
od mistrza Backbreaker/Russian Leg Sweep oraz Leg Drop. Na nogi wstał
Moose, który zauważył co się dzieje i poczęstował dwóch
przeciwników Corner Dropkickiem. Impact otrzymał od niego Go To
Hell – pin przerwał tym razem Cage, który rozpoczął swoją
demolkę. Po kilku unikach udało mu się wykonać podwójny German
Suplex, a ofiarami byli heelowie. Johnny chciał zaskoczyć Cage'a
skokiem i za karę przyjął Superplex. Kross miał być łatwym
celem, ale wykonał on Doomsday Saito. Moose nie pozwolił mu na
trzymanie dźwigni – doszło do wymiany różnych kopniaków i
ostateczne słowo należało do Mr. Impact Wrestling, który
poczęstował partnera Game Changerem. Gdy się odwrócił to przyjął
kilka Superkicków i Discuss Clothesline. Brian mógł wygrać, ale
nie wygrał, bo Impact trafił go Springboard Spearem. Wszyscy
zawodnicy leżeli i dopiero po paru chwilach postanowili wstać i
ustawić się w narożniku. Doprowadziło to do tego, że Kross
załatwił ich wykonaniem Tower of Doom! Impact odkopał i jego
zadaniem było uwolnić się z dźwigni na rękę. Moose dołączył
do zabawy i zapiął kolejną dźwignię. Kombinację przerwał Cage,
ale otrzymał za karę Northern Lights Suplex. 1...2...Kick-out.
Kross zrobił rozbieg i trafił ciosem Briana. Impact chciał
interweniować i wylądował na swoim przeciwniku z Homecoming. Moose
dorzucił do tego Hesitation Dropkick, ale padł na matę po Doomsday
Saito. Johnny miał przyjąć jakiś cios – udało mu się zrobić
unik i ogłuszyć rywala Flying Chuckiem. Trzeba było jeszcze
osłabić Krossa. W związku z tym mistrz poczęstował go kolanem z
rozbiegu. Moose wmieszał się w tę sytuację i mimo zablokowania
jego Go To Hell – zaskoczył czempiona Powerbombem i Sentonem. Do
ringu wraca The Machine. Otrzymuje on Headbutt i blokuje Game Changer
na Jumping Knee. Potem wykonuje Drill Claw, ale pin przerywa Kross.
KK postawił na Doomsday Saito – Cage od razu wstał i poczęstował
przeciwnika Clothesline'm. Wykonał Krossowi także Drill Claw, ale
nie widział jak Impact częstuje Moose'a swoim finisherem i przez to
przegrał.
Zwycięzca: Johnny Impact – minut
jakieś dziesięć, nie mam rymu do dziesięć via Pinfall
Ocena: ***1/2 (Dynamiczny i dobry main
event, który na szczęście nie był przeciągany przez współpracę
Moose'a i Krossa. Panowie właściwie szybko zmienili front i starli
się ze sobą, a to było dobre, nawet sam pan bozia tak powiedział.
Spodobał mi się rezultat, bo Cage znowu przegrywa nie przez swoją
winę, a Impact broni tytułu. Pewnie i tak Brian mistrzem zostanie,
ale to dopiero na najbliższym PPV.)
Jeśli nie masz czasu, mogę przesyłać Ci mailem co sobotę lub niedzielę raport i wiadomości IW. Dla mnie to nie problem. Raport nie będzie tak rozbudowany jak twój, ale postaram się go zrobić jak najlepiej.
OdpowiedzUsuńCo do Impacta świetny odcinek, było duźo emocji, wszyscy pokazali się z dobrej strony. Przede wszystkim Street Fight match był równy poziomem z tym co pokazywała Gail Kim. Poza tym posłuchać Kroosa, Callihana, Bahha i Drak'a aż miło.
Czytałem, że Edwards przedłużył umowę, co jest bardzo fajne i daje nadzieje, że będzie jeszcze lepszy niż dotychczas.
Newsy jeszcze Damian próbuje wrzucać, ale wiadomo jak to jest - jednej wiadomości nie ma co wrzucać, a są inne strony, które robią to szybciej. Dzięki za odzew, jeśli będę na sto procent rezygnował z raportów to się odezwę. :)
UsuńNiestety ale Impact dawne Tna powoli umiera, era Hogana i jego kumpli doprowadzila do braku kasy, i odejscia do WWE najwiekszych gwiazd. Ciezko mi sie ogladam teraz te federacje I nie wiem czy kiedys wroca do dawnego stanu. Moze AEW cos tu zmieni. Bo potrzebna jest konkurencja a takie dla mnie bylo TNA kiedys. A i szacun chlopak za te strone.
OdpowiedzUsuńImpact umiera? Oglądasz tygodniówki albo śledzisz ich losy? Wyszli na prostą, pozbierali się po problemach finansowych, w zarządzie i z rosterem. Robili zdecydowanie najlepszą tygodniówkę w całym 2018 roku. Slammiversary było oceniane jako jedno z lepszych PPV roku. Mają fajny roster który wzmocnili dzięki współpracy z innymi federacjami. Nawet w lepszych czasem nie myślałem że uda im się ściągnąć do siebie takiego Pentagona. Don Callis i Scott D'Amore robią dobrą robotę ale nie tylko oni. Szkoda tylko że nie znaleźli lepszej stacji.
UsuńUmiera ty chyba sobie jaja robisz.... Umyj oczy albo kup okulary...
OdpowiedzUsuńJa mam zapierdziel w robocie więc nie mam dużo czasu na federację. Jak IW nagrywa dużo materiału na tapingach to zazwyczaj później nie ma ciekawych newsów przez kilka tygodni, chyba że ktoś odchodzi lub będzie jakiś event na Twitch.
OdpowiedzUsuńFedka raczej nie umiera, choć żenujące wyniki oglądalności na Pursuit i na Twitchu nie pomagają.
nie robie jaj i nie musze isc do okulisty. Ale daleko jest od tego za co te fedke kochalem i juz. Kiedys np Chris Sabin, Abyss czy America's Most Wanted potrafili odmowic WWE. Booker T wychwala atmosfere tam pamnujaca itp. X division mialo swoja magie. Mileli kozackie tag teamy. Po prostu mieli to cos co powodowalo ze byli mega zajebista alternatywa dla znienawidzonego przezemnie WWE. Teraz tego ja nie czuje i juz. Moze jak by polaczyli sily z owstajacym AEW i ROH.
OdpowiedzUsuń