Jesteśmy
już po Slammiversary, a droga Global Force Wrestling zmierza do...
prawdopodobnie Destination X. Zanim jednak to się stanie musimy
dowiedzieć się co federacja przygotowała dla nas na dzisiejszy
Impact. Kto zostanie nowym członkiem LAX? Dowiemy się tego już
niedługo.
LAX grali sobie w barze w karty. Konnan uspokoił swoich podopiecznych i powiedział, że zaprezentuje nam nowego członka jego drużyny. Dowiemy się dlaczego to oni są najbardziej dominującą grupą w historii.
Zanim jednak przejdziemy do nowego odcinka – pokazano nam parę skrótów ze Slammiversary. Impact dostał też nową czołówkę, która po prostu obfitowała w zdjęcia z ostatniego PPV.
Przy stole komentatorskim dalej siedzą Jeremy Borash, Josh Matthews oraz Da Pope. Do ringu natomiast zmierza nowy niekwestionowany mistrz GFW – Alberto El Patron. Razem z nim zjawili się Dos Caras, a także El Hijo de Dos Caras. Ring jest przystrojony we flagi meksykańskie, a na stole znajduje się szampan. El Patron zaczął od tego, że dzisiaj będziemy świętować, bo prawdziwi Meksykanie lubią organizować imprezy. Jeśli ktoś zna Alberto to wie, że potrafi on zorganizować doskonałą zabawę. Jest coś co musimy wiedzieć o Meksykanach. Zawsze zajmują się swoją rodziną. Chce nam przedstawić członków swojej rodziny. Po jego prawej stoi jego brat – El Hijo de Dos Caras, który niedługo dołączy do rosteru GFW. Zobaczymy, że jego brat jest naprawdę dobry w kopaniu tyłków. Po jego lewej stoi natomiast jego inspiracja, prawdziwa legenda. Jest to człowiek dzięki któremu stoi on w tym ringu. Zawsze oglądał jak kopał tyłki swoich rywali. To jego mentor i najlepszy przyjaciel, a także ojciec – Dos Caras. W zeszłym tygodniu stoczył najtrudniejszą walkę w jego życiu. Było w niej pełno bólu czy łez. Wiedział, że musi kontynuować starcie do upadłego i robił to dla swoich fanów, którzy mu dopingowali. Chce skierować parę słów do Lashleya – jest on twardym sukinsynem. Dał mu najtrudniejszą walkę w życiu i będzie go szanował każdego dnia. To jego historia, a on po prostu przedstawi się jako nowy i niekwestionowany mistrz. A to oznacza, że będzie on bronił tych pasów z każdym oponentem. Jeśli ktoś chce go wyzwać – może to zrobić. Jeśli nawet jest z innej federacji i chce dorwać El Patrona – on tutaj jest. Na jego wyzwanie postanowił odpowiedzieć były już mistrz – Lashley. Bobby zaczął od tego, że jego przyjaciel ma naprawdę duże ego. On bronił swojego pasa za każdym razem i nie potrzebował żadnego świętowania tak jak on. Lashley rzucił butelkę z szampanem, która wylała się na publiczność stojącą w pierwszym rzędzie. Nie musiał mówić o tym jaki jest świetny. Chce aby Alberto się zamknął, a po chwili powiedział to po hiszpańsku. El Patron mówi o tym, że może walczyć z kim chce. Okazuje się, że jego zwycięstwo było po prostu przypadkowe. A jego rodzina? Musi wiedzieć, że on pokona ich brata oraz syna, a następnie upewni się, że zostanie zbudowany mur, który nie pozwoli im na przekroczenie granicy. Dos Caras się wkurzył i spoliczkował Bobby'ego. Były mistrz uznał, że bije on mocniej niż Alberto. Może skopać jego tyłek, ale tego nie zrobi. Chce zniszczyć El Patrona i liczy, że stanie się to za chwilę. Mistrz uznał, że jeśli jego rywal chce starcia to takie dostanie, a po chwili nazwał go suką. Dobry segment z niezłą energią od obu panów. Dało się poczuć chemię pomiędzy nimi, a to dobrze świadczy.
Co się stało wcześniej? Josh Matthews pogratulował Borashowi zwycięstwa na Slammiversary. Być może pomogły mu w tym pinezki, rekin czy gość wyglądający jak diabeł. Prichard mu przerwał i chciał wiedzieć czy wszystko pomiędzy nimi jest skończone. Obiecał, że zwolni jednego z nich po Slammiversary, ale tak się stanie tylko gdy Josh oraz Jeremy dalej będą się kłócić. Da Pope był zniesmaczony, ale Bruce powiedział, że on też może zostać w każdym momencie zwolniony.
Walka Nr.1: Caleb Konley vs Sonjay Dutt
Zaczynamy od zwarcia. Panowie przeszli dość szybko do paru uników – Sonjay ładnie przeleciał nad oponentem i zaskoczył go Running Hurricanraną. 1...2...Kick-out. Dutt stracił rachubę przez co nadział się na silny Uppercut. Konley zajął się klatką piersiową rywala częstując ją dwoma Stompami. Zaraz po tym zapiął Chinlock, który oczywiście został przerwany. Sonjay jednak nadział się nagle na Leg Sweep. Caleb dorzucił kilka kopnięć oraz przytrzymał rywala nogami. Gdy chciał wykonać następne kopnięcie to spotkał się z kontrą od przeciwnika. Dutt za wiele nie zrobił, ponieważ czekał na niego Clothesline. Konley cisnął oponentem w narożnik, ale druga taka akcja się nie udała. Hindus niestety nie spodziewał się, że jego rywal znowu zapnie Chinlock. Caleb zaplanował Back Suplex, który został zablokowany. Niestety Dutt otrzymał Spinning Backfist oraz Sunset Flip Powerbomb prosto w narożnik. 1...2...Kick-out. Sonjay nie mógł nic zrobić – udało mu się nagle wymierzyć kopnięcie oraz Rolling Dropkick. To nie koniec i Caleb otrzymał potężne Tornado DDT. Mistrz czuł, że to koniec i zakończył walkę Diving Splashem.
Zwycięzca: Sonjay Dutt – 4.42 via Pinfall (Bardzo solidne widowisko od dwóch niezłych wrestlerów. Konley właściwie prowadził tę walkę, którą oglądało się dobrze. Widać, że program z Low-Ki'm już się zakończył i Sonjay dostanie Trevora. Zobaczymy co z tego wyniknie.)
Hindus nie mógł nacieszyć się ze zwycięstwa, bo nagle zaatakował go Trevor Lee. Stwierdził on, że jest nowym mistrzem X-Division oraz odszedł z pasem na zaplecze.
MacKenzie Mitchel zaprosiła go rozmowy Eddie'go Edwardsa, Wilcoxa oraz Mayweathera, a także powracającego do Impact Wrestling Grado. Brytyjczyk miał ze sobą flagę Stanów Zjednoczonych i stwierdził, że bardzo cieszy go powrót do federacji. Jest dumny ze Stanów Zjednoczonych i zamierza świętować Dzień Niepodległości. Mayweather właściwie dodał to samo i uznał, że robią to, bo są Amerykanami. Edwards na koniec powiedział, że są dumni ze swojego pochodzenia i to koniec.
Walka Nr.2: Eli Drake, Chris Adonis, Fallah Bahh & Mario Bokara vs Veterans of War, Eddie Edwards & Grado
Walkę rozpoczynają Wilcox oraz Eli Drake. Członek VoW nie przejął się lekceważącym podejściem do walki swojego oponenta i postraszył go Samoan Dropem. Zaraz po tym wymierzył serię ataków barkiem oraz zmienił się z partnerem – panowie postawili na Corner Splash oraz Overhead Belly to Belly Suplex. Mayweather musiał następnie zmierzyć się siłowo z Adonisem. Chrisowi poszło o wiele lepiej, ale jego oponent zablokował jego ataki w narożniku oraz zdominował Adonisa przy pomocy paru uderzeń barkiem. Mamy kolejną zmianę, która pozwoliła Wilcoxowi na Clothesline. Do ringu ruszył Mario Bokara, który spotkał się ze Spinebusterem. Do ringu wpuszczony zostaje Grado, który uderzył rywala kilka razy w głowę. Niestety do ringu wraca Chris z Clothesline'm dla oponenta. Adonis klepnął Fallaha, który postawił na serię ciosów. Następnie ten zmienił się z Bokarą i rzucił go Scoop Slamem na Brytyjczyka. Mario jednak nie wykonał Scoop Slamu i mamy zmianę z Edwardsem. Były mistrz świata miał dla Chorwata dwa Clothesline'y, a także Enzuigiri. Wmieszać się w to chciał Bahh, który zaskoczył Eddie'go mocnym Running Crossbody. Fallah nagle otrzymał Bionic Elbow od Grado – otrzymał tę akcję dwa razy. Gdy tylko się odwrócił do stał za nim Eli z Single Arm Back Body Dropem. Drake niestety spotkał się z 3D od VoW – Wilcox oraz Mayweather załapali się po tym na Clothesline od Adonisa. Chris spuścił jednak gardę przez co spotkał go Diving Codebreaker od Edwardsa. Eddie dorzucił też Boston Knee Party dla Bokary i to koniec.
Zwycięzcy: Veterans of War, Eddie Edwards & Grado – 4.50 via Pinfall
Po walce zjawił się Joseph Park z jakimiś dokumentami. Nie był on zadowolony i mina zrzedła też Brytyjczykowi, który te papiery zobaczył. Zaczął on błagać Parka o litość – prawdopodobnie chodziło o jakieś problemy z wizą. Joseph jednak wiedział, że to poważna sprawa oraz zmusił Grado do odejścia na zaplecze.
Walka Nr.3: Matt Sydal vs Braxton Sutter
Panowie rozpoczęli od wymiany sił. Braxton poradził sobie lepiej, ale sędzia zmusił go do przerwania akcji. Teraz to Matt rozpoczął swoją ofensywę i postawił na dwa Arm Dragi. Sutter odpowiedział innym Arm Dragiem, a następnie nadział rywala na potężne kopnięcie. Zaraz po tym wykonał Gutwrench Gutbuster oraz przeszedł do serii Chopów oraz uderzeń w narożniku. Spotkało go za to kopnięcie oraz Leg Sweep. Matt dorzucił również Savate Kick i zablokował Powerslam od Suttera na Last Call. 1...2...Kick-out. Sydal czuł się pewnie, ale spotkał się z Rocket Kickiem i Snap Powerslamem. Niestety BS opuścił gardę – otrzymał Roundhouse Kick oraz kończący wszystko Air Sydal.
Zwycięzca: Matt Sydal – 3.15 via Pinfall (Solidne widowisko – dobre zwycięstwo dla Sydala. Szkoda tylko, że Braxton albo siedzi w słabym feudzie albo przegrywa z każdym lepszym rywalem. Zmarnowano potencjał tego wrestlera.)
Sutter po walce nie był zadowolony ze swojej porażki i odepchnął próbującą go wspomóc Allie. Następnie kazał jej odejść razem z nim. Liczę na to, że nie zrobią z Braxtona heela, bo to byłoby bez sensu.
Trevor Lee natomiast uciekł z pasem w samych gaciach. Pytał on kamerzystę o to czy ten w końcu stwierdził, że warto go kręcić. Udowodni, że zasługuje na multum szans, a po tych słowach wycofał się w inne miejsce.
LAX dalej promowali nowego członka, który do nich dołączy. Konnan uznał, że uda im się zwiększyć poziom przemocy oraz wygłosił parę klasycznych dla siebie powiedzonek.
Jeremy Borash stał w ringu i zapowiedział powrót turnieju Super X Cup. Dodał, że wystąpi w nim ośmiu wrestlerów, a także zobaczymy drabinkę walk. Członkami turnieju będą Idris Abraham, Dezmond Xavier, ACH, Drago, Davey Richards, Sammy Guevara, Taiji Ishimori oraz Andrew Everett. Walki będą wyglądać tak:
Sammy Guevara vs Drago
ACH vs Andrew Everett
Taiji Ishimori vs Davey Richards
Dezmond Xavier vs Idris Abraham
Turniej rozpocznie się jeszcze dzisiaj walką Dezmonda z Abrahamem. Myślę, że decyzja o powrocie turnieju jest świetna, bo zobaczymy dobre walki od utalentowanych wrestlerów. Rozwalały mnie reakcje ACH podczas prezentowania poszczególnych zawodników. Zanim jednak przejdziemy do walki, pokazano nam materiały wideo promujące Idrisa oraz Xaviera.
Walka Nr.4: Super X Cup First Round Match – Dezmond Xavier vs Idris Abraham
Panowie rozpoczęli od wymiany sił. Idrisowi poszło lepiej, ale Xavier nagle postawił na ciekawy unik i przeszedł do Headlocka. Zaraz po tym postawił na Shoulder Block, serię kontr, a także Hurricanranę. Abraham ruszył z szarżą – udało mu się zaskoczyć oponenta Rocket Kickiem gdy ten skakał. Zaraz po tym wykonał Suicide Dive oraz powrócił do ringu żeby nieudanie przypiąć. Jego atak w narożniku spotkał się z Forearmem. Niestety Dezmond nie przejął inicjatywy, bo czekał na niego Suplex w narożnik. 1...2...Kick-out.
Po przerwie Xavier atakował rywala przy pomocy ciosów w głowę. Idris uznał, że postawi na nieczysty atak, ponieważ jego celem były oczy Xaviera. Abraham zasypał przeciwnika atakami w narożniku – nadział się na kontrę, ale powrócił do dominacji. Dezmond jednak nie przestawał blokować. Trafił on oponenta serią ataków zakończoną Jumping Cutterem. Idris nadział się też na Corner Forearm – po chwili przerzucił rywala nad sobą, ale Xavier ładnie wysłał go nogami w narożnik oraz wymierzył German Suplex. 1...2...Kick-out. Abraham ogarnął się przy pomocy dwóch Forearmów, ale nagle zaskoczył go Uppercut. Mamy jednak kontrę od Idrisa w postaci kilku ciosów i Basement Dropkicka. To nie koniec, bo chciał on chyba wykończył rywala Hammerlock Lariatem. Dezmond zrobił ładny unik, ogłuszył oponenta Superkickiem, a następnie wykończył go Saito Suplexem oraz zakończył walkę poprzez Spiral Tap – akcja jednak będzie znana jako Final Flash.
Zwycięzca: Dezmond Xavier – 11.57 via Pinfall (Naprawdę niezłe widowisko. Mogliśmy zobaczyć więcej Idrisa, który zwykle nie ma nic do pokazania. Tutaj udowodnił, że całkiem sporo potrafi, ale musiał on ustąpić miejsca jeszcze lepszemu Dezmondowi, który według mnie wyląduje w finale, a nawet może i wygra turniej.)
MacKenzie zapytała Gail Kim o jej szczegóły dotyczące wielkiego ogłoszenia Kanadyjki. Ta stwierdziła, że dopiero za tydzień dowiemy się dokładnie co chce nam przekazać.
To nie koniec wywiadów, bo teraz przyszła pora na rozmowę z Moose'm. Zmierzy się on za tydzień z Marufuji'm o swój pas. Mistrz uznał, że to będzie wielkie widowisko, ale nagle przeszkodził mu EC3, który uznał, że to niegodne gdy jakiś wyrzutek dostaje walkę o pas. To Ethan jest tutaj topowym gościem oraz praktycznie zakończył karierę Storma. To on powinien walczyć o pas. Moose uznał, że nie obchodzi go kim jest Carter. Powinien stanąć w kolejce oraz poczekać na swoją kolej. EC3 powiedział, że nie będzie czekać. Zapamięta sobie twarz Moose'a oraz jego pas. Myślę, że ten feud może mieć potencjał.
Walka Nr.5: Rebel vs Sienna
Rebel niedawno wystąpiła w Japonii podczas touru STARDOM. Prawdopodobnie oznacza to, że poprawiła swoje umiejętności w ringu. Przekonamy się już za chwilę.
Mistrzyni kobiet szybko zdominowała przeciwniczkę serią uderzeń. Następnie rzuciła ją w narożnik oraz zablokowała jej szarżę. Sienna dorwała rywalkę aby trafić ją paroma Chopami. Rebel nagle zrobiła unik, ale jej Handspring Elbow został zablokowany na German Suplex. To nie koniec ofensywy mistrzyni, która dorzuciła Samoan Drop. 1...2...Kick-out. Czy zobaczymy już teraz AK47? Nie, bo Rebel przechodzi do nieskutecznego pinu. Otrzymała ona za to Forearm, ale nagle udało jej się trafić oponentkę paroma atakami w głowę. Zaraz po tym zgniotła ją Corner Hip Pressem, Running Meteorą oraz Handspring Clothesline'm. Rebel nagle postanowiła skoczyć na interweniującego KM'a – ten ją złapał, ale nie spodziewał się ciosu w głowę. Wracamy do ringu, a w nim Sienna zupełnie znikąd przechodzi do gilotyny i to koniec.
Zwyciężczyni: Sienna – 3.25 via Submission (Jak Rebel kiedyś była fatalna tak teraz widać, że wzięła się za siebie. Poprawiła swoje uderzenia, ciekawe jak spisałaby się w jakiejś siedmiominutowej walce.)
Walka Nr.6: GFW Unified Championship Match – Alberto El Patron vs Lashley
Matthews nie omieszkał wspomnieć, że narzeczona El Patrona – Paige jest razem z nim w tym budynku. Interesujące.
Alberto skontrował szarżę rywala i zasypał go wściekłymi uderzeniami w narożniku. Lashley odepchnął go, postawił na Clothesline i cisnął nim poza ring. A tam głowa Meksykanina wylądowała na schodkach. El Patron zaczął się stawiać, ale za wiele z tego nie wyszło. Bobby rzucił go jeszcze raz w schodki, które wywróciły się do góry nogami. Wracamy między liny, gdzie Lashley przydusił oponenta swoim kolanem. Alberto został rzucony potężnie w narożnik co nie dało zwycięstwa pretendentowi. Bobby zapiął w takim razie Chinlock – długo to nie trwało. Mistrz znowu nadział się na parę ciosów w głowę. Udało mu się zablokować jeden z ataków, ale niestety rywal wyrzucił go z ringu.
Po przerwie Meksykanin był trzymany w Chinlocku. Destroyer został osłabiony paroma kopnięciami, ale uniknął on szarżującego na niego oponenta i trafił go Flatlinerem. Czy to pora na Spear? Wygląda na to, że tak, ale mistrz blokuje akcję przy pomocy Dropkicka i dwóch Clothesline'ów. Bobby otrzymał również Backstabber, a El Patron zaplanował interesujący ruch w postaci 619. 1...2...Kick-out. Pora na Low Superkick – mamy kontrę i Lashley z niemałymi problemami próbuje wykonać Dominator. El Patron na to nie pozwolił, ale nagle czekał na niego Powerbomb. 1...2...Kick-out! Zaskoczyło to pretendenta, który opuścił gardę i nadział się na Double Knee Armbreaker. Low Superkick w cel nie trafił, a to pozwoliło Lashleyowi na Spinebuster. 1...2...Kick-out. Bobby znowu próbował postawić na Spear. To się nie udało, bo El Patron skontrował jego kolejną próbę. A zaraz po tym udało mu się zgnieść pretendenta Double Foot Stompem na plecy. 1...2...Kick-out. Meksykanin zaplanował swoją dźwignię, która została skontrowana na Arm Trap Neckbreaker. El Patron poleciał do narożnika, a tam czekał na niego Corner Shoulder Thrust. Bobby ustawił rywala w pozycji Tree of Woe – oznacza to chyba Double Foot Stomp od Lashleya. Jego oponent na to nie pozwolił rzucając nim na matę. Alberto wszedł też na górę i skoczył, ale nadział się na Spear! Bobby jednak nie chciał zakończyć walki po jednym finisherze, bo podniósł on przeciwnika oraz wykonał Dominator! Mistrz nie miał już sił aby cokolwiek zrobić. Nagle jednak na narożniku stanął Santana z LAX! Skoczył on na Lashleya, który bez problemu przechwycił atak. To jednak nie koniec, bo zjawili się wszyscy członkowie LAX, którzy zaatakowali Bobby'ego! Konnan powiedział po tym, że federacja próbuje ich zakopać. Oni jednak wiedzą jak sprawić, że ich ekipa będzie bardziej brutalna. Nowym żołnierzem LAX będzie... Alberto El Patron. Mistrz nie czuł się jednak najlepiej i nie wiedział o co chodzi, ale jego nowi koledzy wynieśli go z areny.
Zwycięzca: Lashley – 15.10 via DQ (Myślę, że ten pojedynek był lepszy od tego ze Slammiversary. Panowie postawili na parę interesujących akcji, których za często nie oglądamy w ich repertuarze, a tempo było naprawdę szybkie. Końcówka jest bardzo ciekawa, bo nie wiadomo jeszcze czy Alberto na pewno dołączy do LAX. W końcu był on nieprzytomny. Interesująca historia się zapowiada.)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz