Witam. Przepraszam za ostatnie
opóźnienia, ale odechciało mi się oglądać wrestling i nie będę
ukrywał, że często po prostu zmuszam się do tego, żeby cokolwiek
obejrzeć. Nie chodzi o to, że Impact daje zły produkt, bo prawda
jest taka, że jest to najlepszy produkt jaki oglądam, ale raczej o
to, że okoliczności mi nie sprzyjają w cieszeniu się tego typu
rozrywką. Nie przedłużajmy jednak i przejdźmy do odcinka Impact
Wrestling, którego głównym daniem będzie walka o pasy drużynowe.
Walka Nr.1: Willie Mack & Rich
Swann vs OVE
Bracia rzucili się na oponentów
podczas swojego wejścia. Zdecydowali, że nie będą atakować nie
wiadomo ile i po jakichś trzech sekundach walczyli uczciwie. Swann
miał problemy, bo przeciwnicy co chwilę zmieniali się ze sobą i
go uderzali. Mistrzowi udało się zatrzymać ofensywę OVE i wpuścić
do ringu Macka, który zaskoczył jednego brata Arm Dragiem, a
drugiego Hurricanraną. To oczywiście nie koniec, bo rodzina Cristów
otrzymała Double Clothesline i Tope Con Hilo. Swann nie chciał być
dłużny swojemu przyjacielowi i poczęstował rywali ładną
Corkscrew Planchą. Dave złapał nogę Richa i nie pozwolił mu na
interwencję. Willie w tym czasie wylądował w narożniku, a Swann
załapał się na Suicide Tornado DDT od Jake'a. Mack chciał skoczyć
– nie wyszło, bo po raz drugi za nogę złapał go Dave. Crist tym
razem poprawił swój atak kopniakiem i OVE przeszli do ofensywy
polegającej na zapinaniu różnych dźwigni. Willie zwijał się z
bólu i nie mógł nic poradzić na zmianę Dave'a ze swoim
braciakiem. OVE zaatakowali jeszcze Richa i doprowadzili do tego, że
Mack otrzymał Superkick oraz Running Big Boot. Willie nie mógł
pomóc swojemu partnerowi, który za każdym razem był zrzucany z
narożnika. Mack załapał się na kombinację Enzuigiri/Northern
Lights Suplex. 1...2...Kick-out. Jake przeszedł po tym do Headlocka
i zrobił rozbieg, żeby poczęstować oponenta Sliding
Clothesline'm. Do ringu wchodzi Dave i jego zadaniem było
lekceważąco kopać Macka. Swann uniknął szarży Crista i musiał
patrzeć jak jego kumpel walczy z bólem, gdyż Dave znowu zdecydował
się na dźwignię. Mack w końcu mógł odpowiedzieć, ponieważ
wykorzystał nadarzającą się okazję. Problem był taki, że
zarówno on jak i Jake załatwili siebie wzajemnie za pomocą
Crossbody. Willie zdążył się zmienić z Richem i mistrz mógł
pozamiatać. Jake otrzymał kopniaka w narożniku oraz Super
Frankensteiner. Dave przyjął serię ciosów w głowę i Spinning
Heel Kicka. Jego brat nie zdążył wstać i został zgnieciony przy
pomocy Rolling Thunder Frog Splasha. Swann chciał dobić Dave'a, ale
mu nie wyszło i parę sekund później już leżał na macie po
kombinacji Tombstone Piledriver/Diving Foot Stomp. Willie uratował
partnera przed porażką i skontrował Double Back Suplex. Wykonał
po tym Double Stunner i pozwolił Richowi postawić na Double
Handspring Cutter. To oczywiście nie jest koniec, bo Jake otrzymał
kombinację Uranage/Cutter. Dave próbował walczyć, ale niestety
zawiódł i został rzucony na matę. Swann wykończył go 450
Splashem i to byłoby na tyle.
Zwycięzcy: Rich Swann & Willie
Mack – 9.45 via Pinfall
Ocena: **3/4 (Początek i końcówka
bardzo dynamiczna, ale środek walki był raczej przeciętny i mało
interesujący. Starcie tych drużyn wydawało się sensowne w
momencie feudu Callihana ze Swannem, ale ciężko było uwierzyć w
to, że bracia Crist będą wielkim zagrożeniem dla ekipy Richa i
Macka.)
Lucha Bros obiecali, że wygrają
walkę, która została ogłoszona tylko dzięki Konnanowi. Tytuły
co prawda zostaną w rodzinie, ale ich posiadaczami nie będą LAX.
Potem dodali jeszcze parę słów o tym, że się niczego nie boją.
No ciekawe.
Walka Nr.2: Kiera Hogan vs Dark Allie
Kiera od razu poczęstowała rywalkę
Shotgun Dropkickiem i poprawiła to serią ataków z rozbiegu. Allie
otrzymała Corner Hip Press i Hesitation Dropkick. Potem została
podniesiona i została trafiona kilkoma uderzeniami, a po tym padła
na matę, ponieważ Hogan wykonała Running Facebuster. Kanadyjka
wzięła się w garść i zaskoczyła przeciwniczkę Clothesline'm.
Udało jej się wysłać rywalkę do narożnika i nadziać ją na
jedną z gąbek. Kolejnym atakiem Allie był Sliding Forearm, który
tylko rozjuszył Hogan. Kanadyjka poradziła sobie z ofensywą swojej
dawnej przyjaciółki i postanowiła ją lekceważąco kopnąć w
brzuszek. Kiera skontrowała Codebreaker i zaskoczyła przeciwniczkę
dwoma Superkickami – jednym w brzuch, a drugim w głowę.
1...2...Kick-out. Allie nie pozwoliła Kierze na kolejny atak, gdyż
wysłała ją na liny i postawiła po tym ataku na Backstabber. Hogan
uniknęła Superkicka i postanowiła skopiować atak Allie, ponieważ
powaliła ją na matę Backstabberem. Sędzia zaczął wyliczać, jak
ja dawno tego nie widziałem. Su Yung próbowała pomóc swojej
partnerce i położyła swoją rękawiczkę w narożniku, ale
Jordynne Grace się zdenerwowała i zaatakowała Su. Rękawiczka
potem zniknęła i to zdziwiło Kanadyjkę, która przegrała walkę
po Fisherman Neckbreakerze.
Zwyciężczyni: Kiera Hogan – 5.18
via Pinfall
Ocena: **1/2 (Naprawdę przyjemny
pojedynek, który zaoferował nam pięć minut dynamicznego
wrestlingu. Allie ostatnio sporo przegrywa, ale właściwie za każdym
razem przegrywa za sprawką Rosemary. Kiera natomiast zaliczyła
ogromny postęp w ringu i mam nadzieję, że Hogan i Grace nie znikną
z telewizji.)
Johnny Impact dowiedział się, że za
tydzień zmierzy się z Moose'm, Cage'm oraz Krossem w walce o tytuł
mistrza świata. Impact zdenerwował się i zaczął demolować swoją
walizkę, ale obok niego stanął Brian, który przypomniał, że
Johnny zrobił go w konia i za tydzień zostanie za to ukarany.
Event United We Stand będzie okraszony
walką Lucha Bros z Robem Van Damem i Sabu.
Allie spacerowała z Su po zapleczu i
uważała, że Rosemary gdzieś tutaj jest. Nie kłamała, bo obok
pań pojawił się napis od Rosemary, która przypomniała Allie, że
ostrzegała ją przed tym co się aktualnie dzieje.
Walka Nr.3: Rohit Raju vs Trey Miguel
Trey bawił się z rywalem i dopiero po
paru chwilach panowie mogli się ze sobą zmierzyć. Raju wysłał
przeciwnika do narożnika, ale sędzia zauważył, że zmierza to w
złą stronę. Drugie zwarcie pozwoliło członkowi Desi Hit Squad
objąć przewagę i podnieść ręce w górę w geście zwycięstwa.
Miguel nie był szczęśliwy i zdecydował, że powali Hindusa na
matę za pomocą Snapmare. Raju wstał i spoliczkował rywala, który
postraszył go na odchodne ciosem. Członek The Rascalz zaskoczył
Rohita ładnym Knee Facebusterem i dorzucił do tego Hurricanranę i
Springboard Dropkick. Raju nie pozwolił Treyowi na trafienie go
Suicide Dive'm i przygotował dla niego Apron DDT. To był bolesny
atak, ale nie zrobił on wielkiego wrażenia na Miguelu, który
przeszedł do ataku. Pomoc Raja (nie wiem, czy na pewno pamiętam jak
on się nazywa) okazała się niezbędna. Sędzia oczywiście tego
nie widział. Rohit wykorzystał to i trafił rywala Clothesline'm.
Członek DSH zapiął po tym Headlock – dźwignia nie zrobiła
wrażenia na Treyu i panowie zaczęli wymieniać się różnymi
uderzeniami. Była to ładna wymiana zakończona Knee Dropem dla
Miguela. Rohit chciał wykonać Suplex, potem przeszedł za plecy
rywala. Nie wyszło mu tak jak planował i Trey przeskoczył za
niego, żeby zgnieść go za pomocą Jumping Boot Stompa. Po raz
kolejny doszło do wymiany ciosów i po raz kolejny zwyciężył ją
Raju. No, może nie do końca, ponieważ Trey powalił go na matę w
okolicy narożniku i poczęstował go Tiger Feint Kickiem. Członek
The Rascalz chciał skoczyć na przeciwnika – nie trafił, ale od
razu po nieudanym skoku postawił na kopniaka i Neckbreaker. Hindus
zrzucił Treya z narożnika i wykonał po tym Swinging Neckbreaker.
Nie puścił chwytu i od razu po wcześniejszej akcji zdecydował się
na Gourdbuster. 1...2...Kick-out. Trey nie był zadowolony, ale jego
próba kombinacji zakończonej Neckbreakerem zawiodła. Rohit
ogłuszył go za pomocą Jumping High Knee i dorzucił do tego
Shining Wizard w tył głowy. Raju chciał, żeby Raj mu pomógł,
ale Dezmond i Zachary zaatakowali Singha. Gama musiał uciekać i nie
widział jak jego podopieczny przyjmuje kolejny Tiger Feint Kick oraz
Diving Meteorę, która wykończyła Hindusa.
Zwycięzca: Trey Miguel – 8.46 via
Pinfall
Ocena: ***1/4 (Jestem bardzo pozytywnie
zaskoczony, bo spodziewałem się krótkiego starcia z możliwie
niezłym poziomem, a tutaj dostałem dobre osiem minut. Szczególne
wrażenie zrobił na mnie Rohit, który jest solidnym zawodnikiem i w
ogóle nie pomaga mu bycie członkiem Desi Hit Squad. Zwycięstwo
Treya było jednak bardziej niż pewne i uważam, że powinien on
wygrywać, bo nie po to Impact ma wszystkich członków The Rascalz,
żeby ich rzucać na pożarcie Rajowi Singh. Przeczytałem gdzieś,
że Rohit dzięki takim występom może pełnić rolę drugiego
Trevora Lee i myślę, że ma to jakiś sens.)
Walka Nr.4: Sami Callihan vs Puma King
Przypominam, że za tydzień zobaczymy
walkę ekipy Impact Wrestling w składzie Sami Callihan, Eli Drake,
Eddie Edwards i Fallah Bahh z ekipą AAA w składzie Puma King,
Aerostar, Psycho Clown i El Hijo del Vikingo.
Sami rzucił się na przeciwnika gdy
ten przygotowywał się do walki. Myślę, że za często oglądamy
takie ataki. Puma King na chwilę stracił kontrolę, ale po chwili
już on dominował. Udało mu się poczęstować rywala kopniakiem i
załatwić go Vertical Suplexem. Lider OVE postanowił skorzystać z
nieczystego ataku i to ugryzło go w tyłek, ponieważ wyleciał z
ringu i otrzymał Tope Con Hilo. Luchador obijał swojego oponenta
poza ringiem – Callihan próbował uciekać, ale Puma King za
każdym razem go łapał i osłabiał przy pomocy jakiegoś
uderzenia. Sami pomyślał, bo ukrył się za sędzią i to mu
pomogło w wykonaniu Tornado DDT. Puma King wrócił do ringu i
otrzymał Powerbomb. 1...2...Kick-out. Sami nie był zadowolony, ale
jego nowym planem było ściągnięcie maski oponenta. Nie udało mu
się i po chwili został on trafiony kopniakiem w nogę. Callihan
odpowiedział ciosem w twarz, a potem walczył tak, że sędzia
musiał interweniować. Lider OVE napluł na swoją dłoń i
poczęstował rywala Chopem. Nie wiem, czy miało to wzmocnić
uderzenie, ale na pewno taki cios obrzydził wszystkich widzów. Puma
King został ustawiony w narożniku i Sami postanowił go obić serią
uderzeń. Czy uda mu się trafić luchadora Tree of Woe Mushroom
Stompem? Nie, bo Puma King zrzucił go na matę. Luchador wszedł na
trzecią linę, żeby poczęstować Callihana Missile Dropkickiem.
Potem zrobił rozbieg z zamiarem skoku na przeciwnika stojącego poza
ringiem, ale Sami zrobił unik i Puma nieprzyjemnie wylądował na
macie.
Wracamy po reklamach. Callihan
dominował w walce i znęcał się nad oponentem leżącym na
krawędzi ringu. Udało mu się kopnąć Pumę w głowę i wrócić
do kwadratowego pierścienia. Puma King wrócił do żywych i doszło
do tego, że panowie wymieniali się Chopami. Sami użył nieczystego
ataku i za karę otrzymał Spinebuster. Udało mu się co prawda
wstać i ogłuszyć Pumę Clothesline'm, ale od razu po tej akcji
został znokautowany kopnięciem w głowę. Luchador wziął się do
roboty i zaskakiwał Callihana swoją postawą. Sami skontrował
jeden z jego ataków, ale nie spodziewał się Back Side Slama.
1...2...Kick-out. Puma King myślał, że może skoczyć z narożnika.
Skoczył, ale nie trafił i parę sekund później już leżał na
macie, bo przyjął Hammerlock Lariat. 1...2...Kick-out. Lider OVE
chciał zakończyć walkę za pomocą Piledrivera. Luchador na to nie
pozwolił i skontrował ten atak. Sami poleciał na matę i uratował
się przed porażką, gdyż w momencie otrzymania La Magistral Pinu
złapał linę. Puma King był zaskoczony – postanowił, że odbije
się od lin, ale przyjął Bicycle Kick. Potem otrzymał Powerbomb i
mimo trafieniu Sami'ego dwoma Superkickami został pokonany po
Piledriverze.
Zwycięzca: Sami Callihan – 13.56 via
Pinfall
Ocena: ***1/2 (Dobra walka, której
zadaniem było zaprezentować amerykańskiej publice oglądającej
Impact w telewizji kolejnego wrestlera z AAA. Pojedynek nie miał nic
wspólnego z feudem Swanna z Callihanem. W sumie zaskakuje mnie
umieszczenie Sami'ego w walce dwóch federacji, ale trzeba mu
przyznać, że jest jasnym punktem. Udowodnił to w pojedynku z Pumą
Kingiem, który był naprawdę dobry.)
Pokazano nam długi materiał promujący
walkę Tessy Blanchard z Tayą Valkyrie. Był to niezły film, ale
nie zmieni to faktu, że wygrana Valkyrie na Homecoming wyglądała na przypadkową. Na zapleczu Eli Drake spotkał Eddie'go
Edwardsa i powiedział mu, że obaj są teraz zwycięzcami. Udało im
się wygrać, bo Eddie nie skorzystał z pomocy Kenny'ego. Eli wie
jak wygrywać i za tydzień w walce Impact Wrestling vs AAA będą
braćmi. Edwards kazał Drake'owi zająć się sobą, gdy on zajmie
się sobą. Eli jednak dalej próbował przekonać Eddie'go do
powrotu do starej postaci. Dawny Edwards był mistrzem świata i
tylko taki Eddie jest w stanie pomóc federacji w wygraniu starcia IW
vs AAA.
Killer Kross powiedział w wywiadzie,
że za tydzień zmierzy się z trzema przeciwnikami i wydaje mu się
to zabawne. Moose zauważył, że on i Kross są drużyną i nie jest
ważne, który z nich wygra, bo obaj będą we dwóch panować jako
czempion. Kross chyba nie to chciał usłyszeć, bo zrobił dziwną
minę, ale odszedł razem z partnerem.
Walka Nr.5: Impact Wrestling Tag Team
Championship Match – LAX vs Lucha Bros
Lucha Bros mogli liczyć na specjalną
wejściówkę w chińskim stylu. Pasowała ona idealnie do zawodników
z Meksyku. Zwykle kiedy otrzymujesz specjalne wejście to nie po to,
żeby przegrać.
Kolejna walka rozpoczęła się od
bałaganu. Fenix poczęstował Ortiza Dropkickiem i dołączył do
swojego ziomka. Lucha Bros zaskoczyli Santanę kombinacją
Uranage/Superkick, ale członek LAX wysłał Pentagona na matę za
pomocą Arm Draga. Fenix otrzymał Double Back Suplex, ale Pentagon
uratował go przed otrzymaniem Moonsaulta. Ortiz przyjął po chwili
Codebreaker/Diving Foot Stomp. Santana postanowił mu pomóc i
zablokował kombinacyjny atak Lucha Bros. Rey otrzymał od niego
Cutter i doszło do wymiany spojrzeń między Santaną i Pentagonem.
Fenix wbiegł do ringu i zaskoczył członka LAX kopniakiem. W
międzyczasie rykoszetem oberwał Pentagon. Sytuacja się zmieniła,
bo do ringu wszedł Ortiz i zaczął się on wymieniać Chopami z
Pentagonem. Luchador poradził sobie lepiej, ale otrzymał Diving
Crossbody od Santany. Ortiz dorzucił do tego Running Senton, ale LAX
nie spodziewali się tego, że zostaną trafieni Missile Dropkickiem
od Reya.
Po przerwie nic się nie zmieniło.
Tempo wciąż było zabójcze, a ja nie nadążałem. Fenix zaskoczył
Ortiza atakiem w narożniku i skoczył na jego kark. To nie
wystarczyło do wygrania i otrzymał on po chwili Suplex Stunner.
Fenix próbował atakować, ale został rzucony na matę za pomocą
Spinebustera. W obu ekipach doszło do zmiany – Santana kazał
rywalowi wziąć się do roboty i panowie zdecydowali, że będą
wymieniać się Chopami. Potem zamienili to na Superkicki i
ostatecznie górą wyszedł mistrz drużynowy, który wykonał
Uranage. 1...2...Kick-out. Santana chciał odbić się po tym od lin.
Zrobił to, ale Pentagon go przechwycił i członek LAX został
załatwiony Pentagon Driverem! 1...2...Kick-out! Lucha Bros chcieli
zakończyć walkę, ale na to jeszcze za szybko. Do ringu wszedł
Ortiz, który wysłał Santanę na przeciwników. Santana wykonał
Double Cutter, a Ortiz dorzucił do tego Diving Codebreaker dla
Fenixa. Rey przyjął też Superkick i Double One Night Stand!
1...2...Kick-out! LAX uznali, że muszą to zakończyć przy pomocy
Street Sweepera. Udało im się wykonać tę akcję, ale Pentagon
przerwał pin! Ortiz i Santana załatwili go za karę serią
Superkicków, ale Fenix zdążył już się ogarnąć. Ortiz otrzymał
Sling Blade, a Santana został wykończony kombinacją Fear
Factor/Diving Foot Stomp! 1...2...Kick-out! Pentagon nie mógł w to
uwierzyć, ale postanowił wykonać jeszcze jeden Fear Factor!
1...2....Kick-out! Santana słaniał się na nogach – w związku z
tym otrzymał Superkick, Inverted Frankensteiner i po raz kolejny
przyjął Fear Factor/Diving Foot Stomp! Fenix od razu katapultował
się w stronę Ortiza i dopiero teraz poznaliśmy nowych mistrzów!
Santana nie chciał się uspokoić po
porażce, ale ostatecznie on i Ortiz pogratulowali zwycięzcom.
Zrobili to jednak dość agresywnie co oznacza, że na linii
LAX/Lucha Bros nie będzie spokojnie.
Zwycięzcy: Lucha Bros – 10.41 via
Pinfall
Ocena: ****1/4 (Ta walka była piekłem,
ale wyłącznie dla mnie, bo na pewno czegoś nie zauważyłem. Tempo
było niesamowite, właściwie obejrzałem przed chwilą dziesięć
minut szybkiego sprintu połączonego z wykonywaniem wielu firmowych
akcji obu drużyn. Czy warto czepiać się tego, że Santana odkopał
z aż dwóch finisherów? Chyba nie, mi to jakoś nie przeszkadzało,
bo pokazało to, że LAX nie byli byle jakim zespołem, a mistrzami
panującymi naprawdę wiele miesięcy. Cieszy mnie zmiana na tronie,
bo brakowało dobrze wypromowanych ekip w dywizji drużynowej. No i
już nie mogę się doczekać kolejnej walki LAX z Lucha Bros, ale
tym razem proszę o więcej niż dziesięć minut. Dzisiejsze starcie
podobało mi się bardziej od walki z Homecoming, ale nie mogę
dać oceny wyższej niż ****1/4. Gdyby walka potrwała jeszcze z
trzy minuty to kto wie. W każdym razie polecam tę walkę, trzeba to
zobaczyć.)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz